Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 12:55 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1815 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85 ... 121  Następna strona
 Nasze zbawienie 
Autor Wiadomość
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
To jest wątek dotyczący wiary i w tej konwencji są prowadzone rozmowy. uczestniczą w niej w tej chwili osoby wierzące w życie po śmierci. Człowiek to nie dusza, ale ciało i dusza. Tak to przedstawia księga Początku. W takim znaczeniu odpowiedź jest poprawna. Biblia nie precyzuje jak to ciało po śmierci będzie wyglądało, więc nie jest biblijnym pisanie o tym. Nie wiemy.
Jeśli nie wierzysz w życie wieczne to jesteś osobą niewierzącą. Jeśli natomiast uważasz, że nie ma życia wiecznego i określasz się jako katolik to masz problem z tożsamością. Ateiści antropologię człowieka sprowadzają do biologii i obserwacji tam czynionych. Nie ma więc braku spójności w ich rozumowaniu. W twoim jest brak spójności.


Wt wrz 20, 2022 7:32 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Mówimy to o czym wiemy z całą pewnością. Wierzymy w to co chcemy osiągnąć.
To są zupełnie inne sprawy. To że z wiary w coś, rodzi się to coś, to jest kwestia dążeń, które za taką wiarą stoją. Lecz nie wszystko w co kto wierzy jest realizowane, czy nawet ma szansę być realizowane. Takie są realia życia na ziemi, a nie kłamliwe mówienie że coś jest jeśli tego nawet jeszcze nie ma. Kto tu - merss ma problem ze spójnością? Myślałem że kto jak kto, ale twoja dociekliwość, pozwoli tobie spojrzeć bez sugestii wprost jak jest. Ale jak się bardzo coś chce, to to staje się w ludzkiej wyobraźni faktem. Sam bym chciał by życie wieczne było faktem, zwłaszcza bez kłamstw. A puki co nie można niczego zakładać. Inna sprawa to to, po co i jakie to życie wieczne ma być. Nikt tu niczego sensownego nie ukazuje, poprzez swą wiarę w życie wieczne. Oprucz zwykłego chciejstwa. Tak można bajać żeczywiście wiecznie i nic z tego nie wynika. Tylko po co?
Wiara w życie wieczme, owszem ma sens. Lecz tylko wtedy, gdy ktoś doświadczony życiem, przeraził się tym co przeżył. By umożliwić jemu przywrócenie równowagi umysłu. By już nie rozpaczał więcej, bo to pogarsza jego stan. Poprzez wiarę w życie wieczne, może, jeśli tego chce, zneutralizować owe trudne swe doświadczenia, mieszczące jemu się w głowie. Tak złe przeżycia mieszają w głowie, utrudniając stanąć na nogach. Czyli przezwyciężyć owe trudności. Są to psychiczne problemy każdego człowieka, które w wierze w życie wieczne, mają szansę być złagodzone. Taki jest religijny warsztat pracy. Ja to wiem, nie muszę być od razu tym, któremu trzeba taką terapię zastosować. Na tym polega ocena sytuacji. A traktujesz bezpodstwlawnie - merss i nie tylko ty, mnie na tym forum jako pogubionego, któremu należy pomóc w psychicznym uniesieniu swego życia. Tyle że już od dawna jest na tym forum problem osobowy, złej oceny, więc to mnie nie dziwi co piszesz. Mnie można pomóc owszem, lecz fizycznie w tym co mi idzie z trudnością. Nikt z wierzących nie udzielając mi pomocy fizycznie, nic mi nie pomoże. Duchowe sprawy może dla kobiet mają jakąś moc. Każdy swe słabości ma. Duchowe sprawy w których kobiety sobie gorzej radzą, są oczywiście otwartym tematem do pomocy im.

Ja doświadczając lęków swej żony, chciałem pojąć to, po co jej ciągle potrzebne jest angażowanie się w życie Kościoła. Choć to z czasem samo ustało, bo nic się w jej życiu w tych dążeniach nie zmieniło. Najlepszym w tym było samemu zaangażować się w ruch kościelny. Z takiej pozycji nic nie ma tu u mnie już złudzeń.
A swoją drogą, kłamstwa nawet w dobrej pomocnej wierze, to gra nie fer. To że się tu wielu usprawiedliwia wiarą z nich, jeszcze niczego nie dowodzi.
Bo prawda jest podstawą tego, co każdego spotyka. Tego nie da się obejść. A jeśli się to robi, to trzeba to robić wiecznie. Mnie jak już nadmieniłem, nie obchodzą żadne kłamstwa i ich niuanse. Więc nie optuję za życiem wiecznym z kłamstwem. To jest moje podejście do życia. Że się ktoś możliwościami kłamstwa zachwyca i to jego pociąga do wieczności, to jego sprawa. Lecz nie jest to jedyne podejście do życia. Ja tego nawet w dobrą stronę kłamstwa, po prostu nie lubię i pomimo chęci zrozumienia sensu kierowania się kłamstwem, nic mi to nie wyjaśnia. Oprucz tego co już wiem, jako pomoc w słabym duchowym ( nie wytrzymałym na doznane przeżycia ), losie części zludzi. To wiem i dlatego nie neguję naszej wiary. Inna sprawa to użyteczność jej mnie samemu. Jest do tej pory prawie żadna. Dlatego nią się nie zachwycam. Co wprost mi tu zarzucacie, że nie gloryfikuję z wami tej wiary. Po co? To już w prawdzie nie może nikt na ziemi żyć, bo się wielu innym kłamstwo spodobało?
Przecież to sadyzm. Kłam bo zasadą na ziemi jest że inni kłamią. Tego nie dam sobie wmówić. A jak ktoś chce być twórczy z samej tylko swej zdolności. To nie widzę przeszkód by z nim współpracować.
Na godzinami japanie o wszystkim, więc bez możliwości spełnień tak poruszonych tematów się nie piszę. A jak na razie to od mego dzieciństwa, jak tylko komuś zaufam to japie i nic z tego nie wynika.
Tworzy się czynem. Gadaniem tworzy, tylko wąska wyspecjalizowana w kłamstwie grupa osób. Ja do niej nie należę. I nie widzę nawet powodu by się tego uczyć i do nich dołączyć.
Jestem po prostu sobą, innym nie chcę być.
A jak to kłamcom się nie podoba, bo wychodzą ich niecne zamiary na wierzch ( poprzez kłamstwa realizowane ), to co mnie do tego.

