Kto tak naprawdę zasługuje na piekło ? Pan Bóg jest miłosierny i przebacza,ale wiemy ,ze piekło istnieje,tak jak i tez czyściec.Jacy ludzie dostana się tam ? .Ci co nie uwierzyli w Chrystusa ?. Na świecie żyje miliony ludzi i ich wierzenia nie są tylko chrześcijańskie,z drugiej strony Jezus powiedział - przyszedłem na ten świat ,ażeby zbawić i odkupić wszystkich ludzi i dodał "wszyscy jesteśmy braćmi "...Więc jak to jest ? Człowiek ,który nie poznał Biblii,albo żyje gdzieś w egzotycznym kraju jest skazany na piekło ?...skoro nie, to na co jest skazany ?,albo raczej powinno się zapytać ,gdzie pójdzie po śmierci ?. Pytam się o to przypominając słowa Jezusa w Ewangelii wg św. Jana 14:6: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.”

Myśle, że po przeczytaniu zawartości linka niżej będziesz znał odpowiedzi na swoje pytania...
http://www.analizy.biz/marek1962/pieklo.pdf

Pewien protestant (pozdrawiam) zanim dał mi ostrzeżenie za coś tam - stwierdził, że pójdę do piekła.
Tak więc sprawa jasna.
Wszyscy, którzy są inteligentni - idą do piekła

Inteligenecja jest groźną bronią; pozwala na usprawiedliwienie największego zła i własnej głupoty. Nie chroni więc przed piekłem, ochronę stanowi dopiero mądrość.

Raczej świadomość

,,Obyś był zimny albo gorący...'' Znasz te słowa? Zdaje się Małgosia przetłumaczyła mi ich znaczenie. Zimny- nie znający Boga. Gorący- oddany Bogu. Letni- znający Boga. I na tym się kończy, na znajomości.

Dlaczego nesto wypowiada się w imieniu wszystkich inteligentnych jeśli to kto i gdzie pójdzie jest kwestią indywidualnego, podjętego z pełną świadomością, wyboru takiej rzeczywistości jaka jest jego pragnieniem...?

Wypowiadam się w imieniu "inteligentnych" bo jestem ich przedstawicielem Nikt inteligentny nie wierzy w bajki, a traktuje je jedynie jako rozrywkę. Czasem bajki niosą morał, czasem nie. Nikt jednak (inteligentny) nie twierdzi, że Koziołek Matołek faktycznie i rzeczywiście, tudzież realnie i niezbicie - "szedł do Pacanowa aby dać się podkuć"

Piekło - to bajka. Taka sama jak Koziołek Matołek.

Pozostawimy więc w temacie wszystkich z wyjątkiem nesto, który jest zbyt inteligentny i spamuje aż miło. Nie widzę szans, by włączył się merytorycznie w wątek, więc proszę go, by nie pisał w nim.
Oczywiście motywem jest zazdrość o to, by swą wielkością nie przyćmił pozostałych rozmówców.
Jak już nesto odkrył, że 'uwzięłam' się na niego, szlaban wydłużam na dwa wątki.

sahcim

Dlaczego nesto wypowiada się w imieniu wszystkich inteligentnych jeśli to kto i gdzie pójdzie jest kwestią indywidualnego, podjętego z pełną świadomością, wyboru takiej rzeczywistości jaka jest jego pragnieniem...?

Nie sądzę, by wybór ten był zawsze w pełni świadomy, owszem, może się zdarzyć, jednakże w wielu przypadkach będzie to raczej wynik błędów i grzechów, co do których pełnej świadomości nie ma, ale za to istnieje przyczyna takiego stanu rzeczy - tj. lekkomyślność, nieroztropność, brak światła Ducha Św., a za tą pierwotną przyczynę późniejszych błędów już człowiek odpowiedzieć musi, jako, że grzech zaniechania jest naszym osobistym grzechem, naszą decyzją i może być bardzo brzemienny w skutki.
Człowiek nie musi sobie zdawać sprawy, że kroczy drogą prowadzącą do piekła i raczej nie zdaje sobie (w ogromnej większości przypadków) z tego sprawy, gdyż zagłusza głos sumienia, usprawiedliwia się sam przed sobą i nie widzi w sobie winy.
Taki człowiek mówi: piekła nie ma, a nawet jeśli jest, to ja nikogo nie krzywdzę i na piekło nie zasłużyłem. Chce być sędzią w swojej sprawie. Słowo Boże piętnuje postawę ufności w swą własną "mądrość". To jest pycha. Człowiek, który nie chce skłonić ucha do słuchania, za to mnoży swe "poglądy" i "mądrości", zagłusza głos Boga. Później przychodzą następstwa: grzechy, zeświecczenie, obojętność na Boga lub cokolwiek innego co człowieka oddala od jego drogi - i nie ma tu pełnej świadomości co do konsekwencji własnej postawy. Jak ktoś nie słucha Boga, słucha diabła i niech się nie zdziwi, że zostanie oszukany.
To odpowiedzialność osobista.

A jest jeszcze odpowiedzialność jednych za drugich, gdzie potrzeba modlitwy, ofiary, uważnego wychowania, starania się, by nie zasiewać kąkolu (Jezus powiedział : kto nie zbiera ze Mną, rozprasza).

Pan Bóg nie stworzył półgłówków, lecz stworzył człowieka na Swój obraz i podobieństwo, obdarował talentami i obiecuje pomoc poprzez Ducha Św. oraz łaski, poprzez obecność Jezusa Chrystusa, poprzez Kościół.
Widać, Swe dary Bóg uznał za wystarczające, by człowiek doszedł do Nieba, a przy tym zaprosił ludzi do udziału w dziele zbawczym.

Nie jestem pewna, ale to zdaje się św. Brygidzie Jezus objawił jak z jednej strony działa łaska, natchnienie Boże, a z drugiej szatan. Człowiek wybiera.
Bóg wie co daje i wie, jaka jest odpowiedzialność człowieka, więc Sąd musi być Sprawiedliwy z tej Bożej perspektywy.

Skoro przyszedł na świat, aby zbawić i odkupić wszystkich ludzi, to tak bez wątpienia zrobi - mamy taką obietnicę.
A Bóg nie rzuca przecież słów na wiatr. Co raz postanowił, wiecznymi czasy tego nie odmówi...
Zatem bez obawy. Bóg dopnie swego i ostatecznie zbawi cały świat

@thorwald napisałeś:
„Skoro przyszedł na świat, aby zbawić i odkupić wszystkich ludzi, to tak bez wątpienia zrobi - mamy taką obietnicę.
A Bóg nie rzuca przecież słów na wiatr. Co raz postanowił, wiecznymi czasy tego nie odmówi...
Zatem bez obawy. Bóg dopnie swego i ostatecznie zbawi cały świat „

*************************************************

Nie zapomnij tylko o tym, że jednym będzie lżej w Dzień Sądu,
a innym trudniej.
Ani także, o tym że uczniowie Pana Jezusa nie idą na sąd,
tylko z śmierci przechodzą do życia.

Odpowiedź na tytułowe pytanie:
Do Piekła pójdą ci, którzy zechcą iść do Piekła (a raczej - ci, którzy nie będą chcieli pójść do Nieba).

Owszem, hen ma rację (rzadko ją ma, więc tym bardziej spieszę by to przyznać) że jednym będzie łatwiej innym trudniej na sądzie (tj. "chcieć iść do Nieba"). Ludzie, którzy żyjąc docześnie rozmiłują się w rzeczach złych, mogą mieć trudności w tym, by chcieć przebywać ze Świętym Bogiem (bo tym przecież jest Niebo).

Sąd - w tym sensie - czeka wszystkich (niektórych myli sensie werset J 5,24, ale wystarczy skonfrontować go z pozostałymi na ten temat by zobaczyć, że chodzi w nim o - częste w Piśmie - znaczenie wyrażenia "idzie na sąd" jako "otrzymania wyroku").

Droga EA...pewnie jesteś matką kochającą swoje dzieci, sądzę więc, że pojmujesz jako matka czym jest miłość matczyna i do czego jest zdolna. Rozumiesz zatem jako matka, że błędy i zaniechania dziecka nie stanowią bariery dla matczynej miłości jeśli w jakiejś sytuacji podbramkowej przychodzi poznanie skutków owych błędów, opamiętanie i skrucha.
Boska miłość wykracza poza ludzkie wyobrażenia zatem w moim przekonaniu jeśli w momencie śmierci dana osoba stojąc w obliczu takiej Miłości i widząc siebie i swoje czyny w prawdzie, nie będzie w stanie okazać ani cienia skruchy, tzn że to już nie jest istota ludzka ale w pełni świadomy, bezbożny demon...
http://adonai.pl/maryja/?id=39

Tu dość szczegółowo: http://fronda.gliwice.pl/czytelnia.php5?id=99