Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz maja 09, 2024 5:46 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8
 Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
towarzyski.pelikan napisał(a):
Ok, a czy w którymś miejscu/ach na forum zaprezentowałeś te wymienione wyżej umiejętności? I czy miałeś okazje zweryfikować poziom tej wiedzy i umiejętności u większości osób w miarę regularnie piszących na tym forum?

Zawsze się udzielałem jeśli jakiś temat o nie zakrawał, ale nikt się w tych wątkach jakoś nie rozpisywał ani nie podejmował tematu na głębszym poziomie. Oczywiście piszę tylko o tym, jakie odnoszę wrażenie.
[ciach
towarzyski.pelikan napisał(a):
Coś w tym jest, urojenia nie polegają na tym, że sobie wymyślasz jakąś alternatywną rzeczywistość od zera, tylko ją mocno zniekształcasz.

A czy na "trzeźwo" jesteś w stanie oszacować co było faktem a co wyolbrzymieniem? Możesz z perspektywy czasu napisać coś o tym co uważasz za fakt?
towarzyski.pelikan napisał(a):
Zależy w jakiej dziedzinie, np. artysta żyje z wpływania na emocje. Artysta, który nie wpływa na emocje to kiepski artysta. Myślę, ze można też to odnieść do wszelkich postaci charyzmatycznych.

Wiadomo, ale myślę, że wiesz co mam na myśli. Gdybym ja odkrył w sobie nadprzyrodzone zdolności, to w pierwszej kolejności szukałbym jakiegoś obiektywnego potwierdzenia. Zrobiłaś tak?
Mi również się przytrafiało kilka interesujących rzeczy, ale dopóki nie staną się czymś regularnym, to całkowicie je racjonalizuję. Ktoś mi kiedyś powiedział, że "jaja zaczną się koło trzydziestki".
towarzyski.pelikan napisał(a):
Nie mam pojęcia, czy miałam prawo przewidzieć to co mi się udało przewidzieć. To samo dotyczy uzdrowienia. Żeby odpowiedzieć na Twoje pytania, musiałabym mieć absolutną wiedzę o tym, co się mieści w prawach przyrodzonych światu. Z perspektywy materialistycznej (naturalistycznej), którą obecnie wyznaję, wszystko co się dzieje na świecie ma swoje naturalne, przyrodzone przyczyny. Cudów nie ma. Ale nie jestem w stanie tego udowodnić.

Wydaje mi się, że uciekasz od odpowiedzi. Być może również przed jednoznaczną odpowiedzią sobie samej. Raczej łatwo jest odróżnić przewidywanie przeszłości lub ewidentne uzdrowienie od urojeń.
towarzyski.pelikan napisał(a):
W takim razie źle zrozumiałeś. Maszyna w moim rozumieniu nie ma żadnej moralności, bo żeby ją zdobyć musiałaby przyjść na swiat jako człowiek (emocje+intelekt), a następnie ewoluować w czysto intelektualną maszynę. W moim przykładzie, gdzie wszyscy się rodzą psychopatami (maszynami), nie ma skąd wziąć moralności, ew. można ją przyjąć w formie objawienia, np. psychopaci znajdują nasze kodeksy moralne, święte księgi i przyjmują na wiarę jako właściwy sposób postępowania.

A czy jeśli "maszyna" będzie bardzo świadoma, wrażliwa w takim rozumieniu, jak rozmawialiśmy wcześniej i będzie rozumiała, że drugi człowiek jest tylko inną instancja tego samego bytu i nie ma żadnej różnicy pomiędzy jego cierpieniem a naszym? Tak jak ręka z tego filmiku. On anie potrzebuje empatii żeby czule objąć drugą, kiedy uderzy ją młotkiem. Wystarczy żeby nie miała ego.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Lubimy empatycznych ludzi, bo czujemy się przy nich bezpiecznie. Jest mniejsze prawdopodobieństwo, że skrzywdzi mnie osoba, która utożsamia się z moim bólem, a tym samym ze mną niż że skrzywdzi mnie ktoś, kto pochodzi do mnie z chłodem chirurga.

Takie wytłumaczenie nie jest wystarczające. Możemy doskonale znać człowieka i wiedzieć, że nigdy nie zrobiłby nikomu krzywdy a i tak bardziej polubić empatycznego drania, bo jest jakiś taki ludzki.

