Jestem chory psychicznie, czasami nie kontroluje swoich myśli, jak słyszę jakiś utwór w którym tekst brzmi jakoś dziwnie to boje się, że mogę tak jakby pomyśleć że to ja mówię ten tekst i że to jest jakoś skierowane do szatana, po prostu nie kontroluje swoich myśli... Od kilku miesięcy nie słucham wogule muzyki bo boje się że mogę zostać opętanym, czy ja już do końca życia nie będę mógł słuchać żadnej muzyki?

Leki nie pomagają? Po pewnym czasie powinno przejść, chyba że leki źle dobrane.

A co ze słuchaniem muzyki sakralnej, próbowałeś? Walczysz, nie dajesz szatanowi przyzwolenia, więc się nie bój.
Porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem. O opętaniu i egzorcyzmach traktuje artykuł ostatniej Niedzieli".

Miałam podobne stany i także z tym walczyłam a przerażało mnie to bardzo. W schizie (o ile jesteś także schizofrenikiem) są różne tego typu ''jazdy'' i nie tylko.

Słuchaj muzyki która nie wzbudza w Tobie takiego niepokoju, jest przecież cały muzyczny wszechświat do wyboru. Staraj się unikać tego co działa negatywnie na Twoją psyche i pogarsza stan.

Mam shizofrenie ale głównie przeszkadza mi nerwica natręctw, to chyba przez nią mam takie stany, nie kontroluje swoich myśli. Słuchanie tylko takiej muzyki co nie wzbudza we mnie takich myśli to igranie z ogniem bo skąd ja mam wiedzieć co w danej muzyce będzie nawet jak ja znam, nawet jak jakaś muzyka jest ok to na drugi dzień już może we mnie wywoływać różne reakcje...