po pierwsze, kto ci powiedział, że ja tak sądzę, a po drugie jeśli wg ciebie akt oddania swojej nerki z miłości do bliźniego jest wbrew boskiemu prawu, to skąd w tym akcie zbawczy potencjał...???

Ja bym powiedziala ze nie zbawczy gdyz choroba ktora doknela osobe chora wynikla z grzechu wiec jest tak jakby milosierdziem oddac komus nerke.Tez nie widze tutaj zbawczej sily.Zbawienie byloby gdyby osoba chora zrozumiala swoj grzeech i sie nawrcila.

Czy ja powiedziałem, że "Ty sądzisz", czy raczej "jeśli sądzisz"? Zbawczy potencjał jest zawsze w bożym miłosierdziu. A więc człowiek zapominający o sobie jest Jego narzędziem i zakładnikiem chorego w Jego oczach. Skoro tak, Bóg nie dopuści tej ofiary, a raczej uczyni cud uzdrowienia. Natomiast dawca mając poczucie czynienia dobra sprawia, że Bóg nie będzie miał w tym nic do roboty, bo tu chodzi o odwrócenie zła w większe dobro. Cuda dzieją się w chwilach zaćmienia umysłu, gdzie człowiek traci rozeznanie, ale wolą trwa w miłosierdziu.

To chyba normalne, że zdrowy człowiek chce swojego dobra, więc i zbawienia. Jeśli pomaga innym pomaga i sobie.

Właśnie. To trochę tak, jak damę puszczaną przodem przez drzwi. Ten, kto obdarowuje wolnością, staje się wolny, a kto czyni siebie ostatnim, staje się pierwszym.

pierwsi będą ostatnimi tak mówi Biblia jednak moim zdaniem nie mamy się z tego powodu ganić ani sobie uwłaszczać

Bo nikt sam siebie nie może takim uczynić. Można sobie dodawać trwając w błędzie, ale to Bóg decyduje "czy" i "kiedy".

Dokładnie jeśli wynika to z boskiej woli jest ok jesli ktoś próbuje tym manipulować juz nie tylko sie zatraca.

I taka dama wchodzi na pierwszy ogień.

uuu, to kiepsko . W takim razie ci wszyscy pokutnicy, biczownicy i inni hardkorowcy męczyli się na darmo?

a czy ja dałem ci jakieś podstawy żeby zakładać, że ja tak mogę sądzić czy zakładałeś tak na podstawie własnego ja...???
a to akt oddania swojej nerki z miłości do bliźniego nie wypływa z Bożego źródła, więc dlaczego twierdzisz, że jest to wbrew prawu Bożemu...???

A Czy ja Ci dałem jakieś podstawy, byś tego dociekał, czy dociekasz na podstawie własnego ja...?

Myślę, że lepiej będzie, gdy sam sobie odpowiesz . Ja tylko Ci naprowadzę pytaniami. Na początek pierwsze:
Na czym polega boże miłosierdzie?

To efekt pragnienia bycia pierwszym, więc może się zdarzyć. Cywilizacja niejednokrotnie weszła w ogień, bo ona chce być na pierwszym miejscu, dlatego Bóg umożliwia to.

Na darmo, albo i nie. Jeśli kto się zreflektuje, że na darmo się trudził, zaniecha tego w przyszłości. A więc jest jakieś doświadczenie.

a nie dałeś...???
(cytuję) >>Jeśli sądzisz, że dając nerkę czeka Cię nagroda, to znaczy, że nie zapomniałeś o sobie<<
no weź się nie wygłupiaj...myślałem, że wiesz i wyjasnisz mi dlaczego taka transplantacja np nerki, wynikająca z Bożej miłości ku bliźniemu, jest wbrew prawu Bożemu...
p.s...apropo tezy: >>Cuda dzieją się w chwilach zaćmienia umysłu...<< wyjaśnisz zasadę tej kolercji...???

Ok. Odpowiem Ci, ale nie za darmo. Najpierw mi powiedz, co Ciebie zaniepokoiło w mojej wypowiedzi, że powiedziałeś:



Jeśli tak myślałeś, to dobrze myślałeś. Wyjaśnię Ci na podstawie Twojej współpracy ze mną. Ja Ciebie pokieruję, a Ty dojdziesz do wniosku identycznego z moim.
Zatem, jeśli nadal chcesz, bym Ci wyjaśnił, odpowiedz na pierwsze pytanie.



To również Ci wyjaśnię, jeśli bardziej chcesz, bym wyjaśnił poprzednie zagadnienie, ale w późniejszej kolejności. Czyli po wyjaśnieniu pierwszego zagadnienia. Na razie bowiem nie widzę chęci współpracy, bo uchylasz się od odpowiedzi na postawione pytanie o boże miłosierdzie. "Kto ma temu będzie dodane..."

Natomiast kto rozsiewa ten zbiera