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


Ostatnio edytowano Wt wrz 17, 2019 11:52 pm przez merss, łącznie edytowano 1 raz

wycięto cytowanie i odpowiedź na wycięty post,



Wt wrz 17, 2019 10:28 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7275
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
że nigdy nie zrobiłby nikomu krzywdy a i tak bardziej polubić empatycznego drania, bo jest jakiś taki ludzki.

Jeśłi chodzi o polubienie drania typu psychopata, to on akurat nie ma empatii.
Pisałem o tym na wątku o "słodkich draniach", takim jest np. Ochudzki z Misia który słowa prawdy nie powiedział.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Wt wrz 17, 2019 10:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
[
A czy na "trzeźwo" jesteś w stanie oszacować co było faktem a co wyolbrzymieniem? Możesz z perspektywy czasu napisać coś o tym co uważasz za fakt?

Tak na trzeźwo to uważam, ze wszystkim tkwiło ziarno prawdy, fałszem było:
a) wyolbrzymienie tych zdolności
b) przypisanie im nadnaturalnego źródła

Innymi słowy: nie potrafiłam przewidywać przyszłości jak jakiś prorok, ale umiałam ją trafnie antycypować wskutek sprawnego łączenia faktów. Nie potrafiłam kreować rzeczywistości, ale miałam na nią większy wpływ niż zwykle z powodu większej aktywności, przebojowości, pewności siebie (czyli całkiem przyziemnych przyczyn). I nie z Bogiem/rzeczywistością nadprzyrodzoną nawiązałam kontakt, tylko z zakamarkami mojej podświadomości, które mnie uraczyły bogactwem ciekawych i barwnych wizji oraz odkryć.

Tak to mniej więcej widzę.
Cytuj:
Wiadomo, ale myślę, że wiesz co mam na myśli. Gdybym ja odkrył w sobie nadprzyrodzone zdolności, to w pierwszej kolejności szukałbym jakiegoś obiektywnego potwierdzenia. Zrobiłaś tak?
Mi również się przytrafiało kilka interesujących rzeczy, ale dopóki nie staną się czymś regularnym, to całkowicie je racjonalizuję. Ktoś mi kiedyś powiedział, że "jaja zaczną się koło trzydziestki"

W stanach maniakalnych obiektywna rzeczywistość tkwi we mnie, w moim sercu. Mnie nie interesują wówczas potwierdzenia z "tego świata", dlatego uwierz mi, że gdybyś był w mojej sytuacji, w nosie miałbyś obiektywne (w sensie zewnętrzne) weryfikacje. Szczególnie, ze ja to wówczas postrzegam jako wystawianie Boga na próbę. Szatan kusił Jezusa, żeby pokazał różne magiczne sztuczki, ale Jezus się nie dał.
Cytuj:
Wydaje mi się, że uciekasz od odpowiedzi. Być może również przed jednoznaczną odpowiedzią sobie samej. Raczej łatwo jest odróżnić przewidywanie przeszłości lub ewidentne uzdrowienie od urojeń.

Niby jak to rozróżnić? Podam Ci przykład z uzdrowieniem. Kilka dni po pewnej "szamańskiej" modlitwie zmówionej w intencji pewnej znajomej kobiety chorej na schizofrenię, jej stan się diametralnie poprawił. Wówczas mój mózg powiązał modlitwę z nagłą poprawą zdrowia, za czym przemawiała sama forma modlitwy (bardzo długa i intensywna, zaangażowana) oraz krótki odstęp czasu pomiędzy modlitwą a uzdrowieniem. Przypisałam sobie sprawczość. Dzisiaj widzę to tak, że wówczas byłam w stanie mentalnym nastawionym na doszukiwanie się dowodów, które by przemawiały za moimi boskimi mocami oraz w bardzo kreatywnym stanie umysłu, w którym kojarzenie faktów, szukanie powiązań działa wręcz automatu. Gdybym się dzisiaj pomodliła za kogoś i również okazałoby się, że komuś się poprawiło, nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, bo przecież uznałabym to za zbieg okoliczności.
Cytuj:
A czy jeśli "maszyna" będzie bardzo świadoma, wrażliwa w takim rozumieniu, jak rozmawialiśmy wcześniej i będzie rozumiała, że drugi człowiek jest tylko inną instancja tego samego bytu i nie ma żadnej różnicy pomiędzy jego cierpieniem a naszym? Tak jak ręka z tego filmiku. On anie potrzebuje empatii żeby czule objąć drugą, kiedy uderzy ją młotkiem. Wystarczy żeby nie miała ego.

