Samotność to największe przekleństwo
Autor |
Wiadomość |
equuleuss
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Wt lip 18, 2017 5:09 pm Posty: 1683
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Takie filmiki nie pomogą znaleźć miłości. To bezużyteczne. Takie blah, blah, blah...
|
N lut 04, 2018 3:32 am |
|
|
Wespecjan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
equuleuss napisał(a): Takie filmiki nie pomogą znaleźć miłości. To bezużyteczne. Takie blah, blah, blah... Filmiki sa nagrane bo trzeba następny odcinek wyemitować na kanale. To Bóg jest od stwarzania okazji a człowiek od ich wykorzystywania bądź marnowania. Jeśli Bóg nie stworzy okazji (" beze Mnie nic nie możecie") to człowiek może sobie oglądać i tysiące takich filmików a i tak, jak przyjdzie co do czego, to za każdym razem będzie się odbijał od ściany.
|
N lut 04, 2018 5:44 am |
|
|
ESI
Zagadywacz
Dołączył(a): Cz lis 02, 2017 8:09 pm Posty: 126 Lokalizacja: pomorskie
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
merss Po 1 A co jeśli moje bycie samotnikiem w połączeniu z brakiem zainteresowania moją osobą jest znakiem od Boga równoznacznym z tym, że małżeństwo nie jest mi pisane? merss napisał(a): Pogadamy jak znajdziesz odpowiednią kobietę. Wówczas ją pożegnasz (kochając ze wzajemnością) oznajmiając, że Twoją drogą nie jest małzeństwo. Po 2 Dlaczego miałbym kogoś szukać(poznać) skoro małżeństwo nie jest moją drogą? Cytuj: Ożenił się, ale podczas porodu zmiarło dziecko i żona. „(…) gorzej jest stracić coś drogiego, niż nigdy tego nie posiadać.”-Jostein Gaarder. (Ta reguła mnie nie dotyczy.) Cytuj: Powiadają, że dobry ksiądz to taki, który byłby również dobrym mężem i ojcem. Może, dlatego tak wielu księży ma dzieci (instynkt ojcowski(?)).Chociaż tutaj chodzi chyba o źle odczytane powołanie. Dygresja: To właśnie wybór zakonu byłby dla mnie pewną formą azylu (ucieczki przed życiem). Dygresja 2: Po czym poznać dobrego ojca i jak to poznać u osoby samotnej?
_________________ Smutek dzielony na pół jest połową smutku. beztalencie
|
Wt lut 06, 2018 8:27 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16891
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
ESI napisał(a): merss Po 1 A co jeśli moje bycie samotnikiem w połączeniu z brakiem zainteresowania moją osobą jest znakiem od Boga równoznacznym z tym, że małżeństwo nie jest mi pisane? To, że nie jest Ci pisane małżenstwo z woli Boga oznacza, że przygotował dla Ciebie ważniejsze sprawy. Powinny dać spełnienie. Wówczas dopiero mamy wolę Bożą. Czujesz, że to co robisz jest tym co czynić powinieneś. Jeśli tak nie jest, realizacja planu B nie daje satysfakcji. Może powinieneś coś w sobie zmienić, by nie wskakiwać w plan B? Bo to postawienie Boga w roli: Panowie. W przypadku Esiego przystępujemy do realizacji planu awaryjnego -> to już może być łatanie a nie radosna tworczość połączona ze spełnieniem. Cytuj: Po 2 Dlaczego miałbym kogoś szukać(poznać) skoro małżeństwo nie jest moją drogą? Poznasz to po spełnieniu się w innej roli. Nigdy nie przypiszesz swemu zyciu zdania będącego tematem wątku. Cytuj: Chociaż tutaj chodzi chyba o źle odczytane powołanie. Tak. Cytuj: To właśnie wybór zakonu byłby dla mnie pewną formą azylu (ucieczki przed życiem). Powołanie daje poczucie spełnienia i zadowolenie z życia. Współbracia to diabły wcielone, ale i tak nie zamieniłbym się z nikim miejscem. Widzę swoją robotę na innym poziomie niż oczekiwanie na wdzięczność tych co być powinni przyjaciółmi. Kolbe w obozie koncentracyjnym pozostał w swoim świecie. Cytuj: Po czym poznać dobrego ojca i jak to poznać u osoby samotnej? Ojciec to ktoś dający siebie innym, pomagający innym. Nie oczekuje wdzięczności, bo siłę czerpie z siebie samego. Ma więc silne motywacje wewnętrzne, osoba wierząca jest zakotwiczona mądrze w Bogu. Bardzo ogólnie to było.
|
Wt lut 06, 2018 9:10 pm |
|
|
Ludzik
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 10:52 pm Posty: 800
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
ESI napisał(a): Po 2 Dlaczego miałbym kogoś szukać(poznać) skoro małżeństwo nie jest moją drogą?
