Dzis miałem taki sen.

(We snie oczywiscie) Wchodzę do łazienki, panuje tam półmrok, widze że cała umywalka umazana jest grubo czymś w rodzaju czerwonego smaru. Wchodze dalej. Naglę czuje, ze jakaś niewidzialna siła chwyta mnie z przodu za czerwoną koszulkę, którą mam na sobie i podnosi pod sufit. Nie widze, ale czuje, ze ta niewidzialna istota przygląda mi sie, z zainteresowaniem ale bez wrogości. Próbuję poruszyć rękami, ale mam jak zamrożone, nie mogę, ale mogę normalnie mówić. Tu sie konczy sen.
Był moze nieprzyjemny jak wizyta u dentysty, ale nie przerazający. Ten "kontakt" miał w sobie coś interesującego.

Czy ktos miał podobny sen ?

Sen oddał stan Twojej psychiki, tak to odczytałam. Nie widzisz ani światła, ani nie masz poczucia, że jesteś wolny. Widzisz przy sobie ludzkie brudy - kolor czerwony przypisuje się życiu, wodę też, jest brudna umywalka.

Nie miewam takich snów, więc to nie z autopsji. To tylko symbolika biblijna, klucz może być niewlaściwy, więc od razu zaznaczam jak to przeczytałam.

Mozesz miec racje.

A owa istota ?
Czy to tylko produkt psychiki, czy rowniez ma odniesienia biblijne.

Co to teraz za moda z tymi snami??

To właśnie odczytałam jako brak poczucia wolności, nie stoisz na swoich nogach, nie trzymasz się twardo ziemi.


Sny nie są takie głupie. Nie chodzi o senniki, czy proroctwa, ale czasem sporo mówią o nas samych. Mamy jednak najczęściej indywidualne kody dostępu lub analizujemy archetypy. Ja posłużylam się symbliką biblijną (Biblia to także instrukcja obsługi człowieka), nie musi być właściwą w tej sytuacji.

Półmrok, brud, zniewolenie, tajemnicza istota miotająca człowiekiem i przyglądajająca się mu z zimnym zainteresowaniem + brak przerażenia, odwzajemnione zainteresowanie? Ty się Boguś nie daj pomiatać

Cytujac klasyka:
"Są rzeczy na tej ziemi, o których fizjologom sie nie śniło"

Trochę się przejęzyczyłeś. Ciekawe co na to merss

A znacie ludowe przysłowie "sen mara, Bóg wiara"?
Zaczynam powątpiewać czy niektórzy bardziej nie wierzą w swoje nocne koszmary niż w Boga, opamiętajcie się, wierzcie w Boga, bo sen nie jest czymś nadzwyczajnym i nie trzeba mu przypisywać nadzwyczajnej roli, znaczenia magicznego.

Jest on normalną, naturalną funkcją naszego organizmu, poza naszą świadomością. W tym czasie, co potwierdzają badania, człowiek ma marzenia senne [dr Marek Kotyński z Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie].

Kościół nie zabrania interpretacji snów, choć należy na nie patrzeć jako na małe elementy w całości naszego życia. Nie mogą stawać się one wyznacznikiem naszych zachowań czy działań. Największym błędem jest korzystanie z senników, które rzekomo mają ułatwić odczytanie danego snu.

Jeśli sny odgrywają rolę wyznacznika naszych decyzji czy wyborów, ich nadinterpretacja może stać się zabobonem. [ks. dr Tatar.]

Wskazałeś konkretnego winowajcę. Poproszę więc o dowód winy, ale konkretnie, co napisałam błędnie -poza interpretacją, tu zaznaczyłam, że klucze odczytu są najczęściej indywidualne.

Funkcją czego?

A więc mamy jednak jakieś badania?

Na wydziale teologicznym prowadzi się badania dotyczące snów? Coraz ciekawiej...

Kwintesecja konkretu...

Która część mojej wypowiedzi wskazywała, że ujęłam taką zależność?

A kto pisał o sennikach w tym wątku, że są pożyteczną wskazówką w interpretacji marzeń sennych?

Też to odczytałeś w tym wątku?

Postaraj się następnym razem przystępując do krytyki odpowiedzi odnieść się do tego co poddajesz krytyce. Mieliśmy konkretny sen i zastanów się jaki pożytek może ktoś odnieść z tego posta, który napisałeś. Bogdan i ja...

Jeśli zauważasz niezgodność wiary i wypowiedzi, wskaż konkret, który burzy spójność wiary. Nie wiem tak naprawdę czego dotyczyła krytyka, poza tym, że oceniłeś jakość mojej wiary na podstawie tego posta.

