Mało kto nie dostrzega zamieszania, kryzysu czy nawet herezji w Kościele Katolickim (niepotrzebne skreślić).

Jednak Jezus Chrystus obiecał Piotrowi i nam: "że bramy piekielne (Kościoła) nie przemogą". Jak rozumiecie te słowa Zbawiciela?

Jako Kościół rozumiem całą instytucję nauczycielską, która jest uprawniona do tworzenia Magisterium (papieże, biskupi, teologowie)

Więc:

a) Kościół nigdy nie będzie nauczał ani wcielał nauk niezgodnych z naukami Jezusa Chrystusa i Apostołów.
b) Kościół może nauczać błędy i herezje, ale ma zdolność do autokorekty i w końcu się poprawi.
c) Kościół ma w sobie rdzeń, grupę ludzi, którzy nawet gdy większość w Kościele będzie głosić herezje i błędy - rdzeń ten będzie trzymać się prawidłowych nauk Chrystusa, Apostołów i Tradycji.
d) Inna interpretacja.

Ja jestem zwolennikiem odpowiedzi "c".

Wy?

I zapewne masz sie za przedstawiciela owego "rdzenia"?

Jak już coś, to pisz w temacie a nie wklejaj zdziecinniałe emotki.

Napisałem w temacie. Powoli się odsłaniają psychologiczne podstawy Twojej antykościelnej obsesji.

Wespecjan, zacznij od sprawdzenia czym jest Kościół Chrystusa, bo już tutaj masz błędne pojęcie na ten temat, nie mówiąc już o tym, że błędnie interpretujesz słowa Chrystusa o "bramach piekielnych", które nie przemogą Jego Kościoła.

Słuchaj, jak nie masz nic do powiedzenia w temacie, to nie wchodź tu i nie obrażaj i nie insynuuj, od polemik słownych i osobistych przepychanek są inne wątki.

No to bardzo proszę zdefiniuj "Kościół" i następnie opisz swoje rozumienie "a bramy piekielne go nie przemogą". Po to założyłem ten temat by ludzie mogli się wypowiedzieć jak to rozumieją.

Zostawmy bezwartościowe dla tematu personalia.
Otóż samo postawienie pytania jest jak najbardziej na czasie. Czy przez Kościół rozumieć należy Kościół katolicki, czy szerzej kościoły protestanckie, prawosławny i inne?
Może bardziej oznacza to ogólnie pojętą wiarę w Jezusa Chrystusa, istnienie jego przesłania w różnych formach kościołów?

Byłaby to raczej odpowiedź d.

Inna sprawa to, że interpretujemy coś zawsze pod wpływem współczesnych nam czynników, zwłaszcza wydarzeń w otaczającym nas świecie.

Takie zabawy nie ze mną, bo ja nie wyważam otwartych drzwi. To, czym jest Kościół, znajdziesz w tym miejscu. Zapraszam do nauki.


To oznacza, że szatanowi nigdy się nie uda zniszczyć Kościoła.

Roburze, zakwestionowałeś moją definicję Kościoła, ale w końcu jakoś twoja odpowiedź na zasadnicze pytanie o znaczenie "a bramy piekielne go nie przemogą" - nie wybrzmiała.

Jeśli chodzi o definicję "Kościół", to trudno pojmować Kościół jako to całe zbiorowisko Kościołów na świecie, bo prócz wiary w ziemskiego Jezusa Chrystusa często te Kościoły nie mają ze sobą nic wspólnego. Dodatkowo, zanim Chrystus wypowiedział słowa na temat Kościoła "a bramy piekielne go nie przemogą", zaznaczył, że zbuduje go na Piotrze "Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój", więc mówił o Kościele z "Piotrem", którego Kościoły protestanckie w zasadzie nie mają, tam każdy z Biblią w ręku jest swoim papieżem, jak to mówił Luter.

To raczej oczywiste co piszesz.

Po co zajmujesz miejsce na serwerze, skoro nie masz nic do powiedzenia w tym temacie.

Ależ napisałem to, co mam do powiedzenia w temacie. Nie moja wina, że nie podoba Ci się wytknięcie Ci faktu, iż nie wiesz czym jest Kościół Chrystusa, a słowa o o bramach piekielnych należy rozumieć inaczej, niż to sobie wymyśliłeś w przekonaniu, że tradycjonaliści to jedyni słusznie wierzący katolicy.

Nie założyłem tego tematu byś przychodził tu i powtarzał synonimy piekła i malkontencił na moją definicję Kościoła (którą sforumułowałem na potrzeby tego wątku) - bo to absolutnie nic nie wnosi poznawczo do meritum.

Jak chcesz coś wnieść, to napisz jak rozumiesz słowa Chrytusa w stosunku do tego jak rozumiesz Kościół, a nie będziesz bił bezsensownie pustą pianę.

Przeciwnie, to wnosi bardzo wiele do meritum, bo pokazuje, że masz fałszywe wyobrażenie na temat tego, czym jest Kościół, a w efekcie błędnie rozumiesz zapowiedź Chrystusa o tym, iż szanta nie zniszczy jego Kościoła.
\
Kiedy wreszcie przebije się do Twojej mózgownicy informacja, że sa katolicy, którzy słuchają Kościoła i nie tworzą sobie nauczania wg. własnego widzimisię? To, jak rozumiem Kościół, masz zapisane w KKK. Idź, doucz się i przestań mnie oskarżać o to, kim sam jesteś.