Chętnie bym się zapoznał gdybyś był tak łaskaw zacytować lub podać linka do strony gdzie mógłbym przeczytać tą inną wersję nauki katolickiej...aha...i nie jestem sachol :D

Nie. Wolna wola człowieka może iść w poprzek woli Boga. Nie uszczupla to wszechmocy Boga, bo Bóg mógłby przemóc wolę człowieka i zbawić go "na siłę", ale tego nie robi. To wybór Boga.

Kwestionuje pan bóstwo Chrystusa?

Nie bardzo rozumiem dlaczego tak sądzisz skoro pisząc o zmianie zdania nie miałem na uwadze niezmiennej natury boskiej Jezusa...

Poczytaj jak interpretuje Kościół sprawę cudu w kanie galilejskiej.
Przepraszam za pomyłkę odpisywałem z telefonu

Sądzę tak po tym pana zdaniu:Co to jest "człowiek w pełni zjednoczony z Bogiem"?
Dla mnie jest to definicja osoby zbawionej, święty w niebie. Ale nie Boga.
Niech pan odpowie proszę wprost: czy uważa pan, że ziemski Chrystus był w pełni Bogiem?

Jockey...Kościół sprawę cudu przypisuje orędownictwu Maryi, matki Pana, i ja się z tym oczywiście zgadzam. Sęk w tym, że gdyby pierwszy cud Jezusa nie był odwiecznie przewidziany w zbawczym planie Boga, tzn że Bóg nie byłby Bogiem wszechwiedzącym...

Ale o odrębności natur Chrystusa czytałeś ?
W swojej boskiej naturze tak...ale natura ludzka Jezusa(o której mówiłem wyżej) była w pełni naturą ludzką.

W takim razie to samo pytanie co do Gregora: Skoro Chrystus wiedział, że dokona tutaj tego cudu, to dlaczego stwierdził, że brak wina na tym weselu to nie jest jego sprawa?

Nie wiem jaki był zamysł Autora Ewangelii aby ukazać nam takie stwierdzenie...po ludzku dywagując wiedza Jezusa jako człowieka odnośnie wszystkich aspektów woli Ojca mogła być "wlewana" przez Ducha Św. w czasie ziemskiej drogi Chrystusa, bo jak inaczej wyjaśnić dlaczego Jezus modlił by się w Ogrójcu aby jeśli to możliwe Ojciec oddalił od Niego ów kielich...?

Ja Ciebie nie pytam o "zamysł autora Ewangelii", tylko o wypowiedź Zbawiciela, że brak wina na tym weselu to nie jest jego sprawa. Skoro było to zaplanowane, to dlaczego tak powiedział?

Dokładnie. Wola człowieka pozornie wyłamuje się spod woli Bożej - przecież wolą Boga, która się wtedy uskutecznia jest dopuścić, by człowiek zgrzeszył (choć nie jest Jego wolą, by zgrzeszył; wolą jest ani chcieć by zgrzeszył, ani tego nie chcieć). Następczo i tak ta wola realizuje się w sensie pozytywnym - albo przez dostąpienie łaski zbawienia, albo przez potępienie.

Moją odpowiedź (dywagację) znajdziesz w drugiej części tamtego posta, którą pominąłeś...

Ale wiesz, że to się nie trzyma kupy, bo mamy co najmniej dwa inne przypadki w Piśmie Świętym, w których Bóg zmienia zdanie?

Sahcim
Tylko przyjmując twoja koncepcje oznaczałoby ze Bóg kłamie. Bo skoro raz jest tak ze wszystko wiadomo to w takim razie dlaczego Jezus mówi ze to nie jego sprawa. Podobnie było z negocjacjami Abrahama. W innych miejscach tez jest ze Bóg pod wpływem modlitwy i prośby zmienia decyzje. A to oznacza ze Bóg bardzo poważnie traktuje człowieka. Jest człowiek dla Boga podmiotem z którym prowadzi dialog.

Kościół przyjmuje ze cud w kanie zdarzył się dzięki wstawiennictwu Marii. Rozumiem dlaczego protestanci nie chcą uznać tego wstawiennictwa i próbują obrócić wszystko tak żeby nie było zgodnie z katolicka nauka.

Tak samo można powiedzieć o tej zmianie zdania Boga, bo przecież masz w Piśmie (Psalm 119) napisane, że "89 Słowo Twe, Panie, trwa na wieki,
niezmienne jak niebiosa."