To bardzo nie dobrze, że kilka osób wystawia takie świadectwo nam wszystkim.

Tylko....po co to jest tu wklejone?

Bogdan. Coraz głębiej szukasz podstaw do niewiary, teraz łazisz już po bagnach. Wciągnie.

„poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,15-20)

Odbieram sugestię, że tą prawdę z linku powinienem przemilczeć, bo gorszę innych.

@Jogomajo
Wstawione jest chocby po to, zeby zobrazowac jak (nie) działa kontrola w niedemokratycznej strukturze.

Może i gorszy, tych słabych, idzie na Twoje sumienie. Sam zsuwasz się po równi pochyłej.
Po owocach się poznaje, również tych, którzy serwują taki chłam. Jezus też występował przeciwko tym, którzy byli na pokaz doskonali i podał wiele sugestii, by rozpoznawać wilków w owczej skórze wśród swoich. Wierzący jest czujny: słuchajcie, uczynków nie naśladujcie. Reszta należy do wymiaru sprawiedliwości. Wskazałeś przestępstwo, to należy do demokratycznych struktur.
Bogdanowi nie przyjdzie do głowy, że każdą organizację rozwala się od środka. Tyle, że intencja jest wyrazista-byle zlapać kolejny kąsek udowodniający, że Boga nie ma. Może niedługo zdeklarujesz się oficjalnie już jako ateista. Jak to powiedział bł.J.Newman- nie wierzą, bo nie chcą. Tak się tam idzie- picie zatrutej wody z popękanych cystern. Wierzącym nie zaszkodzi, wiedzą, że taka woda jest w ich wlasnym kościele. Do Rodziny wchodzi się przyjmując ją z całym dobodziejstwem inwetarza.

Jeżeli Bogdan chce się ogłosić ateistą, to takie jego prawo. Nie rozumie tylko sensu tej kampanii.

Oczywiście, że opisane w linkach incydenty nie są dobre ani cywilnie ani moralnie. Ale w dalszym ciągu pozostaje pytanie: co z tego? Czy to znaczy, że wszyscy tacy jesteśmy?
Kiedyś pracowałem na ulotkach. Moimi największymi na tamten czas grzechami była pycha, nieczystość, gniew, chciwość. Czy to oznacza, że wszyscy ulotkarze to chciwi i zemstliwi pyszałkowie?

Poważnie choremu somato-psychicznie lekarz zaleca, by pod żadnym pozorem nie czytał ulotek dołączonych do lekarstw, które ma stosować. Człowiek mający zaburzenia neurotyczne nie powinien studiować książek z zakresu psychologii i psychiatrii oraz uczyć się medycyny w necie. Na tej samej zasadzie działa leczenie słabej wiary sensacjami z zakresu nieuporządkowanego życia tych, co świecić powinni przykładem oraz nauka religii u tych co z nią walczą.
Nieprzestrzeganie tych reguł wiąże się z przegraną.

@Jogomajo
Jakiej kampanii ?
Przytoczyłem publicznie dostępną informację. Jako ze dotyczy religii to na forum religijnym. Na forum motoryzacyjnym czy dotyczacym telefonów komórkowych to by był offtop.



Ja też występuje przeciw tym, ktorym daaaleko do doskonałosci, a chcą byc wzorem i nauczają innych jak być doskonałymi.



Chcecie, to słuchajcie takich ludzi jak z tej informacji, wilkow w owczej skórze, służacych Bogu i mamonie, albo w odwrotnej kolejnosci.
"Reszta należy do wymiaru sprawiedliwości." - w domyśle: milczmy o tym, bo dotyczy to osób stojacych w hierarchi wyzej od nas. Jeżeli tak to jestem anarchistą. O jakim przestępstwie piszesz ? Wtopienie kasy w nietrafionej, legalnej inwestycji to nie przestępstwo. Udział hierarchów w takiej inwestycji to problem nie w kontekscie demokratycznych struktur, ale hierarchicznych.



Błąd. Przychodzi.



Kolejny błąd.



Więc w czym jest problem, ze wspomniałem o tym fragmencie inwentarza ? Tyle mówi sie o swiętych. Mówmy i o grzesznikach, inaczej to bedą półprawdy. Na razie to wygląda tak: o swietych we wlasnym gronie mówmy do znudzenia, o grzesznikach milczmy bo są rysą na idealizowanym obrazie.

Nie pomogę Ci w nakręcaniu się. Jak zwykle szybko się zwijam.

Zapomniałeś Boguś o jeszcze jednej opcji. Dla jednych to nie nowina, dla innych to nowina, dla jeszcze innych to emocjonalnie rzecz ujmując nowina lecz światopoglądowo, odnosząc rzecz do siebie samego, fakty bez większego znaczenia.

Przyszła mi na myśl deklaracja Kukiza w formie odpowiedzi na pytanie Wojewódzkiego czy jesteś wierzący. Tak jestem wierzącym, funkcjonującym w katolickiej historii i tradycji mojego kraju, mojej kultury. Nie jest to cytat dosłowny. Coś w ten deseń było. Wojewódzki nie podchwycił tematu, być moźe nie zauważył, że ta deklaracja jest wielowarstwowa. A szkoda bo mogła by być interesująca wymiana zdań. Dla mnie Kukiz (na podstawie jego wypowiedzi) jest po pierwsze wierzący, po drugie szanuje tradycję, historię, kulturę i dominującą religię swojego kraju. Rozumiem, że jest wierzącym katolikiem. Jednak w pierwszym rzędzie wierzącym w Boga w drugim rzędzie katolikiem, członkiem konkretnej religii. Takie postawienie sprawy nie pęta człowieka, pozwala nie ekscytować się w strefie własnego światopoglądu tym co się dzieje z jakimiś innymi reprezentantami "własnej" religii. Co nie oznacza brak poruszenia emocjonalnego.




Serio? To istnieją jakieś uniwersalne reguły? Niezawodny, uniwersalny sposób na życie? A może merss pisze o własnych regułach? A może o takich skrojonych na miarę dla kogoś tam przez merss? Albo jeszcze innych? Taki mini determinizm

A co z owym pierwiastkiem wewnętrznym z ja. Ja nie jestem przeciwko regułom lecz za podmiotwością, wolnością. W tej perspektywie jeżeli lekarz wykaże się klasą, potraktuje mnie podmiotowo, uzasadni zalecenie/propozycję/regułę nie czytania ulotek być może zrozumiem i nawet jeżeli przeczytam będę spoglądał na treść z odpowiedniej perspektywy. Jeżeli mam zaburzenia neurotyczne to raczej powinienem szukać wiedzy o człowieku, również w książkach. Po to aby zrozumieć na czym polega mój problem. Jasne jeżeli moje poszukiwania będą nakierowane na uczepienie się jakiejś pojedynczej ideii, reguły, cudownego środka to nie będą one efektywne. Dołożę do istniejących kolejne złudzenie. Jednak jeżeli będę przyswajał wiedzę z uwzględnieniem odpowiedniej perspektywy to co innego. Chodzi m.in. o to, że reguły narzucone zewnętrznie lub samemu sobie nie zrozumiane, nie przyswojone, mają taką skuteczność jak w przykładzie ze startowego postu, zresztą identycznie jak brak reguł.


No i teraz powiedz Boguś jak tu żyć bez odniesienia do Absolutu przekraczającego ten pokręcony świat

bogdank67 wolałbym, abyś napisał:
Pomódlmy się razem za Tych księży.
Ale to jest tylko "wolał".
Do modlitwy zapraszam i się przyłączam. Mam nadzieję, że nie odrzucisz zaproszenia.

bogdank67
Zobacz jak to wygląda, ten temat, naodwalali biskupi, a gęsto tłumaczą się szeregowi wierni, którzy z tym wszystkim nie mają nic wspólnego.


I wcale Ci się nie dziwię, jeśli nim jesteś. Liderzy mają to do siebie, że często separują się i nie można ich dotknąć. Poza tym fajnie by było gdybyś zobaczył kilka różnych możliwości nie tylko alternatywę: albo KRK, albo ateizm.

Osobiście wierzę w Chrystusa, natomiast sam katolikiem nie jestem i nie zamierzam się nim stać. W moim przekonaniu nie może tak być, że "góra" odwala numery a "dół" się gęsto tłumaczy.

Nie chodzi o to o jakich wadach wspomniałeś, tylko czyje były to wady.
To tak, jakby ktoś przyczepił się do bliskich Ci osób czy idei. Musisz ich bronić, bo jesteś do nich przywiązany, nieważne co sobą reprezentują.
Nie obroniłbyś swojego dziecka albo matki?

Inny przykład. Nagle zostaniesz Rosjaninem? Bo Rosjanin Ci powie, że to jest lepsze niż bycie Polakiem? Kwestia popatrzenia "cudzymi oczami". To wszystko.

Walka ze złem ma to do siebie, że powoduje jeszcze więcej zła.

Mogę podejść do ateisty i mówić mu o Bogu, bo wiem, że mam rację i że Bóg naprawdę JEST. Tylko ateista myśli dokładnie to samo w sensie, że to nie ja mam rację, tylko sam ateista.

I co teraz?

Bogdan może potrzebujesz zwyczajnie relaksu, bo oburzanie się tym, że ktoś, coś, gdzieś złego zrobił, na co i tak nie masz wpływu, to w mojej opinii szkodliwe dla Ciebie.

A Ty wziąłeś tą doskonałość na poważnie, tak? To tak jakbyś kobietę w makijażu uznał z automatu za piękna. Bo przecież wygląda ładnie. Dopóki nie zmyje tapety... A wtedy wychodzi jak wygląda jej twarz naprawdę.
Może być piękna, jednak wcale taka być nie musi.

Eliminując grzech tak naprawdę karmisz diabła. Pokusa nie jest po to, żebyś jej uległ. Tylko po to, żebyś się wściekał, że ktoś Ci czegoś zabrania, albo coś zabiera. To jest tylko dywersja. Jeśli jej ulegniesz, to zły się ucieszy, ale nie jest to główny cel pokusy.

Kiedy masz popełnić jakiś grzech, to będzie on ubrany w jak najbardziej sprawiedliwe, dobre, słuszne i prawdziwe (pozornie) intencje.

Im więcej gniewu, pogardy, dumy, chaosu, patrzenia na własne myśli, strachu, urazy, nienawiści, bezradności, nieufności itd. tym diabeł w Tobie (ego) jest silniejszy. Wiec walcząc z nim takimi narzędziami tak naprawdę go wzmacniasz. I on na to liczy, że zaczniesz z nim właśnie walczyć. Ty myślisz, że walczysz, a tak naprawdę karmisz rosnącego pasożyta.

Im więcej za to miłości, zaufania, odwagi, patrzenia na fakty (artykuł w necie to nie jest fakt, tylko artykuł), kreatywności, wyrozumiałości, tym ego jest słabsze i z myślenia "ja" i "ty" przechodzimy na myślenie "my".

Czyli pierwsze i najważniejsze przykazanie oraz drugie podobne do niego. A w nich zawiera się cała reszta i od nich się zaczyna

Problem polega tylko na tym, czy uwierzysz, że jest Ktoś, kto jest mądrzejszy od nas. Bo jeśli nie, to jest koniec. I nic się nie zmieni.

A wracając do doskonałości, to od miłości się ona zaczyna. I nikt od nikogo nie wymaga, że stanie się doskonałym na pstryknięcie palca. Lub też, że ma się gnębić, bo w danej chwili nie jest.

Kwestia pozostaje czym jest dla Ciebie miłość?

Co do reszty, to nie chcę Ci psuć zabawy

Hmm... a co Ty tu robisz o tej nieludzkiej godzinie

Poluję na Ciebie

Aaaa to spox gorzej gdybyś pluł