Jest tu ktoś kto zna się na żywności?

Trochę sie opuscilem w tluszczach i potrzebuje trochę to uzupełnić. Chciałbym jakieś takie codzienne jedzenie a nie niewiadomo jakie.

Wie ktoś gdzie mogę znaleźć tłuszcze w takich codziennych produktach?

Krystian a wujka google znasz?a tak w ogóle to lekcje odrobione ?

Znam google ale nie znalazłem dużo produktów.

Lekcji nie mam jako tako.

Ucięłam sobie pogawędkę z dwunastolatkiem, który zawitał do nas na wakacje. Uwaga krytyczna do mojego śniadania: pierwsze sniadanie powinno zawierać pieczywo. Dlaczego, pytam. Jest to źródło błonnika. Żródłem błonnika rozpuszczalnego i nierozpuszczalnego są: marchew, pomarancza, otręby owsiane i pszenne oraz musli. Aha...Czy twoje musli zawiera dużo cukru, sprawdzalaś wykaz składników? Tak, odpwiedzialam - nie zawiera poza tym co stanowią płatki i owoce oraz orzechy. Aha...kontynuuje dalej. Śniadanie powinno zawierać tłuszcze. Tłuszcze mam w napoju z siemienia lnianego i orzechach. Aha...Śniadanie powinno zawierać białka. Mam rozmaite amonikwasy w tych wszystkich składnikach mojej paszy, za mało, ale białka pełnowartościowego dostarczę organizmowi w drugim śniadaniu. A jakie masz witaminy dopytał zrezygnowany, że mu pasza do składu śniadania złożonego z pieczywa z masłem i wędliną nie pasowała? Myślę, że wszystkie rozpuszczalne w wodzie. Bardzo dużo prowitaminy wit. A, bo była tam utarta marchew i mam jeszcze pektyny w owocach. i cenne tłuszcze w orzechach.

krystian - on ma dwanaście lat. W sklepach czyta etykiety i nie kupił musli, gdy było dużo cukru. Sprawdzał skład wędlin, a w zasadzie ile tam dodatków. Uwierzył mi na słowo, że w moim sklepiku sa wedliny wykonywane wg starych receptur. W ubiegłum roku pijał gotowe soki, w tym nie chciał, pił tylko wodę. Nie jada słodyczy. Uwielbia mój makowiec, tam jest dopiero bomba kaloryczna, jeśli chodzi o tłuszcze!
Interesujesz się odżywianiem, po prostu zabierz się sam za poznawanie. Jest ciekawy program w telewizji o tym co nas truje, świetnie zrobiony.

Czasami używam tej wyszukiwarki dla różnych składników pokarmowych, które mnie interesują: https://nutritiondata.self.com/tools/nutrient-search Jest pod Tools.

A czym mogę zastąpić mięso?

Potrzebuje 3000kcal, jestem ektokorfikiem.
Czym mogę kalorie nabić oraz białko on inne znajdujące się załóżmy w filecie z kurczaka?

Chodzić spać przed 22.00, nauczyć sie żyć ze stresem, zająć się czymś pożytecznym zamiast sobą. To są fundamenty na których buduje się piramidę żywności. Reszta to jedynie zbilansowana dieta. Wrzuć to hasło, wujek google pomoże. Dostaniesz nawet rozkład procentowy posiłków pod względem energetycznym.

Podział na ekto/mezo/endomorfików nie ma żadnego poparcia w badaniach naukowych.
Jeśli masz mały apetyt, uzupełniaj dietę o cukry i tłuszcze, najlepiej zawarte w pełnowartościowym, ale lekkostrawnym pożywieniu(np. owocami i orzechami). Białko generalnie jest bardziej sycące i jego trawienie wymaga zużycia większej ilości energii w procesie trawiennym.

Dlaczego chcesz czymś zastępować mięso?

Gdyby wybrał się do dietetyka, potrzebowałby aktualne badania krwi, wywiad rodzinny, zapytałby go też o upodobania żywieniowe i prowadzony tryb życia. Potem można układać zbilansowaną dietę. Niedobory jakiegokolwiek składnika pokarmowego mogą skutkować zaburzeniami procesów metabolicznych.
Kurczaka można zastąpić każdym innym mięsem i tak być powinno. Jeśli nie lubi mięsa, powinien znać skad aminokwasowy zamienników, by wprowadzić aminokwasy egzogenne. To nie jest takie proste, bo zaraz wejdą substancje antyżywieniowe, niższe przyswajalności i szereg elementów, których nie zna.

Najgorsze w tych ustawianiach diety zwlaszcza amatorskich jest to ze wprowadza sie zmiany do ktorych organizm albo nie jest przygotowany, czy wrecz niewydolny, albo po prostu rozstraja sie organizm, a jego reakcje moga byc katastrofalne w skutkach.
Jesli ktos nie ma jakichs typowo zywieniowych dolegliwosci to najlepszym i najdokladniejszym miernikiem zapotrzebowania organizmu jest sam smak na takie czy inne potrawy.
Jesli zaczyna sie jest cos innego niz to na co mamy smak to zaczyna sie rozstrajanie synchronizacji calego organizmu. Zaczynaja sie nadwyzki lub niedobory roznych skladnikow i wtedy rzeczywiscie musimy udac sie do dietetyka by wyprowadzil to na prosta.
Nawet jesli w starej diecie byly niedobory jakiegos skladnika to organizm sie do tego dostosowal i wytwarza go sam albo radzi sobie przy malych jego ilosciach kumulujac gdy ma niewielka nadwyzke.

Ogolnie to wiekszosc ludzi nie potrzebuje jakiegos specjalnego kontrolowania skladnikow pokarmow, bo tym zajmuje sie sam organizm.
Nie chodzi tu o osoby ktore maja jakies problemy, np. zra ciagle albo niejdkow bo tacy potrzebuja scislej kontroli ilosciowej i jakosciowej.
Normalny zdrowy czlowiek nie powiniem sam macic w organizmie, a bo to moda, a bo to zdrowsze itp. itd. To prosta droga do problemow zdrowotnych.

Oczywiście. Są żelazne zasady ogólne. Wystarczy się do nich dostosować.

Nie jest tak łatwo to osiągnąć. Dla przykładu, czy odczuwasz, że może Ci brakować witaminy D? A jeśli tak, to co starasz się jeść, jeśli samo przebywanie na słońcu nie wystarcza. Moja znajoma ze względu na niedobór tej witaminy ponad rok temu musiała zacząć sztuczną suplementację z polecenia lekarza. Okazało się, że to nic nie pomogło. Dopiero gdy do witaminy D3 dołączyła inny składnik, wyniki z czasem stały się zadowalające. Patrząc na jej doświadczenie, również przebadałam u siebie poziom witaminy D i oczywiście był o wiele poniżej poziomu minimalnego zakresu normalnego, chociaż mieszkam bliżej równika niż moja wspomniana znajoma. Po miesiącu suplementacji jej sposobem mój poziom witaminy D podniósł się do minimalnego poziomu zakresu normalnego, czyli sztuczną suplementację powinnam kontynuować, bo dobrze byłoby być bliżej środka zakresu normalnego, a przecież mamy okres prawie zimowy, zatem przebywanie na słońcu nie pomoże. Wyczytałam gdzieś, że nawet ludzie, którzy mieszkają w szerokościach geograficznych, gdzie kąt padania promieni słonecznych sprzyja syntezie witaminy D przez organizm, to oni i tak muszą przebywać na słońcu około 2 godzin dziennie, by osiągnąć korzystny dla zdrowia poziom witaminy D. Chyba każdy wie, jak ważną rolę w organizmie człowieka odgrywa 'witamina szczęścia i słońca', prawda?

Moja znajoma twierdzi, że teraz już odczuwa stan, gdy brakuje jej witaminy D, bo wie jak się powinna czuć, gdy ten stan jest normalny.

Jest wiele tzw. uzywek, czy niektorych konserwantow ktore redukuja witaminy i nie sadze by chodzilo o niedobor witamin tylko ich niszczenie przez jakies uzywki i wtedy wystepuje niedobor.
Moze byc tez tak ze redukujac tluszcze uniemozliwiamy dostarczenie witamin rozpuszczalnych w tluszczach.
We wszystkim trzeba znalesc-rozpoznac przyczyne, a nie regulowac.
Ja np. cale zycie lubie jesc tlusto, ale jednoczesnie cale zycie jestem chudy, a cholesterol itp. zawsze mam na tzw. zdrowym poziomie.

Poziom cholesterolu to w dużym stopniu uwarunkowanie genetyczne. Jest też wyższy tam, gdzie ludzie nie radzą sobie ze stresem. Są ludzie, którzy mogą jeść tłusto, innym to szkodzi a i sam organizm sygnalizuje psychiczną niechęć lub nawet odczyn alergiczny.

Chcialem zastapić mięso...
Tylko na piątek.