Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 6:21 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Zepsucie świata 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
sam2 napisał(a):
do tego trzeba miec jasne rozeznanie poszczegolnnych przypadkow i nie da sie udzielic jakiejs ogolnej rady na forum.

To już Ewangelia nie wystarczy?


Pt paź 25, 2019 9:20 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
sachol napisał(a):
sam2 napisał(a):
do tego trzeba miec jasne rozeznanie poszczegolnnych przypadkow i nie da sie udzielic jakiejs ogolnej rady na forum.

To już Ewangelia nie wystarczy?


Niby dlaczego miala by nie wystarczyc?
Jesli nie wiesz o co chodzi w ktorejs relacji o ktore pytasz nie bedziesz wiedziala jak ja naprawic i do jakiego fragmentu Nauczania sie odniesc by naprawic relacje.
Musisz wiedziec-postarac sie dojsc, kto naprawde komu robi krzywde, bo czesto pozory myla i dlatego czesto trudno naprawic relacje.
Charaktery sa rozne i ciezko je przejzec o co komu naprawde chodzi.
Np. twoje pytanie o syna narkomana ktory kradnie pieniadze matce, odpowiedzi moga byc rozne, bo syn moze brac dragi ot tak sobie z glupoty czy uzaleznienia, ale moze takze je brac i byc uzalezniony od dragow przez zle-bledne dzialanie matki i w takim przypadku trzeba "wyleczyc" matke, by moc pomoc synowi. Po prostu usunac przyczyne by wyleczyc skutki.


Pt paź 25, 2019 11:39 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
Cytuj:
ale moze takze je brac i byc uzalezniony od dragow przez zle-bledne dzialanie matki i w takim przypadku trzeba "wyleczyc" matke, by moc pomoc synowi. Po prostu usunac przyczyne by wyleczyc skutki.

Kazdy jest raczej sam odpowiedzialny za siebie. Twierdzenie ze ktos robi cos zlego z powodu innej osoby jest raczej samousprawiedliwianiem i hipokryzja.


Pt paź 25, 2019 1:25 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
sachol napisał(a):
Cytuj:
ale moze takze je brac i byc uzalezniony od dragow przez zle-bledne dzialanie matki i w takim przypadku trzeba "wyleczyc" matke, by moc pomoc synowi. Po prostu usunac przyczyne by wyleczyc skutki.

Kazdy jest raczej sam odpowiedzialny za siebie. Twierdzenie ze ktos robi cos zlego z powodu innej osoby jest raczej samousprawiedliwianiem i hipokryzja.


Nie jest samousprawiedliwieniem jesli niezalezna od zainteresowanych osoba stwierdzi wine np. matki.
Ta wina moze byc nawet sposob wychowania dziecka, lub jak samma wspomnialas samousprawiedliwienie sie matki ze ona taka byla dobra a syn jej nie rozumial i robil ciagle zle.
Kazdy ma jakies granice wytrzymalosci psychicznej i kazdego mozna doprowadzic albo do zalamania psychicznego, lub jakiegos nalogu, jako ucieczki przed gnebieniem psychicznym.

