To już pewne. Ateizm staje się religią
Autor |
Wiadomość |
żeniec
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am Posty: 1111 Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Niedobry_Artek napisał(a): Wyjaśniłem to na przykładzie. Nazywaj jak uważasz. Więc nic nie wyjaśniłeś, tylko użyłeś mętnej metafory. A podobno to jakieś logiczne ma być. Niedobry_Artek napisał(a): Hmmm...Pomyślmy. . . Czym może różnić się ateistyczny model wszechświata od moedelu teistycznego..? Może tym, że ten pierwszy wyklucza istnienie Boga....? A już się "bałem", że to coś będzie miało związek z nauką. Niedobry_Artek napisał(a): Twoja wypowiedź świadczy dobitnie o braku zrozumienie mojego posta. Poświęciłem ją właśnie po to aby pokazać, że hipoteza Boga jest weryfikowalna i nie jest to jak piszesz światopogląd. Oczywiście uwzględniając fakt, że nie da się ze 100% pewnością dowieść nieistnienia czegokolwiek. Zrozumiałem lepiej niż Ty, a to, w co brniesz pokazuje tylko, że nie rozumiesz co sam piszesz i mieszasz mnóstwo rzeczy. Może zacznijmy od podstaw. W jakim sensie wg Ciebie "hipoteza" (w cudzysłowie, bo de facto hipoteza to to jednak nie jest) (o istnieniu) Boga jest weryfikowalna? Naukowo (Tj. przez obserwację i ekperyment)? Logicznie (istnienie Boga można obalić formalnym dowodem)? Inaczej? Co to znaczy, że nie da się ze 100% pewnością dowieść nieistnienia czegokolwiek? Bo ogólnie rzecz biorąc się da, mogę nawet sypnąć paroma przykładami (zresztą już się pojawiały ).
_________________ "Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."
|
Pn kwi 22, 2013 8:04 pm |
|
|
Amator
Milczek
Dołączył(a): Śr kwi 10, 2013 10:58 pm Posty: 49
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Niedobry_Artek napisał(a): Twoja wypowiedź świadczy dobitnie o braku zrozumienie mojego posta. Poświęciłem ją właśnie po to aby pokazać, że hipoteza Boga jest weryfikowalna i nie jest to jak piszesz światopogląd. Oczywiście uwzględniając fakt, że nie da się ze 100% pewnością dowieść nieistnienia czegokolwiek. Niedobry Artku, Twoje wypowiedzi wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że jesteś jeszcze przed maturą. Dla swojego dobra więc przyjmij do wiadomości co następuje: logika klasyczna boolowska nie jest 'rozmyta' więc nie istnieje w niej pojęcie prawdy 'w jakimś procencie'. Istnieje tylko prawda i fałsz. I da się 'cokolwiek zdefiniowanego' w danej teorii udowodnić w jeden z 2 sposobów (w uproszczeniu): 1) pokazać ciąg implikacji bądź równoważności od aksjomatów (bądź już udowodnionych twierdzeń) do Twojej hipotezy. Mówiąc prościej wywieść dowód hipotezy z aksjomatów danej teorii. Przykład: hipoteza 'dodatnie całkowite potęgi liczby 2 są parzyste', dowód: 2^x = 2*2^(x-1) i x-1>=0 => 2^x/2 należy do zb. liczb całkowitych => że liczba 2*2(x-1) jest parzysta. 2) albo udowodnić nie wprost, tj wykazać, że gdyby hipoteza była fałszem doprowadziłoby to do sprzeczności. Przykład hipoteza: 'nie istnieje największa liczba nieparzysta' Dowód nie wprost, załóżmy, że istnieje taka największa liczba nieparzysta N. Wtedy 2xN+1 też będzie liczbą nieparzystą i to większą od N co jest sprzeczne z hipotezą. Przyjmij też do wiadomości, że religie nie są teoriami. Więc nie da się w nich żadnego systematycznego wnioskowania przeprowadzić i tyle. Wyznawcy w swoje religie wierzą, niewierzący nie wnikają w detale i dają wyznawcom spokój. A teorie do których się odwołujesz (np. większość teorii fizycznych) jest sprzeczna - tj istnieją w nich paradoksy. Co oznacza, że logicznie nie są teoriami prawdziwymi. Co nie zmienia faktu, że się sprawdzają w wielu zastosowaniach. Ale oznacza to również, że będą przebudowane i co Ty wtedy powiesz? Nie wiem co chcesz wykazać na tym forum ale obawiam się, że wiele osób na podstawie Twoich wypowiedzi będzie udowadniało, że 'istnieje spisek ateistów i czegokolwiek tam' przeciwko katolikom. Ateizm ma wiele definicji ale a-coś zwykle oznacza pozbawiony jakiegoś waloru, tego 'czegoś' np. a-symetryczny oznacza pozbawiony symetryczności ale nie koniecznie anty-symetryczny. Czyli Polski Związek Wędkarski jest a-religijny, co nie oznacza anty-religijny. Wielu ludzi religijnych chce innym wmówić, że a-teizm := anty-teizm. Ale nic mi nie wiadomo o jakiś większych zrzeszeniach ateistycznych walczących z religiami czy kościołami. Wiadomo mi wiele o historii wojen religinych wyznawców pomiędzy sobą. Mogę być oczywiście w błędzie lub sytuacja może się zmienić za parę lat - ale wtedy powiem, że ateizm to religia.
|
Pn kwi 22, 2013 11:35 pm |
|
|
Niedobry_Artek
Dyskutant
Dołączył(a): Cz kwi 18, 2013 11:32 am Posty: 184
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
żeniecCytuj: Więc nic nie wyjaśniłeś, tylko użyłeś mętnej metafory. A podobno to jakieś logiczne ma być. wikipedia napisał(a): Metafora (gr. μεταφορά), inaczej przenośnia – językowy środek stylistyczny, w którym obce znaczeniowo wyrazy są ze sobą składniowo zestawione, tworząc związek frazeologiczny o innym znaczeniu niż dosłowny sens wyrazów, np. "od ust sobie odejmę", "podzielę się z wami wiadomością" lub "złote serce". Gdzie w tamtej części mojego posta zauważyłeś "obce znaczeniowo wyrazy składniowo zestawione tworzące związek frazeologiczny o innym znaczeniu niż ich dosłowny sens" ? Ja nic takiego tam nie widzę. Wyjaśniłem to na przykładzie, skoro nie rozumiesz to niestety prościej nie potrafię. Cytuj: Może zacznijmy od podstaw. W jakim sensie wg Ciebie "hipoteza" (w cudzysłowie, bo de facto hipoteza to to jednak nie jest) (o istnieniu) Boga jest weryfikowalna? Naukowo (Tj. przez obserwację i ekperyment)? Logicznie (istnienie Boga można obalić formalnym dowodem)? Inaczej? Zależy jaki model przyjmiesz. Dla przykładu model teistyczny - Inteligentny Bóg nie tylko stworzył świat ale i od czasu do czasu dorzuca coś od siebie - zmienia naturalny bieg rzeczy. Przewidywania, wnioski, implikacje - prawa natury nie są niezmienne, mogą zostać zmienione w każdej chwili przez Boga albo też nagięte w taki czy inny sposób. Skoro cywilizacja istnieje dobrych parę tysięcy lat możnaby oczekiwać, że gdzieś ktoś zauważyłby takie zjawisko i je potwierdził, udokumentował, a nawet jeśli nikt nie dostrzegłby tego bezpośrednio to można oczekiwać, że zostałby po tym jakiś ślad, czy coś w tym stylu. (Zauważ, że np. wielki wybuch miał miejsce kilkanaście miliardów lat temu pomimo to do dziś możemy chociażby na ekranie telewizora obserwować jego skutek - mikrofalowe promieniowanie reliktowe... Mniej więcej coś w ten deseń) Sam wiesz, że takich dowodów nie ma, więc obserwacje z przewidywaniami nie pokrywają się. Oczywiście nie jest to niezbity dowód, ale coś już jest na rzeczy a to dopiero początek. Drugi przykład - skoro to Bóg stoi za stworzeniem wszechświata to znaczy, że został on zaprojektowany przez naprawdę bardzo inteligentną istotę. Na pewno zgodzisz się ze mną, że efekt działania superinteligencji jest czymś kompletnie odmiennym niż efekt działania "zdziczałych niekiedy nawet chaotycznych sił natury". Próżno szukać przejawów "inteligentnego projektu" w kosmosie. Nasz wszechświat jest miejscem w 99,99999% (nie czepiać się cyferek) wypełnionym tak zwaną próżnią lub jakimiś jałowymi miejscami typu Merkury albo Wenus. Jest to coś czego z pewnością mamy prawo oczekiwać po "zdziczałych niekiedy nawet chaotycznych siłach natury", trudno natomiast wyjaśnić ten fakt w oparciu o jakiś akt kreacji. Taki "projektant musiałby być po prostu bardzo leniwy albo mieć zamiłowanie do jałowości - co jest delikatnie mówiąc naciąganie. Poza tym dlaczego niby Bóg miałby stworzyć wszechświat który w pewnym momencie zamieni się w ciemną lodową pustynię, w której materia najprawdopodobniej zostanie rozszarpana na najdrobniejsze kawałeczki przez tak zwaną ciemną energię? Założył, że mu się znudzi teatrzyk? Analogiczna sytuacja jak powyżej - brak śladów jakiejkolwiek inteligencji.. Cytuj: mogę nawet sypnąć paroma przykładami Dawaj. AmatorJestem znacznie starszy niż uważasz. Przeczytałem Twój post i myślę, że to co odpisałem żeńcowi odpowie również na twoje zastrzeżenia. To co tutaj postuluję wcale nie jest jakimś absurdem jak to starasz się wykazać. Wielu znanych i światłych naukowców myśli podobnie. Polecam "God the failed hypothesis" autor: V. Stenger.
|
Wt kwi 23, 2013 4:27 pm |
|
|
żeniec
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am Posty: 1111 Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Niedobry_Artek napisał(a): Gdzie w tamtej części mojego posta zauważyłeś "obce znaczeniowo wyrazy składniowo zestawione tworzące związek frazeologiczny o innym znaczeniu niż ich dosłowny sens" ? Ja nic takiego tam nie widzę. Wyjaśniłem to na przykładzie, skoro nie rozumiesz to niestety prościej nie potrafię. Więc precyzyjniej- postawiłeś na formę, treści brak. Przeniosłeś ciężar uzasadnienia gdzie indziej, nic nie uzasadniając. I wcale mnie nie dziwi, że nie potrafisz. Dziwnym trafem każdy z zacięciem scjentystycznym właśnie w ten sposób się blokuje, tzn. żąda przyjęcia swoich poglądów za oczywistość . Niedobry_Artek napisał(a): Zależy jaki model przyjmiesz. Dla przykładu model teistyczny - Inteligentny Bóg nie tylko stworzył świat ale i od czasu do czasu dorzuca coś od siebie - zmienia naturalny bieg rzeczy.
Przewidywania, wnioski, implikacje - prawa natury nie są niezmienne, mogą zostać zmienione w każdej chwili przez Boga albo też nagięte w taki czy inny sposób. Skoro cywilizacja istnieje dobrych parę tysięcy lat możnaby oczekiwać, że gdzieś ktoś zauważyłby takie zjawisko i je potwierdził, udokumentował, a nawet jeśli nikt nie dostrzegłby tego bezpośrednio to można oczekiwać, że zostałby po tym jakiś ślad, czy coś w tym stylu. (Zauważ, że np. wielki wybuch miał miejsce kilkanaście miliardów lat temu pomimo to do dziś możemy chociażby na ekranie telewizora obserwować jego skutek - mikrofalowe promieniowanie reliktowe... Mniej więcej coś w ten deseń) Sam wiesz, że takich dowodów nie ma, więc obserwacje z przewidywaniami nie pokrywają się. Oczywiście nie jest to niezbity dowód, ale coś już jest na rzeczy a to dopiero początek.
Drugi przykład - skoro to Bóg stoi za stworzeniem wszechświata to znaczy, że został on zaprojektowany przez naprawdę bardzo inteligentną istotę. Na pewno zgodzisz się ze mną, że efekt działania superinteligencji jest czymś kompletnie odmiennym niż efekt działania "zdziczałych niekiedy nawet chaotycznych sił natury". Próżno szukać przejawów "inteligentnego projektu" w kosmosie. Nasz wszechświat jest miejscem w 99,99999% (nie czepiać się cyferek) wypełnionym tak zwaną próżnią lub jakimiś jałowymi miejscami typu Merkury albo Wenus. Jest to coś czego z pewnością mamy prawo oczekiwać po "zdziczałych niekiedy nawet chaotycznych siłach natury", trudno natomiast wyjaśnić ten fakt w oparciu o jakiś akt kreacji. Taki "projektant musiałby być po prostu bardzo leniwy albo mieć zamiłowanie do jałowości - co jest delikatnie mówiąc naciąganie.
Poza tym dlaczego niby Bóg miałby stworzyć wszechświat który w pewnym momencie zamieni się w ciemną lodową pustynię, w której materia najprawdopodobniej zostanie rozszarpana na najdrobniejsze kawałeczki przez tak zwaną ciemną energię? Założył, że mu się znudzi teatrzyk? Analogiczna sytuacja jak powyżej - brak śladów jakiejkolwiek inteligencji.. Napracowałeś się, ale nie odpowiedziałeś na pytanie. Chociaż może częściowo tak: Niedobry_Artek napisał(a): Oczywiście nie jest to niezbity dowód Zestawiłeś istnienie Boga z kilkoma faktami naukowymi i stwierdziłeś, że Ci się to nie podoba. A gdzie ta weryfikowalność? Zresztą brak bezpośrednich śladów zgadza się jak najbardziej z tym, że np. Bóg chciałby zostawić ludziom wolną wolę, by m.in. mieli wybór, czy w Niego wierzyć, czy nie. Dla Ciebie ten argument pracuje na niekorzyść, dla teistów na korzyść. Jako kandydat na kryterium obiektywne- słaby. Niedobry_Artek napisał(a): Dawaj. Taki, co łatwo wygooglać- nie istnieje zbiór wszystkich zbiorów.
_________________ "Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."
|
Śr kwi 24, 2013 12:20 am |
|
|
Niedobry_Artek
Dyskutant
Dołączył(a): Cz kwi 18, 2013 11:32 am Posty: 184
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Cytuj: Więc precyzyjniej- postawiłeś na formę, treści brak. Przeniosłeś ciężar uzasadnienia gdzie indziej, nic nie uzasadniając. Cytuj: Uzasadniać dobitnie nie muszę. To ogólnikowe subiektywne stwierdzenie(akurat tamten fragment naturalnie). Poza tym jest ono tam zawarte w tym co napisałem - Bóg jest jak jednorożec czyli jakaś śmieszna bajkowa postać. Nie na tym się skupiłem. Cytuj: Zestawiłeś istnienie Boga z kilkoma faktami naukowymi i stwierdziłeś, że Ci się to nie podoba. A gdzie ta weryfikowalność? Nigdzie nie napisałem, że mi się nie podoba. Nie ma tu żadnego subiektywizmu. Według Ciebie to jest normalne i logiczne, że jedyne na co stać superinteligentną i wszechpotężną istotę to w gruncie rzeczy "jeden wielki rozpi****el" ? Nawet największy półgłówek na ziemi nie byłby w stanie tego aż tak spartolić, a co dopiero superinteligencja. Cytuj: Zresztą brak bezpośrednich śladów zgadza się jak najbardziej z tym, że np. Bóg chciałby zostawić ludziom wolną wolę, by m.in. mieli wybór, czy w Niego wierzyć, czy nie. Dla Ciebie ten argument pracuje na niekorzyść, dla teistów na korzyść. Jako kandydat na kryterium obiektywne- słaby. Z deszczu pod rynnę według mnie. W takim układzie trzeba by jeszcze uzasadnić w sensowny sposób dlaczego Bogu niby miałoby aż tak zależeć na tym aby ludzie mogli w niego wierzyć lub nie. Dlaczego taka potężna i znacząca istota jak Bóg miałaby się przejmować akurat tym czy wierzy w niego jakiś jeden z gatunków mieszkający od niedawna na małej planeteczce gdzieś za przeproszeniem na zadupiu galaktyki. Poza tym druga ważna kwestia. Ty rozpatrujesz w pewnym sensie te argumenty z osobna poszukując w którymś z nich przytłaczającego dowodu. To tak nie działa. Mocny dowód będzie tylko wtedy gdy to się połączy wszystko na raz. Wyjaśnię na przykładzie. Sprawa o zabójstwo - zamordowano i zgwałcono młodą kobietę Y. Świadek zeznaje, że widział osobnika X w pobliżu domu ofiary około godziny zabójstwa. Czy to wystarczy aby skazać gościa X? Zdecydowanie nie - słabiutki dowód. Powiedzmy, że potem okazuje się, że X miał motyw - zazdrość na przykład. Czy to wystarczy? Też nie. Potem okazuje się, że Y ma pod paznokciami ślady naskórka X. A teraz? Teraz już pewnie go zgarną, ale zapewne nie skażą. Następnie technik zdejmuje odcisk buta napastnika. Okazuje się, że wyprodukowano tylko kilka butów tego modelu bo był wadliwy i akurat tak się dziwnie składa, że X ma taki sam jako jedyny w promieniu 100 km. Teraz ma przerąbane po całości - idzie siedzieć. Sam widzisz, że każdy z tych dowodów osobno nic nie udowadnia. Dopiero kombinacja wszystkiego na raz ma głęboki sens i układa się w logiczną całość. No i oczywiście X też mógłby powiedzieć, że to spisek, że przechodził przypadkiem, naskórek został w wyniku przypadkowego zadrapania wcześniej, był zazdrosny, ale nie aż tak aby zabić, a odcisk zostawił ktoś inny. Teoretycznie takie coś jest możliwe - no bo czemu by nie? Niemniej jednak zgodzisz się ze mną, że każdy normalny sąd od razu skazałby X na dobrych parę lat. Na takiej samej zasadzie można bronić istnienia Boga. Bóg się chowa, jest leniwy, spartolił budowę wszechświata bo coś tam itd. Nie ma potrzeby stosować jakiś delikatnie mówiąc naciąganych, karkołomnych wręcz śmiesznych wyjaśnień skoro jest jedno eleganckie, proste, spójne i wyjaśniające wszystko wytłumaczenie. Boga nie ma i już.
|
Śr kwi 24, 2013 2:45 am |
|
|
żeniec
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am Posty: 1111 Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Niedobry_Artek napisał(a): Uzasadniać dobitnie nie muszę. To ogólnikowe subiektywne stwierdzenie(akurat tamten fragment naturalnie). Poza tym jest ono tam zawarte w tym co napisałem - Bóg jest jak jednorożec czyli jakaś śmieszna bajkowa postać. Nie na tym się skupiłem. A z tym się kłócić nie będę. Ogólnikowe i subiektywne to dość trafne określenia. Niedobry_Artek napisał(a): Nigdzie nie napisałem, że mi się nie podoba. Nie ma tu żadnego subiektywizmu. No tak, przecież stwierdzenia, że siły natury są "zdziczałe niekiedy nawet chaotyczne", czy "taki projektant musiałby być po prostu bardzo leniwy albo mieć zamiłowanie do jałowości" to sama obiektywność. Niedobry_Artek napisał(a): Według Ciebie to jest normalne i logiczne, że jedyne na co stać superinteligentną i wszechpotężną istotę to w gruncie rzeczy "jeden wielki rozpi****el" ? Nawet największy półgłówek na ziemi nie byłby w stanie tego aż tak spartolić, a co dopiero superinteligencja. Świat, który jest w miarę poprawnie opisywany m.in przez mechanikę kwantową, czy OTW, a w którym w końcu dochodzi do wykształcenia się życia nie wygląda jak "jeden wielki rozpi****el" . A już na pewno nie potrafiłby tego tak urządzić półgłówek. Niedobry_Artek napisał(a): Z deszczu pod rynnę według mnie. W takim układzie trzeba by jeszcze uzasadnić w sensowny sposób dlaczego Bogu niby miałoby aż tak zależeć na tym aby ludzie mogli w niego wierzyć lub nie. Dlaczego taka potężna i znacząca istota jak Bóg miałaby się przejmować akurat tym czy wierzy w niego jakiś jeden z gatunków mieszkający od niedawna na małej planeteczce gdzieś za przeproszeniem na zadupiu galaktyki. Wygląda więc na to, że będziesz tym zaintrygowany do końca życia, albo dopóki nie zapytasz kogoś znającego się na rzeczy. Natomiast fakt, że nie wiesz i nie rozumiesz dlaczego, wcale nie działa na Twoją korzyść, ani nie uwiarygadnia Twoich przekonań. Niedobry_Artek napisał(a): Poza tym druga ważna kwestia. Ty rozpatrujesz w pewnym sensie te argumenty z osobna poszukując w którymś z nich przytłaczającego dowodu. To tak nie działa. Mocny dowód będzie tylko wtedy gdy to się połączy wszystko na raz.
Wyjaśnię na przykładzie. (...)
Sam widzisz, że każdy z tych dowodów osobno nic nie udowadnia. Dopiero kombinacja wszystkiego na raz ma głęboki sens i układa się w logiczną całość.
No i oczywiście X też mógłby powiedzieć, że to spisek, że przechodził przypadkiem, naskórek został w wyniku przypadkowego zadrapania wcześniej, był zazdrosny, ale nie aż tak aby zabić, a odcisk zostawił ktoś inny. Teoretycznie takie coś jest możliwe - no bo czemu by nie? Niemniej jednak zgodzisz się ze mną, że każdy normalny sąd od razu skazałby X na dobrych parę lat.
Na takiej samej zasadzie można bronić istnienia Boga. Bóg się chowa, jest leniwy, spartolił budowę wszechświata bo coś tam itd.
Nie ma potrzeby stosować jakiś delikatnie mówiąc naciąganych, karkołomnych wręcz śmiesznych wyjaśnień skoro jest jedno eleganckie, proste, spójne i wyjaśniające wszystko wytłumaczenie. Boga nie ma i już. "Przytłaczający" dowód, "mocny" dowód, a dowodu po prostu brak. Tyle mamy, jeżeli chodzi o weryfikowalność. Zakreśliłeś natomiast przesłanki, które przekonują Ciebie, subiektywne i tendencyjnie zinterpretowane. Miało być logicznie, miało być naukowo, wyszło w końcu prawniczo. Ale to nie rozprawa, nie szukamy kogo skazać, bo nawet nie ma ofiar ani zbrodni. Jeśli Tobie taka analogia wystarcza, to ok, ale mnie nie, i na pewno nie może służyć jako dowód w jakimkolwiek sesnownym znaczeniu. I co do ostatniego akapitu. Brak Boga niczego nie wyjaśnia. Wszechświat nadal jest rządzony przez Twoje "zdziczałe niekiedy nawet chaotyczne siły natury" i jest jałowy. Bez Boga jest tylko bardziej pusty.
_________________ "Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."
|
Śr kwi 24, 2013 7:50 pm |
|
|
dienicy
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn paź 03, 2011 5:20 am Posty: 1909 Lokalizacja: EU
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Ja prawie w temacie:
1. Istnieja dwie mozliwosci: Albo bog istnieje albo nie istnieje. Jezeli nie istnieje to nie ma sie czym przejmowac. Jezeli istnieje to sa dwie mozliwosci: albo bog ingeruje w rzeczywistosc, albo nie. Jezeli nie ingeruje to tak jakby go nie bylo, jezeli ingeruje to mozemy to zaobserwowac.
2. Mamy... Torbe skittlesow. Istnieja dwie mozliwosci: ilosc skittlesow w torbie jest parzysta lub nieparzysta. Teisci twierdza, ze ilosc jest nieparzysta, ateisci nie akceptuja tego twierdzenia.
Co wy na to panowie mysliciele?
_________________ The illiterate of the 21c. will not be those who cant read and write, but those who cant learn, unlearn, and relearn
|
Śr kwi 24, 2013 8:23 pm |
|
|
Amator
Milczek
Dołączył(a): Śr kwi 10, 2013 10:58 pm Posty: 49
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
dienicy napisał(a): Ja prawie w temacie:
1. Istnieja dwie mozliwosci: Albo bog istnieje albo nie istnieje. Jezeli nie istnieje to nie ma sie czym przejmowac. Jezeli istnieje to sa dwie mozliwosci: albo bog ingeruje w rzeczywistosc, albo nie. Jezeli nie ingeruje to tak jakby go nie bylo, jezeli ingeruje to mozemy to zaobserwowac.
2. Mamy... Torbe skittlesow. Istnieja dwie mozliwosci: ilosc skittlesow w torbie jest parzysta lub nieparzysta. Teisci twierdza, ze ilosc jest nieparzysta, ateisci nie akceptuja tego twierdzenia.
Co wy na to panowie mysliciele? Nadal posługujesz się logicznym wnioskowaniem w rozważaniach na temat Bogów. Trudno się dziwić - w przypadku abstrakcyjnych problemów nie umiemy inaczej myśleć. Jednak co być powiedział na taką możliwość: świat nie jest logiczny? Świat jakiś tam sobie jest - my go sobie logicznie opisujemy bo inaczej nie umiemy myśleć. Nazwaliśmy sobie różne zjawiska i zaproponowaliśmy reguły jakie łączą te różne zjawiska. Są w tym różne sprzeczności/paradosky i co jakiś czas przerabiany te nasze teorie ale mimo niedoskonałości pozwala to nam jednak wysłać rakietę w kosmos, czy choćby skonstruować komputer. To, że reguły 'jakoś działają' nie oznacza jednak, że świat jest logiczny. To nasze uproszczenie. A gdyby poza istnieniem i nie istnieniem było jeszcze nieskończenie wiele innych możliwości? To, że coś 'nie ma sensu' nie oznacze, że nie istnieje. Może nasza definicja 'sensu' jest kiepska? Samych siebie nie umiemy opisać ani przewidzieć - jesteśmy nielogiczni, irracjonalni a jednak istniejemy. Wiem, że to co piszę brzmi niedorzecznie - ale nasz 'model świata i rozumowania' to tylko model -jeśli coś nie pasuje do modelu - to możliwe jest, że model jest zbyt ograniczony by to opisać? Na świecie żyje kilka miliardów ludzi wierzących. Być może bogów nie ma a może, nawet jeśli to zupełnie idiotyczne, Ci bogowie czy bóg istnieją? Nie zmienia to faktu, że Ci ludzie potrzebują wierzyć w swoich bogów. Lepiej się czują. Po co im to psuć? Skoro kilka miliardów ludzi tego chce a mi to nie przeszkadza -to dla mnie jest dobry powód by zostawić to w spokoju.
|
Śr kwi 24, 2013 8:52 pm |
|
|
dienicy
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn paź 03, 2011 5:20 am Posty: 1909 Lokalizacja: EU
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Hmm... A czy wsrod tych nieskonczenie wielu mozliwosciach, ktore nie maja sensu bog ingeruje (albo nie) w rzeczywistosc, czy tu tez jest nieskonczenie wiele mozliwosci bez sensu? No i jak z tego wyprodukowac np. JAHWE? A mi przeszkadza http://www.emirates247.com/offbeat/crazy-world/witch-doctor-to-die-for-beheading-boy-2013-04-17-1.502949http://www.seattlepi.com/news/crime/article/2nd-child-of-Pa-couple-dies-after-only-praying-4455524.phpGdyby nie magiczne myslenie to takie wydarzenia nie mialyby miejsca. (no chyba, ze wezmiemy pod uwage nieskonczenie wiele mozliwosci, ktore nie maja sensu) Moze nasza definicja 'sensu' jest kiepska. Czy nie lepiej popracowac nad lepsza definicja niz zamiast tego twierdzic/zakladac '($) to bog ($)'? Czy nie zrozumialem co napisales?
_________________ The illiterate of the 21c. will not be those who cant read and write, but those who cant learn, unlearn, and relearn
|
Śr kwi 24, 2013 9:32 pm |
|
|
dienicy
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn paź 03, 2011 5:20 am Posty: 1909 Lokalizacja: EU
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Poki co nie wiemy. Jak podasz (ktos poda) 'trzecia alternatywe' lub ich nieskonczona ilosc to bedziemy o tym myslec.
Poki co piszesz jak MJ. On opowiedzial jak to elektrycznosc przestanie dzialac, (ale, niektore prawa pozostana niezmienione, bo turbina bedzie sie krecic) i turbina bedzie sie krecic ale nie bedzie produkowac pradu i naukowcy beda zdumieni (mimo, ze do tego raczej potrzebna elektrycznosc w mozgu). Czyli, jesli tak sie rzeczywiscie stanie to wymyslimy taka 'turbine', ktora bedzie produkowac 'prad' zebysmy mogli go uzywac jak prad dotychczas.
_________________ The illiterate of the 21c. will not be those who cant read and write, but those who cant learn, unlearn, and relearn
|
Śr kwi 24, 2013 9:44 pm |
|
|
żeniec
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am Posty: 1111 Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
dienicy napisał(a): Ja prawie w temacie:
1. Istnieja dwie mozliwosci: Albo bog istnieje albo nie istnieje. Jezeli nie istnieje to nie ma sie czym przejmowac. Jezeli istnieje to sa dwie mozliwosci: albo bog ingeruje w rzeczywistosc, albo nie. Jezeli nie ingeruje to tak jakby go nie bylo, jezeli ingeruje to mozemy to zaobserwowac.
2. Mamy... Torbe skittlesow. Istnieja dwie mozliwosci: ilosc skittlesow w torbie jest parzysta lub nieparzysta. Teisci twierdza, ze ilosc jest nieparzysta, ateisci nie akceptuja tego twierdzenia.
Co wy na to panowie mysliciele? Ad 1. Prawo wyłączonego środka nie musi być prawdziwe (p albo nie prawda, że p), a nawet sensowniej jest, gdy nie jest, ponieważ prowadzi do determinizmu logicznego, a do tego kłóci z wiodącą interpretacją mechaniki kwantowej. Ale załóżmy, że akurat dla tego zdania tak jest . Jeśli Bóg nie ingeruje w rzeczywistość, to nie znaczy, że nie będzie później sądził za to, co robiliśmy bez Jego ingerencji, więc nie jest tak, jakby Go nie było. Chyba, że nie ingeruje znaczy również to, że już nigdy nie będzie z nami wchodził w interakcje. Jeśli ingeruje, to owszem, powinniśmy to zaobserwować, ale to nie oznacza jeszcze, że będzie ingerował na każde nasze klaśnięcie. Odpada więc tak czy owak badanie go za pomocą eksperymentów, czyli metodą naukową. Ad 2. Wygodnie postawione zagadnienie . Niestety ateista to nie jest taki ostrożny gość, co nie akceptuje cudzych wierzeń. Ateista też coś twierdzi, tylko przeciwnie. Możemy wejść w spory definicyjne, jak z Irbisolem, ale chyba swój punkt widzenia wyłożyłem jasno. PS: Amator generalnie ma rację, ale nie lubię wchodzić w argumentację typu "świat/Bóg/łotewa nie musi być logiczny". Logika to sposób rozumowania, jak ją odrzucamy (co to w ogóle znaczy? Przecież odrzuca się też na gruncie logiki...) to lepiej zamilknąć, bo żadnego rozumowania już nie przeprowadzimy.
_________________ "Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."
|
Śr kwi 24, 2013 10:10 pm |
|
|
dienicy
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn paź 03, 2011 5:20 am Posty: 1909 Lokalizacja: EU
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
żeniecAd 1. Nie znam sie na fizyce kwantowej, slusarze tak maja Ad 2. Zagadnienie postawione zgodnie ze stanem faktycznym. ' Ateista tez cos twierdzi' - w analogii ze skittlesami twierdze, ze domyslna pozycja jest pozycja neutralna. Czy wedlug ciebie nie jestem ateista? Jaka 'latke' mam sobie przykleic?
_________________ The illiterate of the 21c. will not be those who cant read and write, but those who cant learn, unlearn, and relearn
|
Śr kwi 24, 2013 10:33 pm |
|
|
BartekChom
Dyskutant
Dołączył(a): So kwi 21, 2012 9:05 pm Posty: 208
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
Irbisol napisał(a): BartekChom napisał(a): Mówię o tym, że gdyby Boga nie było, to można by było czcić cokolwiek i nie robiłoby to różnicy. A wcześniej napisałeś: Jak by miało wyglądać coś, co by nie było Bogiem i miało prawo uzasadniać nieczczenie Boga, którego by nie było? To się po prostu nie trzyma kupy.Zdecyduj się. To przecież praktycznie to samo. Gdyby Boga nie było, to nic by nie miało prawa uzasadniać nieczczenia Boga (czy czegoś innego, istniejącego lub nie), czyli można by było czcić cokolwiek. Irbisol napisał(a): BartekChom napisał(a): A Bóg w zasadzie z definicji jest jedynym rozwiązaniem problemu istnienia czegokolwiek Nie jedynym, tylko jedynym tobie znanym. A być może jedynym, które człowiek jest w stanie ogarnąć. Podobnie jak wcześniej człowiek nie mógł ogarnąć że Ziemia jest kulą i stosował protezy myślowe żeby nie przyznać się "nie znam sensownego wyjaśnienia". A jakie protezy? Od starożytności był pomysł, że Ziemia jest kulą. Jeżeli pominiesz jedyne sensowne wyjaśnienie, zostajesz w lesie. A może kamanat mnikł grydkom albo dgnoithohgohoergh nfihotetg mbćkrt. Tylko że tym sposobem do niczego się nie dojdzie. Irbisol napisał(a): BartekChom napisał(a): W takim razie skąd wiesz, że jest błędna [OTW], jak nie stąd, że nie umiesz jej załatać. Właśnie stąd. Gdyby nie to, przyjąłbym ją póki co za najlepszą teorię, bez zakładania z góry że jest jedyną słuszną i bezbłędną. A jeśli jest słuszna, tylko nie potrafisz jej załatać? Irbisol napisał(a): BartekChom napisał(a): Wiedza o Bogu przydaje się na przykład w takich aspektach nauki: Wyjaśnia, czym w ogóle jest świat, dlaczego istnieje, skąd się wzięły prawa natury. W konstrukcji jakich wynalazków te "wyjaśnienia" się przydały? Albo w formułowaniu jakich teorii naukowych? Poza teologicznymi oczywiście. (...) Niewątpliwie, ale ja nie pytam o te "też", tylko o wiedzę o Bogu przydatną w odkryciach (bez motywacji). (...) Twoje jest jednak chyba odrobię głupsze, bo ja nie pytam o działanie wynikające z innego działania, tylko o przydatność jednej wiedzy w kontekście innej. Dwóch tak samo zmotywowanych, zdolnych naukowców - jeden z nich gorliwy katolik - przypominam. Ten wierzący odkryje więcej? I to właśnie jest głupie pytanie. Domagasz się odpowiedzi, w czym przydaje się wiedza o Bogu poza tym, w czym się przydaje. Irbisol napisał(a): Co nie oznacza, że inne źródła wiedzy doradzające "jak żyć" są gorsze od boskich. Przykład mało rozmodlonej Skandynawii, gdzie ludzie są najszczęśliwsi, podstawia pod nóż i temperówkę niekoniecznie to co być sugerował. No i co z tego, że twierdzą, że teraz są szczęśliwi, jeśli nie szanują Boga, zabijają nienarodzone dzieci i niszczą rodzinę. Irbisol napisał(a): Piszemy o motywacji, nie o rozumowaniu. Uświadom mi te luki w motywacji - na pewno je widzisz, skoro wiesz że są. Jedyna motywacja do jakichś działań, o jakiejś wspominałeś, to doczesne korzyści. Tak czy inaczej jakąś motywację najwyraźniej masz. Ale jak pokazuje przykład bardziej konsekwentnych nihilistów, tak naprawdę jeżeli pominąć nakazy Boga powinieneś się zabić. A właściwie dlaczego nie zignorować odczuć cierpienia, nie siąść i nic nie robić, albo po prostu się upić czy wegetować na zasiłku. Irbisol napisał(a): Czyli jak ktoś nie zna pojęcia leśnej wróżki (bo planeta jest skalista), to jest agnostykiem i nawet o tym nie wie. Agnostyk to ktoś, kto nie ma zdania na temat istnienia Boga, a nie leśnych wróżek. Irbisol napisał(a): To jest użycie potoczne tego określenia, które w sensie logicznym znaczy co innego. Podobnie działa podwójne zaprzeczenie w języku polskim. Albo zwrot typu "nie lubię cię" - to że nie jest prawdą że ktoś kogoś lubi, nie oznacza od razu antypatii, jakkolwiek w potocznym znaczeniu właśnie to oznacza. Wracamy do tego, że matematycznej logiki nie można stosować do nieprzefiltrowanego języka naturalnego. Irbisol napisał(a): Zwracam uwagę na to, że gdybym miał możliwość odpowiedzi "tak / nie" na pytanie "czy wierzysz w Boga", to potocznie nie byłbym w stanie udzielić prawidłowej odpowiedzi, natomiast logicznie i owszem. Jak to nie? Agnostyk może odpowiedzieć "nie", mimo że nie może bez mylenia powiedzieć "nie wierzę w Boga". Irbisol napisał(a): A wierzący od razu po prawidłowej, logicznej odpowiedzi wyskakują "a więc wierzysz że nie istnieje". Bo w praktyce zakładasz, że Bóg nie istnieje. Prawdziwy agnostyk nie wmawia, że nie warto czcić Boga. Irbisol napisał(a): Czy wierzysz że za 30 dni będzie padał deszcz? Nie. Nie uważam, że za trzydzieści dni będzie padał deszcz i nie uważam, że nie będzie padał.
|
Śr kwi 24, 2013 10:49 pm |
|
|
żeniec
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am Posty: 1111 Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
dienicy napisał(a): Ad 1. Nie znam sie na fizyce kwantowej, slusarze tak maja Ja też nie, czytałem tylko pop-sci . dienicy napisał(a): Ad 2. Zagadnienie postawione zgodnie ze stanem faktycznym. 'Ateista tez cos twierdzi' - w analogii ze skittlesami twierdze, ze domyslna pozycja jest pozycja neutralna. Czy wedlug ciebie nie jestem ateista? Jaka 'latke' mam sobie przykleic? Mogę tylko polecić dyskusję z Irbisolem w tym wątku. Po pierwsze nie podoba mi się taka definicja, ponieważ podciąga strasznie dużo ludzi pod ateizm, włącznie z noworodkami i wszystkimi mamtowdupistami. A jak nie ograniczać się do ludzi, to też żubry i roślinki doniczkowe. Po drugie, to nawet jeśli się wstrzymuje od deklaracji po rozważeniu zagadnienia, to jednak się żyje dalej i podejmuje decyzje m.in w zgodzie z którąś z opcji "Bóg jest"/"Boga nie ma" i mając tego świadomość. Jeśli rozważyłeś sprawę, a zachowujesz się jak ateista, to de facto rozstrzygnąłeś sprawę w kwestii swojego światopoglądu, że Boga nie ma, tylko nie głośno. Mając na uwadzę skittlesy- wstrzymujesz się od deklaracji, czy liczba skittlesów jest parzysta, czy nie, ale gdyby ktoś przyłożył Tobie pistolet do głowy i kazał powiedzieć do czego Tobie bliżej, to co byś powiedział? Że Bóg jest... Yyy, skittlesów jest nieparzysta liczba, czy przeciwnie? Swoją drogą zauważ jeszcze, że jeśli teista mówi, że skittlesów jest nieparzysta liczba, a ktoś nie akceptuje tego stwierdzenia, ale sam nie rozstrzyga, to jest ateistą. A jeśli ktoś twierdzi, że jest parzysta?
_________________ "Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."
|
Śr kwi 24, 2013 10:55 pm |
|
|
Amator
Milczek
Dołączył(a): Śr kwi 10, 2013 10:58 pm Posty: 49
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: To już pewne. Ateizm staje się religią
dienicy napisał(a): Hmm... A czy wsrod tych nieskonczenie wielu mozliwosciach, ktore nie maja sensu bog ingeruje (albo nie) w rzeczywistosc, czy tu tez jest nieskonczenie wiele mozliwosci bez sensu? No i jak z tego wyprodukowac np. JAHWE?
Używając logiki i dotychczasowych modeli nadal jesteśmy na początku drogi do poznania. Owszem "wierzenie religijne" wydaje się być jeszcze bliżej zera - ale czy 0,0001 a 0,000000001 to taka wielka różnica? Masz tylko metrówkę (logikę) a ktoś Ci kazał zmierzyć natężenie prądu w przewodzie - być może metrówka (logika) to lepsze niż wiara ile płynie tam amperów - ale nadal nie umiesz zmierzyć metrówką tego prądu? Być może pewnego dnia trzeba będzie odrzucić metrówkę i wymyśleć coś nowego 'amperomierz'? Z punktu widzenia przyszłego amperomierza zarówno zgadywanie prądu jak i mierzenie go metrówką jest tak samo naiwne. A może pewnego dnia okaże się, że amperomierz:=wiara? Dajmy spokój wierzącym - zaspokajanie potrzeb wyższych, zmniejszanie strachu przed śmiercią itp nikomu krzywdy nie przyniesie. To o czym piszesz to problem organizacji takich jak kościoły, partie etc ... to oni wykorzystują ludzkie emocje, wiarę, ideologie by 'się ustawić', facet, który wysadza się z pizzerią to tylko naiwniak, który im uwierzył. Wyobraź sobie, że są 2 wyspy na których żyje jeden człowiek (na każdej) z kogutem. Ich imiona to: Naukowiec i ksiądz. Nie wiedzą nic wzajemnie o sobie. Nie znają żadnej religii ani teorii. Naukowiec po obserwacjach koguta i słońca dochodzi do wniosku, że słońce wstaje bo kogut pieje. I jego teoria się sprawdza, zawsze gdy chce wstać o świcie słucha czy kogut pieje. Ksiądz nie analizuje tego tylko mówi sobie, że nie rozumie świata ale jest Bóg i on wszystko kontroluje i dla Boga wszystko jest jasne. Naukowiec boi się całe życie, ze słońce nie wstanie gdy mu kogut przestanie piać. Gdy naukowcowi umiera kogut a słońce nadal wstaje, dochodzi on do wniosku, że jego teoria była błędna i tworzy nową - np. że kogout piał bo słońce wstawało. Jest teraz jednak niespokojny bo rodzi się w nim teoria, że skoro kogut umarł to i on może kiedyś umrzeć. Ksiądz natomiast całe życie jest szczęśliwy bo Bóg każe kogutowi piać i słońcu wstawać, w dodatku nie zakłada, że skoro kogut umarł to samo może przydarzyć się też księdzu, bo nie analizuje tego, ba liczy nawet, że kogut może odżyć albo żyje "gdzieś indziej" ... Spróbujesz rozstrzygnąć kto z tych 2 ludzi ma rację?
|
Śr kwi 24, 2013 11:19 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 2 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|