Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 05, 2024 10:04 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"? 
Autor Wiadomość
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6814
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Arkadij napisał(a):
PeterW
To do mnie czy do autora tematu?
Czy do obu?
Bo, nie chce sie wpychac gdzie nie trzeba.


Mój "wkład" w dyskusję.. Coś nie tak powiedziałem?

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


N paź 19, 2014 11:21 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): Pt mar 27, 2009 8:45 pm
Posty: 138
Lokalizacja: Gdynia/UK
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
A czyli to tak ogolnie bylo?

_________________
I say - let me never be complete, I say - may I never be content
I say - evolve and let the chips fall where they may


Pn paź 20, 2014 12:14 am
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 25, 2013 9:29 pm
Posty: 100
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Do Pana Andiego:

Cytuj:
„Czy nie powinniśmy brać wzoru z Anglików i Amerykanów którzy mówią do siebie per You czyli na Ty?”

W Anglii Mr/Mrs to nie ma? Ladies and gentelman też nie ma?
ciach- prostactwo
Do Pana Witolda:

Cytuj:
„To widać po pytaniu że pan to średnio zrozumiał.
Bo, przerzucenie winy, (nieeleganckie słowo i nieelegancki czyn) nie padło z mojej strony.”

Strasznie żeś się Pan zacietrzewi, sądząc po oburzonym tonie swojej wypowiedzi. Nie miałem w zamyśle się Pana czepiać czy coś. Zwyczajnie „przeleciałem” tekst i nie dotarło do mnie, o co Panu chodziło.

„Napisałem o (spychaniu swoich obowiązków na innych), w kontekście wypowiedzi -Johnny99”

Że początek był do p. Dżonego, to wiem. Nie bardzo zaś rozumiałem, czy również rozwinięcie było do niego, czy może ogólnie, czy do mnie. Już nie istotne.

Generalnie rzecz ujmując, nie widzę zastosowania do Pańskiej teorii spychania obowiązków, przerzucania winy, czy jakkolwiek to nazwać. Są gałęzie gospodarki, które są zbędne, oraz są takie, które są potrzebne. Te zbędne można podzielić na kilka grup, np.:
-wynikające z socjalizmu, np. przymusowe szkolnictwo, przymusowe ubezpieczenia, itp.;
-wynikające ze zbyt liberalnego moralnie prawa, np. pisma pornograficzne, lichwiarze, itp.;
-wynikające z podziałów krajowo/narodowych, np. kantory, straże graniczne, itp.;
-inne, nieprzewidziane w powyższych.
Przymusowe ubezpieczenia, którym zdaje się daje Pan przyzwolenie, są tak samo zbędne, jak kantory w kosmopolitycznej rzeczywistości. Wystarczy zrobić dobre prawo, z którego wynika, że jeśli ktoś nie ma środków za zwrócenie pieniędzy za szkody, a nie kupił sobie sam ubezpieczenia OC, to idzie do zakładu karnego i wypracowuje należność – oczywiście z prawem do anulowania wyroku, jeśli załatwi pieniądze. Fakt, że drogi są niedoskonałe, nie jest żadnym wytłumaczeniem dla kradzieży pieniędzy na przymusowe ubezpieczenia, bo człowiek po to ma mózg, żeby ocenić sens ryzyka jazdy bez ubezpieczenia OC.

Ten wątek poboczny jest całkowicie niezgodny z głównym, więc nie chcę go tu rozwijać i skończmy na tym – może będzie okazja go ponowić w przyszłości w odpowiednim miejscu.



Do Pani Joli Sz:

Cytuj:
„Ja również proszę o nie odpisywanie mi.”


Teraz to już mleko się rozlało. Trzeba było nie rozwijać polemiki, ale widać, że jest Pani w pełnej formie i ochocie, to proszę bardzo. Mam tylko wielką prośbę: proszę nie dopinać mi brożek, nie wkładać w stereotypy, nie próbować wiedzieć, co ja uważam, lepiej, niż ja sam. Bez tego może ta dyskusja nabierze jakiś sens.

Cytuj:
„Nie. Myślenie abstrakcyjne jest dla darmozjadów, którzy chcą się piąć na ciężkiej pracy innych ludzi.”


Powinna być Pani zatem pragmatyczką i ateistką, bo taki chociażby Kościół Katolicki to efekt pracy bardzo wielu myślicieli abstrakcyjnych – filozofów i teologów.

Cytuj:
„Wiem, co może z tego wyniknąć - jakieś nieudane eksperymenty. Ludzkość już tyle różnych eksperymentów przerabiała, że wystarczy.”


Czyli najlepiej nigdy nic nie zmieniać? Jak mam to rozumieć?

Cytuj:
„Najpierw należy zacząć od swojego podwórka, a ściślej nawet od swojego domu, a raczej od siebie samego - poprawę i zmiany.”


Nie da się zmienić systemu gospodarczego czy ustroju społecznego na „swoim podwórku”. Do tego potrzebna jest przynajmniej skala krajowa. Polityk w podległym suwerenowi regionie jest w zasadzie głównie urzędnikiem, a nie decydentem – oczywiście abstrahując od punktu widzenia pani sprzątaczki w urzędzie gminy. Taki np. kosmopolityzm można wprowadzić tylko i wyłącznie, jeśli byłby w sporej mierze popierany, albo chociaż akceptowany na dużej części świata, więc w tej sprawie jakieś zabawy na podwórku są jeszcze mniej istotne. Oczywiście, urzędnik regionalny w socjalizmie może trochę więcej, niż w normalnym systemie, bo żongluje przetargami, ciepłymi posadkami, itd., ale to wszystko. Kolesiostwo.
Cytuj:
„Dopiero potem można myśleć o zmianie polityki globalnej.”


Jak mam to rozumieć? Chce Pani w jakiś magiczny sposób zachęcić wszystkie poszczególne gminy czy województwa do „dobra” i tym sposobem liczyć na to, że wymogą na krajowych zarządcach zmiany? Jest to że tak powiem „ciekawa koncepcja”…

Cytuj:
„Nikogo Pan nie nauczy j. angielskiego, jak się nikomu tego nie będzie chciało uczyć. Nauka to wysiłek i koszt.”


Ja nie chcę nikogo uczyć przymusowo. Jest to wyraźnie napisane w tekście. Nie jestem socjalistą! Uważam, że o wiele lepsze jest globalne dogadanie się, co do drugiego (wobec rdzennego) języka urzędowego i mimowolne (bez ponoszenia kosztów – dzisiaj na produktach jest podawana instrukcja w wielu językach, a tak, byłaby w dwóch, ale równomiernie) uczenie się ludzi języka dodatkowego, który byłby po prostu na każdym kroku. Proszę poczytać o tym, w jaki sposób ludzie się najlepiej uczą. Jest tak wtedy, kiedy bardzo często, acz podświadomie mają kontakt z danym językiem.

Cytuj:
„Jeśli politycy regionalni zajmą się swoją misją, czyli pracą na rzecz społeczeństwa, co deklarują, to socjalizm sam się zlikwiduje. Dziś jak polityk nie uruchomi pomocy socjalnej, to nie będzie się dało wyjść na ulicę, bo głodny sytego ograbi i zabierze mu nie tylko jakiś grosz, ale i nawet siatką z zakupami.”


Przepraszam za bezpośredniość, ale jest Pani chyba mocno pod wpływem propagandy PiS-owskiej. Ludzie w epoce kamienia łupanego nie mieli socjalizmu i rozwijali się. Ludzie w średniowieczu nie mieli socjalizmu i rozwijali się. Twierdzenie, że ludzie przy możliwościach technicznych XXI wieku, potrzebują „dobrego wujka Stalina”, bo bez tego się pozabijają, jest twierdzeniem ANTYLUDZKIM, ośmieszającym godność człowieka. Socjalizm jest po to i tylko po to, żeby kraść pieniądze i zyskiwać przychylność tych, którzy w normalnym systemie popadliby w niewolę przez swoją głupotę, lenistwo i pazerność. Czasy są tak łatwe, jak jeszcze nigdy w historii i tylko dlatego te socjalistyczne złodzieje mogą kraść średnio 60% naszych dochodów i tworzyć sztuczne miejsca pracy dla 1/5 społeczeństwa, bo właśnie rozwój techniczny hamuje uwydatnianie się tragicznych skutków takiego gospodarzenia.

Cytuj:
„A więc póki nie ma pracy, którą powinni organizować głównie regionalni politycy, to dotąd będzie istniał socjalizm.”


Nie, człowiek nie jest po to, żeby miał pracę. Bez socjalizmu, średnio każdy człowiek miałby około 60% więcej pieniędzy, plus ogromna grupa społeczna, która utrzymuje się z socjalizmu (urzędnicy, pracownicy firm państwowych, budżetówka, wiszący na zasiłkach), musiałaby robić coś ku swojemu utrzymaniu. Mało tego, socjalistyczne, przymusowe firmy wymagają ogromnych, sztucznych kosztów od nas: np. zawożenie dzieci do szkoły codziennie, kupowanie im przymusowych książek, itd. Myśli Pani, że to wszystko? Nie, bo przez swoje rozmaite macki, jak np. telewizja, czy wspomniana szkoła, ale też wiele, wiele innych „standardów”, państwo socjalistyczne wychowuje nas na hedonistów i materialistów, bo do to leży w interesie największych biznesmenów, więc przekupują polityków, aby dawali takie obwarowania, które sprzyjają konsumpcjonizmowi. Dlatego też, każdy socjalizm z czasem idzie w stronę ateizmu – gdyż ten przyzwala na dowolny cel życia. Bez socjalizmu, zdecydowana większość ludzi mogłaby pracować tylko małą część roku, albo pomagać w domu. Zapewnienie sobie dachu nad głową, środka transportu i jedzenia jest DZIECINNIE ŁATWE w naszych czasach. Nie trzeba prawie nic robić. Po to rozwijamy się, żeby pracę odwalały za nas maszyny i komputery, a my, żebyśmy mieli czas na rozwój naszego człowieczeństwa. Odwołując się wprost do Pani cytatu, prawda jest taka, że dokąd będzie socjalizm, każdy będzie musiał szukać pracy, bo socjaliści tak skonstruują rzeczywistość, żeby trudno było funkcjonować bez pracy. Dlaczego? Ano dlatego, że oni żyją z naszej pracy. Robimy w większości na nich, a nie z racjonalnej potrzeby.

Cytuj:
„Ciekawe co pan JKM nawyczynia w PE.
Już także dużo zapowiadał pan Palikot i co wyszło ? Pudło !
Zobaczymy co po sobie zostawi JKM.”


Pan Palikot to „nieco” inna osoba, niż p. Korwin-Mikke, proszę nie porównywać tych postaci, bo jest to śmieszne. KNP poszedł do Europrlamentu, żeby go zniszczyć zdaje się. Ja nie popieram tej idei, starałbym się go zmienić, ale mniejsza o to. Większość działań KNP ma na celu wygranie wyborów do sejmu, lub odegranie w nim roli kluczowego koalicjanta, gdyż tylko w ten sposób można zmienić ustrój, co jest celem KNP.

Cytuj:
„Pewnie znów nic, bo to nie do osób dużo i nerwowo mówiących świat i przyszłość należy, nie do tych, co to głównie myślą abstrakcyjnie, tylko do tych, co mozolnie pracują.”


Praca polityka polega głównie na myśleniu, a potem przekładaniu jego efektów na słowa. Polityka to dziedzina filozofii, polegająca na kontemplowaniu sztuki władzy. Pisząc, że polityk to jakiś „robol” do czarnych zajęć, dowodzi Pani nieznajomości pojęcia. Cała Pani krytyka myślenia abstrakcyjnego brzmi w ustach katoliczki jak jakiś nieudany żart. Pani chyba nie do końca ma świadomość, co postuluje.

Cytuj:
„Nikt nigdy nie stworzy warunków do tego, aby ludzie się traktowali tak samo. Skąd to Pan wytrzasnął?”


No jak p. Mieszko I z plemienia polan podbił wiele innych plemion i rozpoczął proces ich mozolnej polonizacji, który trwał aż do skutku – całkowitego wyniszczenia regionalnych kultur, to ludzie zaczęli traktować się tak samo: ja „polak” – ty „polak”. Mamy XXI wiek, który charakteryzuje się wieloma różnicami, pomiędzy starymi dziejami. Mam nadzieję, że widzi Pani różnicę. Dzięki tym różnicom, można stworzyć system, dzięki któremu po jakimś tam czasie każdy będzie traktował każdego tak samo, ale nie oczekiwał, że jest on identyczny. Zazwyczaj ludzie są dobrze nastawieni wobec „swoich”, a źle, wobec „innych”. Nie ma sensu ujednolicać wszystkich, bo byśmy zniszczyli bardzo wiele. Trzeba wprowadzić ogólne zasady, takie jak możliwość przemieszczania się, podróżowania, pracowania w dowolnym miejscu, wspólną walutę i dodatkowy język, a jednocześnie znacznie zdecentralizować obecne, wielkie kraje, aby grupki fanatyków „promowania swoich” nie miały mocy sprawczej do robienia rozrób. Dzięki temu wszyscy będą „nie swoi”, ale równie obcy, więc nie będzie się dało szukać wielu „swoich”, a potem ludzie się przyzwyczają, że każdy gra na takich samych warunkach, a próba robienia sobie enklawy „rasy panów” jest skazana na niepowodzenie.

Cytuj:
„Nawet w jednej rodzinie nie można wszystkich dzieci traktować tak samo”


Oj, nie o to chodzi, proszę nie podawać infantylnych przykładów, tylko pisać na temat. Żadna władza (poza socjalistyczną) nie będzie się interesowała człowiekiem poszczególnie, ale ma za zadanie stworzyć reguły, które tworzą tzw. normalność. Władza ma dać dobre prawo i zabierać podatki na utrzymanie porządku, prawodawstwo i skromną administrację.

Cytuj:
„Ludzie są tak różni, że jakiekolwiek uogólnianie ich jest wierutną bzdurą”


Tak jak wcześniej pisałem, jednak Mieszkowi I i jego następcom udało się spolonizować kultury między Bugiem, a Odrą. Nie bardzo wiem, o jakie uogólnienie chodzi. Mój pogląd prowadza jedynie zlikwidowanie subiektywnych, nic nie wartych podziałów, ujednolicenie waluty i wprowadzenie dodatkowego, wspólnego języka, nie ingerując tym nijak w życie prywatne. Cała reszta spraw może się wyszczególniać czy uogólniać wedle uznania.

Cytuj:
„Jeśli człowiek sam w swoim sercu nie zrozumie, że np powinien się czymś podzielić z innymi, to żaden ustrój tego nie wprowadzi.”


Ale co to ma do rzeczy w kontekście kosmopolityzmu? Omawiamy stosunek do przynależności, a nie podział majątku. Z resztą nawet prawa publicznego to nie dotyczy, a raczej dotyczyć nie powinno, bo jest to kwestia moralna, a nie prawna. Jak jest dobre prawo (moralne w tym kontekście nas interesuje) i ktoś prowadzi biznes, który jest z nim zgodny (nie jest patologiczny), to czy się dzieli, czy nie, to już jego prywatna sprawa i dylemat moralny być może.

Cytuj:
„A jeśli znów ktoś chce wymyślać jakieś urojone ustroje, narzucające swoją wolę innym, to skończy się to po prostu zabieraniem innym ich własności.”


Socjalizm, który Pani zdaniem jest nieodłącznym i potrzebnym elementem XXI wieku tym się zajmuje. Ja z socjalizmem nie mam nic wspólnego, więc chyba Pani pomyliła adres.

Cytuj:
„Dopóki człowiek sam nie zechce się podzielić, to innym wara do ich własności.”


O czym Pani pisze? Temat kosmopolityzm – jakie własności?

Cytuj:
„Każdy idzie przez życie swoją drogą, czy to bogacz, czy nędzasz.
Każdy musi swoje zrozumieć.
Bogacz musi pojąć, ze mu tyle bogactwa nie jest potrzebne.
A nędzasz musi zrozumieć, skąd bierze się jego nędza.”


Co to ma za związek z tematem? Chyba w końcówce Pani lekko „odjechała”, jak to się mówi.

Cytuj:
„Od prowadzenie człowieka jest Bóg, a nie abstrakcyjnie myśląca młodzież.”


Ja nie jestem żadną młodzieżą niestety, ale czy się to Pani podoba, czy nie, abstrakcja (myślenie schematyczne) jest pierwotne wobec każdego dobrego działania i to etos lewicowy (Luter, rew. Francuska, komuniści, socjaliści, nacjonaliści, itp.) zawiera w sobie bezmyślne działanie (aby do przodu), niepoprzedzone skonstruowaniem odpowiedniej teorii. Pani nie ma świadomości, jak antykatolickie tezy wypisuje przez swój socjalistyczny „kult pracy”.



Do Pana Arkadija:

Cytuj:
„Tak jak powiedzialem, przeslanka sa zwyczaje panujace na tym forum.”


Gdybym szedł za tego typu zwyczajami powinienem jarać zioło i chodzić „na kluby”. Odrzucam większość apriorycznych zwyczajów XXI wieku.

Cytuj:
„Ja zaznaczam, ze podzialy wzdluz granic sa mniej istotne niz Pan sugeruje.”


Z całą pewnością przytłaczająca większość konfliktów, to konflikty pomiędzy krajami lub grupami krajów, które miały na celu zwiększenie terytorium bądź wpływów zarządu danego kraju bądź kooperacji.

Cytuj:
„Ale ta izolacja nie przebiega wzdluz granic narodych. Te granice przebiegaja wewnatrze niemal wszystkich spoleczenstw i narodow.”


No tak i ta wewnątrz często wynika z tego, że ludzie mają różne cele, charaktery, itd. Trzeba odróżnić naturalne różnice, od różnic skrajnych, którą prawdziwą przyczyną są jednostronne trudności w poruszaniu się. Jeśli w jakimś kraju pieniądze na poziomie przeciętnego mieszkańca europy ma poniżej 1% ludzi, to nie są to naturalne dysproporcje, ale efekt tego, że jest to zazwyczaj miejsce obozów pracy. Bogaty człowiek z Europy załatwi sobie prowadzenie firmy w dowolnym miejscu (nawet, jeśli osobiście nie może się stawić, to opłaci „człowieka – słupa”, który będzie nią zarządzał, itp.). Skrajnie biedny człowiek nie jest w stanie wydostać się z miejsca niedoli, a często nawet nie ma świadomości, jak bardzo jego niedola wynika z dysproporcji na świecie. Nie jestem oczywiście zwolennikiem jakiegoś odgórnego przenoszenia kogokolwiek w ramach „równości”. Chodzi o to, żeby zobiektywizować możliwości do naturalnych, a z czasem wszystko powinno się ustabilizować.

Cytuj:
„Ok. Ale nie zaznaczyl Pan tego podzialu na wstepie.”


Wydaje mi się, że jest w tekście opisane.

Cytuj:
„Na jakiej zasadzie mialo by przebiegac owo rozwarstwienie obowiazkow.”


Na pewno zarządcy regionów zajmowaliby się utrzymaniem porządku w swoim terytorium. Tak samo administrowaniem i ściąganiem podatków na służby porządku, oraz kilku (dosłownie) urzędników doradczych dla zarządcy, np. zajmującego się tworzeniem prawa i interpretacją już istniejącego, wobec zmieniającej się rzeczywistości. W sprawach światowych, np. negocjacje z krajami, które nie należą jeszcze do unii kosmopolitańskiej, dyskusje o liczbie ludności, problemy ideologiczne, itp., rozważane byłyby na zjazdach zarządców regionów, albo jeszcze lepiej wirtualnych zjazdach przez internet. Być może wybieraliby sobie jakiegoś „prezydenta”. Trudno mi mówić o czymś takim, bo jest to wtórne i na chwilę obecną obojętne. Skoro można zarządzać krajem tak licznym, jak Chiny, czy rozległym i niejednolitym, jak Rosja, to równie dobrze można zarządzać całym światem. Nie jest to żaden problem.

Cytuj:
„Dobrze, moze podam jakies przyklady.
Spojrzmy na Francje. Rzad chce narzucac sankcje na Rosje, a francuskie firmy produkujace dla Rosji okrety wojenne maja to gdzies.
Wybory prezydenckie w USA sa dosc mocno uwarunkowane iloscia funduszy, ktore sa kierowane do komitetow poszczegolnych kandydatow. A pieniadze pochodza od konktetnych lobby biznesowych.
Duze miedzynarodowe banki probuje ksztaltowac polityke fiskalna rzadow. Ich dzialania sa ponad granicami, a mozliwosc spekulacji rynkami znaczna. Nie sugeruje tu, ze banki rzadza swiatem, ale ich mozliwosci wplywania na polityke poszczegolnych krajow jest widoczna. Nie raz przy kryzysie greckim pojawialy sie glosy, ze zostal on wyinzynierowany przez Goldman & Sachs'a.
Innym przykladem takiej manipulacji sa Ratingi krajow, ktore czasami sa mocno subiektywne, ale w obiektywny sposob wplywaja na koszty obsulgi dlugow przez poszczegolne kraje.”


Przyznam się szczerze, że szczegółowo się nie orientuję w tym, natomiast generalnie, schematycznie wiem rzecz jasna, o co Panu chodzi – o realną władzę sprawczą. Wie Pan, na każdej patologii ktoś zarabia. Tworzenie patologii to największy, nowy rynek zbytu. Wydaje mi się jednak, że w kontekście kosmopolityzmu nie ma to znaczenia, bo jest on zarówno moralnie pozytywny, ale też biznesowo korzystny. Na pewno wiele osób korzysta z różnych niuansów różnic krajowo/narodowych, czy generalnie, korzysta na świecie działającym w kilku prędkościach. Mimo wszystko, równie wiele wpływowych osób na tym traci. Poza tym, nastroje społeczne nie zawsze układają się po myśli decydentów, czasem są spontaniczne, bo jednak co lud, to lud. Np. taki libertarianizm kosi bardzo wiele ognisk do biznesu, kosi całą śmietankę socjalistyczną, a mimo to rozwija się dość dobrze na świecie, pomimo tego, że odpowiednie środowiska hamują go, jak tylko się da. Proszę spojrzeć z jakim zapałem większość głównego nurtu politycznego próbuje zniszczyć p. Januszka Korwin-Mikkego i KNP. Tak samo jak z libertarianizmem, może być z kosmopolityzmem, czy z czymkolwiek innym. Tak naprawdę nie wiadomo, co się w jaki sposób wedrze do tzw. powszechności i kiedy. Kosmopolityzm jest moim zdaniem bardzo perspektywiczny, bo nie ma w zasadzie żadnych skutków ubocznych. Wymaga zaprzestania pompowania propagandy nacjonalistycznej, ukazywania prawdy, a potem czekania na efekty. Dużo bardziej martwię się o upadek moralny i rozwój ateizmu, bo zrozumienie przez lud, że niepojętość właściwych norm moralnych przez statystycznego człowieka jest zupełnie normalna, to nie lada bariera i pułapka naiwnie wprowadzonej demokracji. Tak czy siak, to już nie w tym wątku będziemy dyskutować.

Cytuj:
„Nie do konca wiem co mozna jeszcze doprecyzowac w stwierdzeniu, ze samorzadnosc terytorialna jest z definicji forma lokalnego zarzadzania mnijeszymi spolecznosciami.”


No ale zawsze w większych jednostkach zarządczych są mniejsze. W kosmopolityzmie chodzi o to, aby mniej więcej unormować wielkość tych najważniejszych, najwyższych jednostek władzy publicznej. Stąd nie widzę związku kosmopolityzmu z faktem, że jakieś tam terytorialne ośrodki urzędnicze istnieją.

Cytuj:
„Nie zastanawial sie Pan nad tym jak idea kosmopolityzmu mialaby byc wprowadzona w zycie?”


Zastanawiałem, ale generalnie nie ma sensu się zastanawiać nad czymś, co w razie czego, wyjdzie w praniu. Są dwa podstawowe, mniej więcej równorzędne formy zarządzania: albo grupa kluczowych osobistości podejmuje decyzje przez głosowanie (można to uznać jako ustrój arystokratyczny), albo wybierają sobie przedstawiciela, który jest z nich najwybitniejszy i będzie przez to najskuteczniejszy – tak działa monarchia/prezydentura elekcyjna, jak np. w Watykanie. Generalnie najlepsza jest władza absolutna, zwłaszcza dziedziczna, ale w przypadku całego świata, przynajmniej w granicach moich wyobrażeń, jest to niemożliwe, więc kwestia wybierania przez zarządców regionów przedstawiciela na jakiś czas (prezydenta) czy też dożywotnio (monarchę), lub też decydowania przez głosowanie, jest moim zdaniem zupełnie otwarta, a dyskutowanie o tym dzisiaj to strata czasu w najczystszej formie.

Cytuj:
„Owszem, kazdy ma prawo do swoich opinii. Obawiam sie jednak, ze przecenia Pan entuzjazm ludzi odnosnie opisywanej przez Pana idei.
Sprzeciw moglby miec znacznie szersza skale, a dyskusja odnosnie zalet i wad tego rozwiazania byla ostra i zawzieta, a grupa przeciwnikow kosmopolityzmu bylaby sporo wieksza, niz tylko grupa fanatykow.
Co z demosntracjami i sprzeciwem, dajmy na to, 1/3 albo 1/2 spoleczenstwa.”


Bardzo ogólnikowo Pan pisze. Podejrzewam, że dzisiaj, gdyby 100% ludzi była świadoma, jak działa władza socjalistyczna, to protesty byłyby na poziomie 60-70% (nie protestowaliby z przyczyn hedonistycznych urzędnicy, bezrobotni, cwaniaki w załatwianiu zaświadczeń i niesprawni do protestu). Jestem konserwatystą, a nie rewolucjonistą. Kiedy świat dojrzeje, to nie będzie nawet 10% protestów, bo kosmopolityzm w sumie nie ma wad – nawet patrząc z punktu widzenia ludu. Protestować mogą tylko fanatycy, którzy sobie zrobili bożka z jakiegoś podziału i emocjonalnie nie mogą się pogodzić z jego nieistnieniem, ale i tacy zaczną powoli się wykruszać, jak wyznawcy mitologii czy światowida. Za bardzo Pan się opiera na tym, co jest dzisiaj. Rzeczywistość nie raz zmieniała się dynamicznie. Np. normalne traktowanie ludzi o czarnej skórze w USA przebiegło dość szybko. Z takich negatywnych przykładów, to proszę się zastanowić, kto w połowie XIX wieku przewidywałby, że carat upadnie w Rosji i nastanie komunizm, albo znów dla kontrastu, kto w 1980 roku przewidywał, że ZSRR upadnie. Mój ojciec mi opowiadał, że jak miał 20 lat (on jest rocznik 63), zastanawiał się, czy koło czterdziestki uzbiera na nowego poloneza (zakładając oczywiście jego zerowy rozwój techniczny). Może się Pan domyślić, że mając tą czterdziestkę, już polonez go nie interesował… Tak naprawdę nie wiadomo, co, gdzie i kiedy. Ja jestem idealistą, więc czy kosmopolityzm się rozwinie dzięki mojej działalności, czy nie, czy w ogóle się rozwinie, czy nie, ja zawsze będę postulował to, co uważam za prawdziwe i dobre. Kosmopolityzm za taki uważam.
Cytuj:
„Skupia sie Pan na tym co ludzi dzieli i te podzialy chce Pan znosic.
A prawda jest taka, ze zeby ludzi zjednoczyc potrzebny jest wspolny cel i determinacja, wowczas drogi same sie znajda, bo przeszkody i podzialy to tylko iluzja.”


Ale ja nie chcę nikogo na siłę jednoczyć. Właśnie na tym polega różnica, pomiędzy kosmopolityzmem, a wszelkimi doświadczeniami historii. Zawsze ktoś kogoś podbijał, narzucał, jednoczył, dzielił, indoktrynował, itd. W kosmopolityzmie chodzi o to, żeby wprowadzić podstawowe narzędzia pozwalające ludziom do neutralnych relacji, przy jednoczesnym pozostawieniu w spokoju ich kultury, języka rdzennego, itd., oraz dowolnemu rozwojowi mikropodziałów. Zasada jest jedna: żadni ludzie nie mogą chcieć się siłowo wywyższać i zamykać w jakichś enklawach, chyba, że to ich prywatna działka i nabyli ją zgodnie z prawem.

Cytuj:
„Chce pan zmuszac ludzi do nauki jednego jezyka, narzucac wspolna walute. Ja jako jeden z przykladow podzialow miedzyludzkich podalem religie.”


Umie Pan czytać? Gdzie ja kogoś zmuszam do nauki języka? Analogicznie można powiedzieć, że dzisiaj producenci produktów zmuszają do nauki 10 języków, bo średnio tyle jest instrukcji do wszystkiego. Ja postuluję, że wprowadzanie wspólnego dla całego świata języka urzędowego (drugiego, wobec rdzennego), który zastąpiłby 10 tłumaczeń na produktach i usługach, a dał dwie, równorzędne wersje językowe, byłoby lepsze z każdego, możliwego punktu widzenia. Jestem CAŁKOWITYM PRZECIWNIKIEM jakiegokolwiek przymusowego szkolnictwa. Ludzie znaliby ten wspólny język dlatego, że mimowolnie wpadałby im w pamięć. Z tym narzucaniem wspólnej waluty, to też się Pan nie popisał. Równie dobrze można powiedzieć, że dzisiaj świat narzuca różne waluty – władza generalnie ma to do siebie, że narzuca coś. Kwestią kluczową jest stwierdzenie, narzucanie czego jest dobre. Jak rozumiem, nie muszą tłumaczyć korzyści wynikających z ujednolicenia waluty? Od razu odpowiadam na najczęstsze pytanie w tej sprawie, mianowicie dotyczące Unii i waluty „Euro”. Zatem, Unijne animozje i wieczne problemy wynikają nie z kosmopolityzmu, ale z socjalizmu, banków państwowych, itp. W rzeczywistości wprowadzenie waluty polega tylko i wyłącznie na obliczeniu, jaka jednostka jest najwygodniejsza. Pozostała część wprowadzenia to kwestia przeliczenia starych walut na nową.

Cytuj:
„Spojrzmy na Ameryke Lacinska - jedna religia, raptem dwa (pokrewne sobie jezyki), a ile konfliktow widzial ten kontynent. Podzialy nadal sa obecne, a wspolpraca nie jest bardzo scisla, choc w sumie radza sobie dosc znosnie.

A teraz spojrzmy na UE.
Mnogosc jezykow, religii i walut. A wspolpraca jest coraz scislejsza. Ludzie szukaja coraz nowszych drog kooperacji. Wiele firm staje sie prawdziwie miedzynarodowymi. Rzady sie spieraja, a ludzie w tym czasie coraz bardziej zaciesniaja wiezi ekonomiczne i miedzyludzkie.”


Nie wiem, co Pan chciał tym porównaniem zasugerować, bo ono pokazuje, że to właśnie kosmopolitańskie priorytety prowadzą do harmonii (nawet w słabej, unijnej wersji), a nie teoretyczne podobieństwa, jak twierdzą zwolennicy patriotyzmu/nacjonalizmu.

Cytuj:
„Na tym trzeba sie skupic, drazyc to co nas laczy. Kiedy skupimy sie na wspolnej pracy zaponimy o granicach i znajdziemy sciezki naokolo przeszkod, bo za bardzo bedziemy zajeci tym, zeby osiagnac jakis pomniejszy cel by martwic sie wielkimi podzialami.”


Nie trzeba się ani na pracy skupiać, ani na tym, co, kogo łączy, bo jak Pan sam zauważył, w Europie teoretycznie mniej łączy, niż w Ameryce Pd., a jest lepiej pod kątem współpracy. Trzeba zwyczajnie likwidować to, co sprzyja nienawidzeniu się ludzi: trudności w poruszaniu, porozumiewaniu, osiedlaniu, pracowaniu, płaceniu oraz przyrównać prawnie do pomówienia, głoszenie mitologii dotyczącej pochodzenia. Jak Pan widzi, w krajach Am.Pd. tylko jeden punkt się zgadza: porozumiewanie. W UE porozumiewanie stoi ciut gorzej, ale za to poruszanie się, praca i osiedlanie zdecydowanie lepiej, dlatego sytuacja jest lepsza. Poza tym, Europa jest miejscem „rasy panów”, a Am.Pd. tak średnio, więc na pewno większa ilość biedy spowodowana „robieniem na innych” też nie jest bez znaczenia.



APEL DO WSZYSTKICH:

[ciach- nieuprawnione ad personam

Pisanie na PW nie miałoby sensu, już praktykowałam, prośby też nie odniosły skutku - będzie informacyjnie na publicznym. Proszę dostosować się do wymogów regulaminowych i nie używać znacznika |bold| do wyodrębniania swoich wypowiedzi. To właśnie oznacza brak elementarnych zasad współżycia społecznego i stawianie się ponad innymi. Z ad personam, dalszego boldowania całości swych wypowiedzi mam prawie komplet na karę regulaminową. Należysz do tych, których traktuję inaczej, więc dałam więcej czasu na dostosowanie się. Brakuje mi jednego postu w takim samym charakterze. Zwykle daję szansę na poprawę zanim ukarzę. Zmieniłeś zasady, by się nie dostosować, też nieregulaminowe.
Nie ma zapisów regulaminowych odnośnie |guote|, więc prawdopodobnie będę edytowała niektóre długie posty...nie na złość, ale z uwagi na szacunek dla czytających. (merss)

_________________
http://www.Mateusz-Drabik.com

https://www.youtube.com/channel/UCT2IY4w9DoRs-HwFNYX56cw


Ostatnio edytowano Pn paź 20, 2014 9:21 am przez merss, łącznie edytowano 1 raz

nieuprawnione wyboldowanie całości odpowiedzi



Pn paź 20, 2014 2:25 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7275
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
To co Pan proponuje to niebezpieczna utopia. Wmawia Pan istnienie socjalizmu, którego nie ma, i z którym należy walczyć to znaczy wprowadzać ultrakapitalizm.
Kolejną utopią jest kosmopolityzm, jak wyobraża sobie Pan jedno państwo z tak dużymi różnicami ekonomicznymi jak połacie Afryki czy różnicami kulturowo-religijnymi jak tereny zajęte przez islamistów?
Czy chce Pan aby Polacy konkurowali na rynku pracy np. z Hindusami? Dla pracodawcy to może dobrze, a co mają na ten temat powiedzieć Polacy?

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Pn paź 20, 2014 10:00 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Mateusz-Drabik napisał(a):
Do Pana Arkadij:

"Panie Mateuszu. Na poczatek chcialem zasugerowac przejscie na "Ty" - taka jest z reguly forma kontaktow na forum."

Nie widzę przesłanek. Nie znamy się prywatnie. Pragnę zwrócić uwagę, że w wielu przypadkach, nawet osoby znające się prywatnie, wypowiadają się w formie oficjalnej w miejscach użytku publicznego, bo taka właśnie jest uzasadniona z uwagi na przedmiot i formę dyskusji.

Mateuszu, jedną z zasad etykiety, która obowiązuje na forach w internecie, jest zwracanie się do siebie w formie "ty". Nie stosując się do niej i zwracając się do rozmówców per "Pan/Pani" w rzeczywistości pokazujesz to, że nie obchodzą Cię osoby, z którym rozmawiasz. Tutaj to nie jest przejaw szacunku i podkreślenia "przedmiotu dyskusji", tylko zwykłego wywyższania się i/lub alienacji.


Pn paź 20, 2014 10:25 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 15, 2009 12:29 pm
Posty: 926
Lokalizacja: pomorskie
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Mateusz-Drabik napisał(a):
Do Pana Dżonego:

"Można np. zarabiać na różnicach kursowych albo spekulować długami w różnych walutach. Nie słyszał Pan o tym?"

Pan chyba nie słyszał o czymś takim jak ekonomia, skoro twierdzi Pan, że generowanie sztucznych miejsc pracy, to coś pozytywnego. Analogicznie, powinien być Pan zwolennikiem np. wybijania szyb w miejskich autobusach. Niczyja własność, a tworzą się nowe miejsca pracy - wszyscy zadowoleni - wydawałoby się. Również analogicznie - po co ludzkości rozwój - przecież np. używanie ciągnika zabiera pracę wielu osób na polu. Powinniśmy więc zdelegalizować ciągniki, itd.


To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Nic nie pisałem o generowaniu sztucznych miejsc pracy ani o tym, co jest "pozytywne".

"Delegalizację" to akurat zdaje się Pan postuluje - na początek delegalizację wszystkich walut poza jedną, "wspólną"..

Cytuj:
"Kto będzie emitował tę jedną walutę?"

Analogicznie, jak w Rosji, która zajmuje ok. 1/5 zamieszkałej części świata jest jedna waluta, a żyją tam najróżniejsze społeczności, tak samo w 1/1 społeczności świata, [b]organ zarządczy będzie odpowiedzialny za emitowanie waluty, która będzie najwygodniejsza w użyciu. Na prawdę dziwne pytania Pan zadaje moim zdaniem, no ale, proszę bardzo, odpowiedziałem.[/b]


"organ zarządczy" - co proszę? 8O Skąd on się weźmie??


Pn paź 20, 2014 11:01 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 30, 2010 10:26 am
Posty: 2778
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Ja pozwolę sobie trochę się cofnąć:
Cytuj:
Eryk -- generalnie nie zgadzam się co do tego co piszesz. Pojęcie narodu jako wspólnoty kulturowo-językowej można zaobserwować już w starożytności. I także już wtedy dla ludzi było istotne np. jakiej narodowości jest ich władca i "obcy" na tronie mógł prowadzić do żywiołowych buntów.

W pierwszym i drugim tysiącleciu NE w Chinach każda dynastia nie-chińska przybierała chińskie nazwisko w celu uprawomocnienia swojej władzy. A nadal ludzie tacy jak Chang Jung czy Fang La stawali się przywódcami buntu ludowego który miał zdecydowanie na celu wygnanie z Chin obcych i przywrócenie władzy w ręce kogoś z własnego narodu.

I te bunty powstawały bez inspiracji a nawet czasem przy dużym niepokoju z południa Chin gdzie nadal władzę zachowała rodzima dynastia. Fang La (XII wiek) będąc chłopem wyrażał się wrogo o prawowitym cesarzu z południa kiedy się dowiedział, że ten daje dowody uznania "nielegalnej", a przede wszystkim niechińskiej dynastii z północy.

Tak więc ci ludzie walczyli nie za cesarza, tylko za kraj. Chiński kraj należący do Chińczyków.

Chciałem zauważyć że choć Chiny i Chińczycy z punktu widzenia Europejczyka mogą wydawać sie monolitem to naprawdę nigdy takim nie były ani nie sa. Jest tam od groma różnych grup etnicznych choc niewątpliwie jedna- Han jest główna i wiodąca.
W rzeczywistości nie istnieje nawet coś takiego jak jednolity język chiński!
Obrazek
jak widać język mandaryński którym mówi grupa Han współistnieje z mnóstwem innych. Co wiecej w obrębie tego języka istnieje kupadialektów , bardzo od siebie odmiennych do tego stopnia ze mieszkaniec Pekinu ma poważne problemy z dogadaniem się powiedzmy z człowiekiem z Kantonu. Jest to przyczyna faktu że Chińczycy z uporem trzymają sie pisma ideograficznego zamiast przejść na o wiele prostsze - alfabetyczne (co częściowo zrobili Japończycy i Koreańczycy). Po prostu pismo obrazkowe jest zrozumiałe dla każdego niezależnie od tego jak on sie wysławia i dzięki temu uniwersalne.
Tym co spaja Chiny w całość jest raczej poczucie lojalności wobec jednej władzy niż wspólnota językowa i etniczna. W Europie przed epoką państw narodowych było podobnie i dlatego częste były wtedy państwa wielonarodowe jak Imperium Austro-węgierskie. Kiedy upowszechnił się nacjonalizm we współczesnym rozumieniu tego słowa uległy one rozpadowi. W Chinach do takiego procesu nie doszło i dlatego są one nadal jednym imperium.


Pn paź 20, 2014 6:22 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 25, 2013 9:29 pm
Posty: 100
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Wklejanie wyciętych postów jest kolejnym wykroczeniem regulaminowym. Za całokształt: II/4, II/8 i III/1 OSTRZEŻENIE

Radzę odejść od komputera i się uspokoić. (merss)

_________________
http://www.Mateusz-Drabik.com

https://www.youtube.com/channel/UCT2IY4w9DoRs-HwFNYX56cw


Pn paź 20, 2014 8:33 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 31, 2014 8:34 pm
Posty: 1671
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Eryk - a gdzie to co podałeś zaprzecza temu co ja napisałem? Nadal faktem są bunty w obronie chińskości cesarstwa które inspirowali prości ludzie a nie władza centralna.

Normą jest, że uczucia nacjonalistyczne zaczynają działać najsilniej w momencie kiedy państwo jest zagrożone. Tak jest przecież i dzisiaj.

A kiedy chiny były pod obcą dominacją to po pierwsze -- obcy władcy dokładali wiele wysiłku aby swoim poddanym zaprezentować się jako bardzo chińscy, a po drugie -- to nie zawsze działało i do buntów narodowych w charakterze i tak dochodziło.

Cytuj:
W Europie przed epoką państw narodowych było podobnie i dlatego częste były wtedy państwa wielonarodowe jak Imperium Austro-węgierskie.


Imperium Austro-Węgierskie to spadkobierca austriackiego imperium które było konfederacją powstałą w wyniku zewnętrznego zagrożenia. Jak zagrożenie mineło to austriackie imperium straciło siłę jednoczącą. I najpierw zmieniło się w A-W a potem w nic.

No i skoro mówisz "częste" to podaj proszę kolejne przykłady takowych.

_________________
"To forum dla myślących, nie niepełnosprawnych umysłowo." - [Z myśli chrześcijańskich moderatorki merss]


Wt paź 21, 2014 12:00 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 30, 2010 10:26 am
Posty: 2778
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Cytuj:
Eryk - a gdzie to co podałeś zaprzecza temu co ja napisałem? Nadal faktem są bunty w obronie chińskości cesarstwa które inspirowali prości ludzie a nie władza centralna.

Owszem takie bunty sie niejednokrotnie zdarzały. jednak równie często zdarzały sie bunty przeciwko władcom czysto chińskim. Dla przykładu weźmy powstanie An Lishana. Był to najemnik pochodzenia tureckiego który wywołał rebelie przeciw środkowochińskiej dynastii Tang i uzyskał masowe poparcie niezadowolonych chłopów.
http://pl.wikipedia.org/wiki/An_Lushan
Jak widac nie interesowało ich czy prowadzi ich Chińczyk czy cudzoziemiec, ale ważne było niezadowolenie z dotychczasowych rządów. Nawiasem mówiąc rebelia ta uważana jest za najkrwawszą (w stosunku do aktualnej liczby ludności ) wojnę w historii.
http://slwstr.net/blog/2013/11/3/krwawe-stulecie
Oczywiście jesli cesarz był akurat etnicznym Chińczykiem, starał sie to wykorzystać propagandowo. Z drugiej jednak stony często cesarze obcego pochodzenia (np. ostatnia dynastia- Mandżurska) panowali bez większych zgrzytów.

Cytuj:
No i skoro mówisz "częste" to podaj proszę kolejne przykłady takowych.

A choćby przedrozbiorowa Polska!
Zlepek Polaków, Litwinów, Rusinów, Żydów i kupy innych narodów. Mimo to funkcjonowała całkiem nieźle. Kryterium przynależności do ówczesnego "narodu" było szlachectwo a nie język wiara czy pochodzenie etniczne, a "patriotyzm" oznaczał przywiązanie do władzy centralnej i aktualnego monarchy.
Podobnie pierwsza Rzesza Niemiecka, Szwajcaria, Imperium Brytyjskie Niderlandy itd, itp.
Nacjonalizmy we współczesnym tego słowa znaczeniu doprowadziły do rozpadu większości tych tworów państwowych


Wt paź 21, 2014 4:31 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 31, 2014 8:34 pm
Posty: 1671
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Polsko-Litewski twór opierał się na dwóch narodach i ich lojalności. Jak najbardziej pańśtwo narodowe. Zauważ, że np powstanie Chmielnickiego na Ukrainie nie rozwinęło się na ziemie Polskie. Było wyraźnie widać, że jest to bunt ludzi z ukrainy a nie Polaków.

I tak jak mówiłem -- dopóki państwo było silne to nacjonalistyczne tendencje były słabe.

Rzesza Niemiecka... rozumiem, że nazywana Niemiecką przez przypadek.

Szwajcaria ponownie była konfederacją wyrosłą z potrzeby zjednoczenia się przed zagrożeniem zewnętrznym.

Zjednoczone królestwo opierało się w dużej mierze na Anglikach i musiało tłumić siłą opór innych nacji składowych.

Co do Chin:

Cytuj:
Był to najemnik pochodzenia tureckiego który wywołał rebelie przeciw środkowochińskiej dynastii Tang i uzyskał masowe poparcie niezadowolonych chłopów.


No cóż...

Cytuj:
In the spring of 755, matters were beginning to come to a head. When An Lushan submitted a petition to have 32 non-Han generals under him replace Han generals. This was accepted by Emperor Xuanzong, despite opposition from Yang Guozhong and his fellow chancellor Wei Jiansu who took An's use of non-Han generals as a sign of impending rebellion.


Cóż ... narodowość widać jednak gra jakąś rolę... a sam An Lushan zrobił zamach stanu za pomoca wojska które miał pod komendą, a nie buntu chłopskiego.

_________________
"To forum dla myślących, nie niepełnosprawnych umysłowo." - [Z myśli chrześcijańskich moderatorki merss]


Wt paź 21, 2014 4:54 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2012 12:28 pm
Posty: 753
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Eryk Bloodeaxe napisał(a):
jak widać język mandaryński którym mówi grupa Han współistnieje z mnóstwem innych. Co wiecej w obrębie tego języka istnieje kupadialektów , bardzo od siebie odmiennych do tego stopnia ze mieszkaniec Pekinu ma poważne problemy z dogadaniem się powiedzmy z człowiekiem z Kantonu. Jest to przyczyna faktu że Chińczycy z uporem trzymają sie pisma ideograficznego zamiast przejść na o wiele prostsze - alfabetyczne (co częściowo zrobili Japończycy i Koreańczycy). Po prostu pismo obrazkowe jest zrozumiałe dla każdego niezależnie od tego jak on sie wysławia i dzięki temu uniwersalne.
Tym co spaja Chiny w całość jest raczej poczucie lojalności wobec jednej władzy niż wspólnota językowa i etniczna. W Europie przed epoką państw narodowych było podobnie i dlatego częste były wtedy państwa wielonarodowe jak Imperium Austro-węgierskie. Kiedy upowszechnił się nacjonalizm we współczesnym rozumieniu tego słowa uległy one rozpadowi. W Chinach do takiego procesu nie doszło i dlatego są one nadal jednym imperium.


A na dodatek do tej mozaiki dodam, że to, co jest obowiązkowo nauczane w szkołach jako dialekt pekiński (mandaryński) też nie jest czystym dialektem mandaryńskim, jest tak zwanym językiem oficjalnym i od mandaryńskiego sie różni miejscami bardzo wyraźnie :wink:
Ale podstawową przyczyną tego, że nadal jezyk chiński jest zapisywany ideogramami jest to, że tego akurat języka nie da sie zapisać żadnym alfabetem w taki sposób, zeby pozostał zrozumiały. Ani współczesnego, ani tym bardziej klasycznego. Rezygnacja z ideogramów w ciagu stosunkowo niedługiego czasu oznaczałaby w praktyce zamknięcie dostępu do spuścizny kulturowej Chin.


Śr paź 22, 2014 10:16 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 30, 2010 10:26 am
Posty: 2778
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Cytuj:
Polsko-Litewski twór opierał się na dwóch narodach i ich lojalności. Jak najbardziej pańśtwo narodowe. Zauważ, że np powstanie Chmielnickiego na Ukrainie nie rozwinęło się na ziemie Polskie. Było wyraźnie widać, że jest to bunt ludzi z ukrainy a nie Polaków.

I tak jak mówiłem -- dopóki państwo było silne to nacjonalistyczne tendencje były słabe.

Nie tylko druch. Zwracam uwagę ze w Wielkim Księstwie etniczni Litwini mówiący językiem bałtyckim byli mniejszością a większość stanowili Rusini mówiący różnymi dialektami słowiańskimi. Na Ukrainie nominalnie należącej do Korony istniało zaś totalne "materyi pomieszanie" także dlatego ze Kozacy byli mieszanina rożnych uchodźców i zbiegłych chłopów którzy zasiedlili stepy wyludnione po najazdach Tatarów.

Cytuj:
Rzesza Niemiecka... rozumiem, że nazywana Niemiecką przez przypadek.

Owszem język był wspólny- niemiecki, ale kraj był do niedawna (do Bismarcka) podzielony politycznie i często pogrążony w wojnach wewnętrznych. Austriacy zresztą też mówią po niemiecku co nie przeszkadza im byc osobnym narodem.

Cytuj:
Zjednoczone królestwo opierało się w dużej mierze na Anglikach i musiało tłumić siłą opór innych nacji składowych.

Jest to częściowo prawda, jednak w czasach największego rozkwitu Imperium biali mieszkańcy kolonii a nawet wykształceni tubylcy (np Hindusi) mieli prawa niemal równe mieszkańcom metropolii. Ważne było czy sa lojalnymi poddanymi Królowej. Siała Imperium opierała sie właśnie na jego wielonarodowościowi bo przecież samych Anglików było fizycznie o wiele zamało żeby panować nad połową świata.
Obrazek
Najlepszy dowód że w czasie II i II wojny światowej zamorscy poddani dobrowolnie walczyli i ginęli za metropolię.

Cytuj:
A na dodatek do tej mozaiki dodam, że to, co jest obowiązkowo nauczane w szkołach jako dialekt pekiński (mandaryński) też nie jest czystym dialektem mandaryńskim, jest tak zwanym językiem oficjalnym i od mandaryńskiego sie różni miejscami bardzo wyraźnie :wink:

Z ciekawostek: u mnie wNorwegii sytuacja jest podobna. Prawie każda miejscowość ma osobny dialekt, często trudno zrozumiały. Z tym ze nie z powodu rozmiarów kraju ale trudnych warunków geograficznych. Do czasu zbudowania nowoczesnych dróg, mostów i tuneli podróż z jednej wioski do drugiej , teoretycznie oddalonej o kilkanaście km wymagała długiego rejsu morzem wzdłuż wybrzeża, bo drogę lądową zagradzały góry. Języki urzędowe Bokmål i Nynorsk zostały sztucznie stworzone dopiero w XIX wieku.


So paź 25, 2014 10:20 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr maja 04, 2011 8:49 pm
Posty: 823
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kosmopolityzm. Czy potrzebne jest "polaczkowanie"?
Wprowadzenie wspólnego języka

Proces prowadzony przez wiele lat na tysiące sposobów od przymusu, poprzez styl proponowany przez autora po dzień dzisiejszy nadal jest i będzie nie do osiągnięcia wystraszającej mierze z prostych przyczyn, z których autor chyba sobie nie zdaje sprawy.
O ile historię języków narodowych można wiązać z kwestia kultury czy podziałami narodowymi to zgubimy został podstawowy mechanizm. Nowe języki cały czas się tworzą i rozwijają w pewnych grupach. Prosta sprawa cała współczesna nauka zrobiła się bardzo skupiona na waskich tematach badań i to prowadzi do tego, że wmiare zajmowania sie danym waskim przedmiotem badań, trzeba to opisać. Opisując trzeba wprowadzać definicje i nazwy to prowadzi do tego że w miarę inensywności rozwoju danej dziedziny pojawia się wręcz nowy język. W tej chwili większośc publikacji z dzizniny szeroko rozumianej biologi jest publikowana w jezyku angielskim. Jednak naprwdę trzeba ze świeca spotkac naukoców, kótry potrafią zrozumieć nawet na poziomie ogólności oczym rozmawia biolog molekularny a o czym elolog populacji mimo, że posługuja się nieraz dokładnie takimi samymi metodami badawczymi i uzywaj tych samych instrumentów do opisywania rzeczywistości.
2 sprawa rzeczywistość jednego regionu, zjawiska na jednej półkuli przebiegają odmiennie niż na drugiej. w języku lokalnym jest to dość dobrze opisane i odzwierciedlone, próba jakakolwiek przełożenia na język ponad lokalny sprawia takie trudności, ze w wielu przypadkach jest to proces nie do przeskoczenia i najprościej wkomponowuje się nazewnictwo w poczet języka ponadlokalnego. Jest ogromnym nieporozumieniem, że osoba któa nauczyła sie języka z jednej półkuli przyjedzie na drugą mimo próby rozmwania w tym języku ponad lokalnym sie dogada. Wprowadzenie języka ponad lokalnego nie usuwa bariery językowej.
3. sprawa ludzie sa leniwi ze swojej natury. Pokładanie nadziei na dobrowolne nauczenie sie języka na zadowalającym poziomie bez przymusu jest możliwe jest myśleniem czysto magicznym (współczsni zdja na maturze jezyk angielski - ilu z nich jest wstanie swobodnie porozumiewac sie w tym jezyku mimo pozytywnego wyniku to mozna ksiązki pisać.

Swoboda przesiedlania wcale nie jest rozwiazaniem w 100% pozytecznym. doskonale to widać przy sytuacjach kryzysów militarnych - napływ emigrantów do rajów ekonomicznych rodzi nowe problemy i patologie niosące takie sytacje, że nawet przy współczesnym ogromnym zaangażowaniu politycznym finansowym problem nie ulega rozwiązaniu. Czy sposób wyobrazić sobie to iałoby się samoregulować? Patriotyzm, rozgraniczanie to na dzień dzisiejszy jedne sposoby, które ta sytuacje cywilizują.

Problem nie leży w patriotyzmie, ale w egoizmie jednostek, które ów egoizm pielęgnują do sumy egoizmów poszczególnych grup. Egoizm rodzi to co później prowadzi do otwartych konfliktów ideologicznych.

Jedna waluta- to co pokazał kryzys grecki wyraźnie wskazuje jeden podstwowy problem. Wartość pracy, przedmiotów liczona w pieniadzach jest bardzo złudna. Jedna waluta sprawdza sie tylko wtedy gdy jego siła nabywacza jest nie zróznicowana, gdzie wszystko da się przliczyć na pieniądz. Tak niestety nie jest i co jakiś czas musza zaistnieć zdarzenia, które to musza wyraźnie pokazać.

ostatnia sprawa to kwestia jeśli coś jest słuszne i sie sprwdza, daje wymierne efekty to we współczesnym świecie przyjmuje się bez większych problemów. Jeśli ów kosmopolityzm jest recepta na stabilizacje rynków, pokój światowy to dlaczego się nie przyjmuje mimo licznych prób jego wprwadzenia od x lat. Dlaczego zamiast znoście podziały robi coś zupełnie innego cementuje i rozszerza.

Dysproporcje w stanie posiadania są najbardziej diametralne im przyjmuje się większą skale. Dlaczego w tak kosmopolitycznym układzie jak Unia sa tak przeogromne, a w takich Stanach Zjednoczonych gdzie indoktrynacja ze złożeniem ślubowania na flagę i wszystkie produkcji filmowych sięga zenitu są mniejsze. Czy to nie argument wręcz dewaluacyjnym, aby zaprzeczenie patriotyzmu miało być rozwojem.


Śr paź 29, 2014 12:53 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL