Świadczy to o tym, że Bóg nigdy nie pomagał tym ludziom w dobieraniu się. Co więcej, można być pewnym, że był przeciwny, bo łaska (Boża) buduje na naturze, a w tym wypadku natura - to kompatybilne charaktery narzeczonych.

Jedna siostra podstępem odbiła chłopaka swej siostrze i wyszła za niego za mąż. Bóg tego chciał? Bóg chciał, by on się żenił bo dziecko w drodze i trzeba ponieść konsekwencje swego czynu? Naprawdę to małżeństwo pochodziło od Boga? Bóg prowadzi ścieżkami zła? Może w sposob niegodziwy został zaproszony? Do faryzeuszy też poszedł, ale im powiedział że są grobami pobielanymi i jeśli się nie nawrócą to poginą. Ci małżonkowie moga się nawrócić, mogą jednak trwać w toksycznej relacji. Bóg ma błogosławić fałsz?
Bóg stworzy im możliwości naprawy wyrzadzonego komuś zła. Wyprowadzi z tego dobro, być może w kolejnym pokoleniu. Pokoleniu Dana nie błogoslawił. W Apokalipsie go brakuje.

Uważam, że nie można słów Gamaliela tak traktować, jak proponujesz, gdyż słowa Gamaliela nie pochodzą od Boga, tylko od niego samego. On nie powiedział, że sprawa Apostołów pochodzi od Boga tylko jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi. Jest to polityczny wybieg, by uratować Apostołów, którym sprzyja, a samemu nie dostać po głowie. Uważam, że Bóg nie natchnąłby do stawiania Swojej sprawy pod znakiem zapytania. Czyli to nieszczęsne warunkowe słowo "jeżeli" w sprawie Apostołów przekreśla możliwość uogólnienia słów Gamaliela na inne sprawy, bo jest to tylko ludzka mądrość zapisana na kartach Pisma Świętego. Przecież wiemy, że sprawa Apostołów pochodziła od Boga. Porównajmy wypowiedź do jednoznacznej wypowiedzi Piotra, gdy nie ma on jeszcze dowodów w ręku:

https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=259#W15


Piotr nie powiedział np. "Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego, jeśli zmartwychwstaniesz." Nie potrzebował tego, bo wypowiedział to, co pochodziło od Boga.

Tak wiem w jakim kontekście Gamaliel to powiedział, by uratować skórę Apostołów i by nie wydać pochopnego wyroku, ale przecież trwałość jest cechą boską, bo Bóg jest wieczny, więc nie zgadzam sie że to tylko ludzka mądrość.

W ogóle. Fragment dotyczy zupełnie innej kwestii.

Bóg Swoje sprawy zawsze przeprowadza do końca, tak jak zamierzył, a ludzie o tyle, o ile wbiją się w wolę Boga i korzystają z Jego łask.

Raczej wg mnie to zdanie potwierdza prawdziwość przesłania Biblii o Zmarwychwstałym. Jest proroctwem, które się spełnia. Kościół jest prześladowany, praktycznie cały czas, ale się nie rozpadł, bo oparty jest na Bogu. To niejako dopowiedzenie do słów Chrystusa: Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą(Mt 16)
a także i to: 12 Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. 13 Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. 14 Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. 15 Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. (Łk 21)
To cały czas o tym samym

Nie ma się. A co do małżeństwa, to co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.

Czyli jest Pan zdania, że małżeństwa rozdzielone przez ludzi nie były złączone przez Boga?

Wydaje mi się Wespecjan, że zaczynasz trolować..
Ręka mnie coś swędzi..


Przecież "... człowiek niech nie rozdziela" fizycznie nie blokuje możności rozdzielenia. Bóg posadził Drzewo Poznania i zakazał z niego korzystać, ale nie w taki sposób że człowiek nie mógł fizycznie zerwać owocu. W końcu Adaś z Ewunią wzięli i zjedli..

Ja zaś nabieram przekonania, że to kolejny temat, w którym Wespecjan zaczął głosić własne nauczanie, a nie dyskutować.

Jasne, że do planu Boga jest potrzebna ludzka kooperacja, czyli wola i wysiłek, natomiast ludzka wola i wysiłek choćby były najwieksze nie pomogą żadnemu przedsięwzięciu poza planem Boga. Takie inicjatywy i projekty poza planem Boga mogą nawet trochę trwać, ale tylko jeśli są podtrzymywane niewiarygodnym wysiłkiem ze strony ludzi, w którym to wysiłku człowiek aż spala się. Przykład: człowiek uprawiający zawodowo sport, który jest nieadekwatny do jego predyspozycji fizycznych. Nawet trochę może coś tam zrobić, ale będzie to okupione ogromnym wysiłkiem i ostateczną dewastacją organizmu, a i tak w końcu przegra z sportowcem faktycznie utalentowanym pod ten sport, któremu treningi i praktyka przychodzą z naturalną łatwością.


p.s. Nie trolluję, tylko "felek" zdenerwował mnie swoimi odpowiedziami nie na temat.

Czyli widzę większość osób jest zdania, że zasada "co od Boga trwa, a co nie jest rozpada się" jest nieprawdziwa i/albo nie ma zastotosowania w życiu codziennym.

Ja uważam przeciwnie.

------------------
Jak masz tu Pan znowu zamieszczać tu swoje nic nie wnoszące do dyskusji wypierdy, to lepiej nic nie wpisywać.

Nie wiesz jakiego zdania jest Pan? Przecież Pan powiedział do faryzeuszy: "A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela."

Większość osób czyta ten fragment Biblii, od którego zacząłeś rozmowę, wraz z kontekstem, a nie w oderwaniu od niego. W efekcie widzą, że dotyczy on zupełnie innej kwestii, niż to usiłujesz przedstawić. Czyli, niestety, znowu zacząłeś głosić swoje przekonania na ten temat pod przykrywką dyskusji.