Nie powołuj się na świadectwo Biblii, bo oprócz swojej prywatnej interpretacji do tej pory nie przytoczyłeś żadnego cytatu mówiącego, że ww nie będą zbawieni...A skąd ty masz taką wiedzę, że ci bliźni twoi widziani przez ciebie jako niechrześcijanie nie będą zbawieni...?

Daruj sobie.....
Weź po prosty do ręki NT, przeczytaj ewangelie, Dzieje Apostolskie, listy, Objawienie Jana, bo tam jest wszystko wyraźnie napisane.
Jest tego tak dużo, że nie ma tu miejsca, aby przytaczać.

Źródło tej wiedzy - jak wyżej NT.

Jeśli uważasz inaczej to Twoja sprawa.

Skoro jest tego tak dużo, to chyba dla takiego znawcy jak ty nie stanowi problemu przytoczyć któryś z tych mówiących to, co ty twierdzisz... :D
Konkretnie...cytat poproszę żeby nie było, że zmyślasz :D

Przepraszam, że tak jeden pod drugim ale postanowiłem "pociągnąć" ten watek...No dobrze...a czy ktoś nieświadomy swojej grzesznej natury(owego duchowego DNA) może bez tego zanurzenia dostąpić Królestwa Niebieskiego...?

Ale po co, skoro za każdym razem twierdzisz, ze to moja prywatna interpretacja i żebym się na Biblię nie powoływał.
Dlatego powiedziałem, ze to wypływa z całego konteksty NT - trzeba zwyczajnie poczytać.

Skoro tacy ludzie mieliby dostąpić zbawienia, to po co Bóg posłał swego Syna, aby umarł na krzyżu?
Czy Bóg nie mógł od razu usprawiedliwić Adama i Ewę w Edenie?
Jak widać nie, gdyż oprócz tego, że jest miłosierny jest też sprawiedliwy i sam stosuje ustanowione przez siebie prawo.
A Jego prawo mówi, że zapłatą za grzech jest śmierć.

Każdy człowiek jest świadomy swojej grzesznej natury, gdyż został wyposażony w sumienie, które mówi, że coś zrobił źle.
Chyba, że zagłuszy sumienie skutecznie, zatwardzi swoje serce, to wtedy nie ma już świadomości grzechu, a o takich ludziach Biblia też mówi.

Wszyscy rodzimy się duchowo martwi - oddzieleni od Boga ze skażoną naturą, która dąży do złego, ale nikt nie rodzi się mordercą, złodziejem, oszustem itd.
Człowiek dokonuje wyboru tak jak to uczynił Kain, a przecież Bóg z nim rozmawiał i pouczył go o ważnej prawdzie [I Mojż.4.6-7]:6. I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze?
7. Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować.
Bóg decyzję zostawił Kainowi.
I dziś każdy człowiek podejmuje decyzje czy postępować dobrze czy źle, a jego sumienie to osądza.

Bóg posłał Ewangelię jako dobrą nowinę dla ludzi o zbawieniu. Biblia mówi, że każdy kot uwierzy będzie zbawiony, a kto nie uwierzy będzie potępiony [na własną prośbę].
Nigdzie nie jest napisane, że beż wiary w Jezusa ktoś może być zbawiony.
Zbawienie to zbyt poważna sprawa, aby Bóg pozostawił coś w niedomówieniu - dlatego przekaz od Boga jest jasny, czytelny i prosty.

Jedno jest pewne ci, którzy uwierzyli Ewangelii i zostali zbawieni mają teraz mówić to innym, aby oni też mogli przez wiarę dostąpić zbawienia.
Jeśli tak martwisz się o innych, to pamiętaj, że zbawieni będą wszyscy, którzy mają być zbawieni.

Bóg jest sprawiedliwy i nikogo nie skrzywdzi na sądzie, ale kto jak zostanie osadzony to już nie nasza sprawa.
[Rzym.2.16]: Będzie to w dniu, kiedy według ewangelii mojej Bóg sądzić będzie ukryte sprawy ludzkie przez Jezusa Chrystusa.

Gregor, nie zauwazasz jednej szczegolnej rzeczy jak tez i wielu innych, ze zbawienie to jedna rzecz, a niejako stopniowanie swietosci jest z tym dosc scisle zwiazane.
Jedni staraja sie byc jak najblizej Boga, a inni kombinuja aby tylko przecisnac sie przez brame, nie umniejszajac jednoczesnie swym doczesnym przyjemnosciom i nalogom.
Ci ostatni, maja najwiekszy problem i najwiekszy strach, bo do konca nie maja pewnosci po ktorej stronie sa. Czy jeszcze po stronie Boga i zbawienia, czy po stronie wlasnego ego i materialnych nalogow.

No tak, ale akurat rozważamy tu samą kwestię zbawienia.

Masz na mysli minimum wiary i dobrego postepowania?

No więc jak dzieci czy chorzy psychicznie dorośli, posiadajac grzeszną naturę, mogą być mieszkańcami Nieba jeśli nie zanurzyli się w śmierć żeby powstać do nowego życia...?
Jak to każdy...dzieci i chorzy umysłowo też...?
Toż jeszcze nie tak dawno mówiłeś, że dzieci nie są świadome grzesznego stanu swojej natury...

O dzieciach już pisałem, a co do chorych psychicznie to Bóg przez Jezusa rozsądzi każdą sprawę.

Nie łap mnie za słowa, bo pomyślę, że nie radzisz sobie z prostym przekazem.

Może zamiast zadawać ciągle pytania sam napisz jakie jest Twoje zdanie i sam odpowiesz tu na zadawane przez siebie pytania?

Czekam na Twoje wyjaśnienia - jak uważasz.

Nie znam terminu "minimum wiary" - Biblia też nie.
Jeśli masz wiarę jak ziarno gorczycy, to nic niemożliwego dla Ciebie nie będzie.
Jezus mówił do niektórych, że mają wielką wiarę, a do innych nie, chociaż też byli uzdrawiani.
Czy była jakaś różnica w ich wierze?
Jak rozumiesz termin "minimum wiary'?

Zgadza sie ze w Biblii nie ma takiego okreslenia, mimo to Jezus uzywa w pewnym stopniu okreslen stopniowania wiary.
Nie wiem tylko czy to rozumiesz, bo rozdzielajac ludzi na wierzacych i niewierzacych tak jak to robia Protestannci czy SJ i podobnne sekty, wobec wiernych KRK to niewiele ma wspolnego z Biblia.
Czy Apostolowie sie rozdzielali na rozne Koscioly-wyznania? Jeden tylko sie oddzielil i pewnie wiesz jak skonczyl. A gdy w pozniejszych czasach zauwazono roznice i niescislosci w niektorych rejonach zwolano Sobor.
Niektorzy jednak sluchaja tylko samych siebie.

Nie wiem, którzy Protestanci to robią, ale ja nie i na tym forum nikogo nie określiłem mianem niewierzącego.
Z tego co pamiętam P524 również nie i wujo też.

Apostołowie nie, ale sami chrześcijanie już tak i to za czasów apostołów, o czym pisał Ap. Paweł [I Kor.1.11-12]:11.Albowiem wiadomo mi o was, bracia moi, od domowników Chloi, że wynikły spory wśród was. 12.A mówię to dlatego, że każdy z was powiada: Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy
Chrześcijaństwo dzieliło się od samego zarania ze względu na złe, ludzkie ambicje.
I taki stan mamy do dziś:rzymscy katolicy, protestanci, prawosławni, greko-katolicy, koptowie, anglikanie itd.
Dlatego też nominalne chrześcijaństw stoi w sprzeczności z obrazem Kościoła w Biblii.
Biblijny Kościół jest wspólnotą w jednym duchu pomimo geograficznego rozproszenia. Dlatego wszelkie denominacje ze swoimi teologiami i doktrynami to twory stworzone przez ludzi i oparte na swoich założycielach. Tu jedności nie będzie - co najwyżej kompromisy.
Kościół biblijny zaś jest oparty na skale jego zbawienia, którą jest Jezus Chrystus.

No własnie pisałeś o dzieciach, że rodzą się z grzeszną naturą(martwym duchem/duchowym DNA) i pisałeś, że każdy rodzący się z takim(martwym DNA) potrzebuje nowego narodzenia aby być wśród zbawionych ale nie napisałeś jak te dzieci z grzesznym/martwym DNA dostepują zbawienia bez tego zanurzenia(nowego narodzenia) i dlatego dopytuje ciebie żebyś mi odpowiedział zgodnie z biblijną wg ciebie zasadą Sola Scriptura czyli biblijnym wersetem(wersetami)...
Prosty przekaz to taki, który charakteryzuje się używaniem pojęć i rozumieniem ich wg prostych(ogólnych) zasad, a nie takich gdzie wyrażenie np "wszyscy" nie oznacza to, co powinno oznaczać...To jest forum dyskusyjne, a nie blog gdzie autor sam sobie zadaje pytania i sam sobie na nie odpowiada więc nie wykręcaj się tym dziecinnym unikiem ale odpowiedz fragmentem Biblii jeśli takowy znasz...

Wydaje mi się, że też to wyjaśniałem, ale mniejsza o to.
Do momentu wykształcenia się w dziecku moralności nie jest ono w stanie rozróżnić dobra od zła. Moralność kształtuje się w okresie od 7 do 15 roku życia.
Bóg więc i tak uniewinni takie dziecko w przypadku śmierci.
Narodzi się ono na nowo/zostanie zbawione, ale już po tamtej stronie - w wieczności, bo zanurzenie w śmierć Jezusa i oczyszczenie jego krwią następuje w sferze duchowej.

Skoro to jest forum dyskusyjne to rozmawiaj, a nie tylko zadawaj pytania.
To ma być dialog, a nie mój monolog - to zaczyna być męczące.