Ks. Jan Kostrzewa mówi, że zdarza się powołanie do samotności, ale to trzeba rozeznać z kapłanem, NIGDY SAMEMU.
|
Wt lut 06, 2018 11:10 pm |
|
|
Wespecjan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Ludzik napisał(a): Ks. Jan Kostrzewa mówi, że zdarza się powołanie do samotności, ale to trzeba rozeznać z kapłanem, NIGDY SAMEMU. Nie ma żadnego "powołania" do samotności, to są bzdury. Samotność to żadna wartość by być do tego powoływanym.
|
Wt lut 06, 2018 11:17 pm |
|
|
Ludzik
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 10:52 pm Posty: 800
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Wespecjan napisał(a): Ludzik napisał(a): Ks. Jan Kostrzewa mówi, że zdarza się powołanie do samotności, ale to trzeba rozeznać z kapłanem, NIGDY SAMEMU. Nie ma żadnego "powołania" do samotności, to są bzdury. Samotność to żadna wartość by być do tego powoływanym. przecież jest pełno świętych pustelników.
|
Śr lut 07, 2018 9:39 am |
|
|
Ludzik
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 10:52 pm Posty: 800
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
z resztą nawet jakby nigdy nie było żadnego pustelnika w KK to nic nie stoi na przeszkodzie by Pan Bóg w 2018 powołał pierwszego pustelnika.
Jak ktoś np. jest chory psychicznie, albo tak mu zniszczyli psychikę w dzieciństwie, że nie nadaje się do zycia z ludźmi - umie tylko ich ranić, zrobili z niego potwora to lepiej żeby był sam w odizolowaniu i tak wyraża się jego miłość "umiem tylko krzywdzić, więc będę sam by nikogo nie skrzywdzić".
Albo jak ktoś żyje w zepsutym otoczeniu, które "zabija mu Boga" to też lepiej żeby był sam, bo w izolacji "Bóg w nim rośnie". "Sam na sam z Bogiem".
|
Śr lut 07, 2018 9:51 am |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Ludzik napisał(a): z resztą nawet jakby nigdy nie było żadnego pustelnika w KK to nic nie stoi na przeszkodzie by Pan Bóg w 2018 powołał pierwszego pustelnika.
Jak ktoś np. jest chory psychicznie, albo tak mu zniszczyli psychikę w dzieciństwie, że nie nadaje się do zycia z ludźmi - umie tylko ich ranić, zrobili z niego potwora to lepiej żeby był sam w odizolowaniu i tak wyraża się jego miłość "umiem tylko krzywdzić, więc będę sam by nikogo nie skrzywdzić".
Albo jak ktoś żyje w zepsutym otoczeniu, które "zabija mu Boga" to też lepiej żeby był sam, bo w izolacji "Bóg w nim rośnie". "Sam na sam z Bogiem". Ale to nie jest jego powolanie tylko ludzie go takim uczynili. Znasz ten fragment Ewangelii ?
|
Śr lut 07, 2018 10:05 am |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16891
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Możesz być nawet pustelnikiem i nie byc samotny. Osoby święte nie były też samotne, bo nie były ukierunkowane na siebie i własne potrzeby, to poboczne. Napisałam wcześniej, by nie utożsamiać tego pojęcia ze stanem cywilnym. Ogólnie ludzie szczęśliwi to tacy, którzy mają poczucie kontroli nad swoim życiem. Czerpią energię życiową z wlasnych motywacji i nie potrzebują potwierdzeń zewnętrznych, by czuć się wartościowymi ludźmi.
|
Śr lut 07, 2018 10:05 am |
|
|
sachol
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Wespecjan napisał(a): Ludzik napisał(a): Ks. Jan Kostrzewa mówi, że zdarza się powołanie do samotności, ale to trzeba rozeznać z kapłanem, NIGDY SAMEMU. Nie ma żadnego "powołania" do samotności, to są bzdury. Samotność to żadna wartość by być do tego powoływanym. Owszem powilania do "singlowania" i wygodnego zycia nie ma bo ktos sie nie chce w niczym wysilac
|
Śr lut 07, 2018 10:08 am |
|
|
Ludzik
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 10:52 pm Posty: 800
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
sachol napisał(a): Ludzik napisał(a): z resztą nawet jakby nigdy nie było żadnego pustelnika w KK to nic nie stoi na przeszkodzie by Pan Bóg w 2018 powołał pierwszego pustelnika.
Jak ktoś np. jest chory psychicznie, albo tak mu zniszczyli psychikę w dzieciństwie, że nie nadaje się do zycia z ludźmi - umie tylko ich ranić, zrobili z niego potwora to lepiej żeby był sam w odizolowaniu i tak wyraża się jego miłość "umiem tylko krzywdzić, więc będę sam by nikogo nie skrzywdzić".
Albo jak ktoś żyje w zepsutym otoczeniu, które "zabija mu Boga" to też lepiej żeby był sam, bo w izolacji "Bóg w nim rośnie". "Sam na sam z Bogiem". Ale to nie jest jego powolanie tylko ludzie go takim uczynili. Znasz ten fragment Ewangelii ? no to jak ktoś jest niezdolny do małżeństwa to jest powołany do samotności, a nie do przygodnych prostytutek.
|
Śr lut 07, 2018 6:48 pm |
|
|
mareta
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm Posty: 3444 Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
equuleuss napisał(a): Takie filmiki nie pomogą znaleźć miłości. To bezużyteczne. Takie blah, blah, blah... Pomogą więcej, niż biadolenie na forum, oraz bezcenne rady bliźnich forumowiczów. Dzięki, zawsze to jakieś "wsparcie" z Twojej strony było...
_________________ Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
|
Śr lut 07, 2018 8:55 pm |
|
|
Ludzik
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 10:52 pm Posty: 800
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
o przyczynach samotności https://www.youtube.com/watch?v=yzNatTkSiSo&t=7sCytuj: wszystko da się przepracować, w każdą ranę może wejść Pan Jezus
|
Cz lut 08, 2018 9:35 am |
|
|
witoldm
|
Re: Samotność to największe przekleństwo
Zarówno współegzystowanie jak i samotność mają zalety jak i wady. Które uaktywniają się w określonych okolicznościach. O nich już napisaliście.
Ważne jednak jest by nie stawiać jednej opcji standardu, a nawet w ogóle nie głosić standardów. Chodzi o to że ludzie mimowolnie próbóją za nimi iść. I to w najmniej dla siebie odpowiednim czasie, gdy są zagubieni. Co kończy się przeciwnym efektem od chcianego. Zamiast pomóc osłabia jeszcze danego człowieka.
Do wszystkiego trzeba dojrzeć by to miało dla nas sens. Inaczej skaczemy po skrajnościach. Tu właściwym ratunkiem jest wiara w Boga, która zmusza do poszukiwań Boga, więc prawdy. Ona wykształca dystans do tego co jest. Działa to na zasadzie, że Boga nie widzimy, choć Go szukamy. To zostając w nas, powoduje że szukamy swego spełnienia, nie zostajemy w jednym. To jest dla nas ratunkiem, sposobem na siebie. Po to by unikać chwiejności, skrajnych zachowań. Które są wynikiem chaotycznego, z bezradności wynikłego szukania normalności.
Są bowiem bardziej zrównoważone zachowania. Czyli samotność gdy tego potrzebujemy warunkowa. Choćby wyjazd na chodzenie po górach, pójście do lasu. Na pewien tylko czas i tak za każdym razem gdy nasz stan wskazuje że nas coś nosi. Bądź wspólnota gdy tęsknimy za innymi. Tu jak samo chodzenie w mięjsce zgromadzeń nie wystarcza, to można brać udział czynnie w życiu wspólnoty. Ważne by nie iść w kierunku ucieczki całkowitej. Co się ostatecznie dzieje, jeśli zbyt długo tłamsimy się w tym co np. jest naszym zobowiązaniem wobec innych.
Ja generalnie nie jestem za braniem jarzma na siebie. Ten sposób jest stosowany, dla jakiejś wygody typu zachowania ładu, w bytowaniu typu wspólnota. Ale jak to z wygodami bywa, są one czasowe i dla jednego wygodne, dla innego uwierające. Jak to się kończy? Żadko dobrze, bo frustacja narasta. A potem to rzebranina o miłość, o opiekę nad sobą. To nie ma większego sensu. Przywiązanie się nadmierne do stylu, do osoby, do otoczenia, po pewnym czasie tłamsi. To kończy się odreagowaniem, skokiem w bok. A w efekcie jeszcze gorszą pozycją wśród innych. To błędne koło skakania jak pchła po zdarzeniach, by jedno odreagować innym. To życiowa utopia.
Zawsze tak było i tak pozostanie, rodzina jest ostoją każdego z nas. Sprawia mimo nieuniknionych nawet kłótni, że wzajemnie mamy na siebie podkręcający nas wpływ. Dlatego jej nie możemy unikać, bez poważnych przeciwskazań. W takim ujęciu samotność, rzeczywiście jawi się jako przekleństwo. Bo co by samotny nie uczynił, po zaspokojeniu siebie, czuje się nadal nie zaspokojony. Nie czuje się przydatny dla innych ludzi. To jest jak przekleństwo uwierające najbardziej.
|
Cz lut 08, 2018 9:42 am |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|