witoldm & sam2 - złą taktykę stosujecie na Yarpena w dyskusji z nim. On skupiony jest na swojej twardej logice i w ogóle nie obchodzą go Wasze emocjonalne wywody. Macie z nim szansę ale tylko jeśli zakwestionujecie jego logikę -emocje Wam nie pomogą.

Śmiem zakwestionować pańską diagnozę. Yarpen to forumowy troll i prowokator. Nie ma nic ciekawego do powiedzenia, potrafi tylko szczekać dwulinijkowymi tekstami, co wypomina mu szereg osób. Nie ma żadnej logiki w dziedzinie religijnej, prócz przekonania, że każdy aktualny "wódz" ma rację i władzę nad wszystkim, w tym nad doktryną, z racji tego, że jest wodzem. A w dziedzinie np politycznej jedyne ci potrafi to kolportować propagandę partyjną. Zero oryginalności, zero własnych przemyśleń. Nie potrafi nawet polemizować, a skonfrontowany z faktami po prostu przechodzi nad nimi do porządku dziennego.
To już szkodnik i cenzor Jockey, albo apologetyk posoborowia Barney mają bardziej niezależne horyzonty.

No sorry, Wespecjanie, ale jeśli TY piszesz takie rzeczy o YARPENIE, to doprawdy robi się groteskowo

Jemu wolno. On ma plecy. Jest pod szczególna ochrona.

Przypomina to papaja z gry. Najadł się szpinaku i od razu mocny. Mało tego inni też powinni jeść szpinak. A nie zawracać jemu ( innym ) gitarę. Trudno to lepiej podsumować.

Cóż, fakt, trochę dziwne.

Czasem zdarza się tak, że moderatorzy mają, mniej lub bardziej świadomie, pupilków, którym pozwalają na więcej, niż innym użytkownikom forum.

Kolejne tego typu wycieczki osobiste zwłaszcza, zwłaszcza wobec moderatorów zaowocują skończą się ostrzeżeniem.

Dlaczego nagle stałeś się taki wojowniczy? Zauważ, że Jockey nie traktuje komentarzy Wespecjana jako obrazę i przyjmuje je na luzie. Zareagowałeś nieadekwatnie do sytuacji. W mojej opinii wydajesz się być jednym z najspokojniejszych moderatorów więc zdziwiła mnie Twoja reakcja.

Jockeya do tego nie mieszaj. A mojego komentarza po prostu nie rozumiesz.

Zuben Ninja napisał

Bp Wiliamson z wykształcenia matematyk, stosuje w postrzeganiu wiary logikę zero - jedynkową. Coś jest dobre lub złe, co z jednej strony jest słuszne z drugiej zawęża perspektywę. W efekcie wyleciał z FSSPX, ponieważ ze swoją logiką nie mógł zaakceptować ustępstw bractwa w negocjacjach z Rzymem (tak myślę i tylko ja mam racje, bo dobrze myślę). Na czym polega posłuszeństwo wobec papieża wiemy wszyscy. Polexit w przypadku papieża i Pachamamy wykorzystał zero - jedynkowa logikę Yarpena. Można przypadek papież - Pachamama omówić, lecz nie da się to zrobić zero - jedynkowo. To są pewne ograniczenia, sam fakt niezgadzania się z urzędem nie oznacza totalnego odrzucenia urzędu. Wyobraźmy sobie np spowiednika stosującego jedynie taką logikę w konfesjonale. Tacy spowiednicy mają swoje miejsce, lecz w określonym zakresie.

Ad moja uwaga wobec Wespecjana.

Waszmościowie ustawmy jasno pewne sprawy.
Celem człeka poczciwego jest zbawienie, nie zaś upajanie się "przedsoborowiem" lub "posoborowiem" jako drogami ostatecznymi. Są to jedynie określenia coś tam oznaczające. Dla mnie abp Vigano ma racje pisząc o zawiedzionych nadziejach wiernych pokładających zaufanie w "wiośnie Kościoła". Mamy więc sytuację kiedy tzw "przedsoborowie" może powiedzieć - widzicie, a nie mówiliśmy ... W tej sytuacji "posoborowie" widząc co się w rzeczywistości dzieje, odsądza od czci wiary "przedsoborowie", taka cokolwiek emocjonalna reakcja, także dla utrzymania tożsamości własnej. Dlatego forum powinno być miejsce o szerokim spektrum poglądów katolickich, szukania tego co rzeczywiście wartościowe.

Co do samego Wespecjana.

Bliskość poglądów nie zwalnia od obiektywności oceny, czasem utrudnia. Ba, można parafrazować powiedzenie - od przyjaciół (bliskich poglądów) trzeba wymagać więcej. Mam zwyczaj o którym Wespecjan mógł nie wiedzieć, ze względu na mniejszą moją aktywność ostatnio. Najpierw przekazuje w formie jak poniżej, było w Aktualnościach:

Ten papież "dał luz", porzucił nieudane próby powstrzymywania fali. Nie znaczy to jednak, że można dezawuować urząd papieski i samego papieża, który ma określone poglądy. Można to zrobić z kulturą i zrozumieniem, nikt bowiem nie wybiera gdzie i i kim się rodzi. Każdy ma swoją drogę.

Potem piszę na czerwono, jako druga uwaga.

Dyskusja nad IISV, krytyczna jak najbardziej. Dotyczyć musi ona dokumentów, a nie skupiać na totalnym potępianiu wszystkiego w czambuł. To tylko wyładowanie frustracji na Matce Kościele. Ecclesia sancta et meretrix, nawet jeśli jest obecnie trooochę bardziej meretrix, to należy wyrażać się o niej z szacunkiem, nie szkodząc jej bardziej w oczach zagubionych wiernych. Zabieranie autorytetu nie oznacza automatycznie stawanie się nim. Z reguły krytykancie po za krytyką nie tworzą wiary. Watykan też nie cały Kościół, a każdy kapłan to nie słynne "lobby i zboczeńcy", jak chcą wmówić media. Brak szacunku w wyrażaniu się o Kościele, traktowania go jak chłopca do bicia i worka na wszystkie pretensje, skutkuje zakazem pisania w działach katolickich. Jest to zawsze czasowe i może ulec zmianie. Podobnie jest z grubiaństwem, istnieje różnica między rubasznością (np bard Jacek Kowalski), a grubiaństwem. Dla tego ostatniego rodzaju wyrażania się nie ma miejsca. Podobnie zwracanie się do moderacji jak powyżej jest niedopuszczalna, reakcja będzie zawsze.
Sądzę, że granice zostały naznaczone oraz wyjaśnione i to wystarczy.

Nie doszło do żadnych ustępstw ze względu na różnice doktrynalne, więc bieg spraw przyznał mu rację...
..........
Trochę inaczej widzimy sprawy panie Roburze, bo ja nie atakuję Kościoła, którego jestem częścią, tylko tą "nakładkę" "paralelny twór" by użyć słownictwa abp Vigano.
Ci którzy nadal nie czynią rozróżnienia i utożsamiają nadal tą "nakładkę" z Kościołem atakują mnie za "atakowanie Kościoła".

Po co mnie zacytowałeś skoro nie odnosisz się bezpośrednio do mojego cytatu lecz analizujesz kilka różnych tematów?

Wespecjan napisał

Zapewne takie masz intencje, lecz z zewnątrz wygląda to inaczej szczególnie na tle pozostałych postów. Powtarzanie w kółko, tylko o be, be, nie podawanie dobrych przykładów świadczy jedynie o tym co pisałem już wcześniej. Masz okazję wykazać, że się mylę i napisać o rzeczach dobrych w Kościele, przykładach dających nadzieję. Nic tak nie wzmacnia wiary, jak dobre realne przykłady, a przecież tylko o chodzi....

ad Zuben Ninja

Ależ skąd! Pierwsza część się odnośi.

Oczywiście ja mogę pisać i piszę o dobrych przykładach z Kościoła, ale właśnie z Kościoła a nie z tego "równoległego tworu", cytowałem ostatnio bardzo mądre i konstruktywne poznawczo przemyślenia o. Jacka Woronieckiego OP, tomisty, cytuję trzeźwe, konkretne i elokwentne fragmenty z listów-esejów abp Vigano (przy okazji, udzielił następnych wywiadów i fragmenty chyba zacytuję w Aktualnościach, bo są tam naprawdę mądre zdania).

Problem w tym że ta "nakładka" "równoległy twór" dominuje bardziej nad dzisiejszym Kościołem im wyżej w hierarchii. W dołach można znaleźć jeszcze fragmenty Kościoła, ale ilu biskupów na świecie jest z Kościoła a nie z "tworu"? Podejrzewam że liczba zmieści się na palcach jednej ręki w porywach na dwóch (nie licząc biskupów FSSPX i innych podobnych grup).

Na szczęście Kościół to instytucja nie tylko w teraźniejszości, ale rozciągająca się w czasie wstecz i naprzód, więc Kościół ma całe szeregi wybitnych biskupów, papieży, Doktorów i świętych do cytowania.