Witam!

Na wstępie chciałbym zaznaczyć 2 rzeczy: nie wiem na 100% czy ten dział jest odpowiedni na to pytanie, mam nadzieję, że tak gdyż niejako łączy się to z tematem rodziny, jeśli nie to przepraszam. Druga sprawa wygląda tak, że obecnie jestem protestantem, jednakże z powodu tego, że moja rodzina jest katolicka i w sumie zapewne istnieję jeszcze w kartotekach kościoła szulam odpowiedz i na moje pytanie tutaj.

Mój problem wygląda tak, że od kilku lat trwa proces mojego nawrócenia, a od kilku miesięcy moje życie należy do Boga, któremu pragnę służyć jako kaznodzieja (w moim kościele zarówno kobiety jak i mężczyźni mogą być pastorami). Jako, że kilka miesięcy temu udało mi się opanować chęć picia alkoholu, brania narkotyków i innych spraw (do czego pchnął mnie mój problem zanim udało minsię znalezc rozwiązanie) wydawało mi się, że wszystko teraz jest ok, jednakże mój kaznodzieja zaczął mieć pretensje do mnie o moje plany zmiany płci, mowiac, ze lepiej jest sie podporządkować Bogu, poniekąd ma rację ale ja nie chcę akurat w tej kwestii się podorządkować, bo i tak z wielu złych rzeczy udało mi się zrezygnować i boję się zmarnowanego życia. Poza tym wiem, że lepiej mogę służyć Bogu po zmianie płci.

Dla tych którym nie chce się czytać moje pytanie: Czy zmiana płci może zabrać mi szansę na zbawienie?

Proszę o argumenty z Biblii, zależy mi na odpowiedzi, bo jak mam nie otrzymac zbawienia to chce przynajmniej przezyc życie po swojemu z wódką i innymi moimi zabawkami.

Jak ci tak zależy na odpowiedzi i to z tak szczytnych przyczyn, czemu sama nie przeczytasz Biblii?

Płci zmienić się nie da. Okaleczanie części intymnych, przyjmowanie hormonów i przebieranki nie zmienią prostego faktu, że żaden mężczyzna nie urodził dziecka. Niewykonalne.

Równie dobrze mogłabyś wybrać się piechotą na Księżyc.

Bo wygodniej jest zwalić rozwiązanie problemu przewertowania 73 ksiąg Pisma Świętego na innych.

W tym dziale mogą się wypowiadać chrześcijanie
Podobno protestanci w odróżnieniu od katolików znają Biblię a tu taki protestant który nie tylko nie zna to jeszcze nie ma zamiaru poznawać.

I ciekawe to nawrócenie, że jesli zmieni płeć i nie będzie mógł zostać zbawionym to on chce "zależy mi na odpowiedzi, bo jak mam nie otrzymac zbawienia to chce przynajmniej przezyc życie po swojemu z wódką i innymi moimi zabawkami." Bardzo interesujące. Jak widać nasz protestant nie ma pojęcia co to zbawienie. I stawia warunki. Jeżeli nie mogę uzyskać to przynajmniej będę mógł grzeszyć... brak słów

To mi wygląda na zwykłą prowokację, a nie rzeczywisty temat do dyskusji.

Jeśli pytam was o pomoc to widocznie nie udało mi się znaleźć w Biblii odpowiednich wersetów. Jedyne co to widzę atak na moją osobę. Dzięki wam udało mi się przypomnieć czemu nie jestem już katolikiem. Dziękuje drodzy bracia i siostry chrześcijanie za pomoc, zrozumienie i wsparcie.

Nie jesteś katolikiem, bo ci nie pasuje nauczanie Kościoła. To, że nie podoba Ci się, iż przypomniano Ci, że płci się zmienić nie da, czy wytknięto lenistwo i brak wiedzy na temat Zbawienia, to też Twoja wina. Pretensje skieruj do siebie, a nie do nas.

Aha... Biblia, wbrew protestanckim twierdzeniom, nie zawiera odpowiedzi na każde pytanie.

Drogi bracie Katoliku chciałbym ci przypomnieć o zasadzie nie oceniania bliźnich gdyż nie jesteś Jezusem aby wiedzieć co kto ma w sercu i co myśli. Akurat nie jest kwestia tego, że nauczanie KRK mi się nie podoba, macie bardzo ciekawą teologię, jednakże nienjest ona zgodna według mnie i zresztą nie tylko mnie z Biblią, która jest dla mnie najwyższym autorytetem i jedyną prawdą czyli źle oceniłeś moje motywy. Nie jestem również zły o to iż przypomnieliście mi, że płci niw da się zmienić. To prawda i zdaje sobie z tego sprawę, jedyne co to można ciało "upodobnić" do płci przeciwnej jednak nazwa zwyczajowa tego zabiegu to zmiana lub korekta płci dlatego też jej użyłem. Wierzę, ja wręcz wiem, że Biblia jest autentycznym i realnym Słowem Boga. Codziennie studjuję ją minimum dwa razy dziennie więc niesłusznie oskarżyłeś mnie o lenistwo i wiem, że ona jako słowo Boże jest odpowiedzią na wszystkie pytania, wystarczy ją odpowiednio zinterpretować. W ostateczności mogę się posłużyć literaturą pomocniczą w zrozumieniu Biblii np książkami pani Ellen White. Ja też mógłbym cię wypunktować na Biblii nie ma dla mnie problemu jednakże ja nie jestem ustanowiony sędzią nad tobą, nie znam cię i nie mam takiego prawa. Dlatego też ja nie jestem szybki w ocenianiu innych na podstawie 2 wpisów. Ja prosiłem o prostą odpowiedź z Bibloo na moje pytanie a nie psychoanalizę. Jednakże widzę, że nie znajdę tu tego najprawdopodobniej.

Osobistych porad raczej w osobistym kontakcie lepiej szukać i udzielać, publiczne dyskusje na Forum internetowym nie wydają się być najlepszym miejscem. Co do samej treści pytania, bez intencji udzielania konkretnych porad, to operacja zmiany płci (jeżeli o nią chodzi) jest przyjętym zabiegiem rehabilitacji medycznej w przypadku transpłciowości lub zespołu dezaprobaty płci, w Polsce prawne jej aspekty wymagają też orzeczenia sądu. Osobą do której należy się zwrócić jest więc przede wszystkim lekarz, z całym szacunkiem do wszelkich kaznodziei, pastorów, kapłanów czy innych urzędów.

Co do "szansy na zbawienie" to jest ona - przy wszystkich wyznaniowych różnicach w rozumieniu zbawienia chyba wszyscy się zgodzą - dostępna zawsze i dla wszystkich. O nikim, ani o jednostce ani o grupie, nie można i nie wolno orzec, że jest pozbawiona "szansy na zbawienie", nawet jeżeli w różny być może sposób będziemy tę nadzieję tłumaczyć.

Być może jednak w pytaniu o "szansę na zbawienie" kryje się pytanie o etyczną ocenę zabiegu zmiany płci. Wspólnota rzymskokatolicka ma swój specyficzny system etyczny, nie będę się do tego odnosił, nie jestem rzymskimkatolikiem. Kościoły protestanckie operację zmiany płci oceniają tak jak każdy zabieg medyczny: musi się odbywać z poszanowaniem godności osoby, w sposób zgodny z wiedzą medyczną oraz obowiązującym prawem. Nie nie może być więc do niego przymuszony, musi wyrazić świadomą zgodę, nie można też gdy istnieją - jak przy każdym zabiegu medycznym - oczywiście wskazania medyczne nie można odmówić prawa do niego. Jest to zabieg, który dotyczy niezwykle istotnej strony ludzkiego życia, dlatego też bezpodstawne z punktu widzenia wiedzy medycznej zakazy lub zbyt pochopne decyzje, bez odpowiedniego przygotowania są niedopuszczalne.

Co do Biblii - operację zmiany płci przeprowadzono po raz pierwszy w latach 30 tych ubiegłego w wieku, wtedy też sformułowano i opisano podstawy wskazań medycznych do jego przeprowadzenia. Biblia - nawet jeżeli przyjąć najbardziej późne datowania powstania jej ksiąg Nowego Testamentu - to przynajmiej dzieło o 1700 lat wcześniejsze. Wypowiedzi więc na ten temat nikt nie znajdzie.

Jak wskażesz mężczyznę, który po zmianie płci na żeńską urodził dziecko, albo kobietę, która po analogicznej operacji spłodziła potomka, to będziemy mogli mówić o operacji zmiany płci. Na ten moment mamy jedynie operacje plastyczne mające na celu zewnętrzne upodobnienie pacjenta do płci przeciwnej. Czyli, niestety, zwykłe kantowanie ludzi z problemami psychicznymi, że zmieniono im płeć.

Możemy sobie wskazywać rozmaite rzeczy, ale stan wiedzy medycznej, przyjęte procedury i standardy medyczne itd od tego nie zależą. Jeżeli masz jakieś osiagniecia naukowe zmieniające dotychczasowe ustalenia opublikuj je w czasopiśmie medycznym,weź udział w posiedzeniu Światowej Organizacji Zdrowia, poprowadź seminarium na uniwersytecie medycznym etc.
Znachorskich stereotypów na niemedycznym forum propagować nie będę.

Widzisz, to, że uwierzyłeś w bzdurę, iż można zmienić płeć, nie oznacza jeszcze, że taką operację da się obecnie przeprowadzić. To, co dzisiaj się nazywa "zmianą płci", to wyłącznie operacja plastyczna mająca na celu upodobnienie pacjenta do płci przeciwnej, bo jeszcze żaden mężczyzna, który ją przeszedł, nie urodził dziecka, ani kobiecie nie udało się spłodzić potomka. Jak do takiego wydarzenia dojdzie, to dopiero wtedy będzie można powiedzieć, że dokonano zmiany płci.

Aha... WHO przepchnęła już nie jedną bzdurę, więc to, że coś tam sobie uznali, nie oznacza jeszcze, że mają rację. Ludzkie autorytety, w tym medyczne, nie są nieomylne.

Zmiana płci to chora sprawa. Bóg stwarza człowieka albo kobietą, albo mężczyzną ,a gdyby prorok Jeremiasz chciał zmienić płeć ? Pozdrawiam

Dodam tylko ze kodu DNA tez nie zmienia ta operacja. Jak ktoś miał męskie DNA to po „zmianie płci na kobieca” nadal będzie męskie DNA. Czyli o żadnej zmianie płci nie można mowić.

@Yarpen Zirgin

Wysoce niewłaściwe są określenia ad personam, wystarczy skupić się na meritum, a pouczenia wedle swoich wyobrażeń należy zostawić dla siebie.