Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 20, 2024 8:50 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 107 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Vademecum - NFZ, szpital 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Choruję od listopada 2018 roku na przewlekłe zapalenie trzustki. Stąd to "wszystko". Nagły atak, ból, którego nie da się opisać. Diagnoza : martwicze zapalenie ogona trzustki - w wyniku, którego zrobiła się u mnie torbiel w jamie brzusznej. Leczenie, monitorowanie, torbiel rosła, aż zabieg endoskopowy, potem operacja klasyczna, usunięcie ogona trzustki, wraz z częścią torbieli, założenie drenów, przychodnia, płukanie drenów, zmiana opatrunku, znowu szpital, wypadnięcie drenu kilka razy, ponowne go wkładanie, w końcu jak wypadł po raz trzeci lekarz już nie wkładał, USG, tomograf, z 18 cm torbieli zrobiło się parę milimetrów, zostawiono w spokoju, potem znowu szpital, kontrola w listopadzie, jeszcze było ok i gdzieś w styczniu zaczęło się coś "dziać", bóle lewej nogi i pleców. Myślałem, że plecy przewialo mi, zaś u nogi ścięgno naciągnąłem, maści, kremy, potem masa stresu (w sumie w międzyczasie), śmierć ojca, choroba mamy, i trach, powtórka z rozrywki. Wstępnie stwierdzono ponowne zapalenie, ale lekarz w Puławach stwierdził, że to powikłanie po operacji. Z tych kilku milimetrów zrobiło się 20 cm, enzymy trzustkowe i CRP oszalaly ; amylaza i lipaza ponad 500, a norma do 80 i 110, CRP norma do 6 a ja miałem 350, stan zapalny, tym razem torbiel "bolała" bardzo, i zabieg.

Babcia chorowała na trzustke i cukrzycę. Tata chorował na trzustke i cukrzycę... Geny. Teraz mi tylko czekać na tomograf z kontrastem, na ile to się zmniejszyło (a zmniejszyło na pewno, wynik z Puław), ale kiedy całkiem wyjmą dren nie wiem... Na razie chcą go włożyć raz jeszcze. O kolejnej operacji nikt nic nie mówił (na razie).

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Śr mar 31, 2021 7:08 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
mniszek_pospolity napisał(a):
Choruję od listopada 2018 roku na przewlekłe zapalenie trzustki. Stąd to "wszystko". Nagły atak, ból, którego nie da się opisać. Diagnoza : martwicze zapalenie ogona trzustki - w wyniku, którego zrobiła się u mnie torbiel w jamie brzusznej. Leczenie, monitorowanie, torbiel rosła, aż zabieg endoskopowy, potem operacja klasyczna, usunięcie ogona trzustki, wraz z częścią torbieli, założenie drenów, przychodnia, płukanie drenów, zmiana opatrunku, znowu szpital, wypadnięcie drenu kilka razy, ponowne go wkładanie, w końcu jak wypadł po raz trzeci lekarz już nie wkładał, USG, tomograf, z 18 cm torbieli zrobiło się parę milimetrów, zostawiono w spokoju, potem znowu szpital, kontrola w listopadzie, jeszcze było ok i gdzieś w styczniu zaczęło się coś "dziać", bóle lewej nogi i pleców. Myślałem, że plecy przewialo mi, zaś u nogi ścięgno naciągnąłem, maści, kremy, potem masa stresu (w sumie w międzyczasie), śmierć ojca, choroba mamy, i trach, powtórka z rozrywki. Wstępnie stwierdzono ponowne zapalenie, ale lekarz w Puławach stwierdził, że to powikłanie po operacji. Z tych kilku milimetrów zrobiło się 20 cm, enzymy trzustkowe i CRP oszalaly ; amylaza i lipaza ponad 500, a norma do 80 i 110, CRP norma do 6 a ja miałem 350, stan zapalny, tym razem torbiel "bolała" bardzo, i zabieg.

Babcia chorowała na trzustke i cukrzycę. Tata chorował na trzustke i cukrzycę... Geny. Teraz mi tylko czekać na tomograf z kontrastem, na ile to się zmniejszyło (a zmniejszyło na pewno, wynik z Puław), ale kiedy całkiem wyjmą dren nie wiem... Na razie chcą go włożyć raz jeszcze. O kolejnej operacji nikt nic nie mówił (na razie).

Czyli musisz być pod stała kontrola lekarską.


Cz kwi 01, 2021 10:31 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Raczej tak... Trochę w ostatnim zimowym okresie to wszystko zaniedbalem. Lekarz powiedział mi wprost : Na takie martwicze zapalenie trzustki umiera 80% pacjentów... Dzięki Bogu znalazłem się w tych 20%, które to ciężkie schorzenie jednak przeżywa. Dieta to podstawa, żadne smażone potrawy, tłuste, fast food i tego typu rzeczy, słodkie i gazowane napoje, alkohol, ostre przyprawy, rzeczy typu chrzan, czosnek, tabasco, chili, ocet, bigos, fasolka po bretońsku, bigos... Bardzo długa lista "produktów zakazanych" niestety.

Trzustka to taki "paskudny" organ, że raz "ruszony" daje się we znaki co jakiś czas. Jeden z lekarzy mówił mi o rekordziście, który przeszedł... 18 operacji! Ciężko mi sobie to wyobrazić. Ja jestem po jednej i dwóch zabiegach i zdaję sobie sprawę jakie to obciążenie dla organizmu nawet jedna operacja i ingerencja w jamie brzusznej.

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Cz kwi 01, 2021 11:05 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
mniszek_pospolity napisał(a):
Raczej tak... Trochę w ostatnim zimowym okresie to wszystko zaniedbalem. Lekarz powiedział mi wprost : Na takie martwicze zapalenie trzustki umiera 80% pacjentów... Dzięki Bogu znalazłem się w tych 20%, które to ciężkie schorzenie jednak przeżywa. Dieta to podstawa, żadne smażone potrawy, tłuste, fast food i tego typu rzeczy, słodkie i gazowane napoje, alkohol, ostre przyprawy, rzeczy typu chrzan, czosnek, tabasco, chili, ocet, bigos, fasolka po bretońsku, bigos... Bardzo długa lista "produktów zakazanych" niestety.

Trzustka to taki "paskudny" organ, że raz "ruszony" daje się we znaki co jakiś czas. Jeden z lekarzy mówił mi o rekordziście, który przeszedł... 18 operacji! Ciężko mi sobie to wyobrazić. Ja jestem po jednej i dwóch zabiegach i zdaję sobie sprawę jakie to obciążenie dla organizmu nawet jedna operacja i ingerencja w jamie brzusznej.

Dbaj o siebie mniszku i nie zaniedbuj jeśli sa az tak groźne konsekwencje.
A dieta to w sumie na zdrowie nawet zdrowemu czlowiekowi wyjdzie wiec nie ma co aż tak ubolewać:)


Cz kwi 01, 2021 6:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Dobrze mimo wszystko, że istnieje prywatna służba zdrowia. To naprawdę dobra alternatywa w takich przypadkach jak mój.

Powoli trzeba żegnać się z tym drenem i odzyskac na dobre wolność :wink: Spytałem wczoraj lekarza, czy już nie czas, żeby go wyjąć. Oczywiście bez USG lekarz nie podejmie takiej decyzji. Dał skierowanie...i zaczęły się przysłowiowe schody. Rejestracja tylko telefoniczna (żadna niespodzianka), ale termin? Jak usłyszałem, że pani po drugiej stronie telefonu mówi "w lipcu", to zamurowało mnie. Tłumaczę, że mam już od ponad miesiąca dren i trzeba kontroli czy już go nie wyjąć, to powiedziała, żeby zadzwonić po 20 kwietnia i może coś w maju się zwolni. Dziękuję i pozdrawiam.

Jeden telefon do Lux med przy katedrze Lubelskiej, USG w poniedziałek o 14.35, 100 zł. To chyba nie jest astronomiczna suma. Wolę zapłacić sto złotych, mieć wynik i wiedzieć na czym stoję niż łazić z tym drenem (to naprawdę niewygodne) jeszcze miesiące... A zwolnienie kończy mi się jutro, więc trzeba przedłużyć i do tego "potrzebna jest teleporada", którą mam na jutro.

Najdziwniejsze, że lekarz, który mnie przyjmował (miał zacząć o 09.00, przyszedł o 10.30) twierdził, że "do piątku już będzie może wynik USG", gdzie on żyje, na jakim świecie? Całe dekady mijają a w służbie zdrowia jak było źle tak nadal jest. Teraz to już w ogóle tragedia...

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Cz kwi 15, 2021 12:25 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Mój brat zmieniał pracę i potrzebował zrobić badania medycyny pracy. Opowiadał mi że masakra - tu pozamykane, tam nie przyjmują, terminy z kosmosu. Bujał się z nimi tydzień a i tak jakiegoś ostatecznie i tak nie miał. Też się cieszę że istnieje prywatna służba zdrowia. Teraz zwłaszcza kiedy priorytety są takie jakie są, cała reszta "możne czekać". Gdy byłam zgnębiona bo się okazało że mam inny problem zdrowotny niż sądziłam i na dodatek nie było do końca wiadomo jak źle jest, to ktoś mi pocieszył, że głowa do góry, bo znalazłam dobrego lekarza i mam trochę pieniędzy by porobić badania. I rzeczywiście tak jest.
Mój ojciec snuje przede mną apokaliptyczne wizje tego co czeka tych którzy się nie zaszczepią - tak naprawdę chodzi o to co czeka mnie jeśli się nie zaszczepię, choć ja wcale nie twierdziłam ze tego nie zrobię w ogóle, co najwyżej że nie zamierzam teraz - włączając w to brak dostępu do służby zdrowia. Gdy odpowiedziałam - zobacz, ty jesteś w pełni zaszczepiony a i tak leczysz się przez telefon, to się obraził. Też tak sobie myślę że to tylko "teraz". Ale kiedy zacznie się powrót do jakiejś normalności - personel medyczny niby zaszczepiony, pacjenci w znacznej mierze też. Ale kogo to interesuje, jedni zamknięci w gabinetach, drudzy w domach. I git. Myślę że co najmniej niektórym lekarzom bardzo to pasuje - tak jak nauczycielom pasowało prowadzić zdalnie lekcje siedząc w domu i był lament, że ma się to skończyć - i tez będzie lament jak znowu będzie trzeba mieć bezpośredni kontakt z pacjentami.


Cz kwi 15, 2021 1:09 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
bergamotka napisał(a):
Mój brat zmieniał pracę i potrzebował zrobić badania medycyny pracy. Opowiadał mi że masakra - tu pozamykane, tam nie przyjmują, terminy z kosmosu. Bujał się z nimi tydzień a i tak jakiegoś ostatecznie i tak nie miał. Też się cieszę że istnieje prywatna służba zdrowia. Teraz zwłaszcza kiedy priorytety są takie jakie są, cała reszta "możne czekać". Gdy byłam zgnębiona bo się okazało że mam inny problem zdrowotny niż sądziłam i na dodatek nie było do końca wiadomo jak źle jest, to ktoś mi pocieszył, że głowa do góry, bo znalazłam dobrego lekarza i mam trochę pieniędzy by porobić badania. I rzeczywiście tak jest.
Mój ojciec snuje przede mną apokaliptyczne wizje tego co czeka tych którzy się nie zaszczepią - tak naprawdę chodzi o to co czeka mnie jeśli się nie zaszczepię, choć ja wcale nie twierdziłam ze tego nie zrobię w ogóle, co najwyżej że nie zamierzam teraz - włączając w to brak dostępu do służby zdrowia. Gdy odpowiedziałam - zobacz, ty jesteś w pełni zaszczepiony a i tak leczysz się przez telefon, to się obraził. Też tak sobie myślę że to tylko "teraz". Ale kiedy zacznie się powrót do jakiejś normalności - personel medyczny niby zaszczepiony, pacjenci w znacznej mierze też. Ale kogo to interesuje, jedni zamknięci w gabinetach, drudzy w domach. I git. Myślę że co najmniej niektórym lekarzom bardzo to pasuje - tak jak nauczycielom pasowało prowadzić zdalnie lekcje siedząc w domu i był lament, że ma się to skończyć - i tez będzie lament jak znowu będzie trzeba mieć bezpośredni kontakt z pacjentami.

A nie jest tak ze to pracodawca podaje miejsce i umozliwia realizację badan medycyny pracy?
Bo kodeks pracy naklada taki obowiazek na pracodawcę


Cz kwi 15, 2021 1:49 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
sachol napisał(a):
A nie jest tak ze to pracodawca podaje miejsce i umożliwia realizację badan medycyny pracy?

Tak, ale co pracodawca może zrobić by umożliwić tą realizację, poza zawarciem umowy z jakąś uprawnioną placówką medyczną? A to jak ta placówka medyczna i inne działają to już inna bajka. Dziś miałam badanie krwi, robiłam prywatnie więc poszłam gdzie chciałam i nie miałam problemu poza tym że ograniczony jest tam bardzo czas kiedy pobierają inne próbki niż wymaz z gardła. Ale są też laboratoria które teraz nie pobierają innych próbek niż te do badań "koronawirusowych". Mój brat robił chyba też badanie krwi i miał problem. Nie przesadzam - to co wcześniej było do ogarnięcia w ciągu jednego dnia, zajęło mu tydzień. A w zasadzie to nawet ponad.


Cz kwi 15, 2021 2:25 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Znowu słyszałam że coraz więcej młodych ciężkim stanie trafia do szpitali. Ale ten lekarz ciągnął dalej że zgłaszają się zbyt późno, gdy są już duże zmiany w płucach. Wynikałoby z tego że może być taki "'kowid" przechodzony. Pomijam aktualny dostęp do służby zdrowia i metodę jego leczenia na tym etapie poczatkowym i zaniedbania poszczególnych chorych jako ewentualną przyczynę takiego stanu rzeczy, ale czy może być tak że człowiek się nie zorientuje że jest niedotleniony, a tym samym ze coś z płucami może być nie tak? Do czego zmierzam - brat mi sprezentował jeszcze zimą pulsoksymetr napalcowy. No i on sobie leży spokojnie w szufladzie - użyłam go ze trzy razy by zobaczyć jak to działa - bo wychodziłam z założenia że jak będę miała niska saturację krwi to się zorientuję ze coś jest nie tak. I zmierzę wtedy. Może jednak jak się już takie urządzenie ma na stanie, to profilaktycznie się też bada tą saturację? Coś jak ciśnienie krwi, które sobie ludzie regularnie mierzą i to nie tylko wtedy gdy źle się czują.


Wt kwi 20, 2021 4:19 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
bergamotka napisał(a):
Znowu słyszałam że coraz więcej młodych ciężkim stanie trafia do szpitali. Ale ten lekarz ciągnął dalej że zgłaszają się zbyt późno, gdy są już duże zmiany w płucach. Wynikałoby z tego że może być taki "'kowid" przechodzony. Pomijam aktualny dostęp do służby zdrowia i metodę jego leczenia na tym etapie poczatkowym i zaniedbania poszczególnych chorych jako ewentualną przyczynę takiego stanu rzeczy, ale czy może być tak że człowiek się nie zorientuje że jest niedotleniony, a tym samym ze coś z płucami może być nie tak? Do czego zmierzam - brat mi sprezentował jeszcze zimą pulsoksymetr napalcowy. No i on sobie leży spokojnie w szufladzie - użyłam go ze trzy razy by zobaczyć jak to działa - bo wychodziłam z założenia że jak będę miała niska saturację krwi to się zorientuję ze coś jest nie tak. I zmierzę wtedy. Może jednak jak się już takie urządzenie ma na stanie, to profilaktycznie się też bada tą saturację? Coś jak ciśnienie krwi, które sobie ludzie regularnie mierzą i to nie tylko wtedy gdy źle się czują.

A jak zmiany w plucach mają byc w porę zauważone jak lekarzę leczą teleporadą?


Wt kwi 20, 2021 6:17 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Dokładnie o tym samym pomyślałam gdy to usłyszałam. Który lekarz osłuchuje teraz pacjentów?
Ale nie wiem jak postepować z tym pulsoksymetrem skoro go mam. Skłaniam się do tego żeby raz na tydzień sobie mierzyć saturację profilaktycznie.


Wt kwi 20, 2021 6:35 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Teraz mało kto nie narzeka na służbę zdrowia...

W poniedziałek nie udało się zrobić USG prywatnie (awaria urządzenia), ale przepisali mnie na dziś na 12.00. Wynik... (emocje sięgają zenitu), jest dobrze :) "nie uwidoczniono zbiorników i torbieli". Można wyjmować dren. Wreszcie! Oczywiście w przychodni po 12.00 nie było już lekarza (choć powinien teoretycznie przyjmować do 15.00), taki urok tej publicznej poradni... Lekarz ma zacząć od 09.00, być do 15.00, ale praktyka taka, że przychodzi na 09.40 czy nawet grubo po 10.00, a po 12.00 już chirurga nie ma... Dlatego z wyjeciem muszę poczekać do czwartku (jutro niestety nie mogę).

I Bogu dzięki wszystko idzie ku lepszemu. Do końca kwietnia zwolnienie i wracam do pracy 4 maja, już nie mogę się doczekać.

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Wt kwi 20, 2021 9:07 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lis 16, 2013 8:53 pm
Posty: 2540
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Dobrze, mniszku, że dobrze :)
Ja też czekam na maj. Być może w maju ruszą operacje, a nawet jeśli nie to zakwitną wiśnie a wszystko inne się zazieleni...


Wt kwi 20, 2021 9:28 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
W maju jak w gaju. :) Powinno być już lepiej. Dziś daleki znajomy żalił się pod sklepem jak czekał na skierowanie, 3 dni a to robota na 3 minuty. Panie zamknięte w przychodni, TELEPORADY i taka to opieka...

Ja się cieszę, bo lekarz w Puławach przy zabiegu mówił, że nawet do roku mogę nosić ten dren. Założyli 10 marca w szpitalu, dziś 20 kwietnia, pewnie jeszcze szybciej by się dało, ale jest jak jest. Co poradzić? Po torbieli nie ma śladu i czas wracać do pracy.

Cała służba zdrowia teoretycznie dawno zaszczepiona, więc niech zacznie już normalnie pracować, przyjmować pacjentów, nie przekładać operacji, zabiegów. Ten paraliż przyczynił się do nieznanej liczby przedwczesnych zgonów i zbyt późno wykrytych schorzeń, poważnych chorób.

Ja chyba też pójdę prywatnie do diabetologa, bo czekać do 24 czerwca, średnio... Ale nie można mieć wszystkiego ;)

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Wt kwi 20, 2021 9:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Vademecum - NFZ, szpital
Może nie wszędzie jest tak źle. Ostatnio szczepiłam synka, pani z przychodni zadzwoniła z wyprzedzeniem umówić yermin i godzinę. Wejscie na szczepienie innym wejsciem niz wszyscy zeby sie nie kontaktować. Sprawnie poszło. Pediatra tez mówiła ze ona telepirad dla małych dzievi nie realizuje, zawsze trzreba przyjechać, co po rozmowach z kolezankami majacymi male dzieci wcale nie jest takie oczywiste


Wt kwi 20, 2021 10:18 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 107 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL