Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt gru 06, 2024 3:36 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona
 Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny? 
Autor Wiadomość
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): N maja 14, 2017 2:48 pm
Posty: 83
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
jimmyblack napisał(a):
Czytałem. Marna sytuacja z której ktoś jednak wyszedł. Ciekawe, że nikt nie wspomina tam o innych procedurach podjętych rzez lekarzy, a tylko o jodzie, który dodatkowo zaszkodził.
W popularnych artykułach trudno byłoby przedstawić całą dokumentację medyczną dotyczącą takiego wydarzenia. Jednak zwróć uwagę, że Ty "na dzień dobry" zakładasz, że lekarze i inne osoby badające ten przypadek z jednej strony nie znali się na leczeniu, a z drugiej strony bez zastanowienia przyjęli, że jest to cud. Mylisz się. Cuda, które są wykorzystywane w procesach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych muszą być gruntownie przebadane przez wielu specjalistów, wśród których są też osoby niewierzące. Dopiero, gdy te osoby potwierdzą, że dany przypadek nie może być wytłumaczony na gruncie nauki możliwe jest oficjalne uznanie cudu.

jimmyblack napisał(a):
Co nam to mówi? Jedynie to, że nie wiemy czemu się tak stało.
No i mniej więcej na tym polega cud. Jeśli coś jest niemożliwe do wyjaśnienia przez naukę (mimo prób wyjaśnienia), a nastąpi wskutek modlitwy to nazywamy to cudem.

jimmyblack napisał(a):
Ja nie mam pomysłu jak mógłbym potwierdzić, że ten wypadek poprawił się na skutek modlitwy.
No właśnie. Tu leży problem. Żeby zrozumieć cud potrzebna jest wiara. Wtedy staje się dla nas oczywiste, że niewyjaśnialne zjawisko takie, jak uzdrowienie, które następuje w reakcji na modlitwę jest możliwe do wyjaśnienia jako przykład bezpośredniej ingerencji Boga. Jeśli ktoś nie wierzy to może tylko rozłożyć ręce i powiedzieć: Nie mam pomysłu jak to wytłumaczyć, ale chcę dowodu, że to nastąpiło wskutek działania Boga. Nie widzisz tu problemu? Sam nie wiesz, jaki dowód mógłby Ciebie przekonać, ale chcesz, żeby dać Ci ten dowód?

jimmyblack napisał(a):
Pierwszym krokiem byłby badania statystyczne jak pomaga modlitwa z podwójnie ślepą próbą. Jeśli zauważylibyśmy skuteczność, wtedy moglibyśmy robić krok dalej.
OK. Próbujesz coś zaproponować. Ale pomyśl: Kto i jak mógłby takie badania przeprowadzić? Jak konkretnie sobie takie badania wyobrażasz? Zwróć uwagę, że uzdrawia nie modlitwa, lecz Bóg, który jest inteligentną osobą i uzdrawia nie "z automatu", ale wtedy, gdy uzna to za dobre dla człowieka. Jak to ubrać w statystykę?

jimmyblack napisał(a):
Tekst wspomina jeszcze o wspominaniu faktów po ~30 latach. Proponuję zapoznać się z badaniami o ludzkiej pamięci i o tym jak jest podatna na zaburzenia. Ludzie często pamiętają rzeczy, które nie miały miejsca.
Ludzka pamięć owszem, jest zawodna, ale dokumenty, które powstały wiele lat temu nie zmieniają swojej treści z upływem czasu.

jimmyblack napisał(a):
Co do Gemmy. Czytałem kiedyś o niej. Jeśli dobrze pamiętam, to ma źrenice, a nie ma tęczówek. Miała (i ciągle ma) problemy z widzeniem. Więc to słabe uzdrowienie.
Powiedz, gdzie to czytałeś, bo chętnie też bym przeczytał. Dostępne mi źródła mówią o braku źrenic, a nie tęczówek. Jeśli są jakieś dokumenty twierdzące inaczej to proszę, podziel się nimi ze mną i z innymi czytelnikami forum.
Jednak wróćmy do tematu. Zauważ, że napisałem:
Cytuj:
Pomijając kwestię, czy wierzysz, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce (to temat na inną dyskusję, a ja nie znam jej osobiście, żebym mógł o tym zaświadczyć i przedstawić jakieś ewentualne dowody) i przyjmując, że to rzeczywiście ma miejsce to jakie badanie byłoby w stanie Ciebie przekonać, że jej uzdrowienie miało związek z wizytą u ojca Pio? Możesz zaproponować jakieś badanie w tym kierunku?
Ponawiam tę prośbę. Roztrząsanie, czy ten cud miał miejsce w rzeczywistości, czy nie rozmywa to, co najważniejsze. Nie mówmy o rzeczywistych osobach, ale załóżmy hipotetycznie, że osoba A, która od urodzenia nie miała źrenic po modlitwie osoby B uzyskała zdolność widzenia, chociaż nie pojawiły się u niej źrenice. Jakie badanie byłoby w stanie Ciebie przekonać o tym, że ta zdolność widzenia pojawiła się wskutek modlitwy osoby B, a nie że pojawiła się z innych powodów, np. samoistnie?


Śr lis 27, 2024 10:48 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 17165
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj:
Jakie badanie byłoby w stanie Ciebie przekonać o tym, że ta zdolność widzenia pojawiła się wskutek modlitwy osoby B, a nie że pojawiła się z innych powodów, np. samoistnie?

Zapomniałeś o drobiazgu: modlitwie wstawienniczej. Ktoś może się modlić za inną osobę i nie ujawnić nigdy tego faktu. Modlitwa została wysłuchana przez Boga, ale cud pozostanie w sferze dyskrecji.


Cz lis 28, 2024 1:15 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 662
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
@Tomac
Nie zakładam nic na “dzień dobry”. Lekarze zapewne znali się na leczeniu i na badaniu tego przypadku. To, co powiedziałem miało na celu zwrócić uwagę na to, że tekst pomija inne podjęte metody leczenia dziecka, poza jodem, aby nakierować odbiorcę na to, że rozwiązaniem był cud.

Osobiście mam problem z przejściem od “nie wiemy” do “cud”. Jak możesz wykazać przyczynowość pomiędzy modlitwą, a tym wydarzeniem? W jaki sposób staje się oczywiste, że musi to być cud? A jeśli to tylko korelacja z modlitwą?
Widzę problem i to duży. Wierzący robią przeskok z “nie wiem” do “wiem” tylko na podstawie tego, że uprzednio założyli, że istnieje Bóg, którego istnienia nie mogą udowodnić.

Powiedz mi proszę, co pomyślałbyś o sądzie, który skazuje człowieka tylko dlatego, że wierzy, że jest winny. Bez dowodu. Bez żadnego badania, czy skazany był choćby na miejscu zbrodni.

Jak badanie modlitwy miałoby wyglądać? Nie wiem. Problemem jest choćby to o czym wspomniała Merss.

Co by mnie przekonało, że to modlitwa była przyczyną uzdrowienia? Nie wiem, bo jak sam mówisz uzdrowienie to działanie Boga, którego nie da się udowodnić. Nie wiadomo jakie mechanizmy tu zachodzą. Stąd też nie widzę powodu dla którego to ja miałbym próbować to udowadniać. Zauważ, że to co ja mówię, to to, że nie ma uzasadnienia w tym, aby z NIEWIEM jak coś się stało wyciągnąć wniosek “WIEM, że to Bóg”. Jeśli takie uzasadnienie istnieje i ja go nie wiedzę, możesz mi je wytłuszczyć. Wtedy spróbujemy aplikować tą metodologię do skazania kogoś na więzienie.

Mam wrażenie występuje tutaj coś takiego:
wierzący uważają, ze cuda istnieją
niewierzący pyta o powód, czemu tak uważają
wierzący mówią, że tak wierzą i tego nie da się udowodnić
niewierzący pyta, to czemu tak uważacie skoro nie da się udowodnić
wierzący mówią, no przecież cuda istnieją i to nie mój problem, że nie da się ich udowodnić i jak śmiesz od nas żądać dowodu
Przez cud mam tu na myśli faktyczną ingerencję Boga, a nie niewyjaśnione zjawisko.

Mam wrażenie, że starasz się zrzucić na mnie ciężar udowodnienia czegoś, co Ty przyjąłeś bez odpowiedniego dowodu.


Cz lis 28, 2024 9:11 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 878
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
"Widomi uważają, że Księżyc istnieje.
Niewidomi pytają o powód, czemu tak uważają.
Widzący mówią, że widzą Księżyc i tego nie da się udowodnić niewidomym, bo tak Bóg umiejscowił Księżyc, że go żadnym innym zmysłem jak wzrokiem nie doświadczysz.
Niewidzący mówią, że mają zbiorowe halucynacje, coś takiego jak wzrok nie istnieje i czas do psychiatry. Teorie psychologów niewidzących mówią, że zdrowy człowiek nie uznaje fikcyjnego wzroku. Czas ustawowo wyrzucić modele Księżyca z sal fizycznych."

"Słyszący mówią, że za ścianą jest dwoje ludzi.
Niesłyszący pytają o powód, czemu tak uważają.
Słyszący mówią, że słyszą jak dwoje ludzi rozmawia za ścianą i nie da się tego udowodnić niewidomym, bo ściana blokuje fotony, a wibracji materii nie.
Niesłyszący mówią, że źle zinterpretowali losowe zaburzenia myślowe jako dźwięk. Słuch nie istnieje, to losowe zaburzenia neuronów."

"Logiczni mówią, że Fałsz nie jest Prawdą.
Nielogiczni pytają o powód, czemu tak uważają.
Logiczni mówią, że to zdanie jest dla nich oczywiste z 'niewiadomych' powodów.
Nielogiczni mówią, że jak uznają jakieś zdanie bez dowodu, to robią to w sposób nieuprawniony. Powstaje teoria, że każdy kto uznaje 'bez dowodu' zdanie 'Fałsz nie jest Prawdą.' jest obłąkany."

A teraz czas na "zbiorowe halucynacje" lub też "dziwne zjawisko zupełnie naturalne, które na pewno kiedyś nauka wytłumaczy" lub też "zmowa dziesiątek tysięcy":

"Podczas gdy obrazy te ukazywały się jeden po drugim oczom wizjonerów, wielki tłum złożony z kilkudziesięciu tysięcy osób był świadkiem cudu słońca.
(...)
„Popatrzcie na słońce!”, chmury się rozpierzchły odsłaniając słońce, które wyglądało jak ogromny srebrny dysk. Lśniło tak intensywnie, jak jeszcze nigdy, lecz jego blask nie oślepiał. Trwało to tylko chwilę. Ta ogromna kula zaczęła jakby „tańczyć”. Słońce było jakby gigantycznym ognistym kołem, kręcącym się szybko. Zatrzymało się na jakiś czas, zanim znów zaczęło kręcić się wokół swojej osi z oszałamiającą prędkością. Następnie zaczęło przybierać różowy kolor na krawędziach i ślizgać po niebie, wirując i rozsypując czerwone snopy płomieni. Światło to odbijało się na ziemi, na drzewach i krzewach, a także na twarzach ludzi i na ich ubraniach, przyjmując świetliste różnobarwne odcienie. Trzykrotnie ożywiona szaleńczym ruchem kula ognia zaczęła drżeć i trząść się. Wydawało się, że opadając ruchem zygzakowatym spadnie na przerażony tłum. Wszystko to trwało około dziesięciu minut. Na końcu słońce wspięło się znów wijącym ruchem do punktu, z którego zaczęło opadać, na nowo przyjmując swój spokojny wygląd i odzyskując zwykłą jasność swego światła."


Cz lis 28, 2024 10:32 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 662
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Postulujesz, że posiadasz dodatkowy zmysł? Byli już tacy. Polecam dorobek życia Jamesa Randiego.


Cz lis 28, 2024 12:29 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 662
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
@Tomac
Muszę się zreflektować w kontekśćie Gemmy. Jako, że źrenica to otwór w tęczówce, to moja wypowiedź nie miała zbyt wiele sensu.
Poczytałem o braku źrenic:
https://www.verywellhealth.com/aniridia ... irideremia.
Brak źrenic nie powoduje ślepoty, a po prostu sporo innych problemów. Zgaduję, że u Gemmy ciągle występuje nadwrażliwość na światło, dlatego zawsze chodzi w ciemnych okularach.


Cz lis 28, 2024 1:07 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 878
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Każdy Wierzący to postuluje, cały Kościół Katolicki:

Hebrajczyków 11
1 Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.

DOWÓD NIEWIDZIALNEGO

TzA
Rozum wierzącego, przekonany powagą Boga, przyjmuje to, czego NIE WIDZI.
Kto by zaś chciał powyższe wyrażenia ująć w formę określenia, może tak:
Wiara jest to usprawnienie umysłu, zaczynające w nas życie wieczne i skłaniające rozum do przyjęcia rzeczy nieoczywistych.

Wiara domaga się dwojga:

1) Podanie Prawdy

Podania człowiekowi prawd wiary, by mógł wierzyć w coś wyraźnie określonego

2) Uznania za Prawdę

Uznania za prawdę przez wierzącego (człowieka) tego, co mu się (do wierzenia) podaje.

1) Jeśli chodzi o pierwsze z nich, musimy Przyjąć, że wiara pochodzi od Boga. Sfera bowiem wiary przekracza rozum ludzki, tym samym jest niedostępna dla poznania ludzkiego, chyba że Bóg ją objawi.

Otóż niektórym Bóg objawił prawdy wiary bezpośrednio, np. apostołom i prorokom; innym zaś podaje je Bóg poprzez wysłanych głosicieli wiary stosownie do listu do Rzymian 6): „Jak będą głosić, jeśli wpierw nie będą posłani?”

2) Jeśli chodzi o drugie, tj. o uznanie przez człowieka za prawdę tego, co mu się podaje, to tu można dopatrzyć się podwójnej przyczyny: pierwsza z zewnątrz naprowadzająca, czyli dostrzeżony cud, względnie perswazja ludzka do wiary nakłaniająca; ale ani jedno, ani drugie nie jest skuteczną przyczyną; przecież spośród patrzących na jeden i ten sam cud i przysłuchujących się temu samemu kazaniu, jedni wierzą, inni nie.

Dlatego musimy przyjąć inną przyczynę, wewnętrzną, która od wewnątrz pobudza człowieka do uznania za prawdę tego, co do wiary należy. Pelagianie za tę przyczynę i to jedyną uważali wolną wolę człowieka; dlatego też twierdzili, że sam początek wiary pochodzi od nas, że mianowicie w nas jest możność uznania za prawdę tego, co do wiary należy; ale dopełnienie wiary pochodzi od Boga, który podaje nam prawdy w które mamy wierzyć.

Lecz to jest błędem; ponieważ człowiek, uznając za prawdę to, co należy do zakresu wiary, wzbija się ponad swoją naturę, dlatego musi to w nas pochodzić od źródła nadprzyrodzonego, działającego wewnątrz, a tym jest Bóg.

Dlatego w swym głównym akcie, jakim jest uznanie za prawdę (przekonanie) wiara pochodzi od Boga, pobudzającego łaskę od wewnątrz.
&


Cz lis 28, 2024 1:33 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 662
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
TS, jeśli wiara to zmysł (wydaje mi się, ze to potwierdziłeś w pierwszym zdaniu), to możesz się ustosunkować do tego? Cytat z wiki:

Zmysł – zdolność odbierania bodźców. Reagowanie na konkretny rodzaj bodźców umożliwiają odpowiednie narządy zmysłów, w których najważniejszą rolę odgrywają odpowiednie receptory. Każdy z narządów jest częścią układu nerwowego. Informacje o pobudzeniu receptorów są przekazywane do odpowiednich analizatorów w korze mózgu (np. kora wzrokowa, kora ruchowa).

Możesz mi powiedzieć jakiego typu bodźce odbiera ten zmysł? Jak rozumiem 2 osoby, które postawimy obok siebie, które użyją tego zmysłu powiedzą mi dość zbliżone rzeczy o czymś, co można wykryć tym zmysłem?


Cz lis 28, 2024 2:16 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 17165
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Są też inne definicje zmysłów, nawet w necie. To pojęcie woieloznaczne. Nawet PWN podaje dwie definicje zmysłów:
1. «zdolność odbierania bodźców zewnętrznych»
2. «zdolności w jakiejś dziedzinie»
W tej definicji mieści się zmysł wiary. Jeśli są to zdolności to dopiero praca czyni mistrzem. Należy więc to doskonalić a nie w postaci analfabetyzmu dokonywać wyborów, które skutkują odcięciem się od tego zmysłu.
Gemma o której mowa została świętą, bo odebrała doświadczenie i poszła za nim doskonaląc je. Wobec nadzwyczajnej sytuacji czlowiek zadaje sobie pytanie o sens i swoją powinność.
Mamy też doświadczenia wiary połączonej z wiedzę wlaną. Ateista nie tylko nawraca się, ale dostaje w pakiecie wiedzę teologiczną i to na wysokim poziomie. Natura mogła przyjąć to doświadczenie, ponieważ był to prawy człowiek.


Cz lis 28, 2024 2:27 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 878
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj:
Możesz mi powiedzieć jakiego typu bodźce odbiera ten zmysł?


Ostatnie zdanie cytatu przeformułuję:

TzA (mod)
Głównym aktem Wiary, jest
UZNANIE ZA PRAWDĘ (przekonanie).
&

TzA
Dionizy: „WIARA DOTYCZY niezłożonej i wiecznie
trwałej PRAWDY”. Tą zaś jest prawda pierwsza. Przeto przedmiotem wiary jest prawda pierwsza.

Ponieważ zaś wiedza i opinia dotyczą rzeczy WYSŁOWIALNYCH, wydaje się, że podobnie i wiara dotyczy tego, co WYSŁOWIALNE ; i tak, przedmiot wiary jako dotyczący spraw wysłowialnych, jest czymś złożonym.
&

"Wiara jest zmysłem wykrywającym prawdziwość niektórych zdań." (dzięki Bogu)

"Tak jak zmysł Logiki jest zmysłem wykrywającym prawdziwość niektórych zdań, jak np. 'Prawda nie jest Fałszem'."?

TzA
Izydor: „Artykuł jest pojmowaniem prawdy Bożej i
dążeniem do niej”. Lecz nasze pojmowanie prawdy Bożej domaga się jakiegoś (ich) podzielenia; co bowiem w Bogu stanowi jedno, mnoży się w naszym rozumie. A więc należy dzielić prawdy wiary na artykuły.

Artykuły wiary taką grają rolę w nauce wiary,
jaką zasady same z siebie znane mają w nauce, którą nabywamy naturalnym rozumem.

W tych zasadach jest pewien układ, że jedne mieszczą się domyślnie w drugich.

Wszystkie zresztą zasady sprowadzają się do tej jednej, jako naczelnej: „Niemożliwym jest równocześnie (coś o czymś) twierdzić i zaprzeczać”.

Podobnież wszystkie artykuły domyślnie są zawarte w kilku naczelnych prawdach wiary, a mianowicie:
Wierzę, że Bóg jest i że troszczy się o zbawienie ludzi, według słów Apostoła:
„Przystępującym do Boga trzeba wierzyć, że jest i że jest oddawcą tym, którzy Go szukają”.

W bycie Bożym zawarte jest wszystko, co wierzymy, że w Bogu jest wieczne, i w czym też leży nasze szczęście. Wiara zaś w Opatrzność zawiera wszystko, co Bóg ustanowił dla zbawienia ludzkiego w doczesności, co jest też drogą do szczęścia.

A co do dalszych artykułów, również tak samo jedne zawierają się w drugich, jak np. wiara w odkupienie ludzi domyślnie zawiera w sobie wcielenie Chrystusa, Jego mękę i wszystko z tym złączone.
&

Obrazek

Cytuj:
Jak rozumiem 2 osoby, które postawimy obok siebie, które użyją tego zmysłu powiedzą mi dość zbliżone rzeczy o czymś, co można wykryć tym zmysłem?


Na Mszy Świętej Katolickiej w pewnym momencie czytane jest Wyznanie Wiary, gdzie ludzie, którzy posiadają ten zmysł wykrywają prawdziwość (trenują?) następujących zdań:

Wyznanie wiary (Credo nicejsko-konstantynopolitańskie)

Wierzę w jednego Boga,
Ojca Wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi,
wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
I w Jednego Pana Jezusa Chrystusa,
(...)

Metaforycznie:

Obrazek

TzA
twierdzi Augustyn: Wiara wtedy jest prawdziwa, gdy wierzymy, że żaden człowiek, czy to dostojnego wieku, czy młodzieńczego, nie może być uwolniony od kary śmierci i więzów grzechu, jak tylko przez jedynego Pośrednika Boga i ludzi, Jezusa Chrystusa”.

Nie można wierzyć wyraźnie w tajemnicę wcielenia Chrystusa, bez wiary w Trójcę,
&

Czy powiedzą dość zbliżone rzeczy poza takimi jak Credo:

TzA
Wiara może być większa u jednego, niż u drugiego.

Swoistym dla wiary punktem wyjścia jest coś jednego i
niezłożonego, a mianowicie prawda pierwsza; i z tej strony wiara nie różnicuje się u wierzących, ale jest gatunkowo jedna u wszystkich, jak to wyżej powiedziano.

Jeśli zaś chodzi o materię podaną nam do wierzenia, to mamy wiele prawd; mogą też być więcej lub mniej określone, i z tej strony może jeden człowiek wierzyć w większą a drugi w mniejszą liczbę (prawd) wyraźnie określonych; w ten sposób, jeśli chodzi o większe wyjaśnienie wiary, ktoś może mieć większą wiarę.

Jeśli zaś bierzemy pod uwagę udział podmiotu we wierze, to może on być dwojaki, gdyż, jak z powyższych wynika, akt wiary jest dziełem rozumu i woli.

Może więc wiara być w kimś większa:

1) Ze strony rozumu:
Ze względu na większą pewność i trwałość;
2) Ze strony woli:
ze względu na większą gotowość, czyli gorliwość, lub zaufanie
&


Przy czym warto pamiętać, że niektórzy twierdzą, że są Wierzący, a w rzeczywistości:

TzA
Heretyk odrzucający
(choćby) JEDEN artykuł wiary,
traci WSZELKĄ WIARĘ:
ożywioną i nieożywioną
&


Cz lis 28, 2024 5:50 pm
Zobacz profil
Zagadywacz
Zagadywacz

Dołączył(a): N maja 14, 2017 2:48 pm
Posty: 83
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
jimmyblack napisał(a):
O ile dobrze zrozumiałem, ten artykuł mówi właśnie o braku tęczówek, a nie źrenic. Aniridia według Wikipedii to właśnie brak tęczówek.
jimmyblack napisał(a):
Osobiście mam problem z przejściem od “nie wiemy” do “cud”. Jak możesz wykazać przyczynowość pomiędzy modlitwą, a tym wydarzeniem? W jaki sposób staje się oczywiste, że musi to być cud? A jeśli to tylko korelacja z modlitwą?
Widzę problem i to duży. Wierzący robią przeskok z “nie wiem” do “wiem” tylko na podstawie tego, że uprzednio założyli, że istnieje Bóg, którego istnienia nie mogą udowodnić.
Osoby, które na co dzień doświadczają Boga nie potrzebują rozumowych rozważań, by w w Niego wierzyć. To nie jest przejście od "nie wiem" do "wiem", ale jest to podejście "Doświadczam Boga, rozmawiam z Bogiem (modlitwa), a Bóg odpowiada na moje modlitwy i nie jest to dla mnie nic dziwnego". Jeśli ktoś na co dzień doświadcza działania Bożego to nie musi rozumowo sobie udowadniać, że Bóg istnieje. On w to raz uwierzył, np. na podstawie tego, co mu o Bogu powiedzieli rodzice lub inne osoby, a ponieważ na co dzień doświadcza działania Boga w swoim życiu to jego wiara się umacnia.
jimmyblack napisał(a):
Powiedz mi proszę, co pomyślałbyś o sądzie, który skazuje człowieka tylko dlatego, że wierzy, że jest winny. Bez dowodu. Bez żadnego badania, czy skazany był choćby na miejscu zbrodni.
Czym innym jest osądzanie innego człowieka a czym innym brak konieczności udowadniania sobie samemu, że to, czego doświadczam jest prawdziwe. Ja w tej chwili siedzę przy laptopie i piszę posta na forum. Nie muszę sobie udowadniać, że laptop, na którym to piszę istnieje w rzeczywistości. Po prostu widzę go, dotykam go, piszę na nim i nie roztrząsam, czy ten laptop istnieje naprawdę i czy to na pewno laptop, a nie jakies inne urządzenie.
jimmyblack napisał(a):
Co by mnie przekonało, że to modlitwa była przyczyną uzdrowienia? Nie wiem, bo jak sam mówisz uzdrowienie to działanie Boga, którego nie da się udowodnić. Nie wiadomo jakie mechanizmy tu zachodzą.
Dla osoby wierzącej mechanizm jest prosty. Modlitwa jest rozmową z Bogiem. Bóg odpowiada na naszą modlitwę. Niekiedy w bardziej "przyziemny" sposób, a niekiedy przez cuda. Jest to podobne do prośby dziecka skierowanej do rodziców - rodzice na tę prośbę jakoś odpowiadają - czasami muszą odpowiedzieć odmownie, a czasami dadzą dziecku to, o co prosi - w zależności od tego, co uznają za odpowiednie. Dziecko na co dzień doświadcza rodziców i nie potrzebuje rozumowych dowodów, że ci rodzice istnieją. Ono doświadcza rodziców, wierzy w istnienie rodziców, wierzy rodzicom i po prostu wchodzi z nimi w interakcję. Tak samo wygląda sprawa relacji osoby wierzącej z Bogiem. Człowiek wierzy w Boga, wierzy Bogu (chociaż w moim przypadku akurat ta wiara się chwieje, o czym już pisałem), a zamiast rozumowych dywagacji wystarczającym dowodem jest to, że Bóg mu odpowiada - zarówno w modlitwie myślnej jak i przez wydarzenia dziejące się wokół niego.
jimmyblack napisał(a):
Mam wrażenie, że starasz się zrzucić na mnie ciężar udowodnienia czegoś, co Ty przyjąłeś bez odpowiedniego dowodu.
Już pisałem w tym wątku, ale powtórzę: Według mnie gdyby wiara w Boga była naprawdę bardzo ważna w oczach Bożych to nie byłoby ludzi niewierzących, bo Bóg jako wszechmogący po prostu jakoś wszczepiłby ją każdemu człowiekowi. Skoro tego nie robi to najwyraźniej nie jest to tak ważne.
Ja nie czuję się powołany do tego, aby komukolwiek udowadniać istnienie Boga. Nie zrzucam na Ciebie ciężaru dowodu. Jedynie chcę Ci pokazać, co to jest wiara w Boga dla osoby wierzącej i że od rozumowych dowodów bardziej przekonujące może być osobiste doświadczenie. Nie chcę Ci udowadniać istnienia Boga, jedynie chcę Ci pokazać, że osoby wierzące doświadczają Boga i chcę Ci zaproponować otwarcie się na takie doświadczenie.
Rozmawialiśmy o cudach. Jednak o ile dobrze zrozumiałem, w Twoim przypadku kluczową rzeczą jest problem z udowodnieniem, że cuda są dziełem Boga i następują w odpowiedzi na modlitwę. Nie masz pomysłu, jak to zweryfikować. Ja też nie mam na to pomysłu. Jednak jeśli przyjąć, że cuda nie są dziełem Boga to należałoby się zastanowić, jakie inne może być ich źródło. Jeśli jakaś osoba modli się do Boga o coś i to coś się spełnia w sposób absolutnie niewytłumaczalny to w mojej opinii najrozsądniejsze wydaje się przyjęcie, że jest to dzieło Boga. Negowanie tego bez wskazania innego źródła wypełnienia modlitwy nie wydaje mi się rozsądnym wyjściem.

merss napisał(a):
Gemma o której mowa została świętą, bo odebrała doświadczenie i poszła za nim doskonaląc je.
Oj, chyba coś pomyliłaś. Masz najwyraźniej na myśli inną Gemmę (Gemmę Galgani?). Tu natomiast chodziło o Gemmę di Giorgi, uzdrowioną przez o. Pio, która o ile się orientuję jeszcze żyje.


Pn gru 02, 2024 12:32 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 878
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Cytuj:
Według mnie gdyby wiara w Boga była naprawdę bardzo ważna w oczach Bożych to nie byłoby ludzi niewierzących, bo Bóg jako wszechmogący po prostu jakoś wszczepiłby ją każdemu człowiekowi. Skoro tego nie robi to najwyraźniej nie jest to tak ważne.


Jest bardzo ważna.

Hebrajczyków 11
6 Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu.
Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają.

Po prostu najwyraźniej jest coś JESZCZE ważniejszego. Pokora (Prawda) i Miłość (w tym "inkluzywność").

Jakub 2
19 Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą.
20 Chcesz zaś zrozumieć, nierozumny człowieku, że wiara bez uczynków jest bezowocna?

TzA 15
Każda rzecz działa poprzez swoją formę. Wiara zaś działa
poprzez miłość. A więc miłość Boża jest życiem wiary.

Glossa międzyliniowa do słów Jakuba: "Wiara bez uczynków martwą jest”, powiada: „w nich ożyje”. A więc wiara, ongiś martwa i niepełna, staje się pełną i żywą.

Rozróżnienie między wiarą ożywioną i nieożywioną pochodzi od miłości, a więc tego, co dotyczy woli, nie zaś tego, co dotyczy rozumu. Stąd wiara ożywiona i nieożywiona nie stanowią różnych sprawności.

Łaska przynosi wiarę nie tylko wtedy, kiedy wiara od nowa zaczyna być w człowieku, lecz także w czasie trwania. Powiedziano przecież wyżej, że Bóg stale dokonuje usprawiedliwienia człowieka, jak słońce stale oświetla powietrze. Stąd to łaska nie mniej jest czynna nawiedzając wierzącego, jak niewierzącego; u obu przecież sprawia wiarę; u pierwszego utwierdzając ją i doskonaląc, u drugiego od nowa stwarzając.

Ponieważ „wierzyć” jest aktem rozumu, uznającego prawdę z nakazu woli, dwoje trzeba na to, aby ten akt był doskonały:
1) By ROZUM niezawodnie zmierzał do swego przedmiotu - do prawdy;
2) by WOLA niezawodnie kierowała się do celu ostatecznego, z powodu którego coś uznaje za prawdę.

Oboje zawiera akt wiary ożywionej. W istocie samej wiary tkwi to że zawsze prowadzi rozum do prawdy; jak bowiem wyżej powiedziano, do wiary nie może zakraść się błąd.

Miłość zaś, która kształtuje wiarę, sprawia w duszy to że wola niezawodnie kieruje się ku dobremu celowi.

Dlatego też
wiara ożywiona jest cnotą.
Wiara zaś nieożywiona nie jest cnotą
;
albowiem, chociaż ma wymaganą doskonałość aktu wiary niepełnej ze strony rozumu, nie ma jednak wymaganej doskonałości ze strony woli;

Tak np. jak wyżej powiedziano, gdyby we władzy pożądawczej było umiarkowanie, a nie było roztropności w umyśle, umiarkowanie nie byłoby cnotą. Do aktu bowiem umiarkowania wymagany jest udział rozumu i udział władzy pożądawczej; tak, do aktu wiary, wymagany jest udział woli i udział rozumu.

Ten, kto otrzymał od Boga wiarę bez miłości, zasadniczo nie jest uleczony od niewiary; nie została przecież zmazana w nim wina uprzedniej niewiary; jest jednak uleczony pod pewnym względem w tym znaczeniu, że zaprzestaje tego grzechu.

Często przecież zdarza się, że ktoś zaprzestaje popełniania jednego grzechu, a to za sprawą Boga, ale, ciężarem własnej nieprawości, popełnia inne grzechy. W podobny sposób Bóg daje niekiedy człowiekowi dar wiary, a nie daje daru miłości; tak np. niektórym, nie dając miłości, udziela daru proroctwa, lub czegoś podobnego.

Otóż przyczyną pierwszej, niewolniczej bojaźni jest wiara nieożywiona.
Przyczyną drugiej, dziecięcej bojaźni jest wiara ożywiona.
Ona to poprzez miłość daje możność człowiekowi przylgnięcia do Boga i poddania się Jemu.
&

Mamy też taki fragment:

TzA
Skoro zaś liczne są dobra ludzkie tak duchowe, jak i cielesne oraz zewnętrzne, zdarza się, że ludzie cierpią na niedostatek niższych dóbr, by mogli bardziej obfitować w wyższych dobrach, np. gdy ktoś wydał pieniądze, by odzyskać zdrowie, albo poświęca tak pieniądze jak i zdrowie dla zbawienia duszy lub dla chwały Bożej.
&

1 Koryntian 13
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

Sugestia, że skoro Miłość jest ważniejsza niż Wiara (nieożywiona = bez Miłości), to czasami Bóg może pozbawić Wiary nieożywionej, po to by ktoś uzyskał Wiarę ożywioną? (Wiarę + Miłość)

U niektórych może nie dawać Wiary nieożywionej prewencyjnie, wiedząc że nie zmieni się ona w Wiarę ożywioną?

+++++++

Zdaje się, że są osoby Wierzące, które wynoszą się ponad nieWierzące dlatego, że są Wierzące, tak jakby to że wierzą (czy miały jakąkolwiek inną cnotę) było ich zasługą. Jest to nieprawda czyli Pycha. Grzech Szatana. Grzech Pierwszy.

Więc również Bóg może nie dawać Wiary nieożywionej np. prewencyjnie ze względu na Pychę, która mogłaby wystąpić po jej otrzymaniu?

TzA
Pismo św. (Ekle 10, 15), że: „Początkiem wszelkiego złego jest pycha”.

W czynnościach dobrowolnych, do których zaliczają się także grzechy, zachodzi dwojaki porządek:
1) zamierzenia i
2) wykonania.

W porządku zamierzenia cel jest początkiem, jak to widzieliśmy poprzednio. Celem zaś nabywania wszelkich dóbr doczesnych jest osiągnięcie pewnej doskonałości i wielkości. Z tego więc względu pycha, jako pożądanie wielkości (w sposób nieuporządkowany), jest POCZĄTKIEM WSZELKIEGO GRZECHU.

Natomiast w dziedzinie wykonania początkiem grzechu jest to, co daje okazję spełnienia wszelkich grzesznych pragnień, a więc bogactwa, którego pożądanie jest jakby korzeniem grzechu. Z tego więc względu chciwość jest korzeniem wszelkiego grzechu.
&

+++++++

Łukasz 5
30 Na to szemrali faryzeusze i uczeni ich w Piśmie i mówili do Jego uczniów:
«Dlaczego jecie i pijecie z celnikami i grzesznikami?»
Lecz Jezus im odpowiedział:
«Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników».

Jeżeli źródłem wszelkiego grzechu jest Pycha, to sugestia by szukać przyczyny odebrania Wiary (czy jakiegokolwiek daru/cnoty) w Pysze. Albo prewencyjnego nie dania jej?

Przypasowując to do 4 postaci Pychy:

TzA (mod)
Artykuł 4. CZY TRAFNIE GRZEGORZ WYMIENIA CZTERY POSTACIE PYCHY?
Pycha oznacza nieporządne dążenie do wyższości; dążenie nie według zdrowego rozumu.
1. GENETYKA I SAMOUK? - gdy ktoś to co otrzymał od Boga uważa za miane od siebie samego
2. ZASŁUGA - to mu się należało, bo sobie zasłużył.
3. CHEŁPLIWOŚĆ - czyli chlubienie się z czegoś, czego nie ma.
4. ELITA - z pominięciem innych chce być widziany jako jedyny.
&

Obrazek

Podstawiając Wiarę:
1. WIARA GENETYCZNA I SAMO NAUCZONA? - gdy ktoś Wiarę otrzymaną od Boga, uważa za mianą od siebie samego (urodził się Wierzący, albo się Wiary nauczył?)
2. WIARA ZASŁUŻONA - Wiara mu się należała, bo sobie zasłużył (jest cnotliwy z własnej zasługi, więc dostał Wiarę w nagrodę?)
3. CHEŁPLIWOŚĆ WIARĄ - czyli chlubienie się z Wiary której nie ma (albo wmawianie sobie i innym, że ma się jej więcej niż naprawdę? albo, że ma ożywioną gdy naprawdę ma niedożywioną.)
4. ELITA WIARY - z pominięciem innych chce być widziany jako jedyny posiadacz Wiary (lub tak silnej Wiary?)

Podobnie Pychę można przypisać do Miłości Boskiej?:
1. MIŁOŚĆ GENETYCZNA I SAMO NAUCZONA? - gdy ktoś Miłość Boską, którą otrzymał od Boga uważa za mianą od siebie samego (urodził się z Boską Miłością, albo się jej nauczył?)
2. MIŁOŚĆ ZASŁUŻONA - to mu się należało, bo sobie zasłużył. (otrzymał Miłość Boską za swoje zasługi?)
3. CHEŁPLIWOŚĆ MIŁOŚCIĄ - czyli chlubienie się z Miłości Boskiej, której się nie ma. (albo ma się mniejszą niż w rzeczywistości? albo myli się ją z inną, np. emocjonalną?)
4. ELITA MIŁOŚCI - z pominięciem innych chce być widziany jako jedyny posiadacz Miłości Boskiej. (lub tak silnej?)

TzA
Augustyn mówi: „miłość zasługuje na ton by wzrastać aby, gdy wzrośnie, udoskonaliła się”.

Miłość na drodze obecnego życia może wzrastać. Dlatego bowiem nazywamy się pielgrzymami, że zdążamy do Boga, który jest ostatecznym celem naszej szczęśliwości. Na tej zaś drodze tym większy robimy postęp, im bardziej do Boga się zbliżamy; a przybliżamy się doń nie krokami ciała, lecz chęciami umysłu. To zbliżenie sprawia miłość, gdyż przez nią umysł jednoczy się z Bogiem. Tak więc właściwością miłości drogi tego życia jest to, że może ona wzrastać. Gdyby bowiem nie mogła wzrastać, to i postęp w drodze by ustał. Dlatego też Apostoł, miłość drogi określa w 1 liście do Koryntian (12,31): „wskazuję wam drogę jeszcze doskonalszą”.

Pojęcie ilości przestrzennej nie ma zastosowania w miłości, a tylko
pojęcie ilości w mocy, którą można ujmować nie tylko w stosunku do ilości przedmiotów, o ile mianowicie jest mniej lub więcej miłowanych przedmiotów, ale też i z punktu widzenia natężenia aktu, czy miłujemy coś bardziej lub mniej. W ten sposób właśnie wzrasta ilość mocy w miłości.
&

Także brak Wiary nie oznacza, że jest nieważna, tylko może oznaczać, że jej ktoś nie dostał albo stracił, bo np. jest w Nim Pycha i brak Wiary ma zmotywować do Pokory lub do dalszego postępu zatrzymanego lub spowolnionego rozwoju na drodze do Boga.

Wzrostowi cnót zagraża Pycha? Im kto wyżej tym może łatwiej paść jej łupem? Stąd Bóg może nie dawać więcej Łaski zanim ktoś nie będzie miał odpowiedniej Pokory by "udźwignąć" tą Łaskę bez wpadania w Pychę ze względu na Nią? A czasem może Łaskę wycofać aby przywrócić kogoś do porządku, skąd ma to co ma?

"Ograniczanie Jednej Łaski może być Wyższą Łaską."

Izajasz 14
12 Jakże to spadłeś z niebios,
Jaśniejący, Synu Jutrzenki?
Jakże runąłeś na ziemię,
ty, który podbijałeś narody?
13 Ty, który mówiłeś w swym sercu:
Wstąpię na niebiosa;
powyżej gwiazd Bożych
postawię mój tron.
Zasiądę na Górze Obrad,
na krańcach północy.
14 Wstąpię na szczyty obłoków,
podobny będę do Najwyższego.
15 Jak to? Strąconyś do Szeolu
na samo dno Otchłani!"

1 Koryntian 4
i niech nikt w swej pysze nie wynosi się nad drugiego. Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał


Pn gru 02, 2024 11:26 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 17165
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
tomac napisał(a):
Ono doświadcza rodziców, wierzy w istnienie rodziców, wierzy rodzicom i po prostu wchodzi z nimi w interakcję.

Mamy przeszkodę i jest nim brak ojca. Badania nad znaczeniem słów matka i ojciec robiono wśród młodzieży niedostosowanej społecznie. Chodziło o wyobrażenie sobie dobroci Maryi i Boga. Jeszcze ze Zdrowaś Maryjo sobie dziewczyny radziły, ale Ojcze nasz nie rozumiały, to była abstrakcja. One nie wiedziały co znaczy ojciec, który kocha. Tak więc dzieci, które wychowywały się w domach, gdzie ojca nie było lub była to patologiczna rodzina, z wiarą mogą mieć problemy. Dorośli, którzy utracili wiarę przekonywali, że jako dzieci modliły się do Boga, by sytuacja była dla nich komfortowa, ale nie bylo żadnej reakcji nieba. Pozostały w swym nieszczęściu same i poradziły sobie negując Boga. Przez pryzmat urazów trudno o racjonalne myślenie. Bóg z nich nie zrezygnował i w decydującej chwili sądu to zobaczą.
Cytuj:
Według mnie gdyby wiara w Boga była naprawdę bardzo ważna w oczach Bożych to nie byłoby ludzi niewierzących, bo Bóg jako wszechmogący po prostu jakoś wszczepiłby ją każdemu człowiekowi. Skoro tego nie robi to najwyraźniej nie jest to tak ważne.

To oznacza, że kompetnie nie rozumiesz różnicy między determinizmem a wolnością. Nie możemy sobie wybrać natury w znaczeniu zwierzęcej. To wyposażenie fabryczne, wraz z jej defektami. Nawet talenty to biologia. Wolność natomiast pozwala się nam poruszać w świecie dobra i zła. Mamy samoograniczenie się Boga w tym zakresie. Tak ceni naszą wolność, że na siebie nałożył ograniczenie. On nas stworzył do bycia szczęśliwymi i to szczęście polega na komunii z Bogiem, bo Jego imieniem jest Miłość. To nam powiedział. Każdy człowiek chce być szczęśliwy (to zapis w naszej duszy), ale czasem wypacza pojęcie miłości. Dokonuje wyboru czym ona jest: życie w zależności od Boga czy samowystarczalność, czyli wybór tego co on uznaje za dobre. Samowystarczalność jest w decydującej chwili dla człowieka wyborem piekła. To wykładania BXVI.
Wolność ma też ograniczenia, ale wybór Boga pozwala na pełne wykorzystanie wolności.
Cytuj:
Jedynie chcę Ci pokazać, co to jest wiara w Boga dla osoby wierzącej i że od rozumowych dowodów bardziej przekonujące może być osobiste doświadczenie.

Wiara pozbawiona rozumu jest sentymentalną iluzją. To potrzeba psychiczna. Konieczne są dwa komponenty: Akwinata podaje kolejność - wiara rodzi zrozumienie. Ks. prof. M. Heller powiada: wierzę, by zrozumieć. Człowiek światowy ma kolejność ułożoną wedle metody naukowej: wiedza - zrozumienie - umiejętności - nawyki. Czasem jednak to intuicja gra pierwsze skrzypce i tu mamy geniuszy.
Cytuj:
Nie chcę Ci udowadniać istnienia Boga, jedynie chcę Ci pokazać, że osoby wierzące doświadczają Boga i chcę Ci zaproponować otwarcie się na takie doświadczenie.

W duchowości mamy tzw noc ciemną. To wrażenie Boga ukrytego. To człowiek Go szuka, ale nie znajduje. Kiedyś go doświadczył i teraz Bóg pozostaje za zasłoną. U Matki Teresy trwało to 50 lat. Każdy kto postępuje w duchowości musi przejść noc ciemną i opisywał to św. Jan od Krzyża.
Znów mamy do czynienia z ludzką wolnością i odpowiedzią czlowieka: widocznie to były dziecięce majaki, przypadek. Druga odpowiedź to ciągłe wołanie do ukrytego Boga.
Kiedy piszesz o swoich doświadczeniach to nie rozszerzaj na innych wierzących, bo to nieprawda. Duchowość ma tradycję 2000 lat doświadczeń i została ujęta w pewne schematy. Skoro to droga to umieszczone są na niej drogowskazy, by nie wypaść z drogi. Znaki drogowe należy znać, ale wcześniej poznać siebie.
Cytuj:
Oj, chyba coś pomyliłaś. Masz najwyraźniej na myśli inną Gemmę (Gemmę Galgani?). Tu natomiast chodziło o Gemmę di Giorgi, uzdrowioną przez o. Pio, która o ile się orientuję jeszcze żyje.

Czasem odpowiadam za szybko.


Pn gru 02, 2024 6:20 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 662
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Jeśli osoba nie potrzebuje żadnego rozumowego podejścia aby wierzyć w Boga, to dla mnie jest to powód do obawiania się, w co jeszcze jest w stanie uwierzyć.
Mam wrażenie, że ludzie modyfikują swoje zachowania na bazie nieweryfikowalnych tez. Powody dla których wierzą są oparte jedynie na błędach poznawczych i chęci utrzymania przekonania o prawdziwości tezy lub potrzeby nadziei.
Cytuj:
Czym innym jest osądzanie innego człowieka a czym innym brak konieczności udowadniania sobie samemu, że to, czego doświadczam jest prawdziwe.

Nie twierdzę, że to czego doświadczasz jest nieprawdziwe. Raczej wydaje mi się, że źle interpretujesz to, czego doświadczasz. Mam wrażenie, że zbiegi okoliczności lub rzeczy, których nie można wyjaśnić (o ile są dobre) interpretujesz od razu jako "rękę Boga".
Odpowiedzi Boga w żaden sposób nie przypominają odpowiedzi rodziców. Możesz mi wskazać jeden przykład odpowiedzi Boga, który bezpośrednio od niego pochodzi i nie wymaga żadnej interpretacji? Mi jako rodzicowi zależy na tym, aby dziecko mnie zrozumiało i żeby wiedziało czemu moja reakcja jest taka a nie inna. Rodzic, który ciągle by się ukrywał i mówił jedynie metaforami byłby okrutny.
Cytuj:
Jednak jeśli przyjąć, że cuda nie są dziełem Boga to należałoby się zastanowić, jakie inne może być ich źródło.

Pierwszym krokiem byłoby przyjęcie, że cuda są prawdziwe. Drugim krokiem zastanawianie się nad ich źródłem. Z rękawa mogę wyjąć kilka wytłumaczeń - i to jest problem, bo każde zjawisko można wytłumaczyć na milion sposobów, dopiero testowanie tez pozwala nam dojść do prawdy.
Cytuj:
Negowanie tego bez wskazania innego źródła wypełnienia modlitwy nie wydaje mi się rozsądnym wyjściem.

No właśnie nie! Jeśli czegoś się nie wie i nie wie jak coś sprawdzić, to mówi się "nie wiem". Kiedyś tak robiono w medycynie i na bolące zęby robiono lewatywy, a na kichanie pomaga laxygen.
Wracając jeszcze do Gemmy. Patrząc na jedno z 2 zdjęć, które znalazłem w necie, na których nie ma okularów, to wygląda jakby nie miała tęczówek (a co za tym też źrenic). Nie udało mi się dokopać do jakiejś poważnej analizy jej przypadku - wszystkie teksty na jej temat były powtarzaniem tego samego bez podawania źródeł.

___________________
Co do przyjmowania rzeczy za prawdziwe bez odpowiednich przyczyn, przypomniało mi się coś jeszcze. W niedzielę byłem na targach rozwoju osobistego i ezoteryki. Widziałem tam, że ludzie uzdrawiają dźwiękiem z miski, jak dym wpływa na czarky, uzdrawianie biorezonansem, leczenie poprzez masaż stóp i wiele innych bredni. A jednak ludzie twierdzili, że byli uzdrowieni i, że to wszystko prawda. Były tam rzeczy, które wiemy, że są bredniami, a jednak coś ich trzyma przy nich.

Czy myślisz, że z Twoją metodą rozpoznawania tego, co jest prawdziwe moglibyśmy rozpoznać, co jest tutaj prawdziwe, a co nie?


Ostatnio edytowano Wt gru 03, 2024 10:07 am przez merss, łącznie edytowano 1 raz

scalono dwa posty



Wt gru 03, 2024 9:19 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm
Posty: 662
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Czy ja jestem jakiś wyjątkowy/nienormalny?
Co do przyjmowania rzeczy za prawdziwe bez odpowiednich przyczyn, przypomniało mi się coś jeszcze. W niedzielę byłem na targach rozwoju osobistego i ezoteryki. Widziałem tam, że ludzie uzdrawiają dźwiękiem z miski, jak dym wpływa na czarky, uzdrawianie biorezonansem, leczenie poprzez masaż stóp i wiele innych bredni. A jednak ludzie twierdzili, że byli uzdrowieni i, że to wszystko prawda. Były tam rzeczy, które wiemy, że są bredniami, a jednak coś ich trzyma przy nich.

Czy myślisz, że z Twoją metodą rozpoznawania tego, co jest prawdziwe moglibyśmy rozpoznać, co jest tutaj prawdziwe, a co nie?


Wt gru 03, 2024 9:42 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 225 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL