Żartujesz Pan? Nie wywyższa się. Taki jest. Odczepcie się od niego i dajcie mu czas szanowni Państwo.

Dyskusje są po to, by uściślić jedno niezmienne stanowisko, tak by to wynikało z konstrukcji naszego organu myśli, posługującej się jednym językiem ( no może nie dosłownie biologicznym, a tym intelektualnym ). Natomiast wykładanie każdy swego ( bóla ), od którego nikt z ludzi nie jest wolny. Choć świadczy o tym ( że nikt z ludzi ), nie jest pozbawiony wad, więc i problemów je powodujących. Niczego nie wnosi. Jezus Chrystus ukazał to swoim doświadczeniem człowieczeństwa. Bo pomimo że mając swoją boską moc, nic nie rozwiązał ze sporów uwczesnych. A jeszcze one się zpotęgowały. O czym świadczy też to, że słono zapłacił swym zdrowiem i życiem za odkrycie tych prawdziwych zasad u wszystkich ludzi. Prawdziwych, bo nikt od tych słabości nie jest wolny. Tak jest do dziś. Więc pomimo tego że powinniśmy to wspólne stanowisko osiągnąć, niestety tak nie jest. Wygląda to więc na utopię, zarówno to co ja napisałem o wspólnym niezmiennym stanowisku, jak i tego typu dążenia innych ludzi. A wielu odruchowo pisze po to właśnie. Potem powstają z tym problemy, bo jest różnorodność spraw, nie pasujących do siebie. Które potęgują słuszne często bez końca spory ( no bo jak coś nie pasuje to trzeba to korygować ). Na tym to właśnie polega. Że spory będą, jeśli będziemy wspólnie w tematach wyłapywać błędy, zamiast jednej zbawiennej sugestii. A o to nie tak łatwo. Niestety zastępcze sprawy tu nie wnoszą zgody, a jeszcze dzielą.
Wyjaśnię więc tylko to, zbawienna sugestia ( złoty środek ). Nie jest o to łatwo, bo trzeba zaspokoić poczucia niespełnienia obu stron ( a bywa że bardzo wielu stron ). Co w praktyce oznaczało by wyrwanie każdego z jego własnego środowiska. By stare sprawy ( dotychczasowe ), już nie miały znaczenia. Wtedy było by to tym złotym środkiem. Czy to możliwe na forum, ( raczej nie bezpośrednio ). Pośrednio możliwe że tak. Wtedy gdy umówimy się na wspólne ze sobą życie, nas podzielających te same poglądy ( te same doświadczenia ). Tyle że to są jeszcze większe podziały( rozdrobnienia ). Zamiast jednoczenia się w jednym i siły w tym jednym. Tu warto przytoczyć słowa Chrystusa, że nie pokój ( brak podziałów ), a właśnie spory, wojny pomiędzy sobą będą udziałem wszystkich bez wyjątku. Wszystkich, którzy nie śpią i chcą coś dla całej ludzkiej społeczności zrobić. Licząc na siłę wszystkich ludzi. Może jednak ta siła, to wielość podejść.
To takie luźne skojarzenia, że nie tego szukamy, bądź oczekujemy.

To o co chodzi. On do nas z tytułami Pan/Pani a my do niego z tytułami określającymi to w jaki sposób traktuje innych. Wszystko jest OK.
A taki twój wpis nie zmienia mojego zdania o wywyższaniu się.
A tak na marginesie nie ma kogoś takiego jak Pani merss czy Pan PeterW czy Pan Barney czy Pan Jockey. To są nicki czyli wymyślone nazwy można powiedzieć ksywki internetowe. Każdy z nas ma swoje imię i gdyby je znał to zasadnym by było używanie ich z tytułem Pan/Pani. A tak wychodzi koszmarek. Ja FB gdzie występuje się z imienia i nazwiska to można używać Pan/Pani a tutaj to wychodzi bzdura. Ale cóż niektórzy zrobią wszystko aby się wywyższać.

Odwracanie kota ogonem, kiedy się mówi do kogoś Pan/Pani, to honorowana jest ta osoba, do której się zwracamy. W ten sposób to jej oddajemy szacunek, a nie sobie.

Z Wasza Wyniosłością nie dyskutuje No chyba ze Iustus i Aquarius to jedna osoba. Ale w takim razie to nielegalne i kwalifikuje się do bana bo nie można mieć dwóch kont na naszym portalu. Wprawdzie mam inne podejrzenie w kwestii clone Iustus ale to na kiedyś indziej

Bardzo zabawne, proszę się podzielić tym klonem - niech każdy ma okazję się rozerwać. Tak Pan starszy teoriami spiskowymi, a tu sam Pan je węszy...
W ogóle dziwne podejście, aby utożsamiać z jedną osobą każdego, kto śmie mieć inne zdanie niż Pan. To jest zjawisko bardziej powszechne niż się Panu wydaje.
Powiem Panu szczerze, traci Pan swój czas, a zbawienia to to Panu nie przysporzy.

Cierpliwości, wszystko w swoim czasie.
A zna Wasza Wyniosłość takie powiedzenie "na zlodzieju czapka gore" Ja niczym nie straszę. Ja tylko stwierdzam, że mamy pewne grono wielbicieli teorii spiskowych i tak się składa, że to jedno i to samo towarzystwo tylko w różnych tematach. A cóż węszę bo takie zadania moderatora wyłapywać łamanie regulaminu. Ale czego Wasza `Wyniosłość się obawia? Ma coś Wasza Wyniosłość do ukrycia w tej dziedzinie?
A zacytuje Wasza Wyniosłość ten fragment gdzie ja stwierdzam, że utożsamiłem z jedną osobą? Może jad warto zmyć z oczu i następnie przeczytać ze zrozumieniem jeszcze raz fragment mojej wypowiedzi.No najwyraźniej się Wasza Wyniosłość czegoś boi

Ale ja się wcale nie zdenerwowałem. Byłem szczerze rozbawiony. Pan jak zwykle przypisuje mi działania, intencje i słowa, których nie czuję, nie myślę, nie piszę.

Drugie zdanie i drugi raz Pan mi coś wmawia. Powtórzę dla jasności, nie mam się czego bać. Takie węszenie po prostu kojarzy mi się z dziecinadą. Kiedyś to było popularne w niektórych serwisach węszenie ludzi, a drudzy dla zabawy chowali się pod różnymi nazwami i tylko liczyli na to, aby ktoś się nimi zainteresował. Jak powiedziałem - dziecinada.

Zasugerował Pan, że Aquarius może być mną.

No i proszę. Trzeci akapit i trzecie kłamstwo/insynuacja dokładnie tego samego gatunku.

Niczego się nie obawiam (w kontekście dyskutowanej sprawy), jeżeli chodzi o uczciwe podejście do tematu. Gdyby stosował Pan te same miary do siebie, co do innych, to nieciekawie by Pan wyglądał. To czego mógłbym się po ludzku obawiać, to to że - co tutaj się zdarza - wystarczy niesłuszne, arbitralne oskarżenie, aby człowieka zbanować. Sytuacje jak z "Procesu" Kafki czy z innych procesów, którym byli poddawani polscy bohaterowie. Ale to tylko po ludzku, bo co nie krzywdzi duszy, to na dobrą sprawę nie krzywdzi. Internetowe forum, to nie centrum świata, a na pewno nie jest warte cyrków, które Pan sugeruje.

Co do tych moich klonów, to już od pierwszych moich dni tutaj słyszę takie uwagi pod swoim adresem. Powie mi Pan w końcu kim jestem? Może mam sobowtóra, czy innego alter ego? ... Ten akapit to oczywisty żart, nie ma być śmieszny, ma opisać groteskę. Powtórzę, z szukaniem klonów Pan polegnie, marnuje Pan tylko środki.

Miałbym wielką prośbę. Proszę rozmawiać z ludźmi jak z ludźmi, a nie jak z niepełnosprawnymi osobami, którymi można wmówić, co sobie myślą, jakie mają intencje i tak dalej. To jest niepoważne.

Wasza Wyniosłość proszę zapisać się na kurs czytania ze zrozumieniem. Generalnie jest to w programie klas 1-3 szkoły podstawowej.
EOT z mojej strony.

Z uwagi na brak zrozumienia wysokiego sądu i brak adwokata przeniosłem odp tutaj. Jeśli to też niewłaściwe miejsce uprzemię proszę o wskazanie wyjścia z impasu



Polacy, też są tak podzieleni.
Choć spiewają "póki my żyjemy", przyozdabiają domy barwami białoczerwonymi i wskazują na Orła w koronie . Co nas łączy? Czy odmówisz komukolwiek prawa do tego?

W pogrubieniu jest odpowiedź na twoje pytanie.

Prowokujesz. Masz kolejne plany na to forum to sobie je realizuj. Argumentowanie i prośby nie przyniosą pożądanego efektu (wyczerpałam możliwości), więc jedynie informuję.
1. Reg. III/10 - obowiązuje czarny kolor czcionki i doskonale o tym wiesz. Czerwony kolor jest zastrzeżony dla moderacji, więc zbliżone też są źle widziane. W tym przypadku stopka jest kolejną prowokacją. Wpis kolorowy nie ma żadnego uzasadnienia poza prowokowaniem.
2. Reg. V/5 mówi, że wyrzuconych wpisów nie wolno ponownie wklejać. To skutkuje karą regulaminową. Powyższy post to wklejka.
3. Skoro dopraszasz się o karę, bo zasady forum doskonale znasz to ją dostaniesz.
OSTRZEŻENIE - punkty regulaminowe wyszczególniono wyżej

Wyjście z impasu może być trudne. Każdy dostaje wystarczająco dużo czasu. Diagnozę pozostawiam sobie.

Przepraszam że mieszam wam w planach i obiecanie braku poprawy.
Dwa razy prosiłem o usunięcie konta (proszę bardzo, nie obrażę się)
Ale umycie rąk to za mało, potrzebny jest winny...
dlaczego? "w imię zasad" skarbie.

I nawzajem

Mija się z prawdą. Pamiętam okoliczności odejścia. Wówczas pisał sensownie. Zostawił ten nick i pisał na kolejnych. Resztę sobie sprawdziłam. Chciał wrócić. Po prostu nie przewidział, że go znów rozpoznamy.