Niczego nie możemy ofiarować Bogu za swoje grzechy.
Będąc chrześcijanami, nie jesteśmy już pod Prawem, które między innymi nakazywało składanie ofiar. Jezus Chrystus jest jedyną, wystarczającą ofiarą zastępczą, którą otrzymujemy z miłości, za darmo.
Co mamy robić ? Mamy uwierzyć w Tego, którego posłał Bóg Ojciec.
Kto uwierzy w Syna ma (już teraz) życie wieczne. Po śmierci będzie za późno na taką decyzję.
Bóg nas kocha i nie zsyła na nas cierpień po to, abyśmy odkupili nasze winy, ale przez różne doświadczenia życiowe prowadzi nas do Siebie. My musimy tylko odpowiedzieć.

Hm.. Jezus Chrystus nie dokonał żadnej ofiary zastępczej. Jego ofiara jest DOSKONAŁA

Jezus Chrystus umarł zamiast mnie, abym ja mógł żyć.


Ofiara Jezusa Chrystusa jest doskonała i człowiek nic nie może do niej dodać.
Ona daje Życie Wieczne.

Pierwsze pół zdania to nieprawda. Gdybyś napisał "Jezus Chrystus umarł za mnie, abym ja mógł żyć - to byłoby prawdą.
PeterW ma rację - Doskonała Ofiara Jezusa nie był "ofiarą zastępczą".
Nie może, ale powinien :
Kol 1:24 bt5 "Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół."

Wątek fałszywej nauki o rzekomej "ofierze zastępczej" jest BARDZO ciekawy i chetnie o tym porozmawiam, bo to rzecz kluczowa; jednak obawiam się, że tego rodzaju rozważania w niczym nie pomagają Autorowi wątku; dlatego proszę kochanych MODERATORÓW o wydzielenie tej dyskusji do osobnego wątku.


Wydzielone (merss)

"za mnie" = "zamiast mnie"
Gdyby nie ofiara/śmierć Jezusa to osąd i wyrok, który spadł na Niego ostatecznie spadłby na mnie. To przecież oczywiste.

My tu Barney rozmawiamy o Jezusie Chrystusie, który cieleśnie siedzi po prawicy Ojca w Niebie, a nie o Kościele.
Nie wstrzeliłeś się z cytatem.

Barney,
mam nadzieję, że nie chodzi o bicie piany.
Ewangelia jest prosta i jednoznaczna, nie komplikujmy.
Jezus z miłosierdzia zbawił nas od śmierci, nie ze względu na nasze dobre uczynki. Bóg Swoją Łaską usprawiedliwił nas przez odkupienie, które jest w Jezusie Chrystusie. Musimy tylko przyjąć tę Łaskę, a będziemy wtedy mogli powiedzieć, że jesteśmy Jego dziećmi, mamy życie wieczne i nie idziemy pod sąd, ale ze śmierci przechodzimy do życia. To jest ta Dobra Nowina, którą powinniśmy przekazywać innym.
My, Chrześcijanie nie musimy już składać żadnych ofiar przebłagalnych za nasze grzechy.
Duch Święty, którego obiecał na Jezus zmienia nasze serca, pomaga nam żyć tak, aby się Bogu podobać i wypełniać dobre uczynki, które dla nas przygotował.

Nic podobnego.

To ciekawe stwierdzenie: Mógłbyś napisać więcej o tym, jak byś w przeciwnym wypadku został ubiczowany i ukrzyżowany?

Na drugą zaczepkę nie odpowiadam: albo nie rozumiesz, albo napisałeś to w złej wierze; w obu wypadach nie ma sensu odpowiadać, zwłaszcza że jest poza tematem tego wątku.

Mam nadzieję Barney, że nie zrozumiałeś tego fragmentu w ten sposób, że Chrystus za mało wycierpiał i my musimy coś jeszcze, do tego dołożyć ?
To miłość otrzymana od Boga sprawia, że odczuwamy radość, wtedy gdy nasze cierpienie przybliża innych ludzi do Boga.
Na pewno nie powinniśmy jednak sami szukać cierpienia.

Ta milosc otrzymana od Boga trzeba pierw przyjac, a zeby przyjac to trzeba ja poznac i zrozumiec by wiedziec czym i jaka ona jest a a przez to rozpoznac co masz przyjac-co przyjmujesz.
Bez tego nie bedziesz nawet wiedzial co przyjeles.

Nie pisałem o technice egzekucji tylko o sądzie i wyroku, a on jest ponadczasowy.
Zapłatą za grzech jest śmierć. Sąd za grzech i wyrok, który ciąży na każdym człowieku wziął na siebie Jezus za każdego - On zamiast mnie został osądzony i wyrok został wykonany. Dzięki wierze w Jego zbawczą śmierć i zmartwychwstanie jako dowód usprawiedliwienia, zostałem usprawiedliwiony i uwolniony od sądu i wyroku.
O tych, którzy zostali w ten sposób usprawiedliwieni/zbawieni w imieniu Jezusa, Biblia mówi jasno [Rzym.8.1]:Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie.
Dlatego każdy zbawiony chrześcijanin cieszy się z usprawiedliwienia i wolności od śmierci wiecznej, bo Jezus Chrystus żyje w nim.

W żadnym wypadku nie była to zaczepka. Zwyczajnie przytoczyłeś fragment, który ma się nijak do tematu - i tyle.

Pisałeś, że Jezus odbył Twoją karę.
Czyli Ty już nie umrzesz?

Oczywiście tu nie ma sporu; Ofiara Jezusa jest wystarczająca.
Natomiast ten fragment mówi o czym innym - że nasze cierpienia są, dzięki temu że On chce naszego współuczestnictwa, częścią Jego Ofiary.
Bóg dopuszcza nas do współuczestnictwa w swoich cierpieniach, ponieważ jesteśmy Kościołem - Jego Ciałem, które cierpiało na krzyżu, które jest Barankiem Ofiarnym.

Skracając: nasze cierpienia nie mają sensu jako "nasze' - mają natomiast jako cierpienia Ciała Chrystusa, część immanentna Jego cierpienia.

Bardzo rozpowszechnionym, ale kompletnie fałszywym poglądem na temat zbawienia, jest mniemanie, jakoby Chrystus umarł na Krzyżu by „zaspokoić sprawiedliwość Ojca”. Choć formalnie ten pogląd jest „własnością” protestantów, jednak nierzadko można go usłyszeć od katolickich głosicieli , a nawet z ambon.
Pogląd ten brzmi mniej – więcej tak:


Często tezę powyższą ilustruje się wizją, w której odbywa się sąd: jesteśmy na nim oskarżani przez szatana. Sędzią jest Bóg, który – wobec niezbitych dowodów – zmuszony jest nas skazać. Po czym zdejmuje togę sędziowską, schodzi do nas i odbywa karę w naszym zastępstwie.
Ten piękny obrazek jest fałszywy.
Co więcej, pokażę, że jest niespotykanym, straszliwym oszczerstwem wobec Boga.


Dlaczego koncepcja polegająca na tym, iż „Jezus odbył naszą karę, wykupując nas od zagniewanego Ojca aby zaspokoić Jego sprawiedliwość i dać Mu podstawę prawną do usprawiedliwienia” nas nie może być prawdziwa?

Po pierwsze (i najprostsze), Jezus nie może nas wykupywać z niewoli od Ojca, ponieważ to nie Ojciec trzyma nas w niewoli, tylko grzech , z którym Bóg nie ma nic wspólnego.

Sapper,
ja ujął bym to w ten sposób: to Bóg jest miłością, tą doskonałą, a nie taką, jaką przedstawia nam świat. Czytając Słowo Boże i patrząc na Jezusa możemy zrozumieć czym jest miłość do Boga i do ludzi.
Przyjmując Łaskę odkupienia i poddając swoje życie Jezusowi otrzymujemy obiecanego nam Ducha Świętego, a "miłość Boża rozlana jest w sercach naszych, przez Ducha Świętego, który został nam dany". W 13 rozdziale 1 Listu do Koryntian jest wiele napisane o tym na czym polega prawdziwa Boża miłość.

Jezus wziął na siebie moją karę - śmierć duchową i fizyczną.
Biblia mówi, że Jezus został usprawiedliwiony w duchu i przywrócony życiu, a zmartwychwstając pokonał śmierć.

Tu mamy dwie kwestie:
1. Będąc usprawiedliwionym/zbawionym w Jezusie(nowe stworzenie)
przeszedłem z duchowej śmierci do życia wiecznego.
2. Śmierć fizyczna: dziś każdy zbawiony w duchu oczekuje odkupienia
swojego ciała, więc:
- jak każdy mogę umrzeć,
- nie umrę fizycznie gdyż zdarzy się tak, że za mojego życia Jezus
przyjdzie po swoich i moje śmiertelne ciało zostanie przemienione w
nieśmiertelne, a ci zbawieni co umarli zmartwychwstaną w
nieśmiertelnych ciałach.