Droga merss, zapewne dobrze wierz funkcją czego jest sen, jesteś mądrą kobietą i jeśli nawet byś nie wiedziała to potrafisz chociażby skoczyć na np. Wikipedię - wpisać hasło "sen" i masz wyjaśnione.
Ten mój wcześniejszy post nie dotyczył Ciebie, bo gdyby tak było bym to zaznaczył w nim.
Nie atakuje Ciebie, dlatego też napisałem, że kościół nie zabrania interpretacji snów, bo przecież znane nam są nawet przypadki w których sam Bóg w śnie się objawiał i przekazywał przeróżne sprawy...
Jednakże zauważyłem że ostatnio dużo jest zakładanych nowych tematów w których to autorom coś się śniło i chcą żeby im je tłumaczyć, które jak widać nie mają nic powiązanego z Bogiem i naszą wiarą, tylko zazwyczaj są to "zwykłe pierdoły" z którymi to nawet ludzie biegają do wróżbitów, aby np. z kuli im powiedział czy dziś mu się nie przytrafi tragedia, bo wstał lewą nogą, bądź miał koszmarny sen, a inni widać lubią bawić się w interpretatorów snów, jakby kilka fakultetów w tym zjedli i dają takie wyssane odpowiedzi z palca, jakby faktycznie sami wierzyli w to co wymyślą.
Przypomina mi to niedźwiedzią przysługę, którą to także wielu obdarzyło Tony'ego, bo np. twierdzenie że "kolor czerwony przypisuje się życiu, wodę też" to z sennika? Bo jeśli z Biblii to proszę o cytat.
(Widzę że _as_ też ten problem zauważyła.)

Otóż to.

Nadmierna wiara w symbolikę snów i ich prorocze znaczenie może doprowadzić do złamania 1 przykazania.
A już bzdetne senniki egipskie itp. zostawiam bez komentarza.

Czy zatem istnieją prorocze sny?
Tak, mowa o tym jest i w Biblii.
Czasem Bóg przekazuje cos ważnego w formie snu wybranym ludziom.

Jakkolwiek ja na podstawie tego co czytałem i własnych obserwacji uważam że sny często stanowią projekcję naszego życia, taki film który mózg nam w nocy wyświetla. Bywa, że takie sny są wynikiem wypartych emocji, zdarzeń i wówczas ich analiza może ewentualnie być wskazówką ale do tego potrzebna jest spora wiedza.

p.s. merss co Cię ugryzło?...

To prawda, że za dużo tych tematów ze snami. Temu jednak, kto uwierzył w to, ze zsyłane są mu prorocze sny raczej nikt nie pomoże.

Objesz się na kolację, możesz mieć koszmary. Chorujesz na płuca, śnisz o lataniu jak ptak. Masz problemy dnia codziennego, wyjdzie ten smutek/lęk w snach. Jesteś szczęśliwy- biegasz po łąkach zrywając kwiaty.
Układ nerwowy potrafi radzić sobie z emocjami dnia codziennego w snach. W końcu śnią nie tylko ludzie. Sporo jest w tym archetypów, bo niesiemy prawdopodobnie w naszej nieświadomości, dziedzictwo pokoleń, stąd ta symbolika.

Odnośnie Kościoła i snów o charakterze przesłaniowym- z tego co czytałam- jeśli Bóg zsyła sen, zsyła też jego rozumienie. Człowiek zrozumie nawet symbolikę, bo adresat jest konkretny. Po drugie, sam sen to za mało, by sprawę zakończyć na nim. Potrzebne są i inne znaki. Analizując życie świętych mistyków, nie koncentrowali się na snach. Sen Józefa był jasny- dowiedział się co ma uczynić. Samuel pobiegł do kapłana Helego. Sen czemuś slużył i ktoś go właściwie odczytał.

To HP, więc pozwoliłam sobie i ja na zabawę. Jednak to nie tylko przesądy. Sny potrafią dostarczyć nam wiedzy o stanie psychiki, wykorzystuje się to nawet na terapiach, bo nieświadomość do nas przemawia tym co za dnia jest niedostępne. I mogą pojawiać się motywy religijne, jeśli to dla człowieka ważne. Demony, czy anioły nie muszą jednak oznaczać ich dosłownie, mogą byc symbolami lęku, czy radości.

Mnie się podoba analiza merss (o ile dobrze zrozumiałem to co zostało niedopowiedziane). To fakt warty odnotowania (w dodatku w podwójnym znaczeniu, w sensie zgodności i ewentualnego zrozumienia ) Wykorzystać energię psychiczną - zaciekawienie, zaniepokojenie, napięcie - do poszukiwania światła, wiedzy, świadomości, wolności i poczucia panowania nad własnym życiem (oczywiście na miarę naszych, ludzkich możliwości). Ujmując rzecz inaczej zmienić sny na bardziej kolorowe i relaksujące. Fajna analiza!

Poobserwowałem swoje sny. Przezywam ostatnio festiwal snów o słabości, niemocy i paraliżu. To tylko jedna z manifestacji mojego odmiennego od innych widzenia siebie i swiata. Taki mam dar
Ciagle mi sie sni, ze mi kradną jakies auto. Jakby policzyc ile mi ukradli to by pewnie ze sto wyszło. Czasem juz lepiej sie obudzić Normalnie komediodramat.