Taka maszyna musiałaby wcześniej znajdować się w tym stanie emocjonalnym, żeby na tej bazie naturalnej wypracować tę świadomość i wrażliwość, o której piszesz. Masz rację, że po takiej ewolucji już nie trzeba empatyzować emocjonalnie, żeby w ogóle uznawać np. podmiotowość drugiego człowieka, można sobie poradzić bez tego, ale to do czego piję to to, że nie da się tego nabyć bez emocji. Tak samo jest z ego, nie można się urodzić oświeconym. Kto pragnie oświecenia, musi najpierw być egoistą i przekroczyć ten egoizm. Egoizm jest nieodzownym etapem przejściowym.
Cytuj:
Takie wytłumaczenie nie jest wystarczające. Możemy doskonale znać człowieka i wiedzieć, że nigdy nie zrobiłby nikomu krzywdy a i tak bardziej polubić empatycznego drania, bo jest jakiś taki ludzki.

Ja po prostu nie wierzę w to, że komuś empatia intelektualna spływa z nieba. Wierzę w to, że psychopata moze być porządnym człowiekiem, ale nie będę się czuła przy nim w pełni bezpiecznie, mając świadomość, że on tak do końca nie rozumie, czemu to co robi jest dobre. Bezpieczniej będę się czuła z kimś, kto nawet jest mniej porządny, ale jest w stanie zrozumieć, czemu to co robi, jest złe. Drania można przemienić w świętego, psychopata na zawsze będzie maszyną, nawet jeśli poprawnie działającą.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


Wt wrz 17, 2019 11:00 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
towarzyski.pelikan napisał(a):
Niby jak to rozróżnić? Podam Ci przykład z uzdrowieniem. Kilka dni po pewnej "szamańskiej" modlitwie zmówionej w intencji pewnej znajomej kobiety chorej na schizofrenię, jej stan się diametralnie poprawił. Wówczas mój mózg powiązał modlitwę z nagłą poprawą zdrowia, za czym przemawiała sama forma modlitwy (bardzo długa i intensywna, zaangażowana) oraz krótki odstęp czasu pomiędzy modlitwą a uzdrowieniem. Przypisałam sobie sprawczość. Dzisiaj widzę to tak, że wówczas byłam w stanie mentalnym nastawionym na doszukiwanie się dowodów, które by przemawiały za moimi boskimi mocami oraz w bardzo kreatywnym stanie umysłu, w którym kojarzenie faktów, szukanie powiązań działa wręcz automatu. Gdybym się dzisiaj pomodliła za kogoś i również okazałoby się, że komuś się poprawiło, nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, bo przecież uznałabym to za zbieg okoliczności.

Gdyby po mojej modlitwie ktoś wyzdrowiał, choć teoretycznie nie powinien, to sądzę, że zacząłbym się modlić za kogoś innego, tylko bez jego wiedzy. Dla pewności powtórzyłbym to kilka razy.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Taka maszyna musiałaby wcześniej znajdować się w tym stanie emocjonalnym, żeby na tej bazie naturalnej wypracować tę świadomość i wrażliwość, o której piszesz. Masz rację, że po takiej ewolucji już nie trzeba empatyzować emocjonalnie, żeby w ogóle uznawać np. podmiotowość drugiego człowieka, można sobie poradzić bez tego, ale to do czego piję to to, że nie da się tego nabyć bez emocji. Tak samo jest z ego, nie można się urodzić oświeconym. Kto pragnie oświecenia, musi najpierw być egoistą i przekroczyć ten egoizm. Egoizm jest nieodzownym etapem przejściowym.

Jeśli masz na myśli to, że trzeba rozumieć czym jest krzywda, aby móc jej świadomie nie wyrządzać, to się zgadzam, ale czy na pewno potrzebne sa do tego emocje? Wydaje mi się, że chrześcijańska chęć dobra dla drugiego człowieka wynika z czegoś więcej. Np. naturalnie i bez żadnego wychowania chcemy dobra dla siebie. Sądzę, że gdyby nie ego, to równie naturalnie chcielibyśmy go dla każdego innego człowieka.

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


Śr wrz 18, 2019 4:56 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Gdyby po mojej modlitwie ktoś wyzdrowiał, choć teoretycznie nie powinien, to sądzę, że zacząłbym się modlić za kogoś innego, tylko bez jego wiedzy. Dla pewności powtórzyłbym to kilka razy.

Przykładasz metodologię naukową do zjawisk z założenia paranormalnych? :D

Ja mam parę takich paranormalnych doświadczeń na koncie i to co je łączy to fakt, że ich się nie da ot tak powtórzyć na zawołanie. Po prostu się przytrafiają osobom, które jakoś są otwarte na ten wymiar rzeczywistości albo umysłu. Niektórzy mówią o konieczności czystych intencji, dlatego podobno szamańskie modlitwy działają, nie są interesowne. W momencie, jak modlisz się, żeby udowodnić że masz jakieś nadludzkie moce, Twoja intencja jest nieczysta i nic z tego nie wyjdzie. Ja tak rozumiem kuszenie Chrystusa przez szatana. Chrystus po prostu nie mógł spełnić życzeń szatana, w tym samym momencie, ulegając pokusie, przestałby być Bogiem.

Kiedyś jakiś magik wyznaczył nagrodę dla kogoś, kto udowodni istnienie zjawisk paranormalnych i wielu ateistów fakt, że jakoś nikt tej nagrody nie zgarnął, odbiera jako dowód na to, że nie istnieją. A tak naprawdę to jest jedynie dowód na to, że nie da się ich udowodnić metodą naukową, bo z założenia należą do innego wymiaru.
Cytuj:
Jeśli masz na myśli to, że trzeba rozumieć czym jest krzywda, aby móc jej świadomie nie wyrządzać, to się zgadzam, ale czy na pewno potrzebne sa do tego emocje? Wydaje mi się, że chrześcijańska chęć dobra dla drugiego człowieka wynika z czegoś więcej. Np. naturalnie i bez żadnego wychowania chcemy dobra dla siebie. Sądzę, że gdyby nie ego, to równie naturalnie chcielibyśmy go dla każdego innego człowieka.

I na jakiej podstawie dziecko wie, że coś jest dobre, jeśli nie na podstawie emocji, zmysłowych odczuć które później zostaną wzmocnione i skorygowane intelektem? Pies, który gryzie jest niedobry, bo robi ała, a mama jest dobra, bo daje papu. Rodzimy się hedonistami i egoistami. Później pojawia się empatia i możliwość przekroczenia egoizmu. Nie wierzę, ze małe dziecko jest zdolne do chrześcijańskiej miłości. Jest jak zwierzę.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


Śr wrz 18, 2019 6:15 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
towarzyski.pelikan napisał(a):
rzykładasz metodologię naukową do zjawisk z założenia paranormalnych?

A czym są zjawiska paranormalne? Mamy trzy możliwości. Albo świat "paranormalny", czymkolwiek jest, nie wchodzi w interakcje z naszym, ale wtedy nie ma sobie czym zaprzątać głowy. Z naszej perspektywy nie istnieje. Wchodzi w interakcje, ale w sposób, na który nie jesteśmy w stanie wpłynąć. Wtedy należy je traktować jako pewną osobliwość, która po prostu jest, ale skoro nie jesteśmy w stanie na nią wpływać, to również nie ma po co sobie nią zawracać głowy. I w końcu trzecia możliwość, czyli świat "paranormalny" wchodzi w interakcje z naszym w powtarzalny sposób, a wtedy jak najbardziej podlega metodzie naukowej. W zasadzie to takie zjawiska są wtedy po prostu jednymi z praw przyrody i tak też według mnie jest.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Ja mam parę takich paranormalnych doświadczeń na koncie i to co je łączy to fakt, że ich się nie da ot tak powtórzyć na zawołanie. Po prostu się przytrafiają osobom, które jakoś są otwarte na ten wymiar rzeczywistości albo umysłu. Niektórzy mówią o konieczności czystych intencji, dlatego podobno szamańskie modlitwy działają, nie są interesowne. W momencie, jak modlisz się, żeby udowodnić że masz jakieś nadludzkie moce, Twoja intencja jest nieczysta i nic z tego nie wyjdzie. Ja tak rozumiem kuszenie Chrystusa przez szatana. Chrystus po prostu nie mógł spełnić życzeń szatana, w tym samym momencie, ulegając pokusie, przestałby być Bogiem.

Rozumiem co masz na myśli i w zasadzie się zgadzam. Mam nawet pewną stosowną przypowieść:
http://www.zits.pwr.wroc.pl/zwolski/dow ... itwaII.pdf
Wyszukaj opowiadania pt. "Katinka".
"Kiedy święty użyje drabiny,
jest ona wyrzucona
i nigdy nie można jej znowu użyć."


