Generalnie, patrząc na Twoją wypowiedź z początku tematu, to wg. Ciebie Kościół to wyłącznie biskupi i prezbiterzy.

Bo w praktyce tak jest.
Wierni, którzy formalnie są częścią Kościoła, nie tworza Magisterium ani generalnie nie sprawują sakramentów.

Dlatego groźniejsze jest zawsze zepsucie (bramy piekielne) kleru nic laikatu, zgodnie ze słowami Chrystusa: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada

Czyli, w praktyce, masz błędne wyobrażenie na temat tego, czym jest Kościół Chrystusa, a to prowadzi do błędnego rozumienia zapowiedzi Zbawiciela, iż bramy piekielne Jego Kościoła nie przemogą.

Działasz mi na nerwy swoim pustosłowiem.

Nie moja wina, że takie są fakty. Wiem, że Ty byś chętnie usłyszał potwierdzenie swoich pomysłów (najlepiej po długiej "dyskusji" na temat tego, co inni uważają), ale nic nie zmieni faktu, że one są po prostu błędne, a ten błąd bierze się z faktu, iż masz nieprawidłowe przekonania na temat tego, czym jest Kościół. Skorygują poglądy o tym, czym jest Kościół, a wtedy będziesz w stanie zrozumieć o co chodzi w tym, ze bramy piekielne nie przemogą Kościoła Chrystusa.

Noc cóż, Biblia inaczej przedstawia Kościół (pomijając kwestię organizacji) i o tym napisałem w pierwszym moim poście.
Co od znaczenia 'bram piekielnych', że nie przemogą Kościoła to odczytuję to jako, że nie zwyciężą wierzących, nie zniszczą Kościoła i go nie uśmiercą.
Powody również podałem w poprzednim poście.

Tu akurat mowa jest konkretnie o Jezusie w kontekście jego procesu, męki i śmierci. Jezus jest najważniejszym Pasterzem i On będzie prowadził swoje owce bez względu na pasterzy kościelnych.

Biblia podaje również, że równie groźne dla Kościoła w czasach ostatecznych będzie zepsucie tzw. laikatu o czym pisał Ap. Paweł [II Tym.4.3]: 3. Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce,
4. I odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom;
Jak widać to właśnie wierni będą zbierać sobie nauczycieli, a więc inicjatywa będzie oddolna.

Dziś w ramach praw człowieka, godności osobistej, tolerancji, poczucia własnej wartości w kościołach głosi się humanistyczno/psychologiczną naukę, aby nikogo nie urazić i która nie mia nic w spólnego z prawdą ewangelii. Coraz mniej się mówi o niewygodnych tematach jak: grzech, nawrócenie, uświęcenie, niesienie własnego krzyża.
To tylko świadczy jak wielu odpada od wiary i nie wytrzymuje próby.

Na szczęście sam Jezus dba o swój Kościół i uczyni to co Biblia na ten temat mówi [Ef.5.27]:Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.

Przeciwnie. Magisterium opiera się na zmyśle duchowym Ludu Bozego.Tak właśnie myślą średniowiecznicy (bo przecież nie Tradycjinaliści!) którym się wydaje że Mszę Święta sprawuje tylko prezbiter...

Jak godzisz tę wiedzę z pozostawaniem poza Kosciołem?

Ależ jestem w Kościele. Kościół nie jest determinowany żadną denominacją. Kościół to wspólnota dzieci Bożych - gdzie dwóch lub trzech jest zgromadzonych w imię Jezusa tam jest Jezus i taka wspólnota jest już częścią Kościoła, który przede wszystkim jest budowlą duchową.

Jasne. Kto jest twoim biskupem?

Fajnie, że się ze mną zgadzasz. Przynajmniej w tym przypadku nie podważasz słów Pana Jezusa.
Zdefiniuj pojęcie 'biskup', żeby się nie okazało, że operujemy różnymi znaczeniami.

Fajniej będzie jak przestaniesz odwracać kota ogonem do dołu, tudzież udawać Greka, i odpowiesz na moje pytanie:

Skoro twierdzisz, że należysz do Kościoła Chrystusa, to kto jest Twoim biskupem?

Odpowiem, ale musimy ustalić co kto rozumie pod terminem 'biskup'.
Ty zadałeś pytanie to uściślij terminologię.
Jakiś problem?

Nie rżnij głupa. Pytanie brzmi:

Skoro twierdzisz, że należysz do Kościoła Chrystusa, to kto jest Twoim biskupem?

Skoro nie wykazujesz chęci współpracy, to moja odpowiedź nic Ci nie da, bo możesz ją niewłaściwie zrozumieć.

Twój wybór.

Dziękuję. Rżnięciem głupa i odwracaniem kota ogonem dobitnie potwierdziłeś, że nie masz żadnego biskupa, przez co Twoje teksty, jakobyś był członkiem Kościoła Chrystusa, to zwykłym okłamywanie samego siebie i próbą okłamania nas. Skąd wiemy? Bo w Kościele mamy biskupów (por. np. Dz 20,28), którym jesteśmy wini posłuszeństwo w wierze (por. Hbr 13,17). Ty zaś sam sobie jesteś sterem, żeglarzem i okrętem, przez nie chcesz mieć nad sobą kogoś, kto miałby prawo Ci powiedzieć, iż źle wierzysz lub jakieś wyznawane przez Ciebie nauki są błędne.
Typowe dla samosobiepapieży.