Witam, tkwi mi w pamięci jeden sen od półtora miesiąca. Dwa razy przyśnil mi się Jezus mówiąc "wszystko będzie dobrze". I szczerze mówiąc, działo się coś złego na następny dzień, ale później otrzymywałem różne łaski, szczęśliwe wydarzenia w moim życiu. Ostatnio miałem sen inny od innych, nie pojawił mi się Jezus, a przemówił sam Bóg. Opiszę sen : śniło mi się, że byłem w jakimś pomieszczeniu nie było jednej ściany za to był widok na duże słońce i skarpe, była w tym pomieszczeniu postać która była jakby przewodnikiem, rozmawiałem z nią o życiu, o przyszłości. Odpowiadała niepewnie, było dużo niedomówień. Nagle słońce stało się większe , padły promienie i usłyszałem głos Boga "dam ci za to dar" znalazłem się w jakimś miejscu leżało owiniete niemowlę które było chore, ukleklem zrobiłem znak krzyża i wolałem w górę do nieba "Jezu uzdrow go" czułem wewnętrznie jakby bardzo silna wiarę. Przeniosłem się znów do tamtego pomieszczenia co z początku snu. Nagle tam gdzie nie było ściany przeleciał wielki ciemno szary anioł, a za nim mały biały Szamotaly się na dole skarpy, a ja też się tam znalazłem na dole. Byłem obserwatorem. Po czym szary anioł upadł zaczął się wić, podszedłem do niego i go zabilem. Chwilkę po tym nad moją głowa pojawiły się promienie jakby symbol oświecenia, a następnie stałem bez koszuli i miałem skrzydła anioła. Sen się skończył.

Czy mógł to być sen od samego Boga? Dodam, że przed snem modliłem się i zapytałem go czy moja modlitwa jest zgodna z jego wola.

Logiczny ciąg zdarzeń sennych, wskazuje na twą wcześniejszą niepewność. Najprawdopodobiej ta niepewność była powodem twej modlitwy do Boga.
Otrzymałeś więc odpowiedź w śnie, że wszystko będzie dobrze. No bo to co doświadczasz jest ku twej nauce. Cokolwiek byś nie doświadczał trudnego.
Wszystko jest od Boga więc i sny. Tak bym to ujął.

Jest takie ludowe powiedzenie: sen-mara, Bóg-wiara. Wierzyć w sny raczej ryzykowne.

Nie wiemy, skąd ten sen. Może zwyczajnie z Twojej psychiki.
Ja bym się tym nie zajmowała.
Forum NIE jest miejscem na tego typu oceny.
Jak już bardzo potrzebujesz, to pogadaj z księdzem.

Może to zabrzmi głupio, ale miewalem prorocze sny i wydarzenia się spełniały. Nie każdy sen jest taki sam. Porozmawialbym z księdzem z tym, że nie mam namiarów na takiego który by wiedział coś na ten temat, a tymbardziej nie zbyl.

To szukaj księdza. Trudno, próbuj. To lepsze niż forum dyskusyjne, na którym bywa, że nikt nie ponosi odpowiedzialności za interpretacje, ludzie sobie dyskutują, niekiedy teoretyzują, a życie płynie w realu. Masz problem - zawalcz nie w necie.
Ewentualnie telefony http://www.pogotowieduchowe.pl/#http:// ... uchowe.pl/#malopolskie

https://www.youtube.com/watch?v=1Veg9-Z-Yoo

https://www.youtube.com/watch?v=VXhT1FzSRLg
Ojciec Szustak od minuty 2,17

A co by było gdyby Józef Egipski i Palestyński nie uwierzyli w sny?

Prorok Daniel, wezwany do wyjaśnienia snu, poprosił o czas na modlitwę i zabiegał o to, żeby również inni modlili się o światło dla niego (Dn 2,16-23). Również Józef Egipski bardzo jasno wiedział o tym, że skoro niektóre sny pochodzą od Boga, to również „wytłumaczenia należą do Boga” (Rdz 40,8; por. 41,16). Inaczej mówiąc, nawet jeśli jakieś sny pochodzą od Boga, to ich przesłanie należy - w wierze i modlitwie i w jedności z Kościołem - sprawdzać na jawie.

Natomiast co do snów, których treść jest niezgodna z nauką Bożą, należy je z miejsca i bez zastanawiania się odrzucić, nawet jeśli stoją za nimi jakieś znaki wiarogodności. „Jeśli powstanie u ciebie prorok lub wyjaśniacz snów - czytamy w Księdze Powtórzonego Prawa - i zapowie znak lub cud, i spełni się znak albo cud, jak ci zapowiedział, a potem ci powie: <Chodźmy do bogów obcych - których nie znałeś - i służmy im>, nie usłuchasz słów tego proroka, albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan, Bóg twój, doświadcza cię, chcąc poznać, czy miłujesz Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej duszy” (Pwt 13,2-4).

Nie zwracajcie uwagi na wasze sny, jakie śnicie” (Jr 29,8). To zdanie z Księgi Jeremiasza ma w Biblii wiele sformułowań pokrewnych. „Słyszałem - czytamy parę stron wcześniej - to, co mówią prorocy, którzy prorokują fałszywie w moim imieniu: <Miałem sen, miałem sen!> Dokądże będzie tak w sercu proroków, przepowiadających kłamliwie i przepowiadających złudy swego własnego serca? Zmierzają ku temu, by przez sny swoje, które jeden drugiemu opowiada, poszło w niepamięć moje Imię u mojego ludu. (...) Oto się zwrócę przeciw tym, którzy prorokują sny kłamliwe - wyrocznia Pana - opowiadają je i zwodzą mój lud kłamstwami i chełpliwością” (Jr 23,25-27.32).