Chyba ten 20 wiek do końca powywracał ludziom w głowie. Bo to się dzieje na świecie, jest tego potwierdzeniem.
Mnie wystarczy to moje życie ile go już mam za całą wieczność. Więcej mi nie trzeba. Dość się napracowałem w swym dotychczasowym krótkim życiu. Jeśli ktoś się obijał, to niech żyje wiecznie, by nadrabiać to co zaniedbał. Nikomu wieczności nie bronię, chcą niech żyją. Mnie wystarczy to co czynię jeszcze i mogę czynić więcej. Jeśli ktoś tego nie widzi, bądź nie chce widzieć, to jego sprawa. Nic więcej choć mógł bym, nie uczynię. Bo po co się wysilać i robić coś, gdy ktoś to niszczy, choćby tylko kłamstwem. Tak kłamstwem niszczone są prawdziwe dzieła, by zbudować na ich ruinie te kłamliwe i je sobie przypisać. Krótko to bezsens, w nim nie mam zamiaru uczestniczyć. Więc próżny wasz trud, zachwycenia mnie kłamstwem. To że Bóg może wszystko, nie oznacza że kłamstwo ma sens. Bóg może wszystko, lecz nie kłamie. Bo i po co. Tego się trzymam od dzieciństwa. Kłamstwem się jeszcze nikt nie nasycił, nawet żyjąc wiecznie. Więc nie epatujcie mi tu moją ewentualną wiecznością. Ona nie dla mnie. Chcecie tego co ja, nie kłamcie. Chcecie inaczej, wasza sprawa. Znam to co jest moje, to mi wystarcza. Łaski z kłamstwem w tle nie chcę. A nawet jak mi to by przyszło do głowy, to wystarczy że to wam powiem wprost. Żebyście pokłamali w tą czy inną stronę. Póki co tego nie mówię.

Chcieliście coś wiedzieć l, to już wiecie uczciwie bez podtekstów. A jak wiecie pomimo to swoje, to co mi do tego.


Wt wrz 20, 2022 9:31 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Rozmawiamy o tym o czym naucza PŚ. Jezus nauczał o rzeczywistości nieba i piekła. Przed Jezusem wierzyli w rzeczywistość życia wiecznego Izraelici. Pomijam milczeniem całą historię ludzkości, gdzie w wierzeniach występuje intuicja życia wiecznego. Lęki to zupełnie inna sprawa i jeśli je widzę to o nich piszę. One prowadzą do zniekształcenia wiary, bo ich owocem jest fałszywy obraz Boga i tego o czym mówił Bóg w Biblii lub przekazali autorzy natchnieni..
Różnice między rozmawiającymi mają charakter interpretacyjny i każde z nas wie, że rozstrzygnięcie wygląda jak w historii sporu z XVII, który miał miejsce w Piotrkowie Trybunalskim między rabinami i franciszkanami. Tematem sporu był język, którym będziemy posługiwać się w niebie. Rabini dowodzili, że to hebrajski dlatego, że hebrajski był językiem raju i był językiem którym mówili Adam i Ewa. Skoro był językiem raju to będzie też językiem przyszłości. Natomiast franciszkanie twierdzili, że właśnie dlatego, że język hebrajski stał się językiem raju i został nadużyty i przez Adama, i przez Ewę to spełnił w zasadzie swoją rolę, i w niebie będzie się mówiło po polsku. Nie było co do tego zgody między rabinami i franciszkanami - spór jest do dziś nierozstrzygnięty. W tym znaczeniu nasze spory pozostaną na takim samym etapie. Komunikacja dotyczy bowiem informacji i trochę wartości, nie schodzi głębiej.

Ja korzystam jedynie z logiki. Z lęku nie wynika życie wieczne, ale fałszywa interpretacja biblijna. Lęk jest bowiem zaburzeniem w sferze psychiki. Daje nierzeczywisty obraz świata i postępowania. Czasem prowadzi nawet do niewiary, bo człowiekowi łatwiej uzyskać spójność wewnętrzną niż przekroczyć swe wewnętrzne opory psychiczne. Zna to psychologia. Czasem kończąc terapię psycholog mówi pacjentowi: to teraz znasz przyczyny swych problemów. Przychodzi czas najtrudniejszy: uporządkowanie tego bałaganu i człowiek zaczyna winić Boga. Zaczyna też czasem spokojniej żyć. Bóg jest Sędzią a nie człowiek; człowiek powinien jedynie próbować pomóc i nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Tak więc czasem warto rozmawiać o tym co różni, ale widzieć człowieka.


Wt wrz 20, 2022 10:02 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Gregor napisał(a):
sahcim napisał(a):
Skoro nie negowałeś tego, że dla Ducha Świętego(Boga) ciało Chrystusa było świątynią, to co w tobie sprawia, że nie widzisz tej świątyni Boga tak, jak ją widzi Bóg czyli świętą...?
Widzę ją tak jak jest przedstawiona w Biblii, a więc z perspektywy Duch Św. i tu jedno drugiemu nie przeczy - mam podane fakty czarno na białym.
Czemu kłamiesz jeżeli ty widzisz ciało Pana Jezusa jako grzeszne czyli nie święte(mam ci podać miejsce gdzie napisałeś że jest grzeszne ?), a Duch Swięty widzi je jako święte...??
Gregor napisał(a):
sahcim napisał(a):
Gregorze...ty/ja nie istniałeś przed poczęciem więc nie miałeś wpływu na to jaką naturę ciała przyjmujesz od swojej rodzicielki dlatego mówimy, że zostaliśmy obarczeni skłonnością do nieposłuszeństwa Bogu, której skutkiem jest min. to, co wyżej wymieniłeś...
W przypadku Pana Jezusa nigdzie nie napisałem, że miał on skłonności do grzechu ze względu na skażona naturę swego ciała. Wręcz przeciwnie - umiał doskonale panować nad słabościami swego ciała, nad umysłem i opierać się licznym pokusom ze względu na swoją duchową świętość Syna Bożego.
To się zdecyduj
- czy jako istniejący od zawsze umiał zapanować nad tym ciałem, które przyjął i gdyby nie chciał, to by nie odczuwał w nim głodu, cierpienia i nie doświadczył by śmierci;
- czy(jak twierdziłeś wcześniej) Jego ciało było grzeszne i głodu, cierpienia, śmierci doświadczył właśnie dlatego, że nie miał nad tym ciałem władzy(tak jak ty nie masz)...??
Gregor napisał(a):
sahcim napisał(a):
Słowo Boże(Jezus) istniał przed poczęciem(wcieleniem) i miał wpływ na to co przyjmuje więc o żadnym obarczeniu nie może być mowy.
To Twoje domniemanie, które choć szlachetne w swoim założeniu, to jednak jest sprzeczne z tym co w tej kwestii sam Pan Jezus powiedział:
[Hebr.10.5]: Toteż, przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, Aleś ciało dla mnie przysposobił;
Jak widzisz, Duch Św. wskazuje, że Pan Jezus nie miał wpływu na to co mu przygotował Ojciec, tylko przyjął w pokorze to ciało, które było w pełni ludzkie, posiadające w sobie niedoskonałości wynikające z upadku Adama.
Chłopie...toż przecież twierdzisz, że panował nad swoim ciałem więc albo odczuwał to wszystko dlatego, że chciał tego doświadczyć mimo iż nie musiał albo tak jak ty doświadczał tego dlatego, że nie miał innego wyjścia...
Gregor napisał(a):
sahcim napisał(a):
To nie doczytałeś jeszcze, że "Świątynia Boga jest świętą ??
To samo pisze Ap. Paweł o ciałach wierzących chrześcijan, ale to jednocześnie nie koliduje z faktem, że te same ciała są skażone skutkami grzechu Adama.
Tak więc przytoczony przez Ciebie fakt nie jest argumentem popierającym Twoje domniemania.
Owszem, jest...gdyż ty zaprzeczałeś, że ciało Pana Jezusa jest święte, a ja wykazałem ci na podstawie Pisma, że jest święte pomimo tego, co ty widzisz jako skażenie/grzeszność...
Gregor napisał(a):
sahcim napisał(a):
No więc o co ci chodzi skoro to moja teza.. ?

O to, że Twoja teza odnośnie duchowej jedności pomiędzy wybraną a Gregorem jest bezpodstawna, a więc nieprawdziwa.
Na jakiej niby podstawie stwierdziłeś, że jest nieprawdziwa skoro nie wiesz jaką duchową jedność miałem na myśli...?? Toż obydwoje zaprzeczacie nauczaniu Kościoła katolickiego, no nie ??

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


Śr wrz 21, 2022 12:23 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N gru 15, 2013 8:09 am
Posty: 333
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Zbawienie nie istnieje. Moim zdaniem to fikcja i wyobraźnia ludzi. Bóg, patrzy i śmieje się jak człowiek się stara dostać do nieba. Jak za bardzo się stara to Bóg rzuci mu parę kłód pod nogi. I później mówi ,,Oj taki byłeś pewny siebie, a tu masz babo placek ".
W czym tak bardzo ludzie zgrzeszyli że nie mogą osiągnąć zbawienia? Moim zdaniem to przekonanie, przekonanie że nie jestem zbyt dobra/dobry . Wasze przekonanie wrzuca was w wir zwatpienia.
Co to wogóle za zdanie? ,,Zbawie tego kogo zbawie " Czyli nie ważne jak byś się starał to gdy bóg zechce to oleje ciebie w najważniejszym momencie. Nie masz żadnej pewności od głównej osoby, która o tym decyduje. :dokitu:
Można by powiedzieć że zależy to od jego kaprysu. Więc nie jest stały w swoim zachowaniu. Jeżeli tak, to problem ma z zachowaniem racjonalności.
Konkluzja nasuwa się że, strach przed piekłem, na które człowiek nie zasłużył, a nie miłość do boskiej schizofreni , każe człowiekowi wierzyć w zbawienie.
Gdzie tu miejsce na miłość?
Cały czas człowiek obwinia siebie że zawiódł bliskich, siebie i Boga. Boga, który kazał swojemu synowi zejść na ziemię by mógł umrzeć w cierpieniu. Cóż za zaszczyt!!!
I mało tego, stwierdził że przez jego śmierć ludzie dostąpią zbawienia.
Tylko dziwnym trafem tak nie jest bo po jego śmierci ludzie rodzą się dalej grzeszni a nie zbawieni. Dalej chorują, są mordowani i umierają w rozpaczy.
Człowiek ma cierpieć i dziękować jeszcze za to bogu że cierpi. Wspaniałą perspektywę zafundował poprzez śmierć Jezusa. Chwała na wysokościach a na ziemi ból ludzi, którzy wyrzekli się wolnej woli, oddając ją w pełni krwiożerczej bestii na wysokościach.


Śr wrz 21, 2022 10:41 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Jedwab, grzechem pierwszych ludzi nie było zjedzenie owocu z drzewa. Opis owocu jest delikatnym symbolem odstępstwa człowieka stworzonego przez Boga na ziemi.
Tym grzechem jest sprzeciwienie się woli Bożej i karmienie się owocami zła.
Czy Ci to odpowiada czy nie, to nas stworzył Bóg. Jednak człowiek przez grzech wszedł pod jurysdykcję szatana, który to on ogłosił się Bogiem dla ludzi.
Na tym polega jego zwiedzenie. Ludzie będąc w jego władaniu czynią sobie wzajemnie zło i przez to jest tyle cierpienia na ziemi. To nie Bóg Ojciec, który jest w Niebie jest przyczyną naszego cierpienia. Syn Boży Jezus Chrystus nie był Barankiem Paschalnym tak jak nauczają niektórzy Żydzi. Jezus Chrystus był Bogiem, który przyjął ziemskie ciało. Ofiarował się dla nas, by nas odkupić z naszego upadłego grzesznego stanu i wyzwolić z mocy kłamcy, który włada duszami zwiedzionymi.
Bóg pragnie, byśmy przyszli mieszkać do pięknego domu w Niebie.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Śr wrz 21, 2022 11:46 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Witold M,

Ludzie mają ciężko (niektórzy czasem bardziej), ale jest nadzieja na poprawę.
Może jednak coś pomoże rozmowa.

Cytuj:
Przecież uznawanie czegoś za fakty, gdy to jest tylko przedmiotem wiary. Jest czystym oszustwem.


Czy należy bardziej wierzyć oczom czy wierze?
Transsubstancjacja?

Nigdy się w życiu nie pomyliłeś ufając "faktom"?
Jak odróżnić fakty od niefaktów? (domyślam się, że dla niektórych może to być "głupie pytanie" [jak i liczne inne, które zadaję], ale godzę się z tym, bo jest to moim zdaniem ważne)

Cytuj:
Mówimy to o czym wiemy z całą pewnością.


Jak uzyskać "całą pewność"?
Co jeżeli ktoś ma zaburzone "interpretowanie rzeczywistości" uważając z wielkim przekonaniem, że ma prawidłowe?

Cytuj:
Wierzymy w to co chcemy osiągnąć.


Wierzysz, że wydarzą się różne przykre wydarzenia?
Chcesz tą przykrość osiągnąć?

Cytuj:
To że z wiary w coś, rodzi się to coś, to jest kwestia dążeń, które za taką wiarą stoją.


Może ktoś wierzyć, że Boga nie ma, a i tak "Bóg siebie nie zniknie" bo ktoś tak wierzy? Choćby cały świat był ateistyczny?

Wiara ludzka nie utrzymuje Boga przy życiu?
Brak wiary ludzkiej Boga nie anihiluje?

Cytuj:
A puki co nie można niczego zakładać.


Jeżeli nie można niczego zakładać, to też trwałości doświadczonych w życiu ograniczeń na rzeczywistość?
A więc bez założeń "wszystko jest możliwe"?
A więc i Bóg.

Cytuj:
To że się tu wielu usprawiedliwia wiarą z nich, jeszcze niczego nie dowodzi.


Jak udowodnić cokolwiek?
A <= B <= C <= ... <= Z <=... (bez końca?)
"Natura dowodu jest nieskończona bez wiary w coś."
"Nie ma dowodu bez założeń".

Jak udowodnisz swoje bazowe założenia?

Cytuj:
Tworzy się czynem.


Skąd wiedzieć co należy czynić? A czego nie?
Po to może się rozmawia m.in. żeby wiedzieć co robić?
Co jeżeli ktoś czyni w sprzeczności z najlepszym dla danej osoby celem?

Cytuj:
Jestem po prostu sobą, innym nie chcę być.


A co jeżeli jest w Tobie zło?
Chcesz taki pozostać by być "sobą"?
"Lepiej być "złym sobą" czy stawać się "dobrym nie sobą" "?
Czy jesteś taki sam jak gdy miałeś 5 lat?
Czy przestałeś "być sobą"?

Co to znaczy "być sobą"?
Jak się dowiedzieć "kim się jest", a co jest defektem osobowości do usunięcia?
Co jeżeli ktoś za bardzo rozszerza zakres rzeczy, które uznaje za niezmienną część "Siebie" i tym sobie szkodzi?

&&&&&&&

Te pytania mają na celu pomóc, nie pognębić czy oszukać.
Ja wierzę, że rozmowa nie jest bezużyteczna.


Śr wrz 21, 2022 3:32 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
TS7
Tak piszesz bo to jedna, nie jedyna z opcji. Mierzmy jednak siły na zamiary. Czego niekłamiącym wyznacznikiem jest nasza kondycja fizyczna. Na tym polu nie da się oszukać tej kondycji. Bo jest to nasze zabezpieczenie przed zaszkodzeniem sobie, poprzez własne chciejstwo. Ono nie boli, więc nakręcać się ma możność każdy z nas. Jeśli będziesz szukał u innych wsparcia w tym by coś robić. To każdy odruchowo powie rób lepiej, używaj więcej siły. Popatrz jak inni ludzie zwyciężają, bo robią więcej i lepiej. Tu jakiś przykład osoby która tak sobie poprawiła byt.
Tyle że to argument od czapy. To że można więcej i lepiej, to bez takich pouczeń każdy wie. Natomiast by sobie coś poprawić pracą, nie stając się zakładnikiem dążeń innych. Konieczna jest realna sprawdzona metoda która albo pomaga, albo pogarsza nasze działania. A dopiero po ich owocach możemy powiedzieć, że to było dobre bądź złe. Nazywa się to własne doświadczenie życiowe, bez którego zdani jesteśmy na pro wytwórczy kierunek zachęceń. Raczej nikt nie poucza, posiedź sobie ja to umiem i zrobię lepiej. To jest moim działaniem bez wysiłku.
Więc ile warta jest taka porada od innych? Za którą to opcją jako rozmową z innymi optujesz - TS7?

To że warto rozmawiać niż nic nie mówić, to racja połowiczna. Jak widzisz argumentów za i przeciw w tych rozmowach w dowolnym temacie ludzie produkują co nie miara. Dokąd więc takie rozmowy zawiodą ciebie? Dokąd zawiedzie np. rozmowa dla przykładu z Putinem? Kiedy on może tylko tyle ile może. Na więcej go nie stać. Przekonał go cały świat że tak nie można? Ktoś kto ma władzę łatwo się w niej zagalopuje, do momenu gdzie powrotu nie ma. Bo trzeba by było wrócić czas, a tak się nie da. Jedynie słusznym choć żadna to mądrość, jest śmierć osoby kończąca daną sytuację. Ale inaczej nie może być.

Jak chcesz coś uzgadniać to tobie powiem. Gdy byłem młody, trzeba było wtedy doszukiwać się u mnie chęci i mocy do ukierunkowanych działań. Gdy ciebie wtedy przy mnie nie było, to cóż teraz chcesz ze mną uzgadniać? Starość robi swoje, sił mało, choroby jeszcze je resztę odbierają i na nic tu uzgodnienia. Zmienić tego nie jesteś w stanie, więc co tak zdecydowanie. Że coś można. Ci co żyją nawet blisko 100lat, to mają za sobą kupę ludzi, która za nich coś robi. A oni tylko raczą wydawać na to zgodę. Przykład ostatni pogrzebu królowej.
Iluż takich królów jest w stanie unieść ziemia, by ci co im służą nie byli przeciążeni, jak słychać pewne głosy z owego królowej królestwa.
Wiem trzeba olewać co oni mówią i wymagać by mówili na plus dla siebie. Tak też to przebiega. Tylko że ja nie widzę w tym żadnej mądrości, także bożej. Jest to zwykłe chciejstwo, okraszone dla niepoznaki rytuałami i wymogami ( najczęściej wymuszeniami ). Tego nie da się nie widzieć.
A jeśli tak, to co tak się rozpędzasz z tym hura optymizmem. Od tysiącleci pouczają się wzajemnie ludzie, że wystarczy tylko poustalać coś i tego się kurczowo trzymać, a wszystko co trzeba będzie nam dodane. Sparafrazuję, śmierć też. Tyle warte są dane ustalwnia. Owszem postemp pozwala na działania maszynami, które może obsługiwać ktoś słaby a nawet chory. Bo do tak niewielkich możliwości można sprowadzić pomocną rolę maszyn.
Tylko nawet teraz maszyny są dostępne tylko nielicznym. I to nie akurat dla najbardziej ich potrzebujących. Maszyny rozdrapują pomiędzy siebie kłamcy najsilniejsi, bo oni muszą. Czujesz to?
Ach można by było tak jeszcze wiele i bez końca. Tylko po co? A nauki biblijne dla takich osób są tylko po to, by się w swoim utwiekrdzić. Przecież nauki biblijne nie ujmują konkretnie osób, lecz ogólnie. Więc ukierunkowania należą do tych, co po prostu chcą ich i mają moc pięknie o tym gadać i powoływać się na boga, by być przekonowujący.
Czyż mało jest ludzi na tym świecie, których status jest poniżej jakichkolwiek norm? I poprawi ich stan tylko ich śmierć. To ma być boża mądrość? Może dla niektórych tak uważających tak. Jeśli się chce mądrości boga, to się pomoc daje, a nie same wskazuwki. Taka jaka jest niezbędna. Tylko że utopijność chorobowa ludzkiego losu, bez wyjątków, nie pozwala mówić o mądrości bożej. Można mówić tylko o mądrości niektotórych w jednej jedynej konkretnej sytuacji.
A jak widzę że ktoś uważa, że ma patent na hurtowe rozwiązania, bo Bóg może wszystko. To aż mi się ciśnie na usta. Zbawco, zbaw się najpierw sam, zanim proponujesz innym zbawienie.
Co do Boga, nie wysyła się kłamcy ludziom na pomoc na ziemię. A w cytatach biblijnych, jest napisane że Bóg przysłał go nam ludziom. Dla tego co takie notatki kiedyś poczynił, mogło to mieć boży wymiar. Dla niego tak, a dla nas jest to po prostu oszukańcza gra owego piszącego. Papier wszystko przyjmuje. I z powodu śmierci każdego z nas, nie ponosimy niczego z tego, co się nazywa odpowiedzialnym słowem. Wiedząc o tym kiedyś i teraz, pisze każdy jak mu łatwiej coś wyrazić. A że nikt kto odpowiedzialnie rozstrzyga o tego słuszności, nie istnieje na ziemi. No bo niby Bóg po naszej śmierci ma to uczynić. To jak mówi polskie przysłowie, to taka sama wartość po wszystkim, jak się wypróżnić po całym dniu.
Stąd nie o uzgodnienia tu idzie, a o wspólną potrzebę dla ułatwienia działań. Tego się nie uzgadnia, a bierze się w tym do działań. Inaczej nic co konieczne nie powstaje. Za to powstają sprawy ustalone, które idą potem na śmietnik z powodu innych ustaleń. To nie jest postawa, docenienia wartości tego że żyjemy i tego z powodu tego co pomaga nam w tym życiu. Ustalenia to wygodniczy chwyt zwolenników owych ustaleń.
Chciałeś dyskusji, to ją masz.


Śr wrz 21, 2022 8:30 pm
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 637
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Witold M,

Cytuj:
Mierzmy jednak siły na zamiary.


Zgoda.
Nigdzie nie pisałem inaczej.

Zresztą co ja Tobie kazałem robić?
Chyba nic?

Przecie nie piszę by zaprzęgać Ciebie do dodatkowej roboty.
Raczej, żeby spróbować zdjąć z barków choć parę ducho-kilogramów.
Czasem jak się niektóre rzeczy powie czy spyta to może pomóc, czasem trudno określić czemu, nawet jak się ktoś trochę miota przez jakiś czas.
Od zleceń to Bóg jest, Kościół.

Z Bogiem się lepiej znosi tą sytuację, która się ma?

Cytuj:
To każdy odruchowo powie rób lepiej, używaj więcej siły. Popatrz jak inni ludzie zwyciężają, bo robią więcej i lepiej. Tu jakiś przykład osoby która tak sobie poprawiła byt.


Bajka rodem z Hollywood?
Lekceważące płytkie podejście.
Ludzie różne rzeczy gadają.
Ilu myśli co mówi?
Po co się przejmować?
Czego oczekujesz?

U Boga mądrości lepiej szukać.

Cytuj:
Za którą to opcją jako rozmową z innymi optujesz - TS7?


Nie do końca zrozumiałem, ale optuję za taką rozmową, która pomoże.
A poznanie Boga może owocować?
Usuwanie z siebie błędów też może być pomocne.
Czy błędy teologiczne mogą tworzyć dodatkowe cierpienie duchowe?

Cytuj:
Jak widzisz argumentów za i przeciw w tych rozmowach w dowolnym temacie ludzie produkują co nie miara. Dokąd więc takie rozmowy zawiodą ciebie?


Jest miara. To się nieraz tak wydaje, że końca nie ma. Ale jednak jak ktoś wyraźnie produkuje argumenty, które wydają się nie pochodzić z uczciwego rozpatrywania sprawy, a z "niechęci" zmiany stanowiska, to staje się to coraz bardziej jasne im dłużej trwa rozmowa.

Wtedy już zaczyna wchodzić z poziomu argumentów, na poziom wiarygodności. Argumenty można odbijać w nieskończoność choćby większość widziała, że to Cyrk. Ale gdy robi się to metodami nieuczciwymi to się traci wiarygodność.
No i dalej wchodzi, czy kogoś to obchodzi, że dana osoba jest niewiarygodna, czy też jest w kulturze "tolerancja niewiarygodności" mogąca iść nawet do "ślepoty".
Psy szczekają...

Tolerowani niewiarygodni mogą kontynuować szerzenie niewiarygodnych zdań, które jednak przedstawiają nieraz jako "pewne".
Naiwni mogą niewiarygodnym uwierzyć.
Naiwni szerzą wśród naiwnych. Itd.

Niektóre rozmowy mogą mieć sens inne może na tą chwilę nie.
Ale jak to ocenisz? Może niektórzy za szybko się poddają? Inni za wolno?

Są powody dla których Bóg tak urządza wydarzenia. Jak w to wierzysz to wie co robi.

To w co wierzysz bądź nie, ma wpływ na to jak żyjesz.

Cytuj:
cóż teraz chcesz ze mną uzgadniać?


Nic. Sam decydujesz o sobie.
Jak mówię, wierzę że właściwa rozmowa może pomagać czasem niektórym.

Cytuj:
A jeśli tak, to co tak się rozpędzasz z tym hura optymizmem.


Z czego to czytasz?
Praktycznie podchodzę do sprawy.
1. Mówisz zdanie wyrażające w mojej opinii nieprawdę
2. Zastanawiam się czy utrzymywanie tego poglądu może Tobie (czy innym, którzy to czytają) zaszkodzić, oraz jak silny opór może być zmiany
3. Jak uznam, że warto, to spróbuję udowodnić Tobie, że się mylisz

Reszta w rękach Boga co zmajstruje Tobie w głowie.

Ja się staram trzymać Prawdy itd.

Cytuj:
Od tysiącleci pouczają się wzajemnie ludzie, że wystarczy tylko poustalać coś i tego się kurczowo trzymać, a wszystko co trzeba będzie nam dodane.


Samo Prawo nie działa?

Cytuj:
Przecież nauki biblijne nie ujmują konkretnie osób, lecz ogólnie.


Są schematy pewne.
Łączą się też.
Zawęża się zakres gdy więcej się ujmuje naraz.

Ale czasem "do pełnego się nie naleje".
Obecne poglądy mogą utrudniać zrozumienie innych.
Im dłużej się tkwi w błędzie tym nieraz bardziej uparcie.
Utopi w kasynie i chce się odbić a tonie bardziej.

Cytuj:
Jeśli się chce mądrości boga, to się pomoc daje, a nie same wskazuwki. Taka jaka jest niezbędna.


Trzeba być Bogiem by wszystkim pomóc?
8.000.000.000 ludzi na świecie?
Lepiej nie popadać w pychę, że się każdemu zdoła.
Siły na zamiary.

Czasem słowo też może dać wiele. Nawet jak dana osoba uważa inaczej. Tak mnie się wydaje.

Cytuj:
Można mówić tylko o mądrości niektotórych w jednej jedynej konkretnej sytuacji.


Jezus był mądry w każdej syutacji?

Cytuj:
A jak widzę że ktoś uważa, że ma patent na hurtowe rozwiązania, bo Bóg może wszystko. To aż mi się ciśnie na usta. Zbawco, zbaw się najpierw sam, zanim proponujesz innym zbawienie.


Jeżeli to o mnie, to błędnie Interpretujesz moje intencje.
Zbawcą jest Jezus.
Jeżeli ktoś wierzy, to słowa choćby z Biblii powinny mieć wielką wartość.
Jeżeli ktoś wierzy w Prawdę to chyba powinien dążyć do jej zdobycia wierząc, że to ma jakiś sens.
Jeżeli padają wątpliwości to i słowo Boże może być odbierane jako czcze gadanie?

Ja nie daję w tym gotowego rozwiązania na konkretne życiowe sprawy.
Mogę spróbować pomóc naprawić sposób myślenia. A dalej rola Trójcy Świętej i samej osoby co się zadzieje w głowie.
Czy to co powiem się nada danej osobie czy nie, to skąd ja mam wiedzieć?
"Każdy człowiek jak inny gatunek."?
Wiadomo, że rozmowy "mają w sobie coś z chaosu".
Siły na zamiary.

Cytuj:
Co do Boga, nie wysyła się kłamcy ludziom na pomoc na ziemię. A w cytatach biblijnych, jest napisane że Bóg przysłał go nam ludziom.


Dlaczego się nie wysyła?
Czy niektórzy ludzie nie wolą kłamstwa niż prawdę?

Cytuj:
Dla tego co takie notatki kiedyś poczynił, mogło to mieć boży wymiar. Dla niego tak, a dla nas jest to po prostu oszukańcza gra owego piszącego. Papier wszystko przyjmuje.


Dla mnie nie.
Uznajesz Biblię za fałszywą?

Cytuj:
A że nikt kto odpowiedzialnie rozstrzyga o tego słuszności, nie istnieje na ziemi.


Papież?
Sobory?

Cytuj:
Stąd nie o uzgodnienia tu idzie, a o wspólną potrzebę dla ułatwienia działań. Tego się nie uzgadnia, a bierze się w tym do działań. Inaczej nic co konieczne nie powstaje.


Jakich działań?
Co powinni ludzie robić?
Skąd wiesz, że większość tego co teraz ludzie robią nie zostanie potem uznane za stratę czasu?

Kto ma ustalać co ma każdy dalej robić?

&&&&&&&

Żeby wiedzieć co masz robić to może wymagane jest myślenie. To się często odbywa za pomocą zdań. Inni też mogą pomóc myśleć. Zwykle również zdaniami. Jak ktoś uważa, że zbędne mu są czyjeś zdania bo już wszystko wie, to o co chodzi?

Człowiek, który źle myśli może się solidnie pochorować?
"Dusza z ciałem wchodzi w interakcje"?
Siły na zamiary.


Cz wrz 22, 2022 12:10 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3951
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
sahcim napisał(a):
Czemu kłamiesz jeżeli ty widzisz ciało Pana Jezusa jako grzeszne czyli nie święte(mam ci podać miejsce gdzie napisałeś że jest grzeszne ?), a Duch Swięty widzi je jako święte...??

Odczytuję z Biblii, że Duch Św. widział je tak samo jak widzi ciała wierzących chrześcijan, które choć skażone skutkami grzechu, stały się taką samą świątynią,w której Duch Św zamieszkuje. Dokładnie tak jak to przedstawił Ap. Paweł:
[I Kor.3.17]:Jeśli ktoś niszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg, albowiem świątynia Boża jest święta, a wy nią jesteście.
Nie ma żadnego wyjątku od tej reguły. Biblia nic nie mówi o świątyni ciała w wersji A (Pan Jezus) i w wersji B (chrześcijanin).
Skażone ciała są zarazem święte. M.in. dlatego uważam, że tak też było w przypadku Pana Jezusa gdyż nauczanie Ap. Pawła tworzy spójny obraz z faktami przedstawionymi w Ewangeliach.
Kto może pojąć niech pojmuje.
sahcim napisał(a):
To się zdecyduj
- czy jako istniejący od zawsze umiał zapanować nad tym ciałem, które przyjął i gdyby nie chciał, to by nie odczuwał w nim głodu, cierpienia i nie doświadczył by śmierci;
- czy(jak twierdziłeś wcześniej) Jego ciało było grzeszne i głodu, cierpienia, śmierci doświadczył właśnie dlatego, że nie miał nad tym ciałem władzy(tak jak ty nie masz)...??

Nad fizjologią nie panował - niezależnie pojawiał się głód, pragnienie, zmęczenie, strach itd. Panował doskonale nad pokusami z niej wypływającymi.
Gdy po 40-tu dniach na pustyni poczuł głód(reakcja fizjologiczna), to Szatan kusił go, aby ten głód zaspokoił stwarzając chleb. To była pokusa wynikająca z fizjologii - czyli głodu. Jak zareagował Pan Jezus? - zlikwidował głód w swoim ciele? Nie - zlikwidował pokusę.
sahcim napisał(a):
Chłopie...toż przecież twierdzisz, że panował nad swoim ciałem więc albo odczuwał to wszystko dlatego, że chciał tego doświadczyć mimo iż nie musiał albo tak jak ty doświadczał tego dlatego, że nie miał innego wyjścia...

Jeszcze raz powtórzę, że panował nad ciałem w zakresie pokus, ale nie fizjologii. Jego ciało reagowało tak samo jak Twoje czy moje. Na krzyżu w jego ciele zachodziły śmiertelne procesy fizjologiczne prowadzące do zgonu.
Takie ciało przygotował mu Ojciec, aby Syn mógł być w pełni człowiekiem i aby w takim ciele można było potępić grzech.
Syn jako sługa wypełnił wolę Ojca odnośnie zbawienia ludzi i przyjął takie ciało przychodząc na świat.
Taki obraz odczytuję w Biblii.
sahcim napisał(a):
Na jakiej niby podstawie stwierdziłeś, że jest nieprawdziwa skoro nie wiesz jaką duchową jedność miałem na myśli...?? Toż obydwoje zaprzeczacie nauczaniu Kościoła katolickiego, no nie ??

Wyraziłeś się jasno:
Cytuj:
To jak to jest wybrana, że obydwoje z Gregorem niby jesteście tego samego ducha

To stwierdzenie jest bezpodstawne - nieprawdziwe.
Wykazywanie błędów w nauczaniu KRK też nie oznacza automatycznie jedności duchowej. ŚJ też przeczą nauczaniu Twojego Kościoła, ale nie mają ze mną nic wspólnego co duchowe.
Robisz zbyt daleko idące uproszczenia, a przez to wyciągasz błędne wnioski.


Cz wrz 22, 2022 12:27 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N gru 15, 2013 8:09 am
Posty: 333
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
Jedwab, grzechem pierwszych ludzi nie było zjedzenie owocu z drzewa. Opis owocu jest delikatnym symbolem odstępstwa człowieka stworzonego przez Boga na ziemi.
Tym grzechem jest sprzeciwienie się woli Bożej i karmienie się owocami zła.
Czy Ci to odpowiada czy nie, to nas stworzył Bóg. Jednak człowiek przez grzech wszedł pod jurysdykcję szatana, który to on ogłosił się Bogiem dla ludzi.
Na tym polega jego zwiedzenie. Ludzie będąc w jego władaniu czynią sobie wzajemnie zło i przez to jest tyle cierpienia na ziemi. To nie Bóg Ojciec, który jest w Niebie jest przyczyną naszego cierpienia. Syn Boży Jezus Chrystus nie był Barankiem Paschalnym tak jak nauczają niektórzy Żydzi. Jezus Chrystus był Bogiem, który przyjął ziemskie ciało. Ofiarował się dla nas, by nas odkupić z naszego upadłego grzesznego stanu i wyzwolić z mocy kłamcy, który włada duszami zwiedzionymi.
Bóg pragnie, byśmy przyszli mieszkać do pięknego domu w Niebie.


Twoją odpowiedź jest wzorcowa. Pełna zgodność z wiarą. Wyobrażam sobie jak modlisz się żarliwie na kolanach.
Jeżeli jednak uważasz że Bóg stworzył człowieka to powinien się nim zaopiekować jak swoim dzieckiem, strzegąc niedoświadczoną istotę przed ingerencją złego.
Tak czyni każdy odpowiedzialny rodzic.

Nie uważam szatana za swego boga i mając wolną wolę, nie oddaję mu czci.
Bóg również kazał izraelitom mordować i zadawać cierpienia ludziom, którzy spokojnie sobie żyli w ziemi Kannan.
Więc czym się różni szatan od Boga?
A żeby było śmiesznie, Bóg uczynił szatana szefem piekła, które sam stworzył dla ,,swoich dzieci". Na końcu sam wrzuci tam szatana i będzie zadawał mu męki. Tak mówi ogólnie biblia.
Czy ta logika nie jest pokrętna?
Zadaj sobie to pytanie, gdyż ludzie bez względu na wszystko uważają że to prawda.
Kto jak kto ale szatan przy całej swej inteligencji wiedząc co go spotka na końcu tej opowieści, odmówił by takiej współpracy z Bogiem :mrgreen:
Jeśli ta pierwsza z brzegu historia nie trzyma się kupy, to jak można wierzyć że inne wątki są prawdziwe...?

Wierzę że większość bogobojnych ludzi tu na forum to nie mordercy, gwałciciele, robiący codziennie złe rzeczy. Tylko zwykli spokojni ludzie, owszem każdy ma swoje upadki i wzloty ale nie do tego stopnia by skazywać się na potępienie.
Jednakże dla tego Boga za mało są dobrzy, za mało się modlą albo źle to robią, patrzą krzywo na bliźniego swego, mają słabości, ulegają pokusom. To ich przekreśla bo muszą się biczować, dołować i najlepiej cały czas cierpieć psychicznie i fizycznie by dorównali Jezusowi lub próbowali obierając jego drogę.
Czy tego chce dla swojego dziecka kochający ojciec?
Pomyśl Wybrana, czy tak zachowują się rodzice w wierze katolickiej? Ale nie tylko katolickiej lecz również na całym świecie.

Jezus nie miał rodziny, żony, dzieci. Więc jakim on jest przykładem?
Gdyby miał, czy kazał by swoim dzieciom iść na śmierć krzyżowa bo muszą go naśladować czy raczej serce by mu pękło z rozpaczy...
Kto, który kocha szczerze tak się zachowuje?

Dlatego grzech został wmówiony ludziom że samym pojawieniem się na świecie zgrzeszyli. Rozumiesz pokrętna logikę takiego myślenia. To jest schizofrenia, nie obrażając schizofrenikow.
W jednym fragmencie bibli stwierdził Bóg że, nie on sieje i pielęgnuje lecz tylko żnie i zbiera to czego nie posiał.
Więc nie jest właścicielem żadnego człowieka tu na ziemi.
Ani żadnego życia.
To my sami wybieramy. Weź na przykład miliard chińczyków czy miliardy hindusów, co z nimi? Czy są skazani na zagładę bo nie uwierzyli i nie znają Boga katolickiego?
Skazani za to że wogóle się urodzili. Gdzie tu chrystusowa sprawiedliwość i miłość do bliźniego.
To Bóg jest kłamcą i złem wcielonym bo obiecał jeszcze że spali wszystkich w ogniu. Tak dla odmiany, był potop to teraz pożoga.
Jeśli będziecie zasilać go swoją energią i modlitwami to tak może się stać, gdyż energia milionów istot przekierowana w jeden byt może uczynić go wszechmocnym.
Jak narazie posługuje się tylko technologią i potrzebuje uwagi by stało się najgorsze.
Co powiedział Jezus oprócz górno lotnych frazesów. Powiedział; Gdy przyjdę rzucę ogień na ziemię i nie mogę się doczekać by płoną.
Tak jest zapisane w ewangeli.
Więc jaka miłość, jakie zbawienie?
Jest napisane w PS. że zbawi tylko 144 000. I to samych prawiczków, którzy nie skalali się z kobietami, a o kobietach już wogóle mowy nie ma.
Pisze to w Objawieniu Jana jasno i wyraźnie.
Widzicie perfidię działania?
Mówi wprost jakie ma plany ale wy nie chcecie tego widzieć. Tylko wierzycie że może jakoś się uda dostać tam... do nieba. Wierzycie komuś kto wami gardzi zasłaniając się miłością i zmyślona dobrocią.


Cz wrz 22, 2022 1:29 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Jedwab,
ludzie wiele potrafią wymyśleć i opisać swoje własne pojmowanie.
Bóg Ojciec o którym prawdę dał nam Syn Boży nigdy nie kazał, by iść i podbijać i mordować. Kto kusił Jezusa i mówił - oddaj mi pokłon a dam ci wszystkie królestwa tego świata.
Szatan to zbuntowany anioł. Do swojego buntu dołączył ziemię, której najpierw był zarządcą. Bóg stworzył wszystko co duchowe. Dalsze tworzenie wszechświata tworzą aniołowie z mocy Bożej. Szatan uczynił naszą ziemię skażoną. Przecież życie na ziemi tworzyło się przez miliony lat. Pierwszych Bożych ludzi stworzył na ziemi sam Bóg na swój obraz i podobieństwo. Jest to obraz i podobieństwo duchowe. Gdyby ci ludzie nie ulegli zwiedzeniu, to życie by się inaczej kształtowało.
Bóg wszystkiemu co stworzył dał wolną wolę. Nie stworzył niewolników. Niewolnikami swojego zwiedzenia uczynił nas Szatan. Przecież trwa walka duchową w niebie i na ziemi.
Bóg nikogo do piekła nie wysyła. Człowiek się tam z własnej woli wysyła.
Bóg pragnie nas przytulić i ciągle nas zaprasza. Pragnie, byśmy my się nawrócili i nigdy tej szansy nie zabiera. Nawet na łożu śmierci jak zawołasz do Boga i poprosisz, to możesz być przytulony.
Jednak nie każdy może zdążyć, by tak uczynić.
Bóg jest naszym kochanym Ojcem a nie srogim jak opisują stare pisma.
Kiedy to Ojciec pragnie odtrącić swoje dzieck? Jednak jak widzisz w tym życiu, są dzieci co nie chcą przyjmować miłości Ojca.
W starych pismach powoływali się królowie ziemscy na wolę Bożą ale oni nie znali Boga. Tak czynili, by utwierdzić moc swej władzy.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Cz wrz 22, 2022 8:06 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
Cytuj:
Jeżeli jednak uważasz że Bóg stworzył człowieka to powinien się nim zaopiekować jak swoim dzieckiem, strzegąc niedoświadczoną istotę przed ingerencją złego.

To zakłada brak wolności u człowieka i chęć panowania nad Bogiem. Brak dojrzałości i umiejętności czytania przymiotów Boga. Ewa też nie widziała, że Bóg najpierw obdarował człowieka szczęściem pozwalając korzystać ze wszystkiego co było w ogrodzie Eden. Postawił Bóg jednocześnie Adamowi granicę: nie zrywaj owocu z drzewa poznania dobra i zła, bo umrzesz. Ona to pierwsze przykazanie zafałszowała i wyszło jej jakoby Stwórca ją ograniczał. To co dał stało się blade....nooo pozwolił. Wzrok się skupił na sobie. Potrafisz zestawić ze sobą to co Bóg powiedział Adamowi a co ona wężowi i co okazało się owocem tej ewangelizacji Ewy przez Adama? Oczekujesz, by Bóg dawał rozwiązanie w każdej sytuacji. oczekujesz więc, by Bóg stał się narzędziem w ręku człowieka. Podobnie czynią ludzie, którzy otwierają Biblię na chybił trafił i liczą na rozwiązanie podane przez Boga: tu i teraz.

Mądry człowiek tę prawdę biblijną ujął tak: dasz dziecku i prosięciu wszystko to będziesz miał bardzo dobrą świnię i bardzo złego człowieka. Rodzice więc też stawiają dzieciom granice i pozwalają w wielu przypadkach uczyć się im na ich własnych błędach. Bóg daje tyle łaski człowiekowi, by ten mógł się zbawić. Przeformatowany umysł tego nie czyta. Niektórzy rodzice, którzy preferują bezstresowy styl wychowania i doczekali się świń zwalają winę na ten stan rzeczy na innych. Nie dojrzeli. Zatrzymali się sami na początku drogi człowieka a nie na wzorcu siebie za którym powinni podążać. Boże podobieństwo zakłada wolność i rozumność. Tylko one pozwalają dojść do prawdy o Bogu, który najpierw obdarowuje a następnie stawia granice. Jeśli człowiek odetnie sobie też możliwość życia wiecznego o czym mówił sam Bóg to widzi bezsens i Boga, i siebie. Pozostał sam, bo tak chciał a wini Boga. Czytamy ja, ja, ja...Zaimek ja zamienił z Bogiem. Chce przeżyć a nie żyć. Nie rozumie dokąd idzie i jakie panują tam zasady komunikacji i współżycia społecznego tak, by panowała harmonia w tym Bożym świecie. Skupiając się na życiu od porodówki do cmentarza nie dostrzeże żadnego sensu życia, bo on intuicyjnie czuje, że powinien być szczęśliwy. Nie wie, że czasem stanie się to dopiero po drugiej stronie. Czasem sam sobie robi problemy w życiu i tego konsekwencje widzi jako winę Boga. Jeśli wiesz po co żyjesz to wiesz też jak żyć. To wiedzieli już pierwsi Izraelici. Widzieli obecność i błogosławieństwo Boga, gdy wiarę przekładali na moralne życie przestrzegając 10. znaków zakazu i Boże wezwanie; pamiętaj Izraelu. A dzięki ich wygnaniach spisano Biblię a następnie przetłumaczono na język grecki i w ten sposób ludzie intuicyjnie szukający Boga go odnaleźli a rola kobiety diametralnie się zmieniła. Mamy więc wzmiankę o prozelitach na kartach Biblii (spotkanie Pawła z Lidią).


Cz wrz 22, 2022 8:36 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N gru 15, 2013 8:09 am
Posty: 333
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
@ Wybrana.
Nasuwa się pytanie. Jak można mieć wolną wolę nie znając dobra ani zła...?

Żeby podjąć jakąś racjonalną decyzję, trzeba wiedzieć co jest dobre a co złe.
Weźmy taką małpę. Małpkę bardzo lubimy, idziemy z nią na spacer. W tłumie ludzi dajemy jej karabin maszynowy i patrzymy co się stanie. Małpa jak Małpa, nie odróżnia karabinu od odkurzacza, więc naciska spust... i dzieją się straszne rzeczy.
Kto jest winien?
Ta nieświadoma istota nie odróżniająca dobra od zła czy może ten, który włożył w jej ręce broń...?
Więc zostaliśmy oszukani już na samym początku tej historii.
Ten ktoś, dobrze wiedział co się stanie.
Nie może istnieć wolna wola gdy nie wiemy co to dobro a co zło. A jeżeli istniała to była martwa i psu na budę by nie posłużyła.

Lecz wyobraźmy sobie dalej że, ludzie nie zgrzeszyli, zachowali czujność, nie wiem jakim cudem. I rozmnażali się napełniając ziemię innymi ludźmi.
Teraz wyobraź sobie miliony albo miliardy gołych ludzi spacerujących po ziemi
O tam chmurka w lewo a tam chmurka w prawo poleciała. I byłby raj i by tak spacerowali po całej ziemi i oddawali Bogu cześć a on cieszyłby się jak dziecko że ma wielkie grono golasów.
Samo przez się to jest nierealne bo wśród tych milionów ludzi w końcu znalazł by się ktoś kto by zerwał owoc.
Więc powtarzam jeszcze raz. Biblia jest manipulacja do tego byśmy wierzyli w coś czego nie było, patrząc na to racjonalnie.
Bajka dla naiwnych dzieci, która pod każdym względem nie mogła skończyć się dobrze.


Cz wrz 22, 2022 9:19 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Śr cze 05, 2002 9:54 pm
Posty: 14117
Lokalizacja: Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Nasze zbawienie
jedwab napisał(a):
Zbawienie nie istnieje. Moim zdaniem to fikcja i wyobraźnia ludzi. Bóg, patrzy i śmieje się jak człowiek się stara dostać do nieba. Jak za bardzo się stara to Bóg rzuci mu parę kłód pod nogi. I później mówi ,,Oj taki byłeś pewny siebie, a tu masz babo placek ".
W czym tak bardzo ludzie zgrzeszyli że nie mogą osiągnąć zbawienia? Moim zdaniem to przekonanie, przekonanie że nie jestem zbyt dobra/dobry . Wasze przekonanie wrzuca was w wir zwatpienia.
Co to wogóle za zdanie? ,,Zbawie tego kogo zbawie " Czyli nie ważne jak byś się starał to gdy bóg zechce to oleje ciebie w najważniejszym momencie. Nie masz żadnej pewności od głównej osoby, która o tym decyduje. :dokitu:
Można by powiedzieć że zależy to od jego kaprysu. Więc nie jest stały w swoim zachowaniu. Jeżeli tak, to problem ma z zachowaniem racjonalności.
Konkluzja nasuwa się że, strach przed piekłem, na które człowiek nie zasłużył, a nie miłość do boskiej schizofreni , każe człowiekowi wierzyć w zbawienie.
Gdzie tu miejsce na miłość?
Cały czas człowiek obwinia siebie że zawiódł bliskich, siebie i Boga. Boga, który kazał swojemu synowi zejść na ziemię by mógł umrzeć w cierpieniu. Cóż za zaszczyt!!!
I mało tego, stwierdził że przez jego śmierć ludzie dostąpią zbawienia.
Tylko dziwnym trafem tak nie jest bo po jego śmierci ludzie rodzą się dalej grzeszni a nie zbawieni. Dalej chorują, są mordowani i umierają w rozpaczy.
Człowiek ma cierpieć i dziękować jeszcze za to bogu że cierpi. Wspaniałą perspektywę zafundował poprzez śmierć Jezusa. Chwała na wysokościach a na ziemi ból ludzi, którzy wyrzekli się wolnej woli, oddając ją w pełni krwiożerczej bestii na wysokościach.

Jedwab postanowił się podzielić swoją niewiedza na temat chrześcijaństwa i o tym czym jest zbawienie i jakim jest Bóg. Dobrze już wiemy ze o chrześcijaństwie nic nie wiesz. Teraz czas to Biblii i katechizmu aby nabyć wiedzy. Wtedy nie będziesz wypisywał dyrdymałów jak w tym poście.

_________________
"Nie wiem skąd się wzięło tylu ekspertów od polityki zagranicznej. Do tej pory to zwykli epidemiolodzy byli."


Cz wrz 22, 2022 9:34 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1815 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85 ... 121  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL