Ja to wiem. To było pytanie do protestanta G.
To też wiem z opowiadań rodzinnych.
Barneyu
Też uważam, że uchodźcom trzeba pomóc, ale uchodźcom a nie imigrantom. A my mamy do czynienia z imigrantami a nie z uchodźcami.

Wkurza mnie jak lewactwo w mediach używa Biblii aby poprzeć swoje tezy. A za nimi zmanipulowani chrześcijanie łykają jak młode pelikany papkę mainstreamu na temat imigrantów.

Cieszy mnie ponownie Twoje sensowne i przenikliwe widzenie tego zagadnienia.

Martwi zgodny spiew niektórych katolików w jednym chórze z Michnikiem, Hartmanem, Kopacz, tvn oraz lewackimi mediami zachodnimi tudzież przywódcami UE.

A Derayes poglądy na pewne kwestie miał daleko przed powstaniem internetu i telefonii komórkowej tudzież partii PiS.
I wciąż się potwierdza ich słusznosć. Fakty ją potwierdzają.

A macie może jakiś sprytny patent jak rozróżnić imigranów z rodzinami od uchodźców z rodzinami?
Ponoć 1/3 wywaliła gdzieś po drodze swoje paszporty.

Dobrze niech będę zmanipulowany - jakoś to zniosę. Jednak trudno jest nie napisać choć słowa, gdy miast przytaknąć Papieżowi Franciszkowi, rozkminiają każde słowo, a z cytatów z Biblii robią broń w rękach niewierzących.
Więc może nie moimi słowami (kim ja w końcu tu jestem?):

Psalm 116

a tu dla tych co rozkminiają wszystko i wszędzie:

https://www.youtube.com/watch?v=RT_s3gPpyqg
i to jest na temat.

@Gregor wszystko pewnie się da jakoś (wolałbym jakość) rozróżnić. Moim zdaniem ważniejsze jest wola by pomagać a nie ciągłe rozkminianie. Tak na marginesie Ci co wywalili paszporty - sami sobie robią kuku - ja wiem mogą być inspirowani.

Więcej niż 1/3... Powinny się tym zajmować organizacje pozarządowe, fundacje a nie unijni celebryci na poziomie scentralizowanym.

Tu dyskusja: prezes fundacji Estera Miriam Shaded kontra żydowska telewizja z lewaczką Wandą Nowicką na czele
https://www.youtube.com/watch?v=_vqaOszxdrM&list=LLx7B61Zzg5mHkv0WJUvIAgw&index=3

Zgadzam się z Tobą.
Zadałem to pytanie tym, którzy dzielą włos na czworo i zastanawiąją się ile jest odcieni szarości w tej sprawie. Na szczęście u Boga jest prosto: albo światłość, albo ciemność. Bóg kocha wszystkich bez wyjątku: uchodźców/imigrantów, choć jak widać nie wszyscy chcą się z tym pogodzić.

Bardzo po katolicku i chrześcijańsku - super, tylko tak dalej.
Jak rozumiem wyczytałeś takie kawałki w..., a szkoda gadać. Jezus też był Żydem acz nie miał telewizji za to miał... a zresztą co tu gadać.

Pięknie portal katolicki i tekst katolika aż strach powiedzieć w jakiej łączności.

Prawdę napisałes.

Jesli donchichotowi katolicyzm kojarzy się z ignorancją, podatnoscią na manipulacje bądź celowym zamykaniem oczu na fakty, to polecam aktualne rewelacje pana Grossa o współudziale Polaków w holokauscie i faktycznie szkoda gadać z Tobą donchichot co zresztą stwierdzam nie od dzisiaj. Ja tu nie zaglądam po to aby czytać filię Gazety Wyborczej.

Nie masz jeszcze tytułu "inkwizytora", by określać zakres katolicyzmu u userów. Przynajmniej w tym dziale należy zachować pewien poziom, a nie pienić się na każdego, kto spełnia twoich wyobrażeń.

Ani bym śmiał określać ów zakres, przeciwnie, to inni userzy którym nie po myśli były moje wpisy ocenili mój katolicyzm.

Nie podoba mi się podłącznie pod chrześcijaństwo pewnych, powiedzmy, błędnych postaw i poglądów.

Jestem przeciwny imigrantom - mnoży się to jak króliki i domagać się będzie budowania meczetów. Nie stać nas na darmozjadów. To biednym Polakom trzeba pomóc a nie jakimś imigrantom. Rząd powinien sprowadzać naszych rodaków z Kazachstanu, Wysp Brytyjskich i innych rejonów w których "ugrzęźli" i to im zaoferować opiekę. Nie mamy obowiązku wspierać Syryjczyków, u których obcinanie głów to norma w ich kulturze. To Amerykanie wywołali tą wojnę więc niech sami poniosą tego konsekwencje a nie obciążać tym Europy i umyć rączki.

PS: Jak odróżnić imigrantów od uchodźców? Nie da się dlatego nie należy przyjmować nikogo z nich.

Jak odróżnić? Bardzo prosto.
Za uchodźcę należy uznać:

• rodzinę (w żadnym wypadku singla mężczyznę
• z kraju niebezpiecznego
• nie sunnitę
• który będzie chciał zostać u nas

Mnie niepokoi co innego - co oni tam wymyślili w kwestii pilnowania "przydzielonych nam" imigrantów. Jak niby mamy powstrzymać ich od pryśnięcia do krajów skandynawskich lub Niemiec? Mamy ich więzić, czy co?

Sądzę, że rozwiązaniem obecnego kryzysu imigracyjnego byłyby następujące działania:

- Obecnych imigrantów, którzy już tu są, przyjąć i starać się deportować imigrantów zarobkowych
- Uszczelnić granice UE. Wesprzeć państwa graniczne, szczególnie te nadbrzeżne, jak Grecja i Włochy
- Konsekwentnie nie wpuszczać nikogo, kto nielegalnie przekracza granice. Odsyłać na brzeg, z którego wyruszyli
- W następnych latach pozwolić na imigrację ale tylko i wyłącznie poprzez odpowiednie placówki w państwach, w których są obozy dla uchodźców.

W świat musi pójść dobrze rozpropagowana informacja, że droga do Europy istnieje. Ale wiedzie ona wyłącznie z państw, gdzie trwa wojna albo z obozów dla uchodźców w państwach pobliskich.

To jest sprawa kluczowa, aby tamtejsi uchodźcy mieli uzasadnioną nadzieję na normalne życie w Europie. Należy bowiem zaznaczyć, że w obozach nie ma normalnego życia, bo nie można takim mianem określić namiotu i miski jedzenia dziennie. Dlatego nie powinno się dopuścić do sytuacji, gdy nie mają nic do stracenia, więc pozostaje im tylko szukanie szczęścia w drodze do Europy.


Oczywiście stale muszą trwać intensywne działania na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie. Bez tego wszystko staje się rozwiązaniem prowizorycznym, które tak naprawdę niczego nie rozwiąże.


Często mężczyzna sam wyrusza do innego kraju z zamiarem ściągnięcia rodziny. Uważam zatem, że można przyjąć mężczyznę pod warunkiem, że od razu zaczyna się starania o ściągnięcie jego żony i dzieci.


Zezwolenie na pobyt i pracę wyłącznie w danym kraju. W razie wyjazdu na zachód, tamtejsze państwa zajmą się deportacją.

I należy starać się nie rozdzielać klanów rodzinnych, które są ich zwyczajowym środowiskiem życia.

Przynajmniej tu starajmy sie spojrzeć na temat z nieco innej strony. Choćby zastanowić się, jakie działanie w tej materii przybliżają nas do Królestwa Niebieskiego, a jakie oddalają.

Myślę że to jest ogólnie wiadome.
Zwłaszcza wśród katolików i innych chrześcijan.

A emocjonalna dyskusja z zarzucaniem komuś nazizmu czy nakazywaniem wkładania głowy w paszczę lwa podpierając się cytatami z Biblii nie mogła i nie doprowadziła donikąd poza niemiłą atmosferą.