Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 11:08 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 119 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Zapytania o ST 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
Gregor napisał(a):
wybrana napisał(a):
Nie ma coś takiego, jak wiarygodność ST. Są tam ujęte pewne prawdy ale większość to mity powielone i wykorzystane dla potrzeby utworzonej religii.
Nie było globalnego potopu, nie było plag Egipskich.

Może poczytaj proponowaną literaturę?
Wiarygodność opiera się na faktach naukowych co do opisywanych miejsc, zdarzeń, faktów oraz na wypełnionych proroctwach, które można zweryfikować historycznie. Sodoma została zidentyfikowana i potwierdzona jest też jej zagłada. Poza tym źródła pozabiblijne potwierdzają rzetelność tekstów ST.

Skoro jednak wg Ciebie ST jest niewiarygodny, to liczne proroctwa na temat Mesjasza też są niewiarygodne, a Jezus się na nie powoływał.
Tak więc Jezus też nie jest wiarygodny, a co za tym idzie nie zmartwychwstał i nie odkupił Cię.
Twoja wiara leży w gruzach. Uwierzyłaś w bajkę zapowiadaną w ST.

Co z tym zrobisz?

O przyjściu Mesjasza głosiło wiele pism. Np. w Zaratusztrjanizmie też o tym czytamy.
Pisma Starego Testamentu nie głosiły duchowego Mesjasza, lecz króla Żydowskiego, który odrodzi to państwo że stolicą w Jerozolimie i ogłosił władzę tego narodu ponad innymi państwami. Tak wierzyli wyznawcy Judaizmu i wierzą do dziś.
O tym, że będzie dany światu duchowy Zbawiciel, głosili w swych naukach prawdziwi Prorocy namaszczeni przez Boga. Jednak ich zabijano za prawdę a nauki dostosowywano do swojej koncepcji myślenia.
Pisma Nowego Testamentu dostosowano do nauk starych, by wszystko pasowało. Wiemy, że to co czytamy, to nie oryginały pierwszych pism. Jednak prawda Ewangelii Jezusa Chrystusa się zachowała. Tą prawdą jest, że Bóg Ojciec jest miłością I, że to miłość ma królować w naszym życiu.
Obraz Boga ukazany w ST, jest obrazem wyobrażeń i pojmowania tych ludzi.
W zmianach atmosferycznych widzieli działanie Boga. Erupcja wulkanu, powodzie, trzęsienia ziemi czy pioruny, były dla nich działaniem Boga.
My znamy teraz inną prawdę przyrodniczą i kosmiczną.
Bóg jest miłością ale też jest inna ciemna forma duchowa bliżej ziemi, która jest odwrotnością miłości i wroga wobec ludzi.
My mamy się z tej ciemności duchowej wyzwolić i iść ku Światłości Bożej.
Jezus pragnie nas tą drogą wyzwolenia - wybawienie prowadzić.
"Jezus zbiera pieniążki nie potwory"

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Śr sty 04, 2023 11:14 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
robaczek2 napisał(a):
Swoja wypowiedzia odnosnie roku potopu i chronologii zycia Noego sugerujesz" wiarygodnosc oparta na faktach naukowych".

Ta wypowiedź był w kontekście porównania opowieści babilońskiej i biblijnej i wykazania różnic.
Ta pierwsza jest mocno podlana mitologią. Biblijna jest pozbawiona takich elementów - to "zwykła" relacja faktograficzna. Tu chodzi raczej o to, która wersja była informacją źródłową dla innej.

Wiarygodność dotyczy innych wydarzeń opisanych w tekstach biblijnych, które zostały zweryfikowane pozytywnie przez badania historyczne czy archeologię.
To zaś daje podstawy co do rzetelności zapisów biblijnych.


Cz sty 05, 2023 12:52 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
wybrana napisał(a):
Pisma Starego Testamentu nie głosiły duchowego Mesjasza, lecz króla Żydowskiego, który odrodzi to państwo że stolicą w Jerozolimie i ogłosił władzę tego narodu ponad innymi państwami. Tak wierzyli wyznawcy Judaizmu i wierzą do dziś.

W ST głoszony jest również duchowy Mesjasz - sługa [Iz.53].
wybrana napisał(a):
Pisma Nowego Testamentu dostosowano do nauk starych, by wszystko pasowało.

Opis życia i zmartwychwstanie Jezusa też?
wybrana napisał(a):
Obraz Boga ukazany w ST, jest obrazem wyobrażeń i pojmowania tych ludzi.
W zmianach atmosferycznych widzieli działanie Boga. Erupcja wulkanu, powodzie, trzęsienia ziemi czy pioruny, były dla nich działaniem Boga.My znamy teraz inną prawdę przyrodniczą i kosmiczną.

A na czym Ty budujesz swój obraz Pana Boga?
wybrana napisał(a):
Jezus pragnie nas tą drogą wyzwolenia - wybawienie prowadzić.

Kim jest dla Ciebie Jezus z Nazaretu.


Cz sty 05, 2023 1:07 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6808
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
Gregor napisał(a):
wybrana napisał(a):
Jezus pragnie nas tą drogą wyzwolenia - wybawienie prowadzić.

Kim jest dla Ciebie Jezus z Nazaretu.


Obawiam się, że dla wybranej Joshua ben Miriam jest czymś na kształt Buddy..

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Cz sty 05, 2023 10:11 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
Gregor napisał(a):
A na czym Ty budujesz swój obraz Pana
Kim jest dla Ciebie Jezus z Nazaretu.

Buduję na opisach Nowego Testamentu. Bo choć trochę wstawiono myśli odnoszące się do ST, to jednak wyrażają prawdę.
Jezus Syn Boży na ziemi, jest obrazem Boga Ojca.
Przyszedł na świat, by wydać świadectwo prawdy o Bogu Ojcu, o Królestwie Bożym w Niebie, o tym jaką drogą mamy iść do tego Królestwa, które jest domem dla trwających w tej prawdzie.
Prawda ta głosi, że nasz Ojciec w Niebie jest miłością i, że miłość ma królować w naszym życiu.
Nie gniew, pycha, egoizm, zazdrość lecz miłość i miłosierdzie do drugiego człowieka. Jeżeli pragniemy przebaczenia naszych grzechów i słabości, to my też musimy przebaczać i musimy walczyć z żądzamy, które czynią grzech.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Cz sty 05, 2023 12:55 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
wybrana napisał(a):
Buduję na opisach Nowego Testamentu. Bo choć trochę wstawiono myśli odnoszące się do ST, to jednak wyrażają prawdę.

Pisma NT odwołują się do licznych tekstów ze ST, które Ty uznajesz za nierzetelne.
Jezus idąc z uczniami do Emaus wykładał im co było napisane o nim we wszystkich pismach ST.
To właśnie na podstawie ST apostołowie i nie tylko wykazywali żydom, że Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem.
Ty zaś zakwestionowałaś rzetelność ST.
Budujesz więc na tym co sama podważyłaś.

Ja to wytłumaczysz?


Pt sty 06, 2023 12:37 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
PeterW napisał(a):
Obawiam się, że dla wybranej Joshua ben Miriam jest czymś na kształt Buddy..

Wg niektórych Jezus pobierał nauki w Indiach od hinduskich guru.


Pt sty 06, 2023 12:42 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
Gregor napisał(a):
wybrana napisał(a):
Buduję na opisach Nowego Testamentu. Bo choć trochę wstawiono myśli odnoszące się do ST, to jednak wyrażają prawdę.

Pisma NT odwołują się do licznych tekstów ze ST, które Ty uznajesz za nierzetelne.
Jezus idąc z uczniami do Emaus wykładał im co było napisane o nim we wszystkich pismach ST.
To właśnie na podstawie ST apostołowie i nie tylko wykazywali żydom, że Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem.
Ty zaś zakwestionowałaś rzetelność ST.
Budujesz więc na tym co sama podważyłaś.

Ja to wytłumaczysz?

Wiesz dobrze, że wiara Apostołów oparta była na przekazie ujętych w Pismach.
Jezus jako człowiek żył w tym społeczeństwie i jako dziecko również pobierał te nauki. Przyjście Zbawiciela na świat było głoszone od wieków w wielu pismach i to nie tylko w hebrajskich.
Ja nie zaprzeczyłam, że w starych pismach nie ma proroctw o przyjściu Zbawiciela na świat, lecz pisałam o ich perspektywie rozumowania przesłania zawartego tam.
Oni nie czekali na Duchowego Zbawiciela lecz na ziemskiego króla Izraela.Nawet Apostołowie po śmierci Jezusa głosili, że Jezus powróci ponownie za czasów ich życia w formie osobowej. Dopiero po zesłaniu Ducha Świętego zrozumieli, że Jezus jest z nimi w postaci Ducha Świętego.
Tak samo nie jest właściwie ujęte dla nas pojmowanie obrazu Boga Ojca według starych pism. W tych pismach był wykreowany obraz Boga według formy pojmowania tych ludzi. My znamy inną prawdę, bo nam jest dana Prawda Objawiona przez samego Boga.
Tą prawdą kształtujemy naszą wiarę. Pisma Nowego Testamentu są podstawą wiary chrześcijańskiej. Stare pisma kształtowały religię Judaizmu. My wiemy, że prawda o Bogu jest inna i dlatego objawioną prawdą się posilsmy.
W niedzielę słuchałem w telewizji Mszę Świętą i czyta się tam Pisma Starego Testamentu. Co ma wspólnego światło z ciemnością? Dlaczego ludzi karmi się ciemnością nadal, gdy mamy dane światło - Jezusa. Przecież światłość zaświeciła w ciemności duchowej.
Karmienie ludzi obrazem Boga Ojca jako zazdrosnego, karzącego, mściwego, groźnego jest złem i kłamstwem, bo nasz Bóg Ojciec jest miłością. Mamy kochać Boga nie że strachu ale z miłością do Niego, który pragnie nasz zbawić i dać piękny nowy dom w Królestwie Nieba.
Życie nasze na ziemi jest tylko krótką chwilą. Żyjemy tu jako duszę, które nie weszły jeszcze do Nieba. Mamy tu dany czas oczyszczenia i powrotu do Domu Ojca.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Pt sty 06, 2023 11:16 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
wybrana napisał(a):
Przyjście Zbawiciela na świat było głoszone od wieków w wielu pismach i to nie tylko w hebrajskich.

No wiesz, żydzi nadal czekają na Mesjasza. Muzumanie również czekają na mesjasza - Machdiego.
Jednak jedynym Mesjaszem zbawicielem jest ten zapowiadany w pismach ST i tylko na te pisma powoływał się Jezus.
wybrana napisał(a):
Tak samo nie jest właściwie ujęte dla nas pojmowanie obrazu Boga Ojca według starych pism. W tych pismach był wykreowany obraz Boga według formy pojmowania tych ludzi. My znamy inną prawdę, bo nam jest dana Prawda Objawiona przez samego Boga.

Ap. Paweł pisze, że całe Pismo jest natchnione przez Boga, a pisał to w momencie gdy nie było jeszcze NT - miał na myśli ST.
wybrana napisał(a):
Stare pisma kształtowały religię Judaizmu. My wiemy, że prawda o Bogu jest inna i dlatego objawioną prawdą się posilsmy.

Skoro ST jest tekstem natchnionym przez Boga i NT również, to nie mogą być sprzeczne w przekazie prawdy o Panu Bogu.
wybrana napisał(a):
Karmienie ludzi obrazem Boga Ojca jako zazdrosnego, karzącego, mściwego, groźnego jest złem i kłamstwem, bo nasz Bóg Ojciec jest miłością.

Jest On również sprawiedliwością, jest święty i tak też postępuje.
Dziś jego miłosierdzie guruje nad sądem ze względu na trwający czas łaski/głoszenia Ewangelii wszystkim narodom. Jednak ten czas łaski kiedyś się skończy.
Postrzeganie Boga tak jak powyżej opisałaś wynika raczej z patrzenia na Niego przez pryzmat naszej/ludzkiej sprawiedliwości czy wizji miłości.

To czym karmi się ludzi w Kościołach różnych wyznań to już inna kwestia, związana z chęcią panowania nad duszami ludzkimi. Fałszywy obraz Pana Boga jest kreowany tylko przez tych, którzy Go nie znają i instrumentalnie wykorzystują teksty ST.


Pt sty 06, 2023 2:32 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
Gregor napisał(a):
wybrana napisał(a):
Tak samo nie jest właściwie ujęte dla nas pojmowanie obrazu Boga Ojca według starych pism. W tych pismach był wykreowany obraz Boga według formy pojmowania tych ludzi. My znamy inną prawdę, bo nam jest dana Prawda Objawiona przez samego Boga.

Ap. Paweł pisze, że całe Pismo jest natchnione przez Boga, a pisał to w momencie gdy nie było jeszcze NT - miał na myśli ST.

Największa bzdura jaką wymyślono interpretując tak ten werset ujęty przez Apostoła Pawła.
Apostoł Paweł miał na myśli, że to co on pisze jest natchnione przez Boga. On siebie uważał za wybranego i natchnionego do noszenia i głoszenia Słowa Bożego.
Podkreślał ważność przesłania swoich pism i pouczeń, które pisał licznie i wysyłał do nowo tworzonych Zborów .
Chciał podkreślić wagę i ważność swoich pouczeń.
Ja uważam, że Apostoł Paweł był bardzo światłym Apostołem i, że faktycznie wiele pisał z natchnienia Ducha Bożego.
Wiele bardziej zrozumiał przesłanie Ewangelii Jezusa niż Apostołowie pochodzenia Żydowskiego, którzy chcieli na początku obrzezać nowych chrześcijan.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Pt sty 06, 2023 4:27 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
Jeżeli Wybrana nie skoczyła na inną Księgę i dalej czerpie
teologię z Księgi Urantii (nazywając to "Chrześcijaństwem", używając nazw jak "Jezus" i wpisując sobie "Chrześcijaństwo" w profil)
to tak wygląda tam "Jezus":

Księga Urantii
CZĘŚĆ IV
Życie i Nauki Jezusa

Ta grupa przekazów przygotowana została pod nadzorem
komisji, złożonej z dwunastu pośrednich z Urantii,
działających pod nadzorem Melchizedeka, szefa objawienia.

Podstawy narracji dostarczył pośredni wtórny,
który swego czasu był przydzielony do
nadludzkiej opieki Apostoła Andrzeja.

