I jak to ma Małgosia ostatnio w zwyczaju idzie w zaparte.
I jakoś nie przyjmuje do wiadomości ze wpisuje się w propagandę mainstreamu. I to co pisze o oddzielaniu to utopia.
Niemcy zapraszali a teraz gości chcą przekazać innym. To jest niemiecka gościnność.
My cały czas mówimy ze katolik nie może być lekkomyślny a ty w odpowiedzi masz pełne usta cytatów biblijnych i sugerujesz ze Jezsus nakazał być lekkomyślny i przyjmować bandytów pod dach. Po podobno taki ma być egzamin z chrześcijaństwa.

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami.

I cieszę że są tu osoby mające trzeźwe, sensowne a nie emocjonalnie, niemądre i niebezpiecznie naiwne spojrzenie na sprawę fali imigrantów i uchodźców (a idą równą falą i selekcja jest NIEMOŻLIWA.
Zwłaszcza w obliczu faktów.

Pani Kopacz mówi,że przyjmiemy matki z dziećmi a nie dzikich chłopów jakich widzimy w tv?
A to dobre, śmiech na sali gdyby nie chodziło o poważną sprawę.

I oto bezczelna manipulacja lewackich mediów które pokazują "biednych" uchodźców źle potraktowanych na granicy przez policję węgierska.
Tylko zapomnieli kto zaczął atak którym w dodatku sterowali jacyś faceci z megafonami. Linków nie daje bo najwyraźniej osoby jak Małgosia nie raczą nawet ich oglądać ani czytać. Wiedzą i tak lepiej i wiedzą swoje. I już.

Smutno patrzeć jak katolicy uderzają w te same tony co Michnik, niemieccy przywódcy UE czy lewackie media jak choćby te w Szwecji.

Mogę polemizować z argumentami merytorycznym a nie oszołomstwem o jakiejś psychozie strachu czy wyrwanymi z kontekstu cytatami z Biblii służącymi do zamykania ust oponentom.

A ja chciałabym przypomnieć wszystkim, może nawet zachęcić wielu, do dbania o nasze przydrożne Krzyże i Figurki Pana naszego, Jego Matki i Świętych Pańskich.
Niech świat widzi, że nasza wiara jest w nas żywa i jak dawnej nasi przodkowie dbali i budowali kolejne miejsca katolickiego kultu, tak i my dziś zadbajmy o te miejsca.
To nie jest wielki koszt - to trochę kwiatów, to obmycie i być może jakiś niewielki remoncik, a damy także i w ten sposób świadectwo naszej wiary.

A jeszcze lepiej było by ,gdyśmy te nasze negatywne energię z forum ,ukierunkowali właśnie tam. To jest bardzo prosty akt okazywania swojej wiary.Boję się że dla wielu chrześcijan zbyt prosty.



Darayes ,co prawda nie pretenduje do miana i godności czyjego kolwiek personalnego doradcy ,ale gdy widzę jak często wielu chrześcijan ,a zwłaszcza katolików ulega emocją i piszą nadgorliwie ,to zawsze mam wielką ochotę wrzucić małą cenną radę.Zastanówmy się zawsze ,czy bardziej jesteśmy chrześcijanami ,czy tzw. prawicowcami.Różnica jest taka ,że chrześcijanin chociaż ma zbieżne poglądy ,nie ulega tak łatwo emocją.Emocje zawsze prowadzą nas do sporów i sprzeczek.Gdyby to co tu piszemy ,albo lepiej - jak piszemy zobaczyli tzw. lewacy ,to jaki obraz chrześcijanina by ujrzeli ? Apostołowie w swoich listach przed tym nas przestrzegali.Tak więc piszmy ,aby nikogo nie bolało ,będąc jedni wobec drugich życzliwi.A to też mniej na uwadze ,że gdy przyprowadzono do Jezusa kobietę pochwycono na nierządzie ,Ten nie podniósł swojego wzroku ,aby jej nie zawstydzić.W tym wypadku mowa o kobiecie bez spornie winnej i choć tak to może zabrzmiało ,ja nie twierdzę o winie lub nie winie Małgosi.Ja pisze raczej o jakości naszych relacji ,a te są słabe.

Podpisuję się pod tym. Parę lat temu byłem w klasztorze oo. kapucynów przy Miodowej, byłem tam u jednego mnicha i ten poradził mi czytać Psalm 131(130), "[...]nie dbam o rzeczy wielkie".

Jozek, z całą pewnoscią emocje nie są dobrym doradcą w istotnych sprawach, a zwłaszcza emocje negatywne.

Jesli masz chęć to wróć do samego początku tego wątku i zobacz jak to poszło.

Ja o winie czy niewinie nie mam ochoty rozprawiać, ale niestety widzę że tutaj w rozmowie merytorycznej zaczyna być najważniejsze żeby czyjas racja była na wierzchu niezależnie od faktów i argumentów przeciwnej strony której przykleja się tresci których nie wygłaszała.
Kto tu grochem a kto scianą można się zastanawiać.

Narodowa dyskusja skądinąd całkiem niepotrzebna, no aleć gdzie 2 Polaków tam co najmniej 4 partie polityczne.

Smutne. Jednoczymy się jedynie od wielkiego dzwonu a i to na krótko...

Cieszy mnie realizm w ocenach kwestii uchodźców jaki prezentują Barney, Jockey i Ty.

Spójrzmy teraz jeszcze inaczej (w końcu nie jesteśmy politykami, możemy spekulować bezkarnie).
Gdybyśmy zrobili dokładnie tak, jak zaproponował papież Franciszek (oczywiście wprowadzając szereg rozwiązań szczegółowych, których On nie wyłuszczał).

Czyli: każda parafia (nie: "każda plebania") wynajmuje mieszkanie i zabezpiecza jedzenie dla jednej rodziny uchodźców (nie "emigrantów ekonomicznych" i nie "mężczyzn").
Czy nie byłoby to piękne świadectwo, a jednocześnie nie uniemożliwiałoby tworzenia skupisk?

Problemem jest prawo o ściąganiu dalszej rodziny - to zdecydowanie trzeba ograniczyć. Musimy też zadbać o to, by uchodźcy mieli prawo pracy. Należy też wstrzymać się z przyznawaniem praw politycznych.
Oczywiście utrzymywanie przez społeczność należy ograniczyć czasowo.

Warto tu mieć w pamięci słowa Jezusa z Łk.6.32-33,35:

32.A jeśli miłujecie tych, którzy was miłują, na jakąż wdzięczność zasługujecie? Wszak i grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują.

33. Jeśli bowiem dobrze czynicie tym, którzy wam dobrze czynią, na jaką wdzięczność zasługujecie? Wszak i grzesznicy to samo czynią

35.Ale miłujcie nieprzyjaciół waszych i dobrze czyńcie, i pożyczajcie, nie spodziewając się zwrotu, a będzie obfita nagroda wasza, i synami Najwyższego będziecie, gdyż On dobrotliwy jest i dla niewdzięcznych, i dla złych

A gdzie Jezus powiedział
Miłujcie nieprzyjaciół bardziej od rodziny?
Narażajcie najbliższych na niebezpieczeństwa.

Jezus powiedział aby kierować się miłością a nie nienawiścią.
Czy tym samym nakazał np. aby nie stawiać oporu armii niemieckiej w 1939 roku?

Czy polscy emigranci masowo wszczynali burdy, niszczyli i grozili tubylcom nie mówiąc o usiłowaniu wprowadzenia swoich zasad do ich społeczeństw?
Dlatego ja piszę o naiwności zarówno w ocenie fali emigracji jaki słów Chrystusa w tym ujęciu.

@Barney'u może jednak uważaj na swoje ego:


i odnośnie pkt. 2 możesz mi wskazać gdzie interpretował tę wypowiedź Jezusa?




@Jockey'u zajmowanie się tym czego Jezus nie powiedział jest apsurdalne.
Za to powiedział:
Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie. Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej. (Łk 12:49-53)
Uwaga @Barney'u nic nie interpretuję tylko cytuję.

Tak na marginesie @Derayes wróg, który z armią wkracza na terytorium kraju - to jednak nie uchodźcy (może nawet i emigranci), którym już z góry zarzuca się co najgorsze.

Skupienie się na przyjęciu rodzin myślę jest dobrym pomysłem. Jeszcze lepszym byłoby gdyby możni świata myśleli co dalej i jak dale rozwiązać problemy tych ludzi w ich własnym kraju.
Straszenie islamizacją nie rozwiązuję problemów.

@donkichot - sorry, ale nie bawią mnie podobne przepychanki. Baw się sam.
Zdecydowanie nic takiego nie powiedział.
Choć z drugiej strony ratowanie Żydów w czasie wojny oznaczało takie narażenie rodziny (co prawda tylko w Polsce).
Wydaje mi się, że gdyby zastosować się do kryterium - tylko rodziny, tylko z krajów niebezpiecznych, jedna rodzina na parafię - niebezpieczeńśtwa by nie było.

A to jak argumentów nie ma- to lepiej uciekać.
Powiem Ci więc gdyż może tego nie zauważyłeś, że ja tylko zacytowałem wypowiedź Jezusa z Ewangelii i nie nic więcej nie napisałem. A TY sobie poleciałeś hiper coś tam... wkładając mi w pisanie tego, czego nie napisałem. A teraz uciekasz bo się nie bawisz - no brawo.



A tu się zgadzamy akurat.

No aleć mowa jest o miłowaniu nieprzyjaciół bez wyszczególniania którzy to są.
I nie że z góry i nie że wszystkim tylko jako już i ja i inni pisałem.




Nooo, żeby to owi możni w ogóle mysleli inaczej nie byłoby i tych wojen na Bliskim Wschodzie które do tego co się teraz dzieje doprowadziły.
Straszenie islamizacją bynajmniej nie rozwiązuje ale daje do myslenia, zas jak widzisz unijni przywódcy wręcz przeciwnie, uspokajają jak mogą.
Wczesniej wszelako walczyli z chrzescijaństwem pod pozorem wolnosci mysli i efekt taki że np. jeden forumowicz tutaj boi się katolików w Polsce



Zaczynasz chwilami jak WielkiMasakrator, daj spokój

No widzisz @Derayes pewnie trzeba też znać różnicę między wrogiem a nieprzyjacielem - żarcik oczywiście. Wiesz wojna i wiara to jakby dwie nie do pogodzenia rzeczy - ale jakoś to moralnie trzeba ogarnąć i wróg nie musi być „nieprzyjacielem” (nie wiem jak to inaczej napisać). Przed wrogiem się bronisz, a nieprzyjaciela (jeśli nie jest wrogiem) miłujesz. Wie, że zagmatwałem, ale chyba rozumiesz co chcę powiedzieć.

A jeśli chodzi o możny to pewnie sami się boją (naważyli) a teraz kombinują jak by to wypić wspólnie z innymi.

Mówisz, że jak @WielkiMasakrator - kurczaki ja nawet w ćwierć jego inteligencji nie posiadam.

Przyznasz jednak, że propozycja z rodzinami (uchodźców) jest sensowna, prawda?