lekarstwo napisał(a):
Wiadomo, że zło jest na tym świecie. I co? Mamy się skupić na rozważaniu zła, czy na czynieniu dobra? Lepiej już mieszać tą zapałką dobra w oceanie zła, niż siedzieć nad brzegiem tego oceanu i medytować jak jest okropnie.
Mi sie wydaje, iz medytowanie jest tak samo efektywne jak "czynienie dobra" tzn. to nic nie zmienia, moze poza jakims lokalnym zawirowaniem... a potem i tak fala zla to zaleje. Taka walka z wiatrakami...
Cytuj:
Mówię to z lękiem, by nie zabrzmiało to jak pycha, bo ja też boję się zła i jestem słabiutkim człowiekiem pełnym grzechów. Nie wiem jak bym reagował w obliczu okropieństw, które przeżył @FP2. Może bym uciekł od razu z obłędem w oczach, ale mimo to, chłodna rada z odległej pozycji obserwatora też może być dobra i może pomóc.
Generalnie stwierdzam, ze Bog dal nam zapalki w walce ze zlem, tzn. jakos nie widac tej zmiany, tej wygranej
. Pokropisz mieszkanie woda swiecona i co? NIC... mokro troche na scianach.
Czuje sie jakbym mial grac w gre w ktorej i tak PRZEGRASZ (z zalozenia gry). Kto by w takie gry gral?! I teraz ktos mi mowi: OK, przegrasz ale MUSISZ myslec o tym pozytywnie, samo granie jest fajne...