Przekazy 120 - 196

https://www.urantia.org/pl/ksiega-urant ... uki-jezusa

Przekaz 120
Obdarzenie Urantii przez Michała

JESTEM Melchizedekiem, szefem komisji objawieniowej. Zostałem wyznaczony przez Gabriela do sprawowania nadzoru nad ponownym przedstawieniem życia Michała, tak jak przebywał on na Urantii w formie ciała materialnego. Upoważniony zostałem do przedstawienia pewnych zdarzeń, które bezpośrednio poprzedziły przybycie Syna Stwórcy na Urantię, gdzie zaczął on ostatnie stadium swego, wszechświatowego obdarzania. Życie takim życiem, jakie Syn Stwórcy narzuca inteligentnym istotom przez siebie stworzonym, zatem obdarzanie sobą w formie różnorodnych klas istot stworzonych, jest częścią ceny, jaką każdy Syn Stwórcy musi zapłacić za pełną i najwyższą władzę nad stworzonym przez siebie wszechświatem rzeczy i istot.

120:0.2 (1323.2) Niedługo przed tymi zdarzeniami, które właśnie zaczynam opisywać, Michał z Nebadonu obdarzał sobą sześć razy, w formie sześciu różnorodnych klas istot inteligentnych przez siebie stworzonych. Potem przygotowywał się do zstąpienia na Urantię, w formie ciała śmiertelnego, w najniższej klasie swoich, obdarzonych wolą istot inteligentnych, żeby jako człowiek domeny materialnej odegrać końcowy akt spektaklu zdobywania najwyższej władzy we wszechświecie, zgodnie z boskimi zaleceniami Rajskich Władców wszechświata wszechświatów.

120:0.3 (1323.3) W trakcie każdego z poprzednich obdarzeń, Michał nie tylko zdobywał skończone doświadczenie jednej grupy stworzonych przez siebie istot, ale nabywał także doświadczenie niezbędne do współpracy z Rajem, które samo w sobie mogło przyczynić się później do ustanowienia go władcą stworzonego przezeń wszechświata. Michał mógł zapewnić sobie osobistą, najwyższą władzę jako Syn Stwórcy w każdej chwili całej przeszłości wszechświata lokalnego i jako Syn Stwórcy mógł rządzić swym wszechświatem w sposób przez siebie obrany. W takim wypadku Emanuel i towarzyszący mu Rajscy Synowie opuściliby wszechświat. Jednak Michał nie chciał rządzić Nebadonem tylko według swego własnego, niezależnego prawa Syna Stwórcy. Chciał awansować dzięki rzeczywistemu doświadczeniu – we współpracy z Rajską Trójcą i dzięki podporządkowaniu się niej – na tę wysoką pozycję w statusie wszechświata, gdzie mógłby być kompetentny w rządzeniu swoim wszechświatem i w kierowaniu jego sprawami, z taką perfekcją wnikliwości i mądrością w wykonywaniu zadania, jaka będzie swego czasu charakterystyczna dla podniosłych rządów Istoty Najwyższej. Nie dążył do doskonałości władzy jako Syn Stwórcy, ale do najwyższości w administracji jako uosobienie wszechświatowej mądrości i boskiego doświadczenia Istoty Najwyższej.

Przekaz 196
Wiara Jezusa

JEZUS posiadał wysublimowaną, z głębi serca płynącą wiarę w Boga. Przeżywał on zwykłe wzloty i upadki śmiertelnego bytu, ale religijnie nigdy nie zwątpił w oczywistość Boskiej opieki i przewodnictwa.
Jego wiara powstała z wnikliwości, zrodzonej z funkcjonowania Boskiej obecności, Dostrajacza, który w nim mieszkał. Wiara Jezusa nie była ani tradycyjna ani zwyczajnie intelektualna; była całkowicie osobista i czysto duchowa.

(...)

Wielkim wkładem Jezusa w wartości ludzkiego doświadczenia nie było to, że objawił tak wiele idei dotyczących Ojca w niebie, ale raczej to, że tak świetnie zademonstrował nowy, wyższy typ żywej wiary w Boga. Nigdy, na żadnym świecie tego wszechświata, w życiu żadnego śmiertelnika, Bóg nie stał się tak żywą rzeczywistością jak w ludzkim życiu Jezusa w Nazaretu.

(...)

Jego wiara była tak rzeczywista i tak wszechobejmująca, że zupełnie wymiotła wszelkie duchowe wątpliwości i skutecznie zniszczyła wszystkie sprzeczne pragnienia. Nic nie było w stanie oderwać Jezusa od duchowego zakotwiczenia tej żarliwej, wzniosłej i nieustraszonej wiary.

(...)

Jego nadzwyczajna wiara i osiągnięcia duchowe nie wywierały niekorzystnego wpływu na jego życie codzienne, ponieważ to duchowe wywyższenie było zupełnie świadomą, spontaniczną ekspresją duszy w osobistym przeżywaniu z Bogiem.

(...)

Syn Człowieczy miał wspaniale skonsolidowaną, ludzką osobowość;
był wyjątkowo utalentowaną, Boską istotą;
był również świetnie skoordynowany, jako połączenie człowieka i istoty Boskiej, działającej na Ziemi jako jedna osobowość.

(...)

Całe życie Mistrza było konsekwentnie warunkowane przez tę żywą wiarę, przez wzniosłe doświadczenie religijne. To duchowe nastawienie całkowicie opanowało jego myśli i uczucia, jego wiarę i modlitwę, jego nauki i kazania.

(...)

Kiedy badacie działalność Mistrza, jak się ona odnosi do modlitwy czy jakiejkolwiek innej cechy życia religijnego, nie zważajcie tak bardzo na to, czego nauczał, ale na to, co robił.

(...)

Tajemnicą jego niezrównanego, religijnego życia, była świadomość obecności Boga; i taką świadomość zdobył przez inteligentną modlitwę i szczere czczenie – nieprzerwaną wspólnotę z Bogiem – a nie przez wskazówki, głosy, wizje czy nadzwyczajne praktyki religijne.

(...)

Miał głębokie zaufanie do wszechświata – podobne ufności, jaką żywi dziecko wobec rodzicielskiego środowiska. Szczera wiara Jezusa w zasadniczą dobroć wszechświata bardzo przypominała dziecięcą ufność w bezpieczeństwo ziemskiego otoczenia.

(...)

Nie żywił zbyt wiele strachu, wątpliwości i sceptycyzmu.

(...)

Jego wiara dorosła do takich wyżyn, że była pozbawiona strachu.

(...)

Jezus nie wymagał od swoich uczniów aby wierzyli w niego, ale raczej aby wierzyli razem z nim,...

(...)

Nie można już dłużej poświęcać Jezusa z Nazaretu nawet na rzecz wspaniałej idei gloryfikowanego Chrystusa.

(...)

Zaprawdę, drastyczne i rewolucyjne byłyby społeczne przekształcenia, ekonomiczne przemiany, moralne odmłodzenie i religijna korekta chrześcijańskiej cywilizacji, gdyby żywa religia Jezusa nagle wyrugowała teologiczną religię o Jezusie.

(...)

Ludzie chętnie go słuchali ponieważ Jezus był jednym z nich, był bezpretensjonalnym, świeckim człowiekiem; największym religijnym nauczycielem tego świata był w istocie człowiek świecki.

(...)

I Mistrz dokonał tego wielkiego wzniesienia się, od człowieczeństwa do boskości, zarówno dzięki zdobyczom wiary swego śmiertelnego intelektu jak i dzięki dokonaniom zamieszkującego go Dostrajacza. Do faktu-osiągnięcia pełni boskości (przez cały czas w pełni świadomej rzeczywistości człowieczeństwa) Mistrz dochodził przez siedem stadiów świadomości, wiary i stopniowego zbliżania się do boskości. Te stadia stopniowej samorealizacji związane były z następującymi, nadzwyczajnymi wydarzeniami w obdarzającym życiu Mistrza:

196:1.7 (2091.3) 1. Przybycie Dostrajacza Myśli.
196:1.8 (2091.4) 2. Pojawienie się posłańca Emanuela w Jerozolimie, kiedy Jezus miał około dwunastu lat.
196:1.9 (2091.5) 3. Zjawiska związane z chrztem Jezusa.
196:1.10 (2091.6) 4. Doświadczenia na Górze Przemienienia.
196:1.11 (2091.7) 5. Morontialne zmartwychwstanie.
196:1.12 (2091.8) 6. Wniebowstąpienie ducha.
196:1.13 (2091.9) 7. Ostateczne objęcie przez Rajskiego Ojca, nadające Jezusowi nieograniczoną władzę nad jego wszechświatem.

(...)

Któregoś dnia reformacja Kościoła chrześcijańskiego być może sięgnie tak głęboko, że przywróci nieskażone religijne nauki Jezusa – twórcy i zwieńczenia naszej wiary.

(...)

Prawie cały Nowy Testament poświęcony jest nie tak przedstawianiu doniosłego i inspirującego, religijnego życia Jezusa, jak omawianiu religijnego doświadczenia Pawła i zobrazowaniu jego osobistych przekonań religijnych. Jedynymi szlachetnymi wyjątkami od tego zobrazowania, oprócz niektórych części Mateusza, Marka i Łukasza, są List do Hebrajczyków i Epistoła Jakuba.
Nawet Piotr, w swoich pismach, tylko raz nawiązał do osobistego, religijnego życia swego Mistrza. Nowy Testament jest wspaniałym dokumentem chrześcijańskim, ale zaledwie marginalnie Jezusowym.

(...)

Życie Jezusa w ciele obrazuje jego transcendentalny rozwój religijny, od wczesnych idei pierwotnego respektu i ludzkiej czci, poprzez lata osobistej duchowej wspólnoty, aż do tego okresu gdy ostatecznie doszedł do zaawansowanego i podniosłego stanu świadomości swojej jedności z Ojcem. I tak, w jednym krótkim życiu, Jezus przeszedł to doświadczenie religijnego, duchowego rozwoju jakie człowiek zaczyna na Ziemi a kończy zazwyczaj dopiero po swojej długiej podróży w duchowych szkołach przygotowawczych na kolejnych poziomach przed-Rajskiej egzystencji. Jezus rozwijał się od czysto ludzkiej, świadomej pewności wiary w osobistym doświadczeniu religijnym, do wzniosłych, duchowych wyżyn autentycznego ziszczenia się jego Boskiej natury i świadomości jego bliskiej wspólnoty z Ojcem

(...)

I to stopniowe wznoszenie się, od człowieczeństwa do boskości, było
wyłącznie ludzkim osiągnięciem.
I kiedy Jezus osiągnął boskość, nadal był tym samym ludzkim Jezusem, zarówno Synem Człowieczym jak i Synem Bożym.

(...)

Marek, Mateusz i Łukasz zachowali co nieco z obrazu ludzkiego Jezusa, który bardzo się starał upewnić o Boskiej woli i tę wolę wykonać.

(...)

przez dzielność swej osobistej wiary religijnej i dzięki heroizmowi zamieszkującego go Dostrajacza wzniósł się od niskich poziomów człowieczeństwa ażeby stać się jednością z boskością,

(...)

Śmiertelnicy na wszystkich etapach duchowości i na wszystkich światach mogą znaleźć w osobistym życiu Jezusa to, co ich wzmocni i zainspiruje gdy idą naprzód, od niższych poziomów ducha do najwyższych boskich wartości, od początku do końca przez całe swoje osobiste doświadczenie religijne.

(...)

Cały ruch chrześcijański usiłował odejść od ludzkiego obrazu Jezusa z Nazaretu w kierunku egzaltacji zmartwychwstałego Chrystusa, gloryfikowanego i mającego wkrótce wrócić Pana Jezusa Chrystusa.

(...)

Wiele pozornie mocnych wypowiedzi Jezusa było raczej osobistym wyznaniem wiary i ślubowaniem poświęcenia, niż poleceniami dla jego zwolenników.
I ta właśnie jedność celu i bezinteresowne poświęcenie dały mu możność dokonania takich zadziwiających postępów w zawojowaniu ludzkich umysłów podczas jednego krótkiego życia. Wiele jego oświadczeń należy traktować raczej jako wyznanie tego, czego wymagał od siebie, niż tego, czego wymagał od wszystkich swoich zwolenników.

(...)

Jezus tak przewodził ludziom, aby mogli się czuć na tym świecie jak w domu;
wyzwolił ich z niewoli zakazów i uczył, że świat nie jest zupełnie zły. Nie szukał ucieczki od swego ziemskiego życia; opanował metodę zadowalającego wykonywania woli Ojca za życia w ciele.

(...)

Jezus nie podzielał tego pesymistycznego poglądu na ludzkość, jaki znajdujemy u Pawła.

(...)

Jezus nie proponował żadnych zasad społecznego rozwoju; jego misja była religijna a religia jest wyłącznie indywidualnym doświadczeniem.

(...)

Moralne wartości wszechświata stają się zdobyczami intelektualnymi dzięki zastosowaniu trzech podstawowych osądów, czy wyborów, śmiertelnego umysłu:
196:3.12 (2094.11) 1. Osąd o sobie – wybór moralny.
196:3.13 (2094.12) 2. Osąd o społeczeństwie – wybór etyczny.
196:3.14 (2094.13) 3. Osąd o Bogu – wybór religijny.
196:3.15 (2094.14) Wydaje się więc, że metoda łącznej ewolucji objawieniowej ma wpływ na cały ludzki postęp.

(...)

Moralna ocena ze znaczeniem religijnym – duchowa wnikliwość – oznacza wybór jednostki pomiędzy dobrem a złem, prawdą a błędem, tym, co materialne a tym, co duchowe, tym, co ludzkie a tym, co Boskie, pomiędzy czasem a wiecznością.
Życie wieczne człowieka jest w dużym stopniu zależne od poświęcenia ludzkiej woli wyborowi wartości wartości wytypowanych przez ducha-wartość – przez klasyfikatora – zamieszkującego człowieka interpretatora i unifikatora. Osobiste doświadczenie religijne składa się z dwóch stadiów:
z odkrywania Boskiego ducha w umyśle ludzkim
i z objawienia, dokonanego przez zamieszkującego człowieka ducha.

(...)

nie możecie mierzyć moralnych wartości;
tak samo nie możecie oszacować jakości czczenia duchowego.

(...)

Za każdym razem, gdy człowiek świadomie dokonuje moralnego wyboru, natychmiast doświadcza nowego, Boskiego wtargnięcia do swojej duszy.

(...)

Idealizacja i próba
służenia prawdzie, pięknu i dobroci
nie jest środkiem zastępczym
prawdziwego doświadczenia religijnego – rzeczywistości duchowej.

(...)

Moralna natura jest nadzwierzęca ale podduchowa. Moralność jest ekwiwalentem uświadomienia sobie obowiązków, uświadomienia sobie istnienia zła i dobra.

(...)

Duchowy bodziec, pchający człowieka do przodu, nie jest psychiczną iluzją. Może nie wszystkie wszechświatowe fantazje człowieka są faktem, ale wiele z nich, bardzo wiele, jest prawdą.

(...)

Wielkim wyzwaniem dla współczesnego człowieka jest nawiązanie lepszej łączności z Boskim Monitorem, zamieszkującym w ludzkim umyśle.

(...)

Ojciec jest żywą miłością a życie Ojca jest w jego Synach.
I duch Ojca jest w synach jego Synów – w śmiertelnych ludziach.

¥¥¥¥¥¥¥

Jeszcze raz fragment:
"I to stopniowe wznoszenie się, od człowieczeństwa do boskości, było
wyłącznie ludzkim osiągnięciem."

™™™™™™™
A tutaj komentarz od Tomasza z Akwinu:

Wbrew temu Izajasz wkłada w usta diabła słowa:
„Wstąpię na niebiosa ... podobny będę do Najwyższego”.
Augustyn zaś pisze o nim, że nadęty pychą „chciał żeby go nazwano Bogiem”.

(...)

Jego więc pragnienie upodobnienia się do Boga polegało na tym, że

1° jako celu ostatecznego pragnął tego szczęścia,
do którego mógł dojść siłą własnej natury,
odwracając swoje pragnienie od szczęścia nadprzyrodzonego,
które otrzymuje się z łaski Bożej.

A jeśli 2° jako celu ostatecznego pragnął tego upodobnienia do Boga, jakie bywa dawane z łaski, to chciał go mieć siłą własnej natury, nie zaś za Bożą pomocą według zarządzenia Bożego.
Jest to zgodne z opinią Anzelma, który utrzymuje, że
anioł pragnął tego, do czego by doszedł, gdyby wytrzymał.

Oba te mniemania wychodzą na jedno: według obu
szatan pragnął zdobyć ostateczna szczęśliwość własnymi siłami - a to przysługuje wyłącznie Bogu.

Ponieważ zaś to, co istnieje samo przez się, jest początkiem i przyczyną tego, co istnieje dzięki czemuś innemu, dlatego w następstwie
3° szatan pragnął mieć jakąś władzę nad innymi: i w tym również chciał występnie upodobnić się do Boga.

™™™™™™™

Nie może jednak być grzechu w tym, że ktoś ma upodobanie w dobrach duchowych,
chyba że w tym upodobaniu nie zachowano prawidła czy miary ustanowionej przez zwierzchnictwo. A to właśnie niepoddanie się zwierzchnictwu w tym co się należy, jest grzechem pychy.
Stąd pierwszym grzechem anioła nie mogło być nic innego, jak tylko pycha.


W następstwie tego mogła wystąpić u nich również i zazdrość. Z tej samej bowiem pobudki upodobanie przeradza się w pragnienie czegoś i zarazem nastawia wrogo wobec tego, co sprzeciwia się tegoż osiągnięciu. Zazdrośnik bowiem smuci się z dobra cudzego, gdyż uważa je za przeszkodę dla swego dobra. Otóż anioł zły mógł uważać dobro drugiego za przeszkodę w osiągnięciu dobra pożądanego n gdyż pożądał szczególnego wywyższenia czy pierwszeństwa dla siebie, które to wyniesienie gaśnie wobec wybitności drugiego. I dlatego po grzechu pychy nastąpiło u anioła grzeszącego zło zazdrości; smucił się on - zazdrościł człowiekowi jego dobra; także i Bogu samemu Jego wysokości; tym bardziej, że Bóg wbrew jego woli posługuje się nim dla swojej chwały.

™™™™™™™

PODSUMOWANIE:

Księga Urantii:
"I to stopniowe wznoszenie się, od człowieczeństwa do boskości, było
wyłącznie ludzkim osiągnięciem."

¥¥¥¥¥¥¥

Tomasz z Akwinu:
"szatan pragnął zdobyć ostateczna szczęśliwość własnymi siłami - a to przysługuje wyłącznie Bogu."


Pt sty 06, 2023 4:35 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
TS7 napisał(a):
Jeżeli Wybrana nie skoczyła na inną Księgę i dalej czerpie
teologię z Księgi Urantii (nazywając to "Chrześcijaństwem", używając nazw jak "Jezus" i wpisując sobie "Chrześcijaństwo" w profil)
to tak wygląda tam "Jezus":

Księga Urantii
CZĘŚĆ IV
Życie i Nauki Jezusa

Ta grupa przekazów przygotowana została pod nadzorem
komisji, złożonej z dwunastu pośrednich z Urantii,
działających pod nadzorem Melchizedeka, szefa objawienia.

Podstawy narracji dostarczył pośredni wtórny,
który swego czasu był przydzielony do
nadludzkiej opieki Apostoła Andrzeja.

Przekazy 120 - 196

https://www.urantia.org/pl/ksiega-urant ... uki-jezusa

Przekaz 120
Obdarzenie Urantii przez Michała

JESTEM Melchizedekiem, szefem komisji objawieniowej. Zostałem wyznaczony przez Gabriela do sprawowania nadzoru nad ponownym przedstawieniem życia Michała, tak jak przebywał on na Urantii w formie ciała materialnego. Upoważniony zostałem do przedstawienia pewnych zdarzeń, które bezpośrednio poprzedziły przybycie Syna Stwórcy na Urantię, gdzie zaczął on ostatnie stadium swego, wszechświatowego obdarzania. Życie takim życiem, jakie Syn Stwórcy narzuca inteligentnym istotom przez siebie stworzonym, zatem obdarzanie sobą w formie różnorodnych klas istot stworzonych, jest częścią ceny, jaką każdy Syn Stwórcy musi zapłacić za pełną i najwyższą władzę nad stworzonym przez siebie wszechświatem rzeczy i istot.

120:0.2 (1323.2) Niedługo przed tymi zdarzeniami, które właśnie zaczynam opisywać, Michał z Nebadonu obdarzał sobą sześć razy, w formie sześciu różnorodnych klas istot inteligentnych przez siebie stworzonych. Potem przygotowywał się do zstąpienia na Urantię, w formie ciała śmiertelnego, w najniższej klasie swoich, obdarzonych wolą istot inteligentnych, żeby jako człowiek domeny materialnej odegrać końcowy akt spektaklu zdobywania najwyższej władzy we wszechświecie, zgodnie z boskimi zaleceniami Rajskich Władców wszechświata wszechświatów.

120:0.3 (1323.3) W trakcie każdego z poprzednich obdarzeń, Michał nie tylko zdobywał skończone doświadczenie jednej grupy stworzonych przez siebie istot, ale nabywał także doświadczenie niezbędne do współpracy z Rajem, które samo w sobie mogło przyczynić się później do ustanowienia go władcą stworzonego przezeń wszechświata. Michał mógł zapewnić sobie osobistą, najwyższą władzę jako Syn Stwórcy w każdej chwili całej przeszłości wszechświata lokalnego i jako Syn Stwórcy mógł rządzić swym wszechświatem w sposób przez siebie obrany. W takim wypadku Emanuel i towarzyszący mu Rajscy Synowie opuściliby wszechświat. Jednak Michał nie chciał rządzić Nebadonem tylko według swego własnego, niezależnego prawa Syna Stwórcy. Chciał awansować dzięki rzeczywistemu doświadczeniu – we współpracy z Rajską Trójcą i dzięki podporządkowaniu się niej – na tę wysoką pozycję w statusie wszechświata, gdzie mógłby być kompetentny w rządzeniu swoim wszechświatem i w kierowaniu jego sprawami, z taką perfekcją wnikliwości i mądrością w wykonywaniu zadania, jaka będzie swego czasu charakterystyczna dla podniosłych rządów Istoty Najwyższej. Nie dążył do doskonałości władzy jako Syn Stwórcy, ale do najwyższości w administracji jako uosobienie wszechświatowej mądrości i boskiego doświadczenia Istoty Najwyższej.

Przekaz 196
Wiara Jezusa

JEZUS posiadał wysublimowaną, z głębi serca płynącą wiarę w Boga. Przeżywał on zwykłe wzloty i upadki śmiertelnego bytu, ale religijnie nigdy nie zwątpił w oczywistość Boskiej opieki i przewodnictwa.
Jego wiara powstała z wnikliwości, zrodzonej z funkcjonowania Boskiej obecności, Dostrajacza, który w nim mieszkał. Wiara Jezusa nie była ani tradycyjna ani zwyczajnie intelektualna; była całkowicie osobista i czysto duchowa.

(...)

Wielkim wkładem Jezusa w wartości ludzkiego doświadczenia nie było to, że objawił tak wiele idei dotyczących Ojca w niebie, ale raczej to, że tak świetnie zademonstrował nowy, wyższy typ żywej wiary w Boga. Nigdy, na żadnym świecie tego wszechświata, w życiu żadnego śmiertelnika, Bóg nie stał się tak żywą rzeczywistością jak w ludzkim życiu Jezusa w Nazaretu.

(...)

Jego wiara była tak rzeczywista i tak wszechobejmująca, że zupełnie wymiotła wszelkie duchowe wątpliwości i skutecznie zniszczyła wszystkie sprzeczne pragnienia. Nic nie było w stanie oderwać Jezusa od duchowego zakotwiczenia tej żarliwej, wzniosłej i nieustraszonej wiary.

(...)

Jego nadzwyczajna wiara i osiągnięcia duchowe nie wywierały niekorzystnego wpływu na jego życie codzienne, ponieważ to duchowe wywyższenie było zupełnie świadomą, spontaniczną ekspresją duszy w osobistym przeżywaniu z Bogiem.

(...)

Syn Człowieczy miał wspaniale skonsolidowaną, ludzką osobowość;
był wyjątkowo utalentowaną, Boską istotą;
był również świetnie skoordynowany, jako połączenie człowieka i istoty Boskiej, działającej na Ziemi jako jedna osobowość.

(...)

Całe życie Mistrza było konsekwentnie warunkowane przez tę żywą wiarę, przez wzniosłe doświadczenie religijne. To duchowe nastawienie całkowicie opanowało jego myśli i uczucia, jego wiarę i modlitwę, jego nauki i kazania.

(...)

Kiedy badacie działalność Mistrza, jak się ona odnosi do modlitwy czy jakiejkolwiek innej cechy życia religijnego, nie zważajcie tak bardzo na to, czego nauczał, ale na to, co robił.

(...)

Tajemnicą jego niezrównanego, religijnego życia, była świadomość obecności Boga; i taką świadomość zdobył przez inteligentną modlitwę i szczere czczenie – nieprzerwaną wspólnotę z Bogiem – a nie przez wskazówki, głosy, wizje czy nadzwyczajne praktyki religijne.

(...)

Miał głębokie zaufanie do wszechświata – podobne ufności, jaką żywi dziecko wobec rodzicielskiego środowiska. Szczera wiara Jezusa w zasadniczą dobroć wszechświata bardzo przypominała dziecięcą ufność w bezpieczeństwo ziemskiego otoczenia.

(...)

Nie żywił zbyt wiele strachu, wątpliwości i sceptycyzmu.

(...)

Jego wiara dorosła do takich wyżyn, że była pozbawiona strachu.

(...)

Jezus nie wymagał od swoich uczniów aby wierzyli w niego, ale raczej aby wierzyli razem z nim,...

(...)

Nie można już dłużej poświęcać Jezusa z Nazaretu nawet na rzecz wspaniałej idei gloryfikowanego Chrystusa.

(...)

Zaprawdę, drastyczne i rewolucyjne byłyby społeczne przekształcenia, ekonomiczne przemiany, moralne odmłodzenie i religijna korekta chrześcijańskiej cywilizacji, gdyby żywa religia Jezusa nagle wyrugowała teologiczną religię o Jezusie.

(...)

Ludzie chętnie go słuchali ponieważ Jezus był jednym z nich, był bezpretensjonalnym, świeckim człowiekiem; największym religijnym nauczycielem tego świata był w istocie człowiek świecki.

(...)

I Mistrz dokonał tego wielkiego wzniesienia się, od człowieczeństwa do boskości, zarówno dzięki zdobyczom wiary swego śmiertelnego intelektu jak i dzięki dokonaniom zamieszkującego go Dostrajacza. Do faktu-osiągnięcia pełni boskości (przez cały czas w pełni świadomej rzeczywistości człowieczeństwa) Mistrz dochodził przez siedem stadiów świadomości, wiary i stopniowego zbliżania się do boskości. Te stadia stopniowej samorealizacji związane były z następującymi, nadzwyczajnymi wydarzeniami w obdarzającym życiu Mistrza:

196:1.7 (2091.3) 1. Przybycie Dostrajacza Myśli.
196:1.8 (2091.4) 2. Pojawienie się posłańca Emanuela w Jerozolimie, kiedy Jezus miał około dwunastu lat.
196:1.9 (2091.5) 3. Zjawiska związane z chrztem Jezusa.
196:1.10 (2091.6) 4. Doświadczenia na Górze Przemienienia.
196:1.11 (2091.7) 5. Morontialne zmartwychwstanie.
196:1.12 (2091.8) 6. Wniebowstąpienie ducha.
196:1.13 (2091.9) 7. Ostateczne objęcie przez Rajskiego Ojca, nadające Jezusowi nieograniczoną władzę nad jego wszechświatem.

(...)

Któregoś dnia reformacja Kościoła chrześcijańskiego być może sięgnie tak głęboko, że przywróci nieskażone religijne nauki Jezusa – twórcy i zwieńczenia naszej wiary.

(...)

Prawie cały Nowy Testament poświęcony jest nie tak przedstawianiu doniosłego i inspirującego, religijnego życia Jezusa, jak omawianiu religijnego doświadczenia Pawła i zobrazowaniu jego osobistych przekonań religijnych. Jedynymi szlachetnymi wyjątkami od tego zobrazowania, oprócz niektórych części Mateusza, Marka i Łukasza, są List do Hebrajczyków i Epistoła Jakuba.
Nawet Piotr, w swoich pismach, tylko raz nawiązał do osobistego, religijnego życia swego Mistrza. Nowy Testament jest wspaniałym dokumentem chrześcijańskim, ale zaledwie marginalnie Jezusowym.

(...)

Życie Jezusa w ciele obrazuje jego transcendentalny rozwój religijny, od wczesnych idei pierwotnego respektu i ludzkiej czci, poprzez lata osobistej duchowej wspólnoty, aż do tego okresu gdy ostatecznie doszedł do zaawansowanego i podniosłego stanu świadomości swojej jedności z Ojcem. I tak, w jednym krótkim życiu, Jezus przeszedł to doświadczenie religijnego, duchowego rozwoju jakie człowiek zaczyna na Ziemi a kończy zazwyczaj dopiero po swojej długiej podróży w duchowych szkołach przygotowawczych na kolejnych poziomach przed-Rajskiej egzystencji. Jezus rozwijał się od czysto ludzkiej, świadomej pewności wiary w osobistym doświadczeniu religijnym, do wzniosłych, duchowych wyżyn autentycznego ziszczenia się jego Boskiej natury i świadomości jego bliskiej wspólnoty z Ojcem

(...)

I to stopniowe wznoszenie się, od człowieczeństwa do boskości, było
wyłącznie ludzkim osiągnięciem.
I kiedy Jezus osiągnął boskość, nadal był tym samym ludzkim Jezusem, zarówno Synem Człowieczym jak i Synem Bożym.

(...)

Marek, Mateusz i Łukasz zachowali co nieco z obrazu ludzkiego Jezusa, który bardzo się starał upewnić o Boskiej woli i tę wolę wykonać.

(...)

przez dzielność swej osobistej wiary religijnej i dzięki heroizmowi zamieszkującego go Dostrajacza wzniósł się od niskich poziomów człowieczeństwa ażeby stać się jednością z boskością,

(...)

Śmiertelnicy na wszystkich etapach duchowości i na wszystkich światach mogą znaleźć w osobistym życiu Jezusa to, co ich wzmocni i zainspiruje gdy idą naprzód, od niższych poziomów ducha do najwyższych boskich wartości, od początku do końca przez całe swoje osobiste doświadczenie religijne.

(...)

Cały ruch chrześcijański usiłował odejść od ludzkiego obrazu Jezusa z Nazaretu w kierunku egzaltacji zmartwychwstałego Chrystusa, gloryfikowanego i mającego wkrótce wrócić Pana Jezusa Chrystusa.

(...)

Wiele pozornie mocnych wypowiedzi Jezusa było raczej osobistym wyznaniem wiary i ślubowaniem poświęcenia, niż poleceniami dla jego zwolenników.
I ta właśnie jedność celu i bezinteresowne poświęcenie dały mu możność dokonania takich zadziwiających postępów w zawojowaniu ludzkich umysłów podczas jednego krótkiego życia. Wiele jego oświadczeń należy traktować raczej jako wyznanie tego, czego wymagał od siebie, niż tego, czego wymagał od wszystkich swoich zwolenników.

(...)

Jezus tak przewodził ludziom, aby mogli się czuć na tym świecie jak w domu;
wyzwolił ich z niewoli zakazów i uczył, że świat nie jest zupełnie zły. Nie szukał ucieczki od swego ziemskiego życia; opanował metodę zadowalającego wykonywania woli Ojca za życia w ciele.

(...)

Jezus nie podzielał tego pesymistycznego poglądu na ludzkość, jaki znajdujemy u Pawła.

(...)

Jezus nie proponował żadnych zasad społecznego rozwoju; jego misja była religijna a religia jest wyłącznie indywidualnym doświadczeniem.

(...)

Moralne wartości wszechświata stają się zdobyczami intelektualnymi dzięki zastosowaniu trzech podstawowych osądów, czy wyborów, śmiertelnego umysłu:
196:3.12 (2094.11) 1. Osąd o sobie – wybór moralny.
196:3.13 (2094.12) 2. Osąd o społeczeństwie – wybór etyczny.
196:3.14 (2094.13) 3. Osąd o Bogu – wybór religijny.
196:3.15 (2094.14) Wydaje się więc, że metoda łącznej ewolucji objawieniowej ma wpływ na cały ludzki postęp.

(...)

Moralna ocena ze znaczeniem religijnym – duchowa wnikliwość – oznacza wybór jednostki pomiędzy dobrem a złem, prawdą a błędem, tym, co materialne a tym, co duchowe, tym, co ludzkie a tym, co Boskie, pomiędzy czasem a wiecznością.
Życie wieczne człowieka jest w dużym stopniu zależne od poświęcenia ludzkiej woli wyborowi wartości wartości wytypowanych przez ducha-wartość – przez klasyfikatora – zamieszkującego człowieka interpretatora i unifikatora. Osobiste doświadczenie religijne składa się z dwóch stadiów:
z odkrywania Boskiego ducha w umyśle ludzkim
i z objawienia, dokonanego przez zamieszkującego człowieka ducha.

(...)

nie możecie mierzyć moralnych wartości;
tak samo nie możecie oszacować jakości czczenia duchowego.

(...)

Za każdym razem, gdy człowiek świadomie dokonuje moralnego wyboru, natychmiast doświadcza nowego, Boskiego wtargnięcia do swojej duszy.

(...)

Idealizacja i próba
służenia prawdzie, pięknu i dobroci
nie jest środkiem zastępczym
prawdziwego doświadczenia religijnego – rzeczywistości duchowej.

(...)

Moralna natura jest nadzwierzęca ale podduchowa. Moralność jest ekwiwalentem uświadomienia sobie obowiązków, uświadomienia sobie istnienia zła i dobra.

(...)

Duchowy bodziec, pchający człowieka do przodu, nie jest psychiczną iluzją. Może nie wszystkie wszechświatowe fantazje człowieka są faktem, ale wiele z nich, bardzo wiele, jest prawdą.

(...)

Wielkim wyzwaniem dla współczesnego człowieka jest nawiązanie lepszej łączności z Boskim Monitorem, zamieszkującym w ludzkim umyśle.

(...)

Ojciec jest żywą miłością a życie Ojca jest w jego Synach.
I duch Ojca jest w synach jego Synów – w śmiertelnych ludziach.

¥¥¥¥¥¥¥

Jeszcze raz fragment:
"I to stopniowe wznoszenie się, od człowieczeństwa do boskości, było
wyłącznie ludzkim osiągnięciem."

™™™™™™™
A tutaj komentarz od Tomasza z Akwinu:

Wbrew temu Izajasz wkłada w usta diabła słowa:
„Wstąpię na niebiosa ... podobny będę do Najwyższego”.
Augustyn zaś pisze o nim, że nadęty pychą „chciał żeby go nazwano Bogiem”.

(...)

Jego więc pragnienie upodobnienia się do Boga polegało na tym, że

1° jako celu ostatecznego pragnął tego szczęścia,
do którego mógł dojść siłą własnej natury,
odwracając swoje pragnienie od szczęścia nadprzyrodzonego,
które otrzymuje się z łaski Bożej.

A jeśli 2° jako celu ostatecznego pragnął tego upodobnienia do Boga, jakie bywa dawane z łaski, to chciał go mieć siłą własnej natury, nie zaś za Bożą pomocą według zarządzenia Bożego.
Jest to zgodne z opinią Anzelma, który utrzymuje, że
anioł pragnął tego, do czego by doszedł, gdyby wytrzymał.

Oba te mniemania wychodzą na jedno: według obu
szatan pragnął zdobyć ostateczna szczęśliwość własnymi siłami - a to przysługuje wyłącznie Bogu.

Ponieważ zaś to, co istnieje samo przez się, jest początkiem i przyczyną tego, co istnieje dzięki czemuś innemu, dlatego w następstwie
3° szatan pragnął mieć jakąś władzę nad innymi: i w tym również chciał występnie upodobnić się do Boga.

™™™™™™™

Nie może jednak być grzechu w tym, że ktoś ma upodobanie w dobrach duchowych,
chyba że w tym upodobaniu nie zachowano prawidła czy miary ustanowionej przez zwierzchnictwo. A to właśnie niepoddanie się zwierzchnictwu w tym co się należy, jest grzechem pychy.
Stąd pierwszym grzechem anioła nie mogło być nic innego, jak tylko pycha.


W następstwie tego mogła wystąpić u nich również i zazdrość. Z tej samej bowiem pobudki upodobanie przeradza się w pragnienie czegoś i zarazem nastawia wrogo wobec tego, co sprzeciwia się tegoż osiągnięciu. Zazdrośnik bowiem smuci się z dobra cudzego, gdyż uważa je za przeszkodę dla swego dobra. Otóż anioł zły mógł uważać dobro drugiego za przeszkodę w osiągnięciu dobra pożądanego n gdyż pożądał szczególnego wywyższenia czy pierwszeństwa dla siebie, które to wyniesienie gaśnie wobec wybitności drugiego. I dlatego po grzechu pychy nastąpiło u anioła grzeszącego zło zazdrości; smucił się on - zazdrościł człowiekowi jego dobra; także i Bogu samemu Jego wysokości; tym bardziej, że Bóg wbrew jego woli posługuje się nim dla swojej chwały.

™™™™™™™

PODSUMOWANIE:

Księga Urantii:
"I to stopniowe wznoszenie się, od człowieczeństwa do boskości, było
wyłącznie ludzkim osiągnięciem."

¥¥¥¥¥¥¥

Tomasz z Akwinu:
"szatan pragnął zdobyć ostateczna szczęśliwość własnymi siłami - a to przysługuje wyłącznie Bogu."

To raczej twoje błędne podsumowanie, bo treść, którą zacytowałeś tego nie wskazuje.

Podsumowanie Tomasza z Akwinu jest błędne, bo szatan ogłosił się Bogiem ziemi twierdząc, że jest najwyższym.
On jest złodziejem i kłamcą.
Szatan nie pragnął zdobyć szczęśliwości, bo siebie ogłosił władcą dla człowieka. Zwodził i oszukiwał ludzi a ludzie stwierdzili, że słyszą głos Boga.
Jego działanie jest ujęte w starych pismach.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Pt sty 06, 2023 5:10 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
TS7 napisał(a):
Tomasz z Akwinu:
"szatan pragnął zdobyć ostateczna szczęśliwość własnymi siłami - a to przysługuje wyłącznie Bogu."


Cytuj:
„Nie ulega wątpliwości, że szatan pragnął być jak Bóg i tym zgrzeszył; a można
to dwojako rozumieć: pierwsze, przez równanie; drugie, przez upodobanie.
Otóż anioł nie mógł pragnąć być jak Bóg przez zrównanie, gdyż naturalnym
poznaniem wiedział, że jest to niemożliwe (...). W podwójny zaś sposób może
ktoś pragnąć być jak Bóg przez upodobanie: Pierwsze: gdy chce upodobnić się
do Boga w tym, do czego z natury jest sposobny; w takim też wypadku nie
grzeszy; byle tylko pragnął osiągnąć podobieństwo z zachowaniem należytego
porządku, mianowicie, żeby je miał od Boga (...). Drugie, gdy pragnie
upodobnić się do Boga tym, do czego z natury nie jest sposobny; np. gdyby
pragnął stwarzać niebo i ziemię, co, wiadomo, przysługuje li tylko Bogu; i takie
Aleksander Bańka
pragnienie byłoby grzeszne. I w ten to właśnie sposób szatan pragnął być jak
Bóg. Nie pragnął zatem upodobnienia do Boga w tym, żeby nikomu
bezwzględnie nie podlegać (...). Jego więc pragnienie upodobnienia się do Boga
polegało na tym, że 1. jako celu ostatecznego pragnął tego szczęścia, do którego
mógł dojść siłą własnej natury, odwracając swoje pragnienie od szczęścia
nadprzyrodzonego, które otrzymuje się z łaski Bożej. A jeśli 2. jako celu
ostatecznego pragnął tego upodobnienia się do Boga, jakie bywa dawane z
łaski, to chciał to chciał go mieć siłą własnej natury, nie zaś za Bożą pomocą –
według zarządzenia Bożego (...). Oba te mniemania wychodzą na jedno: według
obu szatan pragnął zdobyć ostateczną szczęśliwość własnymi siłami – a to
przysługuje wyłącznie Bogu. Ponieważ zaś to, co istnieje samo przez się, jest
początkiem i przyczyną tego, co istnieje dzięki czemuś innemu, dlatego w
następstwie 3. szatan pragnął mieć jakąś władzę nad innymi: i w tym również
chciał występnie upodobnić się do Boga” (Sth, 63, 3).


http://duchogrod.pl/public_content/anio ... iolach.pdf

Dobrze napisane.
A skoro szatan widzi, że mu się to nie udało, usiłuje nakłonić ludzi, którzy mają o wiele mniejsze możliwości od niego, do tego samego. Pokusa samozbawienia.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Pt sty 06, 2023 5:39 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6808
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
wybrana napisał(a):
Ja uważam, że Apostoł Paweł był bardzo światłym Apostołem i, że faktycznie wiele pisał z natchnienia Ducha Bożego.
Wiele bardziej zrozumiał przesłanie Ewangelii Jezusa niż Apostołowie pochodzenia Żydowskiego, którzy chcieli na początku obrzezać nowych chrześcijan.


To że był światłym - zgoda, ale... On też był pochodzenia żydowskiego - był faryzeuszem (zanim stał się Apostołem). Znowu coś nie doczytałaś, albo przeczytałaś jakąś bzdurę i się nią dzielisz...

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Pt sty 06, 2023 9:39 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zapytania o ST
PeterW napisał(a):
wybrana napisał(a):
Ja uważam, że Apostoł Paweł był bardzo światłym Apostołem i, że faktycznie wiele pisał z natchnienia Ducha Bożego.
Wiele bardziej zrozumiał przesłanie Ewangelii Jezusa niż Apostołowie pochodzenia Żydowskiego, którzy chcieli na początku obrzezać nowych chrześcijan.


To że był światłym - zgoda, ale... On też był pochodzenia żydowskiego - był faryzeuszem (zanim stał się Apostołem). Znowu coś nie doczytałaś, albo przeczytałaś jakąś bzdurę i się nią dzielisz...

Chcesz powiedzieć, że nie miał obywatelstwa rzymskiego?
Cytuj:
W 58 roku Feliks został odwołany i kolejnym prokuratorem Judei został Porcjusz Festus. Niemal natychmiast wyżsi kapłani oskarżyli Pawła przed nowym namiestnikiem. Paweł widząc, że Festus okazuje się ustępliwy wobec żydowskich przywódców i obawiając się kolejnego pobytu w Jerozolimie, jako obywatel rzymski odwołał się do cesarza.

Był Żydem ale on i jego rodzice mieli obywatelstwo rzymskie.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Pt sty 06, 2023 10:37 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 119 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL