Biblia rozeszła się na cały świat i dalej się rozchodzi. Rozlazła się do tego stopnia, że ją balonami wysyłają do Korei Płn, gdzie jest zabroniona! Patrzcie, jest sobie człowiek, czyta Biblię, nawraca się a potem bierze balony i wysyła tą Biblię do ludzi, którzy mogą za to stracić głowę, a oni nawet się tym nie przejmują. Kto to napisał!? Żeby książka tak działała na człowieka?!

Żeby tą księgę przeczytać, to trzeba być masochistą! Jest gruba jak cegła, często kompletnie niezrozumiała! I nieziemsko drażni. Czytałem ostatnio psalmy i przez 45 pierwszych psalmów ciągnie się "aj waj" "źle, niedobrze, biją, nic się nie udaje", to bardziej przypomina pieśni żałobne! A kto to napisał? Król Izraela, człowiek sukcesu. Z jakiego powodu niby miał narzekać?! Ząb go bolał, czy co?!

A jak ktoś ją przeczyta całość, to nigdy już nie będzie takim samym człowiekiem. Nigdy. Czy pozytywnie czy negatywnie musisz gadać o Biblii jak ją przeczytasz, jak nie o niej, to o Bogu.

Siedzę sobie w fotelu, czytam księgę Wyjścia, trzeci rozdział, myślę sobie: "Ciekawe, czy ten Bóg naprawdę jest"? A tam wyskakuje niczym z krzaków: JESTEM. Weź i nie zwariuj.

Druga sprawa, przykazania. Przecież się tego nie da zachować. To jest tak, jakbym miał mieć wyrzuty sumienia za to, że nie mogę zrobić rzeczy niewykonalnej. Jak mam nie patrzeć pożądliwie na kobietę z długimi nogami, czy pięknymi piersiami? Jak mam to niby zrobić, skoro taka jeszcze sobie walnie na cycku lub nodze bezczelny tatuaż?! Jak mam kochać człowieka, który mnie nienawidzi, bo mam inne zdanie? Mam się nim zachwycać, czy co?! Jak mam mu ochotę przyłożyć?! Jak ja mam niby tego dokonać?!

Trzecia rzecz. Każdy kto prosi otrzymuje. Coś tu ewidentnie nie gra...

Czwarta, "Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: Przesuń się stąd tam!, a przesunie się." Ale jest haczyk, nie ma tan napisane: "jak będziecie mieć wiarę małą jak ziarnko gorczycy", tylko wiarę "jak ziarnko gorczycy". Ziarnkiem gorczycy jest Chrystus. To jest to samo ziarnko z przypowieści o tymże ziarnku. Czyli miej wiarę taką, jaką ma Bóg.

Piąta, "O jak ciężko wejść bogatemu do królestwa niebios". To po co Jezus kazał bogatemu młodzieńcowi sprzedać wszystko co miał i rozdać ubogim?! Przecież żaden bogaty na to nie pójdzie!!! Czy On tego nie wiedział? Kto to w ogóle jest?!

Szósta, "uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem", po czym wchodzi do świątyni, wywraca stoły, bije ludzi. Bierze sobie kolegów i chodzi z nimi po całej Palestynie, a potem mówi, że Go zabiją. Przecież Jezus tak mówił to tych faryzeuszy, tak ich drażnił, że musieli go zabić!
Wjechał do Jerozolimy jak król, gdzie był z pochodzenia stolarzem, to kto z rządzących by się nie wściekł na Niego?!

Siódma. Czyli tak, ale nie. Mojżesz rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz, ale oblicza Boga nie oglądał. Chcesz być zbawionym? Uwierz! To takie proste! Tylko uwierz! Niestety, niestety, potem się dowiemy, że jednak trzeba być nieziemsko sprawiedliwym. Idzie oszaleć! I takich sprzeczności jest więcej, dużo więcej. Bydło, które umarło, a potem zostało zabite. Mam się z tego śmiać, czy mam płakać? O co tu chodzi?!

Wchodzę sobie na forum chrześcijańskie. O tam na pewno jest dużo miłych, sympatycznych ludzi. Taa. Kłótnie, awantury, romanse, Sodoma i Gomora, sami grzesznicy. Nieźle, Ktoś tu ma interesujące poczucie humoru. Jeden się jakiś w miarę trafi ogarnięty człowiek, a reszta to banda wariatów.

Ktoś nas wszystkich oszukał!

Z chrześcijaństwem jest wszystko w porządku. Problem, jak sądzę, jest w Tobie.

Co tam trzymasz w... "skrzydłach"? To jest młotek na czarownice?

Nie. Służy to wbijania rozumu do głowy osobom, które nie chcą same go nabrać.

Tak.
Sami się oszukujemy.

Może warto zastanowić się nad słowami Yarpena?

Do wbijania rozumu, czy do bicia ludzi pod pretekstem wbijania rozumu?

Nie warto.

Dlaczego? Uważasz, że wszystko jest z Tobą w porządku?

Tak

A z resztą co miałoby być nie w porządku? Bo nie jestem Twoim klonem?

Nastawienie. Widać, że masz problemy ze zrozumieniem pewnych nauk i przykazań pochodzących od Boga. Czy prosiłeś kogoś o pomoc i ich wyjaśnienie?

Ciebie poproszę mądralo

Wyjaśnij mi moje błędy z głównego postu. Jeśli mnie przekonasz, to z przyjemnością przyjmę Twoje zdanie. Serio.

Strasznie dużo pytań postawiłeś w jednym mailu. Odpowiedź na wszystkie Twoje wątpliwości zajęłaby kilkanaście stron, więc może zacznijmy od najprostszej i najbardziej istotnej (moim zdaniem).

Miłość bliźniego, w tym także nieprzyjaciół, jest czymś innym niż miłość mężczyzny do kobiety i odwrotnie. Nikt nie mówi Ci, abyś się słodko usmiechał i był podnóżkiem nieprzyjaciela, ale abyś mu źle nie życzył, nie mścił się, a dobrze czynił i modlił się. O tym mówi Ewangelia:
"Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. (...) czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. (...) Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny". (Łk 6,27b-28.35b.36)

Nienawiść niszczy nas samych i niszczy przyjaźń z Bogiem. Nie można kochać Boga nienawidząc człowieka:
"Jeśliby ktoś mówił: „Miłuję Boga”, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1 J 4, 20).

Jezus mówi: "Pójdź za Mną", a to znaczy czyń tak jak Ja, czyli przebaczaj, czyń dobro, Św. Paweł dodaje: " Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu… Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi!… Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,17-21)

Reszta później .

Ziarnko gorczycy jest bardzo małym nasionkiem. Jednym z najmniejszych (przynajmniej wtedy) znanych. Po prostu jeśli będziesz miał "tylko" tyle wiary wielkości ziarnka gorczycy to już będziesz mógł działać cuda. Ludzie (zwykle) mają o wiele mniej wiary niż w takim ziarnku..

To dobry znak że ta Księga Cię drażni...Pomimo tego czytasz, co jest tego powodem ?

Jeśli ktoś potraktuje na serio wskazówki tam zawarte, to nie pozostanie już takim samym człowiekiem. Większość z tych zaleceń jest niewygodna i trudna do wykonania. Myślę że ten fakt jest przyczyną pierwszego zdania w tym cytacie.
Przeczytać i na tym zakończyć to można powieść lub jakąś inną fajną pozycję. Z Biblią sprawa ma się ZUPEŁNIE inaczej...

Oooooo ! Jak widze znalazles belke w oku blizniego

Z hmhmm wszystko w porzadku, z Toba tez. Po prostu zycie nie zmusilo Cie do zobaczenia tego co jego. W tym tkwi cala tajemnica. Znajomi, rodzina, rozne sposoby, sily, duchy itp. weryfikuja sie, kiedy probujemy z ich pomoca rozwiazywac trapiace (czasem nie do zniesienia) problemy. Ty chyba jeszcze nie musiales. Ciesz sie.

Bog stworzyl nas roznymi i wiedzie nas roznymi drogami.

Zaprawde powiadam Wam, wy ktorzy szczesliwi jestescie, juz zescie swoja nagrode otrzymali.