Panu się myli język przaśny, swawolny, rubaszny - z wulgarnym.

Zastąpił współczesny wulgaryzm słowem które wulgaryzm nie jest. Stało się wulgarne w książkach (i grach) jedynie z uwagi na kontekst w jakim się pojawiało. Taki sprytny chwyt żeby formalnie nie używać wulgaryzmu ale żeby wszyscy wiedzieli o co chodzi.

Tak z ciekawości gdyby Wespecjan użył innego archaizmu np. słowa swadźbić , też byście razem z Jockey'em pałali oburzeniem?

Nie rżnij głupa:

Tia... I w słowniku W. Doroszewskiego, którego pierwsze wydanie powstało w latach 60 XX wieku, z racji na to, że w książkach, a w przyszłości w grach, użyto go zamiast popularnego wulgaryzmu na "p", oznaczono to słowo jako wulgaryzm.
Zastanawiasz się czasem nad tym, co piszesz?

Słowa zmieniają z biegiem czasu znaczenie oraz wydźwięk z obraźliwego na neutralny, lub odwrotnie. Widocznie 60 lat temu chędożenie było wulgarne. Współcześnie nie jest.
zwróć uwagę pod czyją redakcją jest ten słownik

Właśnie Yarpen, zastanawiasz się czasem?

Stanowczo nadużywa Pan tego dosyć obraźliwego tekstu. A gdybym w oryginalnym tekście napisał "zerżnąć żonę" to było by to wulgarne czy nie?

Pięknie. Dawaj dalej. Widzę przemawiasz swoim językiem i pokazujesz swój poziom. Nikt tak nie wykazał tego jak sam to robisz.

Kolejne twoje oszczerstwo. Idź lepiej do spowiedzi zamiast tropić wydumane grzechy "tradycjonalistów".

Do ciebie było tylko pytanie czy tak samo uważasz jak Wespecjan.
Chyba że uważasz że to nie chamskie.

Po pierwsze, żeby zaspokoić twoją ciekawość - nie używam takich słów.
Po drugie, napisałeś " A dziwisz się ze zapytałem o to innych tradycjonalistów a to okazuje się norma w waszym środowisku" więc teraz to wykaż, albo zamilknij oszczerco.

Jockey użył mojej wzmianki o "chędożeniu" by zaatakować ludzi na forum identyfikujących się z katolicyzmem tradycyjnym. Bardzo to niskie, ale nie dziwi mnie to u Jockeya.

I wcale nic nie było wulgarnego w użytym słowie, bo gdyby było to by to moderacja wycięła, oni dobrze wiedza, że to słowo nie wulgarne, ale frywolne, kosmate, nonszalanckie, pospolite - określenie współżycia.

Nie ma takiej potrzeby, bo chyba opisałeś swój tok myślenia wystarczająco jasno. Wygląda on tak: jesteś w towarzystwie, w którym jakiś osobnik, dajmy na to, że o blond włosach, puszcza nagle głośnego bąka. Wówczas wodzisz wzrokiem po innych osobach o takim kolorze włosów i pytasz z oburzeniem czy wszyscy blondyni to takie niewychowane chamy.

Masz to w polemice z polexitem który uważał że ten język jakim posługuje się troll Wespecjan jest OK. To raczej miej pretensje do niego, że tak reprezentuje wasze środowisko.


2.0 z logiki i czytania ze zrozumieniem

Przeczytaj jeszcze raz post polexita z godziny 12.26. Następnie weź sobie do serca swoje własne słowa o czytaniu ze zrozumieniem.

Pierwszy zabieg Jockeya to zrobić ze słowa "chędożyć" wulgaryzm. Drugi to na zasadzie współwysytępowania skojarzyć z nim osoby identyfikujące się w jakimś stopniu z tradycjonalizmem katolickim na tym forum, bo ja tak się identyfikuję a użyłem tego słowa.
Następnie trzeci zabieg to nakazać usprawiedliwiać się reszcie osób identyfikujących się w jakimś stopniu z tradycjonalizmem katolickim, że się ode mnie odcinają, czyli potępiając mnie, eksomunikować mnie z tradycjonalizmu katolickiego, za "niegodne wulgaryzmy".
Czwarty zabieg Jockeya to po przejrzeniu jego prymitywnych zabiegów iść w zaparte, że "wcale nie".
---------------------
Ale nie ja jestem tu podmiotem, tylko wszystkie osoby forumowe identyfikujące się właśnie jakoś z tradycjonalizmem katolickim (czyli po prostu ze zwykłym katolicyzmem) do których to 4 osoby na forum (Jockey, merss, Barney i Yarpen) czują głęboką niechęć ze względu na to że w polemikach z nimi pokazywane jest (w moim głębokim przekonaniu) że tzw katolicyzm posoborowy, z którym identyfikują się te 4 wymienione osoby to inna religia (Kościół Nowego Adwentu).

Dlatego każdy powód jest dobry by ich zaatakować.