Aby nikt nie miał do mnie pretensji, od razu ostrzegam że opisane tam treści mają charakter drastyczny dla przeciętnego katolika.

Nawet nie zajrzałam, ale mam wrażenie, że oto mamy mieszania ciąg dalszy. Jak nie w jedną stronę, to w drugą.

Racja - szufladkowanie bardzo skutecznie chroni przed nadmierną aktywnością serca. Pa pa - Z Bogiem.

Ano z Bogiem, bo z diabłem nie jest mi po drodze.

Ps. A jak zamieścisz mi tekst o UFO zamieszanym w jakąś rządową aferę, to mam wykrzyknąć : łaaał? A jeśli tego nie zrobię, to znaczy, że szufladkuję ...
Wiem, że mamy trudne czasy, gdzie ziarno, tam od razu kąkol się pleni i to na skalę zastraszającą.

Czy my jako pokolenie JPII jesteśmy odpowiednio przygotowani aby się zmierzyć z rzeczywistością? Nie, jesteśmy skłóceni ze sobą gdyż wtłaczane nam idee rozminęły się z rzeczywistością. Jedni bronią idei, drudzy wskazują na rzeczywistość. Prawdziwie święty człowiek powinien wskazywać na Boga, a nie na siebie, czy ogólniej na człowieka. I z tego w prostej linii powinna wynikać miłość drugiego człowieka. Nie ze względu na jakąś wartość który ten człowiek reprezentuję, ale ze względu na Miłość Boga do człowieka.

Diabelską rzeczą jest udawać przyjaciela i niszczyć. Po owocach mam rozeznawać, więc to robię. Jeżeli się mylę, czego nie wykluczam, udowodnij proszę, gdyż myślę że pomimo różnic światopoglądowych jakie występują pomiędzy nami nadal jestem twoim bliźnim. Prawda?

Czy my jako pokolenie JPII jesteśmy odpowiednio przygotowani aby się zmierzyć z rzeczywistością?

Nie jesteśmy, a nawet nam się w tym przeszkadza na różne sposoby, ale daleka jestem od tego, by problem identyfikować z osobą Papieża, no bo czy to jego wina, że owe słynne papieskie kremówki najbardziej przemawiają do ludzkiej wyobraźni? Ponadto ten pewien rodzaj ludzkiego infantylizmu należy wygaszać wspólnie, bowiem my wszyscy jesteśmy za siebie współodpowiedzialni. Jeśli chce się rozwiązać problem, szukanie kozłów ofiarnych nic tu nie da, zwyczajnie trzeba wziąć się do roboty, dotknąć problemu i unikać szarpania osób. Ponadto potrzebny jest realizm, aby w ogóle wiedzieć jak mierzyć się z daną rzeczywistością.
Pan Bóg nie zwalnia człowieka z odpowiedzialności osobistej, pomimo tego, że istnieje również odpowiedzialność zbiorowa, gdzie różne czynniki nakładają się na siebie.

Prawdziwie święty człowiek powinien wskazywać na Boga, a nie na siebie, czy ogólniej na człowieka. I z tego w prostej linii powinna wynikać miłość drugiego człowieka. Nie ze względu na jakąś wartość który ten człowiek reprezentuję, ale ze względu na Miłość Boga do człowieka.

A i owszem, ale to dość śliski grunt, bowiem ten rodzaj zarzutu można wystosować w stosunku do człowieka Bożego, jak i człowieka z nadania diabelskiego, a granica bywa czasami nieostra i trudna do rozeznania, a już szczególnie w czasach nam współczesnych.
Z tego co pamiętam to i Ojciec Pio mierzył się z tym problemem, uciekając przed tłumem i mówiąc, że to bałwochwalcy.
Różne talenty, różne zadania, różne wymagania - tak jak i różne członki jednego ciała. Niestety, nie mamy czapek niewidek, które czasem byłyby wielce pomocne.

Oj, jakbym miała czapkę niewidkę, to bym chętnie odwiedziła kilka miejsc (zapalnych), ale Pan Bóg nie tak działa, więc muszę oblizać się smakiem.

Jak tolerowac? O co konkretnie chodzi?



Nie no ten link to bzdury. Kompletne. Daj spokoj.



Oni tak uwazaja, pewnie nie wszyscy, i tak jak pisalem, Narod Wybrany myli im sie z 'rasa panow'- notabene tych ktorzy ich gazowali w obozach.... zobacz co wyprawiaja w Gazie....

Dam aktualny dla mnie przykład ze szkoły i uogólnię gdyż znam kilka takich przypadków w moim otoczeniu i otoczeniu moich znajomych. Przykładem mogą być te chłopaki, które są zaniedbane przez swoich rodziców, ale wzorce czerpią prawdopodobnie z mediów (w tym internetu), szczególnie porno-stron. Potrafią oni być wulgarni względem dziewczynek, a nawet ich bić. Nie dotyczy to oczywiście wszystkie dzieci będące pod wpływem pornografii, ale wydaje mi się że problem ten jest coraz bardziej widoczny. Tak wyedukowana młodzież, plus sparaliżowane społeczeństwo wystawia pozostałe dzieci na straszne niebezpieczeństwo.

Uważam że ci którzy rządzą światem są kierowani przez szatana. W znacznej mierze władza nad światem spoczywa w rękach Żydów. Widać w postępowaniu Żydów pewne szatańskie podobieństwo - niszczą narody w których sprawują rządy. Jeżeli są to prawdziwe hipotezy to znaczy że wkrótce szatan będzie chciał wyniszczyć Żydów. Jednak tylko prawda może im pomóc, a do przyznania się przez ten naród do win wciąż jest daleko.

Temat Jana Pawła II jest dla mnie bolesny, gdyż szukałem w jego nauce rad jak sobie poradzić w dzisiejszym świecie i nie znalazłem. Albo ja jestem zbyt tępy i zmanipulowany (co niestety też nie mogę wykluczyć) albo jest inna tego przyczyna.

Dokladnie, a kto na to zwraca uwage i pragnie temu przeciwdzialac jak nie Kosciol???
Tudziez zapedy lewakow zeby legalizowac """miekkie""" narkotyki i to co zawiera sie w hasle "robta co chceta".




Jesli ci ktorzy rzadza swiatem, w tym zydowskie lobby glownie w USA, zwracaja sie twarz ku Szatanowi to i przez niego sa kierowani, a tak sie wlasnie dzieje.
Przyznanie sie do win? Ja czekam na przeproszenie Narodu Polskiego za barbarzynskie mordy na patriotach w tzw. czasach stalinowskich. A poki co doczekalem sie ze Polska zaczyna wyplacac zydostwu ogromne pieniadze tytulem 'odszkodowan za utracone majatki'!!!




I ja mialem podobny problem- nauki Kosciola wydaja sie czasem nie przystawac do owego 'dzisiejszego swiata', jednak warto je poznawac.
Jak sobie poradzic? Zachowac czlowieczenstwo.

Pragnie przeciwdziałać, a dlaczego nie przeciwdziała? Ja też tego pragnę jednak ciągle coś mi przeszkadza. Staram się określić przeszkody co wcale nie jest łatwe. Chętnie też podzielę się doświadczeniami z tymi którzy próbują coś zdziałać. Ale chodzi mi o namiary na konkretne osoby.

Jak sobie poradzic? Zachowac czlowieczenstwo.

Bardzo ogólne pojęcie, w którym może się mieścić humanitaryzm z nadania czysto ludzkiego.
JPII mówił czym jest cywilizacja śmierci. A do młodych mówił: wymagajcie od siebie, choćby nikt od was nie wymagał.

Pragnie i usiluje przeciwdzialac, a ma przeciw sobie ogromna machine propagandowa, ktora pierze mozgi nawet inteligentnym ludziom co widac i na tym forum!!!

Owo 'lobby' o ktorym obaj piszemy ma tu oczywiscie swoj ogormny udzial. O tym juz pisalem na tym portalu i nie chce sie powtarzac.

A co moze Kosciol wobec tego wielotorowego dzialania?
Ma zastapic tym chlopcom ich rodzicow?
Tlumaczy, przekonuje, wychowuje ale nie wszyscy sluchaja. Zas lewactwo wciaz wpiera ze to 'posteMp'.

To chyba nie jest glowny problem, ze Kosciol nic albo za malo robi?

Czy JPII mówił jacy konkretnie ludzie ją tworzą? Nie bo tworzą ją Żydzi. Jako przeciwwagę podawał cywilizację miłości, a postępowaniem pokazywał pacyfizm. To są dwa slogany: cywilizacja śmierci i miłości.

"Choćby nikt od was nie wymagał". Kim jest ten wróg, ten "nikt"? Młodzież była i jest pod silną presją. Z młodymi utożsamiał się i wspierał ich w młodzieńczym buncie przeciw zastanym wartościom. Jednak nie pisnął ani słowem na temat że zorganizowana walka z Kościołem zaczęła się znacznie wcześniej. Chodzi mi o masonerię. Jest ona czy nie wrogiem Kościoła? A może już została unieszkodliwiona?

Czemu III tajemnica Fatimska nie była wyjawiona odrazu jak sobie to życzyła NMP? Przecież papieży też obowiązuję posłuszeństwo. A wiesz co wynika z prywatnych zapisów Łucji i czego prawdopodobnie dotyczą? Być może są to plotki, ale działalność "postępowych" papieży spowodowała że takie istnieją. JPII popierał wszelkie zmiany w Kościele zamiast trwać i bronić tradycyjnego modelu. Bóg jest stały, niezmienny i takim powinien zostać Kościół aby dawać ludziom wsparcie.

To nie lewactwo spowodowało że Kościół stracił autorytet, a sam Kościół, lub precyzyjniej: ludzie którzy reprezentują Kościół. Z innego punktu widzenia można powiedzieć że to był/(jest) wewnętrzny wróg.

Kościół to cały lud Boży i jak widać poszczególne grzechy jednostek oraz zaniedbania tworzą obraz wiadomy.
Kiedyś trud życia i surowość życia w sposób naturalny chroniły człowieka przed wieloma zagrożeniami, Kościół był autorytetem, a człowiek w swej prostocie miał większą skłonność do słuchania.
A teraz wszyscy są mądrzy i oto skutki. Bo wmówiono ludziom wolność słowa i przekonań, ale tylko po to, by się już w tym pomieszaniu nie potrafili odnaleźć. Ciekawe, że wśród masonerii panuje określona dyscyplina, a także doktryna (masońska mentalność zalała świat), tam nikt w swoich szeregach nie kieruje się tym w co wepchnięto świat, bo w ten sposób byłby to koniec masonerii. To samo obserwujemy w polityce, jak wylezie kto przed szereg, to go pałą w łeb. Za to chętnie kreuje się "wolność" już od kołyski w rodzinach, społeczeństwach, szkołach. A dlaczego? Bo jak im się pomiesza rozumy i języki, to się rozbije ich jedność, a dom wewnętrznie skłócony nie ostoi się i jest łatwym żerem dla ludzi wpływowych acz nikczemnych. Łatwo bazuje się na złych skłonnościach, o wiele trudniej je wykrzewić, stąd i wszelka nieczystość tak chętnie promowana. Sztucznie wytwarza się problem, by następnie podać "lekarstwo", które niczego nie uleczy, ale pozwoli karawanie toczyć się dalej. Tak samo będzie ze sztucznie wykreowaną III wojną (jeśli taka wybuchnie), by podać specjalne warunki budujące pokój. A oprze się tylko człowiek zanurzony w zdrowej nauce Kościoła, gdzie Chrystus (Droga, Prawda, Życie) zajmuje właściwe Mu miejsce. Tacy ludzie będą burzycielami "pokoju", a i owszem, będą, bo i nawet Pan mówi, że inny pokój daje świat, a inny pokój pochodzi od Niego.

biznesinfo

W pewnych kwestiach możesz mieć nawet i rację, ale to nie zmienia faktu, że właśnie zaczynasz huśtać. Sprzyjam tradycji, bo ona daje mocne oparcie i bardzo złe jest podejście osób, które odcinają się od korzeni, ale też i tradycją można łoić na potęgę i w ten sposób jeszcze bardziej szarpać już i tak mocno poszarpane. Dlatego nie po drodze mi z Tobą.