Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 11:12 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 83 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu 
Autor Wiadomość
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
robaczek2 napisał(a):
poszukiwacz_boga napisał(a):
Zostałam wrzucona do tej rodziny, jak ryba na pożarcie i zastanawiam się, jaki to ma mieć cel, jakie jest moje powołanie w tej rodzinie.

A ja sie zastanawiam czy potrafila bys w kazdym z czlonkow Twojej rodziny znalezc cos dobrego? Moze sprobuj



Widzę w nich wiele dobra, to nie są do końca źli ludzie. Pisząc, że są przeciwieństwem Chrystusa, mam na myśli ich postawę życiową, która jest lustrzanym odbiciem Biblii. Moja rodzina jest cały czas razem, nikt się nie rozwiódł, nienawidzą ludzi, ale kochają samych siebie oraz swoje dzieci, dzieci są zadbane, szczęśliwe i kochane, kochają zwierzęta, posiadają psy i koty, płacą podatki, nie kradną, mają dochodowe biznesy, są przedsiębiorczy, sprytni. Ich agresja i nienawiść jest wymierzona we wszystkich, za wyjątkiem ich samych i ich dzieci oraz w szczególności do biednych i wszelkiego rodzaju mniejszości. Powiedziałabym, że są to ludzie z wysokim poziomiem miłości własnej i wysokim poziomem nienawiści do otoczenia, ale o swoją najbliższą rodzinę dbają należycie.


bergamotka napisał(a):
Możliwe że twoja troska o rodzinę, co do zasady jak najbardziej godna pochwały, może być w istocie pokusą by nie zająć się tym co powinnaś zrobić w pierwszej kolejności, czyli ogarnięciem siebie. Jeśli zmienisz siebie wtedy twoja relacja z rodzina ulegnie poprawie nawet jeśli rodzina pozostanie taka jaka jest.



Dziękuję, słuszna sugestia. Mogę bawić się w wybawiciela rodziny, a w rzeczywistości ukrywać sama przed sobą swoje własne problemy - zjawisko przeniesienia. Nie pomyślałam o tym, możesz mieć rację.


So lip 25, 2020 7:58 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Zaczęłaś od potępiana rodziny, a kończysz na jej gloryfikacji. No bo jeśli teraz piszesz że nienawidzą ludzi innych niż oni sami. Uzupełniając to że z wyjątkiem ludzi biednych. Pisząc że są ludźmi sukcesu. To któż by ne chciał takim być? Która rodzina nie chciała by się trzymać razem w słusznej dla niej lini zachowań? A przecież wszysko od zarania dziejów, opiera się na podstawie rodziny. Tu nienawiść wobec innych, więc inaczj myślących, jest w prostej linii obroną bezwarunkową swego dobrostanu. Jeśliby nie to, to ulegając innym, rozstrwonili by, albo osłabili by swą pozycję i siłę. A to już kwestia czasu, gdy powstały by w nich podziały, że ten wpłynął na to że jest gorzej, a ten z kolei na co innego. Wiedzą bowiem na czym polega ich siła, na jedności, w kierowaniu się mamoną. Mamona nie znosi oddawania niczego za darmo, upada ona gdy coś nie przynosi dochodu. A z nią ludzie jej służący. Nie jest łatwo zarządzać finansami tak, by widzieć daleko. A widzieć daleko ( w wieczność ), oznacza oddawanie dochodu teraz, by na przyszłość ( nawet wieczność ). Nie stracić tego co jest teraz, tu dochody. Inaczej to samo tylko pilnowanie i jedność w tym twych krewnch, skończy się po pierwszych przeciwnościach, których póki co unikają. A że przychodzą to wiesz sama, jeśli z nimi nie jesteś w jedności.
Tak więc kłania się tu oznajmienie biblijne. Ci ci są teraz pierwsi, staną się ostatnimi w przyszłiści. A ci co teraz są ostatni, staną się pierwszymi w przyszłości. Bo trudno jest wraz ze swym wiekiem, utrzymać dobrostan. Natomiast mając gorzej teraz, trzeba bardziej się starać o swój byt. Lekcja tych starań, przynosi w przyszłości wymierny zysk. Bo znamy trudne sprawy do pokonania, których nie znają twoi, z racji zgranej pomiędzy sobą komunikacji. Takie sprawy szybko sprawią upadek. Chyba że przypomną sobe o tobie i zaufają twym z kolei doświadczeniom w pokonywaniu trudów. Na to jednak nie tylko oni lecz i Ty musisz być gotowa. Jeśli nie, to upadek rodziny jest pewny, pomimo dobrych obecnie prognoz.
Oto możliwy scenarjusz, odzwierciedlenie prawdy biblijnej i życiowych obwarowań.


So lip 25, 2020 8:50 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Zaczęłaś od potępiana rodziny, a kończysz na jej gloryfikacji. No bo jeśli teraz piszesz że nienawidzą ludzi innych niż oni sami. Uzupełniając to że z wyjątkiem ludzi biednych. Pisząc że są ludźmi sukcesu. To któż by ne chciał takim być? Która rodzina nie chciała by się trzymać razem w słusznej dla niej lini zachowań? A przecież wszysko od zarania dziejów, opiera się na podstawie rodziny. Tu nienawiść wobec innych, więc inaczj myślących, jest w prostej linii obroną bezwarunkową swego dobrostanu. Jeśliby nie to, to ulegając innym, rozstrwonili by, albo osłabili by swą pozycję i siłę. A to już kwestia czasu, gdy powstały by w nich podziały, że ten wpłynął na to że jest gorzej, a ten z kolei na co innego. Wiedzą bowiem na czym polega ich siła, na jedności, w kierowaniu się mamoną. Mamona nie znosi oddawania niczego za darmo, upada ona gdy coś nie przynosi dochodu. A z nią ludzie jej służący. Nie jest łatwo zarządzać finansami tak, by widzieć daleko. A widzieć daleko ( w wieczność ), oznacza oddawanie dochodu teraz, by na przyszłość ( nawet wieczność ). Nie stracić tego co jest teraz, tu dochody. Inaczej to samo tylko pilnowanie i jedność w tym twych krewnch, skończy się po pierwszych przeciwnościach, których póki co unikają. A że przychodzą to wiesz sama, jeśli z nimi nie jesteś w jedności.
Tak więc kłania się tu oznajmienie biblijne. Ci ci są teraz pierwsi, staną się ostatnimi w przyszłiści. A ci co teraz są ostatni, staną się pierwszymi w przyszłości. Bo trudno jest wraz ze swym wiekiem, utrzymać dobrostan. Natomiast mając gorzej teraz, trzeba bardziej się starać o swój byt. Lekcja tych starań, przynosi w przyszłości wymierny zysk. Bo znamy trudne sprawy do pokonania, których nie znają twoi, z racji zgranej pomiędzy sobą komunikacji. Takie sprawy szybko sprawią upadek. Chyba że przypomną sobe o tobie i zaufają twym z kolei doświadczeniom w pokonywaniu trudów. Na to jednak nie tylko oni lecz i Ty musisz być gotowa. Jeśli nie, to upadek rodziny jest pewny, pomimo dobrych obecnie prognoz.
Oto możliwy scenarjusz, odzwierciedlenie prawdy biblijnej i życiowych obwarowań.


So lip 25, 2020 8:53 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
witoldm napisał(a):
Zaczęłaś od potępiana rodziny, a kończysz na jej gloryfikacji. No bo jeśli teraz piszesz że nienawidzą ludzi innych niż oni sami. Uzupełniając to że z wyjątkiem ludzi biednych.



To, co utożsamiasz z gloryfikacją, to odpowiedź na pytanie robaczek2 A ja sie zastanawiam czy potrafila bys w kazdym z czlonkow Twojej rodziny znalezc cos dobrego? Moze sprobuj, tak więc odpowiedziałam i wskazałam kilka pozytywnych cech, jako, że wcześniejsze posty prezentowały ich głównie w negatywnym świetle. To naturalne, że każdy człowiek posiada cechy i pozytywne i negatywne. Ani nie gloryfikuję mojej rodziny, ani jej nie potępiam. To, że widzę ich nienawiść, która w nich drzemie i w imieniu której się modlę, nie oznacza, że ich potępiam. Po prostu mam oczy i serce. Oprócz mnie, są też inni członkowie naszej dalszej rodziny, którzy zdecydowali się na zerwanie kontaktu z wymienionymi w pierwszym poście członkami rodziny (z tego, co wiem, z tych samych powodów, dla których ja rozważam zerwanie kontaktu), ale ponieważ to daleka rodzina i mieszkają w innych miastach, zerwanie kontaktu nie było takim wyzwaniem, jak w moim przypadku. Ja od lat jestem z nimi związana lokalizacją i częstymi wspólnymi spotkaniami, które są elementem historii naszej rodziny.

I nie z wyjątkiem ludzi biednych, tylko przede wszystkim nienawidzą biednych.


So lip 25, 2020 9:12 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8092
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
poszukiwacz_boga napisał(a):
Ich agresja i nienawiść jest wymierzona we wszystkich, za wyjątkiem ich samych i ich dzieci oraz w szczególności do biednych i wszelkiego rodzaju mniejszości.


Jak się przejawia ta agresja i nienawiść rodziny w bezpośrednim zetknięciu z biednymi i mniejszościami? Rozumiem, że 'gadają/plotkują' na nich na spotkaniach rodzinnych, czyli mogą być grzechy języka. Przekłada się to jakoś na działania przeciwko tym ludziom?


So lip 25, 2020 1:12 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Brandeisbluesky napisał(a):
poszukiwacz_boga napisał(a):
Ich agresja i nienawiść jest wymierzona we wszystkich, za wyjątkiem ich samych i ich dzieci oraz w szczególności do biednych i wszelkiego rodzaju mniejszości.


Jak się przejawia ta agresja i nienawiść rodziny w bezpośrednim zetknięciu z biednymi i mniejszościami? Rozumiem, że 'gadają/plotkują' na nich na spotkaniach rodzinnych, czyli mogą być grzechy języka. Przekłada się to jakoś na działania przeciwko tym ludziom?



Za plecami plotkują, obgadują, nazywają, np. ludzi o niższych zarobkach śmieciarzami, plebsem, są agresywni w słowach, w bezpośrednim zetknięciu są raczej mili, jak jest okazja i mają taki nastrój, potrafią obrazić kogoś prosto w twarz na publicznym spotkaniu. W naszej rodzinie miały też miejsce skłócenia przy udziale bogatszej strony rodziny - odwiedzali różnych członków rodziny, obgadując pozostałych, co w efekcie doprowadziło do licznych kłótni i tego, że przez wiele lat część rodziny nie rozmawiała ze sobą. Po latach te sprawy były wyjaśniane i łagodzone. Mnie również skłócono z moim kuzynostwem, gdy byliśmy dziećmi, w wyniku inicjatyw "za plecami". Dla mnie osobiście ich agresja słowna to nie grzech języka, ale serca i duszy. Takie zachowanie jest według mnie odzwierciedleniem stanu ducha - nie musimy wszystkich lubić, ale jeżeli kochasz i szanujesz drugiego człowieka, nawet za jego plecami nie wypowiadasz się w taki sposób, ani nie działasz przeciwko drugiemu. Ostatnio jeden członek mojej rodziny stwierdził, że jak ktoś komuś pomaga, on tego nie rozumie, doszukuje się w tym drugiego dna, bo żaden człowiek nigdy nie pomógłby drugiemu bezinteresownie - taki jest stan ich duszy. Może jestem za bardzo przewrażliwiona, ale ja w nich widzę czarne serca, przepełnione pychą i pogardą dla innych oraz miłością do pieniądza. Jak byłam kilkuletnim dzieckiem, też niechętnie utrzymywałam z nimi kontakt, uważałam ich za złych ludzi, dziecko często wyczuwa więcej niż dorośli. Natomiast moja mama całe życie powtarzała, że to jest moja rodzina i muszę ją kochać taką, jaka jest - takie wychowanie wyniosłam z domu.


So lip 25, 2020 2:31 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So wrz 17, 2016 2:23 pm
Posty: 1284
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
poszukiwacz_boga napisał(a):
Ostatnio jeden członek mojej rodziny stwierdził, że jak ktoś komuś pomaga, on tego nie rozumie, doszukuje się w tym drugiego dna, bo żaden człowiek nigdy nie pomógłby drugiemu bezinteresownie - taki jest stan ich duszy.
To nie jest nienawiść, to swoista ślepota serca, niezrozumienie, interesowność. Swoiste kalectwo duchowe.

Co do grzechów języka - każdy grzech rodzi się w sercu, ale obgadywanie, slowa pogardliwe są nazywane grzechami jezyka, bo wiążą się z mową (bo nie dokonują się np. zaniedbaniem czy rękoczynem albo myślą).


So lip 25, 2020 2:51 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Terremoto napisał(a):
poszukiwacz_boga napisał(a):
Co do grzechów języka - każdy grzech rodzi się w sercu, ale obgadywanie, slowa pogardliwe są nazywane grzechami jezyka, bo wiążą się z mową (bo nie dokonują się np. zaniedbaniem czy rękoczynem albo myślą).



W takich przypadkach myślę, że mamy do czynienia z szerszym grzeszeniem, niż tylko grzechem języka. Grzech obgadywania, czy obrażania w słowach zaczyna się myślą, czyli myślisz o kimś źle, a potem to wypowiadasz. Nawet jak nie wypowiesz się werbalnie, w sercu myślisz o kimś źle. Jest tu też grzech pychy, bo aby wyzywać mniejszego od siebie, trzeba się czuć lepszym, więc jest pycha, pogarda, wywyższenie się, ego, narcyzm (przymioty Szatana). Jest grzech zaniedbania, do którego dochodzi w rodzinie na szerszą skalę - zamiast dbać o rodzinę, która jest święta, skłócamy ją. Jest przede wszystkim grzech braku miłości, czyli podstawowego prawa Biblijnego. Opisane postawy funkcjonują w mojej rodzinie od kilkudziesięciu lat, więc nie ma mowy o skrusze, pokorze, żalu.

Muszę się wyłączyć z opisywania ich zachowań, bo widzę, że sama się nakręcam niepotrzebnie negatywnie, a próbuję kochać ich takimi, jakimi są, jednocześnie szczerze życzę im nawrócenia i modlę się o to.


So lip 25, 2020 3:10 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8092
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Wygląda na to, że członkowie rodziny nie mają szerokiej palety do rozmów - wtedy często rozmawia się o niedociągnięciach innych. Ty z mamą jesteście osamotnione i raczej same nie poradzicie sobie z ich przemianą. Wydaje mi się, że gdyby w rodzinie znalazł się ktoś, kto odniósłby sukces ekonomiczny a jednocześnie twardo i zdecydowanie wyznawał i praktykował wiarę, wtedy mogłaby taka osoba zacząć przemieniać Twoich krewnych. Czasami też osobiste nieszczęście może przynieść przemianę serca, ale tego na pewno nikomu nikt nie życzy. Ja bym na Twoim miejscu ograniczyła wizyty rodzinne do sensownego minimum i skupiła się na budowaniu własnej rodziny nie zapominając o modlitwie za dalszą rodzinę.


So lip 25, 2020 3:31 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn lut 28, 2005 11:53 pm
Posty: 2411
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
poszukiwacz_boga napisał(a):
Muszę się wyłączyć z opisywania ich zachowań, bo widzę, że sama się nakręcam niepotrzebnie negatywnie, a próbuję kochać ich takimi, jakimi są, jednocześnie szczerze życzę im nawrócenia i modlę się o to.

Swietnie. Fantastycznie ze widzisz rowniez dobre strony. A Twoje "próbuję kochać ich takimi, jakimi są" to wlasnie to po co Zbawiciel przyszedl na ziemie. Kontynuuj. Mysle ze i Tobie i Twojej rodzinie to pomoze.


So lip 25, 2020 3:49 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Nie dowieżałem swym oczom, dlatego sądziłem że biednych nie atakują. Potwierdziłaś najgorsze. W przypadku ludzi biznesu, jest to częste, dlaczego? Bo na biednym się nie da zarobić. A więc nie mogą na biednych się bogacić. Tu nie ma cudów, jest realny wymiar materialny. Znam ten wkurzający charakter od dzieciństwa. Zabili by cię jak by mogli, tylko dlatego że nie jesteś taka jak oni, nie mogą robić na tobie, czy z twym udziałem intetesów ( czytaj oszustw ). A bez tego uważają, słusznie że ich biznes upadnie. Stąd owa arogancja i wrogość. To samo zauważam, niestety u wielu ludzi wykształconych. Gardzą tymi co mniej wiedzą, to u ciebie chyba się nakłada na siebie. Nie ważne jest więc to co ważne jest na prawdę, kto dostał więcej, więcej od niego jest wymagane. Dla nich było by dobrze tylko to, dostali więcej więc są lepsi i już. Niech inni dostają więcej, a wtedy będą się z tymi innymi liczyć. Czyli szukać robienia intetesu. Koło niegodziwości się zamyka. W takiej sytuacji to runie ich świat wcześniej czy później, Tobie tylko w międzyczasie się dostaje. Tak módl się, to pomaga chociaż przetrwać takie przeciwności. Jesteście z mamą, więc kobietami, więc inaczej nie możecie się zachować. Mężczyzna przynajmniej nie jeden, nie dał by sobą pomiatać już dawno. Pewno ostro by się to skończyło. Ale to tak do porównania.


So lip 25, 2020 8:30 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 12:47 pm
Posty: 8092
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Może postawa krewnych wynika z tego, że uważają, że jak ktoś jest biedny, to z własnej winy, bo lenił się, marnował pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Może myślą jak mrówka z bajki Ezopa o Koniku polnym i mrówce. Oczywiście to tylko przypuszczenie na temat źródeł postawy dalszej rodziny.


N lip 26, 2020 1:56 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
Brandeisbluesky napisał(a):
Może postawa krewnych wynika z tego, że uważają, że jak ktoś jest biedny, to z własnej winy, bo lenił się, marnował pieniądze na niepotrzebne rzeczy. Może myślą jak mrówka z bajki Ezopa o Koniku polnym i mrówce. Oczywiście to tylko przypuszczenie na temat źródeł postawy dalszej rodziny.



Coś w tym zapewne jest. Żeby była jasność, ja, czy moja mama, nie jesteśmy biedne. Skończyłam studia, pracuję w korporacji, ale nie mam dochodowego biznesu i takich pieniędzy, jak oni, więc należę do biedniejszej części rodziny. Nie tyle, że czuję się personalnie obrażana, co oni obrażają wszystkich, a ja nie mogę tego słuchać - mniejszości, gejów, ludzi biednych, średniozamożnych, rolników, ludzi ze wsi, osoby chore psychicznie, ludzi z depresją, pechowców, Kościół, księży, nabijają się z każdego, kto w jakikolwiek sposób jest "gorszy" albo inny od nich. Po takiej rundzie wysłuchiwania wyzywania i mowy nienawiści, robi mi się niedobrze i wolałabym tego uniknąć.


N lip 26, 2020 2:27 pm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
A swoją drogą to dziwny jest ten świat ( zauważył to Czesław Niemen w piosence ), ludzie dziwni. Jest to jakieś wyodrębnianie się jednych pośród drugich. Co z kolei sprawia to samo w drugą stronę. I tak z niczego tworzą się podziały i to głębokie, bo na przeciwstawianiu się sobie zbudowane. Tu nawet wiara w jednego Boga nie zadziałała, bo ktoś po prostu nie podziela tej wiary. Nie jest ona jemu miła, za to pozycja swoja ma dla niego większą wartość. Choć wiara ma możność na powrót jednoczyć, to bardziej skuteczna jest nie dopuszczając do podziałów, niż na nowo jednocząc. Na znanej zasadzie poczucia się razem wspólnotą jednością. No właśnie ale, trzeba w to uwierzyć każdemu, że to jedyna droga do braku podziałów. A z kolei trzeba uwierzyć każdemu, że to jedyna droga do największego dobra z możliwych dla wszystkich bez wyjątków.
No tak ale wielu wie inaczej, przecież to wyjątkowość, poczucie tej wyjątkowości sprawia to wszystko inne. Czyli to że czują się oni wyróżnieni, więc lepsi. Bez tej wyjątkowości znika ich lepsze samopoczucie, traci sens to za czym idą i robią. Tego nie przeskoczą, stracą swój cel więc sens swych działań. Zabrać im to poczucie, to jak zabrać im osobowość, bez której będą niczym. Dlatego w ogóle do takich postaw dochodzi, mają się one dobrze nawet gdy są ganione.
Wiara w Boga mająca być antidotum na ten problem, nie jest sposobem całkowitego rozwiązania tego problemu. Jest jedyną trochę skuteczniejszą od innych sposobów okolicznością, mogącą ograniczyć taki stan.
Tu nawet wyjątkowość Boga nie przemawia do wielu, nie chcą takiej wyjątkowości. Chcą swoją własną wyjątkowość, jako bliższą, więc łatwiejszą do przyjęcia.
Na razie tylko tyle mogę na takie zachowania żec.
To retoryka jako stan.


Pn lip 27, 2020 7:42 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Rodzina niewierząca a utrzymywanie kontaktu
No i teraz jeśli chcesz, a jakieś tam chcenie w tej sprawie wykazujesz to. Możesz próbować zaorać ową przepaść, która was w poglądach tak dzieli. Po pierwsze zapytaj jaką rolę odgrywa u nich ten rodzaj ataku na innych. Czy są tak słabi że muszą się posiłkować tak prymitywnymi atakami. To kij w mrowisko. Od czegoś mocnego należy zacząć. A zauważysz czy są tak mocni, jak by to się wydawało z ich języków. No a dalej to sama prędzej się zorientujesz jak się sprawy mają, po sposobie jeśli zechcą się tłumaczyć. Jeśli zignorują, to tylko czekanie i modlitwa.
W wielu sprawach jest tak, że po prostu jedni i drudzy (strony ), uznają coś za temat tabu nie do przeskoczenia.
Co skutkuje jeszcze większą różnicą zdań, tylko dlatego że nie ma wewnętrznego dialogu. Jedni i drudzy myślą stereotypowo. Oni są tacy a tacy, nic z tym nie można zrobić. Co skutkuje bez rozmów w odwrotną stronę. I tak z niczego mogą powstawać podziały, tylko teoretyczne. Twarde do tego podejście, nie ukrywam że tu powino ono być zainicjowane przez kogoś o silnej wierze w Boga. Sprawi że można będzie o tych sprawach pogadać, na poważnie. A wtedy zmiękną argumenty przeciwko komukolwiek, zarówno ich przeciw innym, jak i twoich że oni nie są reformowalni. Czego tobie z całego serca życzę.


Pn lip 27, 2020 9:26 am
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 83 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL