Re: Śmierć psa - najdroższego mi przyjaciela
artur1217 napisał(a):
Witam. Odszedł o de mnie mój kochany pies (suczka). Ciężko mi się z tym pogodzić, nawet nie moge, bo byłem bardzo przywiązany do niej. Cały czas płacze. Chciałbym się z nią jeszcze spotkać, żeby na mnie czekała gdzieś tam. Czy to możliwe ? Czy ona już nie istnieje, i już jej nigdy nie ujrze ?
Nie wiem, jak to będzie ze zwierzętami (w przyszłości), ale w Księdze Izajasza możemy przeczytać:
(
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=483)
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana,
na kształt wód, które przepełniają morze. (Iz 11, 6-9)
Wilk i baranek paść się będą razem;
lew też będzie jadał słomę jak wół;
a wąż będzie miał proch ziemi jako pokarm.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
na całej świętej mej górze» - mówi Pan (Iz 65, 25)
Czy na podstawie tego tekstu można mieć nadzieję, o której piszesz? Wydaje mi się, że tak
Tylko czy, jak nadejdzie ten czas, (o ile trafimy tam, gdzie mamy nadzieję trafić) będziemy w stanie rozponać to, co jest nam drogie? Nawet zmartwychwstały Jezus musiał dać się rozpoznać swoim uczniom.