Chrześcijaństwo biblijne masz opisane w Biblii i powstało 2000 lat temu.
A to, że niektórzy nie wytrzymali próby wiary i już za życia apostołów odpadali, tworząc religię chrześcijańską to już inna sprawa.

Otóż jest - tylko trzeba mieć odwagę to zobaczyć.

W Efezie ewangelia była skierowana do ludzi spoza Kościoła, którzy się nawracali i porzucali okultyzm, magię i bałwochwalstwo.
Dziś podnosi się alarm z powodu halloween, ale zamiast zastanowić się nad tym co działo się w Efezie, proponuje się alternatywne formy rozrywki zapominając, że przez dekady tolerowało się gusła andrzejkowe.
Taka właśnie jest różnica między biblijnym chrześcijaństwem, a religią chrześcijańską.

Przecież to samo choć w innej oprawie dotyczy również takich katolickich krajów jak np. Meksyk.
Ale to wszystko potwierdza tyko prawdziwość przypowieści o pszenicy i kąkolu.
Nie uważam, że istnieje dziś co takiego jak "bastion biblijnego chrześcijaństwa". Biblijne chrześcijaństwo jest opisane w Biblii i do tego warto porównywać to co mamy dzisiaj.

Jakbyś się trochę zastanowił nad tym co pokazuje Biblia to byś zauważył, że Bóg postawił Pismo w centralnym miejscu i najważniejszym miejscu dla Izraela, każąc umieścić kamienne tablice, które osobiście zapisał w arce - najświętszym przedmiocie.
Jezus zaś w dyskusjach powoływał się zawsze na Pismo, a nie na tradycję żydowską.
Wujo ma rację - Reformacja tylko przywróciła Biblii należne jej miejsce w chrześcijańskim życiu.

No ale jak widzę ty wyznajesz raczej zasadę 'sola Katechizm' + Tradycja.
Ok. Twój wybór.

Przed chwilą to czytałeś:
- pokazałem ci cytaty ze Słowa, które wskazują na Pismo,
- pokazałem ci propozycje Dostatniego ( odnośnie wprowadzania zgubnych nauk) to obok pokuty i nawrócenia, bo przecież on nie powie, że nie należy pokutować i się nawracać, wprowadzanie czegoś takiego jak chrzczenie helloween, używa chrześcijańskich terminów do bezbożnych celów.

Tylko, że to nie dowodzi, że w Kościele Chrystusa na pierwszym miejscu ("piedestale") znajduje się Pismo Święte. My w tym miejscu mamy Boga.

Nie przesadzaj. Nie zawsze.

Moim zdaniem jest tak samo zgubna i to błąd - Kościół czasem błądzi



Chrześcijaństwo z nazwy jest Chrystusowe (w polskim tego nie widać).+ "Ktokolwiek poda wam kubek wody w imię tego, żeście Chrystusowi, zaprawdę powiadam wam: zapłata go nie minie" (Mk 9.41) Nie ma znaczenia czy jesteś Biblijny czy jesteś Katolicki. Masz szukać, nigdy nie twierdzić, że znalazłeś i w rezultacie dążyć z całej siły do wypełnienia wezwania Jezusa do dźwigania krzyża i pójścia za nim.



Niestety słuchałem tej audycji. Wzięli tego księdza bo im programowo pasuje, ale facet się myli w obu sprawach. W zacytowanej wyżej sytuacji wspomnienie jednego szczegółu chrześcijańskiego na 10 części książki usatysfakcjonowało człowieka. No to powinien zostać muzułmaninem, bo tam występuje Isa (Jezus) stary testament i anioł Gabriel. Z innego powodu Harry Potter to moim zdaniem nie jest zagrożenie, ale nie z powodu wystąpienia ojca chrzestnego.

Harry Potter jest ogarnialny. Dzieci raczej nie zapuszczają włosów w nadziei, że zostano roszpunką, albo nie obkładają się pająkami żeby zostać spidermanem. Wystarczy żeby powiedzieć im że to bujda i dobre czary nie istnieją. Halloween to co innego. Tam mozna wejść wprost w rytuał, "dla zabawy". Ciężko to ochrzcić. Równie dobrze trzeba było ochrzcić azteckie ofiary z ludzi, albo prostytucję rytualną w Koryncie - nie da się tego "ochrzcić" i brzmi to dziwnie.

Wydaje się, że biskup miejsca powinien pouczyć wiernych, jak postąpić z takim pasztetem. Wygląda to tak samo, jak moja potencjalna oferta sprzedaży Kolumny Zygmunta, ale zawsze ktoś może się nabrać, że jestem jej właścicielką. Nie sądzę, by jakiekolwiek z dzieci było wampirem, czy czarownicą. Zakładam, że żadne nie jest. Jeśli tak, to cały dokument zawiera kłamstwo, a jako że jest kłamliwy, nie można go egzekwować. To powiedziawszy, pomyślmy teraz, że jakieś dziecko w przyszłości zachoruje, dostanie złą ocenę w szkole, będzie miało niepowodzenia sercowe, itd. Czy wtedy ono lub jej rodzice nie przypomną sobie tej głupiej zabawy, i nie zaczną się zadręczać, że bezmyślnie zgotowali taki los? Jest to bardzo możliwe, bo tak działa natura ludzka. Zatem trzeba unikać takiej głupoty; najlepiej się z niej wyspowiadać i więcej nie powtarzać.

Mam takie spostrzeżenie, że w mojej okolicy instalacje na Halloween umieszczane wokół domów są z roku na rok coraz bardziej makabryczne i wyglądają coraz bardziej realistycznie. Pewnie to wpływ różnych filmowych horrorów, których nie oglądam.

U mnie z kolei kilka lat temu było mega makabrycznie w jednym ze sklepów. Niby ludzka noga w drzwiach, oderwana, jakieś mięso, ech, no i tuziny pająków, lampionów, dyń, latających na sznurkach po sklepach duchów. Teraz tego nie ma.

No, ale jest ten pochód Wszystkich Świętych, czy jak? Alternatywa w Kościele istnieje, ale myślę, że z Zachodu od lat do nas dociera ta cała papka umysłowa - 'nowoczesność' - u nas postęp to naśladowanie zwyczajów z USA, które są tam od kilkudziesięciu bodaj już lat. Halloween to nie wyjątek.

EDIT: Tak swoją drogą, to przypomniałem sobie wywiad z ks. Bonieckim, marianinem w programie TVN24 "Kropka nad i" Moniki Olejnik, w którym mówił, że Kościół nie zabrania i nie ma nic złego w Halloween.

I może potem takie nastawienie nawet rodziców wierzących, praktykujących, że jak to: "niech się dzieciaki przebiorą, fajna zabawa, taki trend. Potem i tak 1 idą na Mszę i groby, więc nie ma co przeciwstawiać sobie Halloween z Uroczystością Wszystkich Świętych czy Dniem Zadusznym."

Ks Boniecki jak zwykle ma problemy z ortodoksja katolicka. Nie widział nic złego w porwaniu Biblii na koncercie. Zreszta tak jak całe środowisko Tygodnika Powszechnego.