Sam wiem po sobie ze choc jestem opanowany, spokojny i tolerancyjny na codzien, to jednak wszelkie zlosci kiedys sie zbieraly we mnie az do momentu kiedy mialem dosc, a bylo to jak wybuch.
!00 czy wiecej osob moglo mnie wkurzac i po mnie splywalo jak po kaczce, az ktoras z kolei osoba przewazyla szale mojej odpornosci i tej osobie obrywalo sie za setki innych dokladajacych sie wczesniej.
Skutki bywaly takie ze balem sie samego siebie by komus krzywdy nie zrobic, bo moja piesc stawala sie wtedy ciezsza od kopniecia konia.
Wyladowywalem sie wtedy na przedmiotach ktore byly pod reka, i np. 30 calowy TV ze starym ciezkim kineskopem jak dostal "klapsa" otwarta dlonia to zmienil polozenie o 5m.
W wojsku to samo przydarzylo sie jednemu z zolnierzy ktory pierw chcial mnie wkurzyc, a gdy nie reagowalem na jego zaczepki po prostu uderzyl mnie w brzuch tuz pod mostkiem. Polecial do tylu ponad 5m i z impetem walnal o scianie w odleglej kabinie natryskowej. Myslalem ze go zabilem, ale na szczescie nie. Od tamtej pory bardziej uwazalem i stopniowo zmienialem swoje postrzeganie takich denerwujacych zlosliwosci czy psychicznego dolowania przez innych. Obecnie to juz wszystko splywa po mnie jak woda po kaczce, dzieki temu wiecej rozumiem innych ktorzy jeszcze nie rozumieja co robia innym.
Nigdy jednak z powodu zlosci nie przyszlo mi do glowy by uzywac jakichs odurzaczy, niemniej kazdy jest inny i kazdy ma inny sposob rozladowania tego typu zlosci, a ci co nie potrafia ich rozladowac, wpadaja w nalogi lub doly psychiczne.

Jest takie powiedzenie ze "nawet kota mozna zaglaskac na smierc".


Pt paź 25, 2019 4:20 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
sam2 napisał(a):
sachol napisał(a):
Cytuj:
ale moze takze je brac i byc uzalezniony od dragow przez zle-bledne dzialanie matki i w takim przypadku trzeba "wyleczyc" matke, by moc pomoc synowi. Po prostu usunac przyczyne by wyleczyc skutki.

Kazdy jest raczej sam odpowiedzialny za siebie. Twierdzenie ze ktos robi cos zlego z powodu innej osoby jest raczej samousprawiedliwianiem i hipokryzja.


Nie jest samousprawiedliwieniem jesli niezalezna od zainteresowanych osoba stwierdzi wine np. matki.
Ta wina moze byc nawet sposob wychowania dziecka, lub jak samma wspomnialas samousprawiedliwienie sie matki ze ona taka byla dobra a syn jej nie rozumial i robil ciagle zle.
Kazdy ma jakies granice wytrzymalosci psychicznej i kazdego mozna doprowadzic albo do zalamania psychicznego, lub jakiegos nalogu, jako ucieczki przed gnebieniem psychicznym.

Sam wiem po sobie ze choc jestem opanowany, spokojny i tolerancyjny na codzien, to jednak wszelkie zlosci kiedys sie zbieraly we mnie az do momentu kiedy mialem dosc, a bylo to jak wybuch.
!00 czy wiecej osob moglo mnie wkurzac i po mnie splywalo jak po kaczce, az ktoras z kolei osoba przewazyla szale mojej odpornosci i tej osobie obrywalo sie za setki innych dokladajacych sie wczesniej.
Skutki bywaly takie ze balem sie samego siebie by komus krzywdy nie zrobic, bo moja piesc stawala sie wtedy ciezsza od kopniecia konia.
Wyladowywalem sie wtedy na przedmiotach ktore byly pod reka, i np. 30 calowy TV ze starym ciezkim kineskopem jak dostal "klapsa" otwarta dlonia to zmienil polozenie o 5m.
W wojsku to samo przydarzylo sie jednemu z zolnierzy ktory pierw chcial mnie wkurzyc, a gdy nie reagowalem na jego zaczepki po prostu uderzyl mnie w brzuch tuz pod mostkiem. Polecial do tylu ponad 5m i z impetem walnal o scianie w odleglej kabinie natryskowej. Myslalem ze go zabilem, ale na szczescie nie. Od tamtej pory bardziej uwazalem i stopniowo zmienialem swoje postrzeganie takich denerwujacych zlosliwosci czy psychicznego dolowania przez innych. Obecnie to juz wszystko splywa po mnie jak woda po kaczce, dzieki temu wiecej rozumiem innych ktorzy jeszcze nie rozumieja co robia innym.
Nigdy jednak z powodu zlosci nie przyszlo mi do glowy by uzywac jakichs odurzaczy, niemniej kazdy jest inny i kazdy ma inny sposob rozladowania tego typu zlosci, a ci co nie potrafia ich rozladowac, wpadaja w nalogi lub doly psychiczne.

Jest takie powiedzenie ze "nawet kota mozna zaglaskac na smierc".

Czlowiek nie jest niczym zdeterminowany. Zle wychiwanie moze powodowac ze czlowiek musi wiecej pracy wlozyc w prace nad soba i charakterem. Kazdy jest sam odpowiedzialny za swoje emocje, gadanie bo to wina rodzicow to samousprawiedliwianie dla nic nie robienia z sobą.
To co opisujesz to tlumienie agresji i ewidentnoe z nia sobie nie radziles. Ale twierdzenie to winna innych co mnie wkurzali a nie moja to bzdura.

https://youtu.be/oWjNoVbh-nU


Pt paź 25, 2019 5:58 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
Widzisz, nawet to co napisalem rozumiesz na opak.
Zawsze bylem i jestem opanowany, niemniej wszelkie zlosliwosci zostaja gdzies tam w podswiadomosci nad ktora nie mamy kontroli.
Mialem tylko 3 taki przypadki w zyciu i samego mnie dziwilo jak inni potrafia po cichu wejsc komus za skore tak bardzo ze nawet najspokojniejszy czlowiek tego nie wytrzyma.
I musze powiedziec ze nie ma takiego czlowieka ktory by wytrzymal zlosliwosci niektorych osob. To tylko kwestia czasu.

To co piszesz to podejscie takie jakie mieli niektorzy za czasow komuny, "dajcie mi czlowieka a znajde na niego paragraf."
Nie wazne szczegoly, wazne pozory i osiagniecie wlasnego celu, chocby po trupach rodziny czy sasiadow.


Pt paź 25, 2019 10:49 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
sam2 napisał(a):
Widzisz, nawet to co napisalem rozumiesz na opak.
Zawsze bylem i jestem opanowany, niemniej wszelkie zlosliwosci zostaja gdzies tam w podswiadomosci nad ktora nie mamy kontroli.
Mialem tylko 3 taki przypadki w zyciu i samego mnie dziwilo jak inni potrafia po cichu wejsc komus za skore tak bardzo ze nawet najspokojniejszy czlowiek tego nie wytrzyma.
I musze powiedziec ze nie ma takiego czlowieka ktory by wytrzymal zlosliwosci niektorych osob. To tylko kwestia czasu.


Nie byłeś opanowany tylko tlumiłeś w sobie zlość a gdy przestawałeś to stawałeś sie agresywy. Czyli zupelnie nieadekwatna reakcja do sytacji.
Poczytaj sobie jak sw. Faustyna radziła sobie z nieustannym poniżaniem i wyzywaniem ze strony współ sióstr. Nie mialy miejsca żadne ataki agresji z jej strony, które usprawiedliwiasz i siebie "że nikt by nie wytrzymał" co jest nieprawdą.


So paź 26, 2019 8:30 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
sachol napisał(a):
sam2 napisał(a):
Widzisz, nawet to co napisalem rozumiesz na opak.
Zawsze bylem i jestem opanowany, niemniej wszelkie zlosliwosci zostaja gdzies tam w podswiadomosci nad ktora nie mamy kontroli.
Mialem tylko 3 taki przypadki w zyciu i samego mnie dziwilo jak inni potrafia po cichu wejsc komus za skore tak bardzo ze nawet najspokojniejszy czlowiek tego nie wytrzyma.
I musze powiedziec ze nie ma takiego czlowieka ktory by wytrzymal zlosliwosci niektorych osob. To tylko kwestia czasu.


Nie byłeś opanowany tylko tlumiłeś w sobie zlość a gdy przestawałeś to stawałeś sie agresywy. Czyli zupelnie nieadekwatna reakcja do sytacji.
Poczytaj sobie jak sw. Faustyna radziła sobie z nieustannym poniżaniem i wyzywaniem ze strony współ sióstr. Nie mialy miejsca żadne ataki agresji z jej strony, które usprawiedliwiasz i siebie "że nikt by nie wytrzymał" co jest nieprawdą.


Widze ze koniecznie chcesz zejsc na moj temat, a zapomnialas ze to ty pytalas bo jak sadze nie wiesz jak komus tam doradzic by rozwiazac jego sytuacje.
Widzisz, na moje 60 lat tylko 3 razy mi sie cos takiego zdarzylo, wiec chyba raczej nie jest to brak opanowania, tym bardziej ze mimo iz bylo to jak odruch bezwarunkowy, cale zdarzenie to jeden pojedynczy ruch dlonia, nic wiecej, to i tak panowalem nad tym by komus krzywdy nie zrobic i skierowac to na przedmioty martwe.Poza tym od 40-tu lat nic takiego mi sie nie przydarza. Nie zauwazylas tez tego ze pisalem ze to bylo jak wybuch, czyli nagle i niespodziewaniie, wiec nie moze byc mowy o stawaniu sie agresywnym w jakims okresloonym dluzszym czasie, po prostu ktos mogl gadac czy robic cos bez sensu i wkurzajacego, ale wszystko splywalo po mnie jak woda po kaczce i dopiero jakis drobny szczegol o ktorym nawet nie wiem powodowal taki wybuch. cale moje otoczenie uwaza ze jestem wyjatkowo spokojny i wrecz mozna ciosac cwieki na mojej glowie i mi to nie bedzie przeszkadzalo.

Poza tym to co pisalem ma na celu pomoc ci dojsc do rozwiazania twojego pytania, a nie doradzania mi, bo nie mam z tym zadnego problemu i nie potrzebuje takiej pomocy.


No ale widac ty wiesz lepiej.


So paź 26, 2019 10:02 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Zepsucie świata
W kontekście tego kto jest większym szczęściarzem nawet jeśli wypełnia przykazania Dekalogu i na pozór i na zewnątrz jest wzorem. W jakiś sposób można go naśladować. Na tym tle marnie wypada ktoś kto grzeszy jawnie. Jest jednak druga strona medalu. Grzechy jeśli są tylko cielesne to wraz ze śmiercią człowieka umierają. O wiele gorsze są korzenie grzechów tj. 7 grzechów głównych i te zdaje się nie przepracowane przechodzą na tamtą stronę z człowiekiem. Nie wiadomo czy giną. Tak piętnowany grzech rozwiązłości o ile nie ma jakiegoś korzenia skończy się po śmierci naturalnie więc może nie być wcale taki straszny. Co z resztą? I tu nieprawdą jest że taki faryzeusz nie potrzebuje Jezusa. Oszukuje sam siebie bo potrzebuje Go o wiele bardziej niż jawnogrzesznik. Kto wybawi go z ukrytych grzechów i powyciąga korzenie na zewnątrz niewidoczne? Usuwanie belki to jednak ciężka praca w porównaniu do usuwania drzazgi. Pan Jezus nie chciał pogrążyć jeszcze bardziej tych w ciężkim stanie, ale wykazać im ten ciężki grzech, że odrzucają pomoc Boga. Tragiczny jest w tym wszystkim brak zaufania do Pana Jezusa i do czego to zaprowadziło. Chyba wcale nie chodzi o to żeby teraz cudzołożyć jawnie jeśli ktoś nie ma takiej potrzeby ani żeby czuć się lepszym, ale może chodzi o to żeby przyjąć pomoc w swoim grzechu.


Pn paź 28, 2019 8:31 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 58 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL