W jednej ksiegarni internetowej widzialam, ze Swiderkowna duzo ma tych pozycji. Stad pytalam Barneya, ktora na poczatek jest najlepsza.


Przepraszam, zle cie odebralam .
A te zrodla, to taki szczegol. Nie warto zawracac sobie nimi glowe.

Nie ma za co. Bałam się, że niechcący, poprzez moje żarty, spowodowałam, że uciekniesz, a tego nie chciałabym za nic w świecie. Zawsze, kiedy tylko będę w stanie, będę służyć Ci pomocą w zrozumieniu wiary katolickiej, o ile wiarę można zrozumieć. Do końca się nie da, bo wiara to nie jest poznanie. Wiara jest łaską i o tę łaskę należy się modlić, co też obiecuję czynić.
Joanno, ja się bardzo cieszę, że pytasz, że szukasz, a to moje "ufff i pomocy" było żartem. Uwierz mi, jestem nieskomplikowana. Piszę to co myślę. Jak się wkurzam, to daję temu wyraz, a kiedy używam sarkazmu to też jasno, ale sarkazm nie dotyczy Twoich wypowiedzi. Tu tylko wyjaśnienia i ewentualnie żarty.

Uhm. Przez moment chcialam rzucic ta komorke w kat i do niej nie wracac. Jeszcze wyszlam do ogrodka, zeby sie wyluzowac i okazalo sie ze ktos zrobil w nim ,,porzadki'' , tzn wyczyscil mi troche roslinek. Niedawno go zalozylam.

Bardzo trudno mi ostatnio. W sensie psychicznym/duchowym. Mimo to staram sie trzymac fason.

Nie pamietam czy juz o to pytalam, czy moze ktos inny zadal to pytanie. Czy modlitwa chrzescijanina jest obowiazkowa? Czy nie modlenie sie jest grzechem? Czy jak sie katolik nie modli to moze przyjmowac komunie?

Modlitwa jest obowiązkiem, ale pora odmawiania jest dowolna. Jej zaniedbanie rozluźnia bowiem więź z Bogiem i prowadzi donikąd. To rozmowa/relacja, więc nie obowiązują żadne formułki. Może to być kilka słów czy westchnienia. Z czasem wchodzi ' w krew' i nie zapomni się o niej. Bóg jest wszędzie a więc kontakt z Nim jest dostępny wszędzie, nawet w kolejce sklepowej czy jadąc autobusem. Pewnie znów odpowiedziałam obok pytania. Ktoś inny uściśli.

Nie jest grzechem ciężkim czyli nie modląc się codziennie możesz przyjmować Komunię. Czy jest grzechem lekkim - myślę, że tak. Mam nadzieję, że uściśliłam. W razie co, dawaj szczegółowsze pytania.

Dzięki wam obojgu. Dziwi mnie tylko, że rozmowa z Bogiem jest obowiązkiem. Nie znalazłam nic o obowiązku modlitwy w przykazaniach, a w razie wątpliwości właśnie tam szukam odpowiedzi.

j_bw ma ogromny problem z mówieniem dzieciom o Bogu.

Kiedy odpowiadam na pytania dotyczące chrześcijaństwa (zgodne z wiedzą nabytą w ciągu tego roku) mam wrażenie jakbym okłamywała własne dzieci. Coś na zasadzie: wciskasz dzieciom ciemnotę, choć sama wiesz jak jest naprawdę. . Zwłaszcza córka, która jest bardzo zainteresowana tematem zadaje mi dużo pytań). Wzięłam się na sposób i mówię jej, że w chrześcijaństwie jest tak i tak. Tylko, że to dla mnie to trochę anormalne. Jak rozmawiać z dzieckiem , które bardzo chce jak najwięcej wiedzieć o Bogu nie czując się jak hipokrytka?

O czym dokładnie piszesz? W sensie, podaj jakiś przykład.

Musisz sama zdecydować. To rodzice kształtują dzieci. Z mojego punktu widzenia to wspaniała matka, która potrafi wznieść się ponad to w co sama wierzy i przekazać dziecku Prawdę (oczywiście to moje okno). Córka odbiera też mowę ciała (to ponad 70% przekazu). Jeśli ją zapisałaś na religię to podjęłaś zobowiązanie a przekazywanie dziecku sprzecznych informacji jest najgorszą opcją, dla was obu. Kiedyś porozmawiacie być może inaczej.

merss
o te 70% chodzi. Chce wypasc jak najbardziej wiarygodnie.
Na religie dziecka naciskala babka. Tak samo bylo z komunia. Myslalam, ze corce samo przejdzie po komunii. Gdy sie przeliczylam wzielam sprawy w swoje rece. Probowalam wybic jej katolicyzm z glowy, ale odnioslam odwrotny skutek. Widze jej zaangazowanie i chce ja wspierac, a nie szkodzic.

Tez bym mial takie pytanie. A tak wogole to troche dziwne w jaki sposob mozna sobie komplikowac proste sprawy, w czym od wiekow wszyscy sie przescigamy.
A przeciez to wszystko takie proste. Bog stworzyl swiat w ktorym wszystko bylo dobre i panowala idealna harmonia. Aby mozna bylo mowic o idealnej harmonii musi istniec wolna wola jako wolnosc decyzji - inaczej byloby to wykluczajace milosc reczne sterowanie. Poniewaz wszelkiej masci odkrywcy - poczynajac od upadlych aniolow, poprzez Adama i Ewe lub tych, ktorzy brali dla siebie wiecej manny na pustyni niz nalezalo - wyobrazali sobie nieco inaczej te idealna harmonie niz Stworca, nastapil balagan. Teraz chodzi tylko o to, zeby poslugujac sie wolna wola oraz miloscia ta naturalna harmonie stworzenia przywrocic. Proste.
A te wszystkie modlitwy, religie, odlamy, Biblie to tylko srodki techniczne.
Przeciez pisze, ze Slowo, ktore bylo na poczatku jest w Twoim sercu.
No, czasami przycmione.

Nie przychodzi mi teraz zaden przyklad do glowy.

Robaczek
jesli twoje dziecko chcialoby zostac artysta cyrkowym, a ty uwazalbys, ze to przynajmniej glupie i probowal wybic mu to z glowy, w efekcie dziecko jeszcze bardziej by sie zacielo. Co bys zrobil? Odsunalbys sie od potomka? Wydziedziczyl? Czy pomoglbys mu osiagnac cel?

Wiesz ja nie mam certyfikatu na takie dazenie do idealnej harmonii jak to jest w planach Stworcy. Kazdy z nas postepuje po swojemu i sadzi ze ma w tym 100% racje. Jakies tam wskazowki jednak istnieja i nalezy sie nimi kierowac. Przede wszystkim Slowo kazdy z nas ma w sercu i mozemy sie zastanawiac w jaki sposob eliminowac czynniki zaklocajace.

Hihi oto jak najlepiej zachecic dziecko do Wiary ...