Zupełnie słusznie!
Na przykład tej:
"Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie."/J 6:54-57/

Wątek założył Andy72, więc kieruj to do niego.

Piszę o osobistej relacji z Bogiem i poleganiu w swoim życiu na Jego obietnicach.

Myślę że to do mnie, tyle że można się zniechęcić, kiedy spowiedź wystarcza na krótko.

Swietnie. Dokladnie tak jak wymienieni przeze mnie. Albo taki sw. Charbel.
Albo to co robi o. Dolindo.

Ale zminimalizowałeś chrześcijaństwo.

Uważam, że nie ma znaczenia na ile wystarcza. Ważna jest postawa Twojego serca.
Pan Jezus poniósł na krzyż każdy Twój grzech, więc On nie ma problemu z ich liczbą.
Ty przychodząc do Boga w każdym miejscu i czasie możesz uzyskać usprawiedliwienie w imieniu Jezusa, gdyż masz swobodę dostępu do Boga.

Andy72 skoro masz problem z ilością, to właśnie czas na zawierzenie Bożej obietnicy [I Jana 1.9]:Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.
On nie ma limitu i jest hojny w odpuszczaniu, gdyż Bóg kocha Cię miłością wieczną.

Skoro często upadasz ( a kto nie upada?), to proś Boga w imieniu Jezusa o łaskę i pomoc - jeśli jesteś dzieckiem Bożym to stań śmiało przed tronem łaski i porozmawiaj o swoich problemach z Bogiem, do którego masz swobodę dostępu w każdym miejscu i czasie.
Bóg zawsze ma dla Ciebie czas.

Ja nie wiem jaką osobistą relację z Bogiem mieli ci ludzie, dlatego autorytatywnymi przykładami są dla mnie ludzie ukazani w Biblii, którzy chodzili z Bogiem.
I to mi wystarcza.

Czy ja napisałem, że w tym zawiera się całe chrześcijaństwo?
Piszę zaledwie o jednym aspekcie, ale nader ważnym w życiu chrześcijanina.

Jutro zamierzam iść jeszcze raz do spowiedzi, po tygodniu, bo byłem tydzień temu, i nawet nie obiecywałem poprawy wiedząc że nie wytrwam, teraz chcę, abym miał siłe wytrwać. Proszę o moditwę.

Andy niech Tobie Pan Bóg pomoże, by wytrwać w postanowieniach. Amen.

Jeszcze przykład gdy jest za poźno:
"Krótki film o zabijaniu" KIeślowskiego, jest długa scen mordowania taksówkarza, a potem..
moim zdaniem najlepsza scana w filmie:
https://www.youtube.com/watch?v=-3ZkD_tyBAY&t=45m
Wchodzi do taksówki i włącza się radio, a tam Gawęda śpiewa:
- Opowiem ci o lwie, o dzielnym złotym lwie,
Codziennie miał odwagi trochę więcej,
Bo wszystkie duże lwy, mówiły mu, jak ty,
Że lew powinien zawsze mieć lwie serce.

Co to znaczy:
Otóż jest to tak kontrastujący z obecnym stanem stan niewinności. Jeszcze chwilę wcześniej mógł być po ten stronie, teraz jednak wszystko zaprzepaścił, jest już za poźno, jest po ciemnej stronie mocy.

Moja ulubiona piosenka z dzieciństwa. Na kaseciaku grundig odtwarzałem..

Andy72 będę się modlił o to, o co prosisz.
Trwaj przy Jezusie, a wszystko się ułoży, bo On nigdy z Ciebie nie zrezygnuje.

[II Tym.2.13]:Jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może.

Niech ta obietnica będzie dla Ciebie zachętą i wsparciem.
powodzenia

A jakież Ty masz grzechy i z czym masz problem, że masz takie wyrzuty sumienia?

Sam fakt, że tu jesteś (na tym forum) oznacza, że jesteś nienormalny, czyli wyjątkowy. W tym przypadku nienormalność oznacza coś wręcz przeciwnego. Ci tzw. "normalni", których jest większość, oglądają właśnie telewizję, jedzą obiad po pracy, robią coś tam z żoną, piją piwo w parku po cichaczu czy leżą sobie nad jeziorkiem i się opalają. "Katolicy", którzy jak ognia unikają wszystkiego co katolickie, włączając w to fora.

Oni wszyscy zapewne mają większe grzechy od Ciebie, ciągle je popełniają i w ogóle się tym nie przejmują, bo szkoda im życia na takie dylematy. Umartwianie jest dobre do czasu. Jeżeli człowiek ciągle myśli o tym co zrobił źle i zanadto uważa, żeby za chwilę nie zgrzeszyć, może bardzo szybko skończyć w szpitalu psychiatrycznym. Ja nie mówię, że masz się nie przejmować jak kogoś zabijesz. Chodzi o pewne umiarkowanie.

Człowiek grzeszy, bo taką ma naturę. Należy walczyć z grzechem, ale trzeba pamiętać o własnym samopoczuciu i szczęściu. Ludzie, którzy się wszystkim przejmują, szybciej się starzeją i umierają. Życie należy przeżyć dobrze, ale to nie oznacza, że trzeba się wszystkim przejmować.

Jeszcze mam zamiar iśc w ten piątek do spowiedzi po 12 dniach, mogę powiedzieć tylko tyle że te ostatnie 12 dni na szczęście były lepsze znacznie od poprzedniego miesiaca. Proszę o modlitwę o dobrą spowiedź w piatek.

A jeszcze jedno.
To o czym ja mówię, ludzie nazywają zdrowym podejściem do życia.

Pamiętam jak kiedyś ksiądz na spotkaniu KSM powiedział, że co prawda nie toleruje przesadnego picia, ale unika też abstynentów. Jeżeli ktoś nie pije, bo nie lubi to OK, ale takich niepijących jest mniejszość. Większość niepijących unika alkoholu, ponieważ miała z nim problem w przeszłości.

Tak więc nie zawsze jest tak, że tylko ten co się upija ma problem. Problem to ma osoba, która nie pije z tego powodu, że alkohol zaszkodził jej w przeszłości. Naprawdę abstynentom AA trudniej się żyje niż upijającym się. Pierwsi ciągle się boją, przejmują, muszą uważać, aby nie sięgnąć do kieliszka. Drudzy mają to w nosie i się nie przejmują. Jedni i drudzy to skrajności. Ty jesteś jak ten abstynent, który ciągle uważa na pułapki. Bądź umiarkowany.

Alkoholik zawsze zostaje alkoholikiem, jemu szkodzi już jeden kieliszek --> patrz film Cyrulik Syberyjski: https://www.youtube.com/watch?v=_pWfwMAK81k