Wciąż jednak uważam, że jest to element pewnych duchowych praw przyrody. Rzeczywistość jest tylko jedna. Można ją jedynie opisywać biorąc pod uwagę różne aspekty.

towarzyski.pelikan napisał(a):
Kiedyś jakiś magik wyznaczył nagrodę dla kogoś, kto udowodni istnienie zjawisk paranormalnych i wielu ateistów fakt, że jakoś nikt tej nagrody nie zgarnął, odbiera jako dowód na to, że nie istnieją. A tak naprawdę to jest jedynie dowód na to, że nie da się ich udowodnić metodą naukową, bo z założenia należą do innego wymiaru.

A czy potrafisz zdefiniować czym jest "inny wymiar"? Zjawisk paranormalnych nie ma, bo gdyby były, to znaczy, że byłyby możliwe, więc nie byłyby paranormalne. Są jednak pewne prawa przyrody, o których nie mamy pojęcia. Niektóre z nich czujemy intuicyjnie a inne obserwujemy. Sa jednak dla nas tak trudno dostępne, że zazwyczaj każda ich obserwacja zostaje zamieniana w zabobon lub co gorsza, w religię.
towarzyski.pelikan napisał(a):
I na jakiej podstawie dziecko wie, że coś jest dobre, jeśli nie na podstawie emocji, zmysłowych odczuć które później zostaną wzmocnione i skorygowane intelektem? Pies, który gryzie jest niedobry, bo robi ała, a mama jest dobra, bo daje papu. Rodzimy się hedonistami i egoistami. Później pojawia się empatia i możliwość przekroczenia egoizmu. Nie wierzę, ze małe dziecko jest zdolne do chrześcijańskiej miłości. Jest jak zwierzę.

Trochę sama się tu zapędziłaś w kozi róg, bo przecież małe dziecko posiada empatię. Nie posiada intelektu ani opartej na nim moralności :wink:

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


Śr wrz 18, 2019 9:41 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
I w końcu trzecia możliwość, czyli świat "paranormalny" wchodzi w interakcje z naszym w powtarzalny sposób, a wtedy jak najbardziej podlega metodzie naukowej. W zasadzie to takie zjawiska są wtedy po prostu jednymi z praw przyrody i tak też według mnie jest.

A co jeśli wchodzi w interakcję, ale nie w przewidywalny sposób. Powtarzalny tak, ale nie da się tego powtórzyć jak jakiegoś eksperymentu w naukach przyrodniczych?
Metoda naukowa nie działa w przypadku tzw. zjawisk paranormalnych. Intencjonalny obserwator, który ma wykonać pomiar w celu udowodnienia X, uniemożliwia tym samym pochwycenie X.
Ja się nie znam zupełnie na fizyce, ale to już tak oklepane, że ciężko się nie zetknąć będąc fizycznym ignorantem - ponoć obserwator kwantowy wpływa na wynik pomiaru. W przypadku zjawisk paranormalnych ten obserwator musi być niejako usunięty, nazwijmy to stanem bez ego (selfless). Czyli żeby udowodnić X, badacz nie może zmierzać do udowodnienia X, bo wtedy będzie interesowny. X musi mu wyjść niespodziewanie. Byłbyś w stanie wyobrazić sobie jakąś metodę naukową, która by przewidywała takie podejście? Mnie przychodzi do głowy takie coś - badacz dowodzi x poprzez nieudane dowodzenie -x (przeciwieństwa x). Tylko nie jestem przekonana, czy można się zmusić do szczerego dowodzenia tezy. co do której badacz jest przekonany, że jest fałszywa, więc to by musieli robić badacze, którzy wierzą autentycznie w fałsz, a następnie zostają zaskoczeni prawdą.
Cytuj:
Rozumiem co masz na myśli i w zasadzie się zgadzam. Mam nawet pewną stosowną przypowieść:
http://www.zits.pwr.wroc.pl/zwolski/dow ... itwaII.pdf
Wyszukaj opowiadania pt. "Katinka".
"Kiedy święty użyje drabiny,
jest ona wyrzucona
i nigdy nie można jej znowu użyć."

Wciąż jednak uważam, że jest to element pewnych duchowych praw przyrody. Rzeczywistość jest tylko jedna. Można ją jedynie opisywać biorąc pod uwagę różne aspekty.

Rzeczywiście, to opowiadanie trafnie oddaje to, co chciałam przekazać.
Nie przeczę, że ten duchowy wymiar jest częścią tej samej rzeczywistości, ale to nie jest rzeczywistość uchwytna naukowo. Nie wiem, czy można zmodyfikować metodę naukową tak, aby można było objąć nią ten "paranormalny" obszar.
Cytuj:
Trochę sama się tu zapędziłaś w kozi róg, bo przecież małe dziecko posiada empatię. Nie posiada intelektu ani opartej na nim moralności

Dziecko posiada zdolność do empatii, ale samej empatii musi się nauczyć we współżyciu z innymi ludźmi. Do tego tanga potrzeba co najmniej dwojga. Stąd Bóg stworzył człowieka od razu kobietą i mężczyzną.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


Śr wrz 18, 2019 10:37 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
towarzyski.pelikan napisał(a):
A co jeśli wchodzi w interakcję, ale nie w przewidywalny sposób. Powtarzalny tak, ale nie da się tego powtórzyć jak jakiegoś eksperymentu w naukach przyrodniczych?
Metoda naukowa nie działa w przypadku tzw. zjawisk paranormalnych. Intencjonalny obserwator, który ma wykonać pomiar w celu udowodnienia X, uniemożliwia tym samym pochwycenie X.

Byłaby to niesamowita ironia losu, gdyby świat paranormalny działał w taki sposób, że objawia się tylko wtedy, kiedy nikt nie patrzy. Jakoś tego nie kupuję.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Ja się nie znam zupełnie na fizyce, ale to już tak oklepane, że ciężko się nie zetknąć będąc fizycznym ignorantem - ponoć obserwator kwantowy wpływa na wynik pomiaru.

Nie tyle obserwator, co sam akt obserwacji. Zostawiając jednak fizykę kwantową na boku, oczekiwanie danego wyniku rzeczywiście wpływa na rezultat. Dlatego w badaniach naukowych stosuje się podwójną ślepą próbę.
Pomimo tego wciąż można zauważyć pewne prawidłowości. Jakoś trudno mi jest przyjąć założenie, że w przyrodzie występują procesy, które nie podlegają żadnym zależnością.
towarzyski.pelikan napisał(a):
W przypadku zjawisk paranormalnych ten obserwator musi być niejako usunięty, nazwijmy to stanem bez ego (selfless). Czyli żeby udowodnić X, badacz nie może zmierzać do udowodnienia X, bo wtedy będzie interesowny. X musi mu wyjść niespodziewanie. Byłbyś w stanie wyobrazić sobie jakąś metodę naukową, która by przewidywała takie podejście? Mnie przychodzi do głowy takie coś - badacz dowodzi x poprzez nieudane dowodzenie -x (przeciwieństwa x). Tylko nie jestem przekonana, czy można się zmusić do szczerego dowodzenia tezy. co do której badacz jest przekonany, że jest fałszywa, więc to by musieli robić badacze, którzy wierzą autentycznie w fałsz, a następnie zostają zaskoczeni prawdą.

Obserwacja osób, którym przydarzają się zjawiska paranormalne i analizowanie ich retrospektywnie. Można by to zrobić nawet bez obserwacji, tylko, bo ktoś mógłby zarzucić, że zakłóca ona pomiar. Po prostu zebrać takie osoby, przepytać i poszukać jakiegoś wspólnego mianownika.

Według mnie sprawa wygląda następująco. Istnieje pewna energia, która wiąże ze sobą wszystkie wydarzenia i my jesteśmy w stanie ją odbierać i wpływać dzięki niej na rzeczywistość a także przewidywać przyszłość. Możemy ją nazwać Bogiem, Tao, Wszechświatem, albo po prostu energią, żeby nie zrobiło się zbyt religijnie. Każdy ją odczuwa, ale jest ona zagłuszana przez nasze ego. Czasami doznajemy jednak momentów, kiedy jest ona dla nas jasna i klarowna. Mamy wtedy czysty umysł i dokładnie wiemy co należy robić. Niektórzy nazywają te momenty "divine impulses". Używamy wtedy drabiny, jak ten święty z opowiadania, ale ta drabina została nam pokazana tylko i wyłącznie dla tego jednego wyjątkowego i niepowtarzalnego momentu. Jeśli ktoś spróbuje z niej skorzystać ponownie, to znaczy, że kompletnie nie czuje w tym momencie "energii". Na pewnym poziomie będziemy mieli takie momenty bez przerwy, ale w tym celu potrzeba być tu i teraz i mieć czysty umysł.

"Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo /Boga/ i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy."
towarzyski.pelikan napisał(a):
Rzeczywiście, to opowiadanie trafnie oddaje to, co chciałam przekazać.
Nie przeczę, że ten duchowy wymiar jest częścią tej samej rzeczywistości, ale to nie jest rzeczywistość uchwytna naukowo. Nie wiem, czy można zmodyfikować metodę naukową tak, aby można było objąć nią ten "paranormalny" obszar.

Jeśli jakieś zjawisko jest nieuchwytne naukowo, to znaczy, że albo nie istnieje, albo nie ma sensu. Być może świad paranormalny istnieje, ale nie ma sensu i objawia się całkowicie losowo, ale jak juz napisałem, ja tego jakoś nie kupuję.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Dziecko posiada zdolność do empatii, ale samej empatii musi się nauczyć we współżyciu z innymi ludźmi. Do tego tanga potrzeba co najmniej dwojga. Stąd Bóg stworzył człowieka od razu kobietą i mężczyzną.

Nie zgodzę się. Kiedy małe dziecko np. bawi się czyimiś włosami i przez przypadek za mocno za nie pociągnie sprawiając komuś ból, to na widok jęku bólu lub grymasu, zazwyczaj od razu puści. Zrozumie, że zadało komuś cierpienie, choć nikt go tego nie nauczył. Zwierzęta również wykazują empatię same z siebie.

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


Cz wrz 19, 2019 4:55 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
Byłaby to niesamowita ironia losu, gdyby świat paranormalny działał w taki sposób, że objawia się tylko wtedy, kiedy nikt nie patrzy. Jakoś tego nie kupuję.
(…)
Nie tyle obserwator, co sam akt obserwacji. Zostawiając jednak fizykę kwantową na boku, oczekiwanie danego wyniku rzeczywiście wpływa na rezultat. Dlatego w badaniach naukowych stosuje się podwójną ślepą próbę.
Pomimo tego wciąż można zauważyć pewne prawidłowości. Jakoś trudno mi jest przyjąć założenie, że w przyrodzie występują procesy, które nie podlegają żadnym zależnością.
(…)
Jeśli jakieś zjawisko jest nieuchwytne naukowo, to znaczy, że albo nie istnieje, albo nie ma sensu. Być może świad paranormalny istnieje, ale nie ma sensu i objawia się całkowicie losowo, ale jak juz napisałem, ja tego jakoś nie kupuję.

W przypadku zjawisk paranormalnych występują zależności, ale o ile zwykły eksperyment naukowy może wykonać każdy człowiek wyposażony w odpowiednie środowisko, narzędzia, metodę i wiedzę, tak żeby wykonać eksperyment paranormalny trzeba mieć odpowiedni stan umysłu, który nazwaliśmy czystym umysłem albo stanem bez ego i ten stan umysłu/bez ego nie jest jakąś trwałą właściwością, że jak człowiek raz osiągnął czysty umysł, to potem może sobie z marszu np. uprawiać telekinezę etc., tylko to jest coś, co w pewnym sensie na człowieka spływa w formie łaski. Są oczywiście jakieś metody na to, żeby zbliżać się do tego stanu, ale człowiek nie ma nad tym kontroli. Nie można się zmusić do czystej intencji.

O tym, że metoda naukowa nie nadaje się do badania zjawisk paranormalnych, nie tylko ja się przekonałam. Poniżej możesz sobie zerknąć na prezentację fizyka i badacza parapsychologii, który tłumaczy, dlaczego to niemożliwe.
https://www.kul.pl/files/57/pogranicza_ ... Michal.pdf
Przede wszystkim chodzi o to, że w nauce za obiektywne uznaje się to, co jest niezależne od świadomości, subiektywnego nastawienia badacza, a zjawiska parapsychiczne są ściśle związane z tym nastawieniem, stanem świadomości
Cytuj:
Nie zgodzę się. Kiedy małe dziecko np. bawi się czyimiś włosami i przez przypadek za mocno za nie pociągnie sprawiając komuś ból, to na widok jęku bólu lub grymasu, zazwyczaj od razu puści. Zrozumie, że zadało komuś cierpienie, choć nikt go tego nie nauczył. Zwierzęta również wykazują empatię same z siebie.

Puści, pod warunkiem, że to będzie dla niego nieprzyjemne. Nie z troski o tego właściciela włosów puści, tylko z troski o siebie. O empatycznym zachowaniu powiemy wtedy, kiedy dziecko będzie się kierować interesem innej osoby. Puści, bo tamta osoba cierpi, a nie dlatego że ono cierpi.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


Cz wrz 19, 2019 8:26 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): N sty 20, 2019 1:59 pm
Posty: 1441
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
towarzyski.pelikan napisał(a):
W przypadku zjawisk paranormalnych występują zależności, ale o ile zwykły eksperyment naukowy może wykonać każdy człowiek wyposażony w odpowiednie środowisko, narzędzia, metodę i wiedzę, tak żeby wykonać eksperyment paranormalny trzeba mieć odpowiedni stan umysłu, który nazwaliśmy czystym umysłem albo stanem bez ego i ten stan umysłu/bez ego nie jest jakąś trwałą właściwością, że jak człowiek raz osiągnął czysty umysł, to potem może sobie z marszu np. uprawiać telekinezę etc., tylko to jest coś, co w pewnym sensie na człowieka spływa w formie łaski. Są oczywiście jakieś metody na to, żeby zbliżać się do tego stanu, ale człowiek nie ma nad tym kontroli. Nie można się zmusić do czystej intencji.

W sumie zgadzam się. Nie można takiego stanu wymusić, chociaż uważam, że istniały osoby, które to potrafiły. Kiedy jednak takie zjawisko zajdzie, to można je zbadać. Np. stwierdzić czy uzdrowienie naprawdę było uzdrowieniem i medycyna nie jest w stanie tego wyjaśnić. Jeśli w czymś życiu takich sytuacji jest kilka i zawsze były poprzedzone przez "divine impulse", to już jest mocna przesłanka.
towarzyski.pelikan napisał(a):
Puści, pod warunkiem, że to będzie dla niego nieprzyjemne. Nie z troski o tego właściciela włosów puści, tylko z troski o siebie. O empatycznym zachowaniu powiemy wtedy, kiedy dziecko będzie się kierować interesem innej osoby. Puści, bo tamta osoba cierpi, a nie dlatego że ono cierpi.

No właśnie puści dlatego, że widzi czyjeś cierpienie. Zarówno dzieci jak i zwierzęta bawią się walcząc ze sobą i nie robią sobie przy tym najmniejszej krzywdy. Posiadają instynkt, który mówi im czy dla drugiej strony wciąż jest to zabawa i kiedy przekroczą granicę, to od razu przestają. Jak to nazwać skoro nie empatią?

_________________
Self care is also not arguing with people who are committed to misunderstanding you.


Wt wrz 24, 2019 11:44 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 14, 2018 8:54 pm
Posty: 3919
Płeć: kobieta
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Moje widzenie rzeczywistości - wydzielony
ŚmiałyHarpunnik napisał(a):
No właśnie puści dlatego, że widzi czyjeś cierpienie. Zarówno dzieci jak i zwierzęta bawią się walcząc ze sobą i nie robią sobie przy tym najmniejszej krzywdy. Posiadają instynkt, który mówi im czy dla drugiej strony wciąż jest to zabawa i kiedy przekroczą granicę, to od razu przestają. Jak to nazwać skoro nie empatią?

Wytłumaczę na przykładzie zabawy psa z kotem i psa z wróblem.

Pies bawiąc się z kotem szybko uczy się, gdzie są granice kota, ponieważ kot zacznie go drapać i gryźć, kiedy ten te granice przekroczy. Drapanie i gryzienie nie jest przyjemne. A pies wie, że jesli będzie denerwował kota, to nici z zabawy. Po prostu albo się bawimy z poszanowaniem granic, albo nie będziemy się bawić. W interesie psa jest szanować granice kota.

Dlaczego zatem pies nie szanuje granic wróbla, tylko "zabawia" go na śmierć? Proste, bo nie zna jego granic. Reakcje wróbla nie są dostatecznie wyraziste, żeby pies poznał jego granice. Nawet jeśli wróbelek zacznie się wyrywać i dziobać, na psie nie zrobi to żadnego wrażenia. I na tym się kończy empatia psa.

To nie w żaden sposob instynktowne, tylko wyuczone w interakcji z innym organizmami. I korzenie są jak najbardziej egoistyczne, ponieważ empatyzujemy w pierwszej kolejności z tymi organizmami, które mogą stanowić dla nas jakieś zagrożenie i w naszym interesie jest, żeby nie przekraczac ich granic.

Prawidziwa, dojrzała empatia zaczyna się wtedy, kiedy nie przekraczamy tych granic niezależnie od tego, czy mamy w tym interes czy nie.

_________________
Jednoczmy siły już dziś, za późno nie robić nic!


Wt wrz 24, 2019 12:49 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 149 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL