Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 14, 2024 12:08 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 "Precyzyjny plan" 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post "Precyzyjny plan"
Mam coraz większy problem z bardzo często spotykanym stwierdzeniem, że Bóg ma wobec każdego człowieka "plan". Wczoraj w księgarni katolickiej w Krakowie przeglądając jedną z książek lubianego przeze mnie księdza przeczytałem nawet, że Bóg ma "precyzyjny plan". I tu niestety rodzi się we mnie bardzo poważne pytanie i wątpliwość. Jak to jest z tymże "planem"? Czy Bóg miał takowy dla dzieci prowadzonych do komór gazowych? Czy głód na świecie, wojny i wszystkie inne koszmary tego świata nie przeczą swą oczywistością i namacalnością temu "planowi" / "precyzyjnemu planowi"?

Jaki plan ma Bóg dla muzułmańskiego dziecka (często zresztą sieroty), któremu bomba kasetowa czyni [ciach.. po głębszym zastanowieniu, lepiej pózno niż wcale.. (PW)]

Gdzie ten plan? Będę szczery, coraz bardziej irytuje mnie ten Boży "plan" - czy może nie sam plan, ale w kółko mówienie o nim. Czy ktokolwiek tutaj miałby odwagę powiedzieć temu dziecku o Bożym "planie" na życie...? Ja z pewnością nie.

Jak Wy sobie z tym radzicie?


N lut 26, 2017 1:41 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6820
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
FP2 napisał(a):
Gdzie ten plan? Będę szczery, coraz bardziej irytuje mnie ten Boży "plan" - czy może nie sam plan, ale w kółko mówienie o nim. Czy ktokolwiek tutaj miałby odwagę powiedzieć temu dziecku o Bożym "planie" na życie...? Ja z pewnością nie.

Jak Wy sobie z tym radzicie?


Może tak. Załóżmy - Ty masz plan: "zbuduję sobie piękny dom". Wybrałeś projekt, zamówiłeś ekipę. Dom wybudowany, przychodzi bandyta, wysadza ten dom w powietrze. Przychodzę, oglądam gruzowisko i się Ciebie pytam - "to był taki twój plan? Gruzowisko? Chłopie, aleś sobie wymyślił.."

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


N lut 26, 2017 2:23 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Chyba wiem co chcesz powiedzieć, ale wklepałem sobie w Google "cluster bomb victim" i kliknąłem wyszukiwanie obrazów. Piekło na ziemi. Inaczej tego nie ujmę, bo nie potrafię.

I teraz: niektórzy z tych ludzi przeżyli. Co miałbym im powiedzieć w tej sytuacji? Co może im powiedzieć Kościół? Czyżby to, co jest dziś na głównej stronie katolika, czyli: "Nie martwcie się więc o jutro, bo..."? Czy może: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy..."? Czy może wyłożyć jakiś tekst o planie na życie? Ale jakie życie: bez rąk, nóg, oczu? A często bez tego wszystkiego na raz!! Więc jaki jest "precyzyjny plan" na życie dziecka bez rąk i nóg? Czy wcześniej był, a teraz już nie ma, bo bomba kasetowa (nawiasem mówiąc produkowana przez Polskę) zrobiła z dziecka korpus bez rąk i nóg?

Proszę mnie dobrze zrozumieć, bo mówię to wszystko z pozycji człowieka wierzącego! A jednak szalenie drażni mnie ten "Boży plan na życie każdego człowieka". Może i taki jest, może faktycznie Bóg taki ma, ale chyba jest on wyjątkowo łatwy do zniszczenia...


N lut 26, 2017 2:38 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6820
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Przecież Bóg nie planuje mordowania ludzi, ani nie konstruuje bomby, nie okalecza ludzi. To nie jest Jego plan! Jego plany niweczą ludzie, mordując i okaleczając.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


N lut 26, 2017 2:57 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Coś mi się -PeterW zdaje że trzeba będzie ten temat pociągnąć w kierunku wszechmocy i wszechwiedzy Boga, bo nie będzie to inaczej możliwie zrozumiale przyjęte.
Tak to jest jak zaczyna się temat w sposób kontrowersyjny.
Jak by się startowało co najmniej z pozycji Boga.
Bo że coś człowieka wzburza, to nie oznacza że da się to jak czarodziejską mocą, ( tu odpowiedzią ) rozwiązać.
Ale nie uprzedzam poczekam na dodatkowe argumenty.


N lut 26, 2017 3:10 pm
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Ja nie startuję z pozycji Boga, nie mam absolutnie takiego zamiaru. Patrzę na siebie realnie, znam swoje wielkie (naprawdę wielkie!) słabości i strony mocne. Wydaje mi się, że mam (a przynajmniej bardzo się staram mieć) wyważony obraz samego siebie, możliwie najbardziej obiektywny.

Ale dzisiaj na stronie głównej katolika czytamy: "Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie". Co to znaczy?

A także przychodzi mi do głowy: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych". Jestem utrudzony i obciążony widokiem "cluster bomb victim". Mam także własne (aktualnie duże, bo związane z pracą) problemy w życiu i coraz bardziej staję się obciążeniem dla swojej rodziny i znajomych. Jestem tego świadomy.

I zaczynam się zastanawiać jaki plan na dla mnie Bóg. BARDZO trudno mi jest Mu zaufać, bo widzę, że dla milionów ludzi na świecie po prostu nie ma On planu... Miliony cierpią potwornie w sposób niezawiniony, w sposób absolutnie szatański, potworny, ich życie staje się wręcz bluźnierstwem, anty-życiem, tragicznym wołaniem o koniec tego koszmaru życia, oskarżaniem samego Boga o zło. Co Bóg dla nich ma...? Co Bóg miał dla dzieci w komorach gazowych? A skoro nie ma nic, to czy mnie będzie ratował...?

I raz jeszcze dla jasności - jestem osobą wierzącą. Ja czuję wiarę, żyję wiarą i rozumiem przesłanie miłości Jezusa (której jednak nie dostrzegam w świecie). Chciałbym owo przesłanie wprowadzać w czyn, wcielać Słowo i iść za Jezusem. Ale jednak ten Boży "plan" mnie zadziwia nie daje spokoju...


N lut 26, 2017 3:31 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Od kad jestem na forum, nie zauwazylem by ktos z tych oceniajacych dzialania Boga i to co sie dzieje na swiecie, rozroznial ze czlowiek rozpatruje wszystkie dzialania Boga pod wzgledem dobra ciala i rzeczy materialnych, a nikt nie zauwaza jednej najwazniejszej rzeczy ze Bog widzi w nas nie tylko cialo, ale glownie dusze.
Cialo jest jedynie materia w ktora przyobleczona jest dusza.
I tu jest wlasnie glowny nasz problem z rozumieniem dzialan Boga.


N lut 26, 2017 3:33 pm
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Nie twierdzę, że tak nie jest. Ale z drugiej strony to, co najbardziej dotykalne, pierwsze, najłatwiej rozpoznawalne i bez czego dusza nie może w ziemskich warunkach wzrastać to właśnie ciało. Jezus urodził się jako ciało i z ciała, pił, jadł, ubierał się, spał, cierpiał zimno, upał, był cieślą i w końcu jego ciało przybito do krzyża - czyż nie? Sam modlił się o "oddalenie tego kielicha".

Centralna prośba najważniejszej modlitwy, której nauczył Jezus to "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".

Proponuję odnaleźć OBRAZY w Google: "cluster bomb victim".

Nie łudzę się, że istnieje odpowiedź na kwestię cierpienia, bo wiem, że takiej nie ma. Nikt i nigdy takiej nie dał. To niestety wiem. Pytam tylko jak Wy sobie radzicie z ufnością w Boga widząc to co ja w internecie.


N lut 26, 2017 4:01 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
FP2 napisał(a):
Nie twierdzę, że tak nie jest. Ale z drugiej strony to, co najbardziej dotykalne, pierwsze, najłatwiej rozpoznawalne i bez czego dusza nie może w ziemskich warunkach wzrastać to właśnie ciało. Jezus urodził się jako ciało i z ciała, pił, jadł, ubierał się, spał, cierpiał zimno, upał, był cieślą i w końcu jego ciało przybito do krzyża - czyż nie? Sam modlił się o "oddalenie tego kielicha".

Centralna prośba najważniejszej modlitwy, której nauczył Jezus to "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".

Proponuję odnaleźć OBRAZY w Google: "cluster bomb victim".

Nie łudzę się, że istnieje odpowiedź na kwestię cierpienia, bo wiem, że takiej nie ma. Nikt i nigdy takiej nie dał. To niestety wiem. Pytam tylko jak Wy sobie radzicie z ufnością w Boga widząc to co ja w internecie.


A to dlatego ze internet nie jest Bogiem.
Szukaj Boga wsrod ludzi, w Pismie Sw. i Kosciele, a nie internecie.


N lut 26, 2017 4:06 pm
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Czemu nie w internecie? Auschwitz-Birkenau to nieprawda? Bomby kasetowe to kłamstwo? Jeśli nie w internecie to i nie w Biblii (książka).

Oczywiście to był sarkazm. Ale nie do końca, sam to przecież rozumiesz, bo głupi na pewno nie jesteś.

Mój problem jest jakiś taki: w jaki sposób zaufać Bogu i uwierzyć w Jego "plan" wobec mnie skoro widzę to, co widzę i nie mogę temu zaprzeczyć. Miliony cierpią w sposób niewysłowiony, a Bóg nic z tym nie robi. Więc dlaczego miałby pomóc akurat mi? Z jakiego powodu?
Z drugiej strony: a dlaczego miałby mi nie pomóc?

Tak to chyba wygląda. Jestem na rozdrożu, bo wiem, że Bóg pomóc może. Ale czy zechce? Nie wiem, nie mówię nie, ale nie mówię tak.


N lut 26, 2017 4:15 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
To rozumiienie czy akceptacja planu Bozego to nic iinnego jak proba kontroli Boga, jego dzialan.
Takie podejscie swiadczy o nie poddawaniu sie, lub braku akceptacji woli Bozej.
To taka jakby schizofreniia wiary, " chce byc z Bogiem, ale na moich warunkach." :-)


N lut 26, 2017 4:23 pm
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Człowiek ma rozum. Rozum od Boga. Więc wydaje mi się, że ma obowiązek tego rozumu używać.

Ma też serce. I również obowiązek go używać.

Nic nie poradzę na to, że widzę co się na tym świecie dzieje. Rzeka krwi i rozpaczy płynie przez świat, a w tej rzece trupy, urwane ręce, głowy bez oczu, nogi, wnętrzności... Przepraszam za dosłowność, ale Bóg również nam tego nie szczędzi. Ja tylko opisuję co widzę. I tak sobie siadam do modlitwy, do zaufania, do oddania się Bogu i zastanawiam się czy to ma sens. Miałem dobrą pracę, dobre zarobki i ciekawe życie. Od niedawna nie ma za co żyć i gdyby nie rodzina byłoby marnie. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu nie mogę znaleźć nowej pracy. No i mając na względzie to wszystko mam zaufać Bogu i nie martwić się o jutro... Ale właśnie to jutro jest moim najważniejszym zmartwieniem, bo nie mogę w nieskończoność żyć na garnuszku rodziny. A jestem dość młodym gościem, w wieku produkcyjnym.
Może Bóg zechce bym został bezdomnym? Kto wie, to i tak chyba lepsze niż nie mieć rąk i nóg po wybuchu bomby.

Zdaję sobie sprawę jak to wszystko brzmi, ale to naprawdę mój wielki problem. I chyba ludzkości w ogóle. Wydaje mi się, że to jest jedyny prawdziwy problem tego świata.


N lut 26, 2017 4:35 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek

Dołączył(a): Cz gru 22, 2016 10:54 pm
Posty: 35
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
PeterW napisał(a):
Przecież Bóg nie planuje mordowania ludzi, ani nie konstruuje bomby, nie okalecza ludzi. To nie jest Jego plan! Jego plany niweczą ludzie, mordując i okaleczając.


100% racji. Bóg ma plan, ale nie może wprowadzić go w życie, bo człowiek wszystko niweczy. Więc w teorii Boży plan jest, ale w praktyce już nie.


N lut 26, 2017 4:55 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Jedyne co mogę tobie powiedzieć to to, że ocena po tym co było i tak rozpatrywanie co ma być, jest realne w ludzkim wymiarze.
Dotyczy naszych ludzkich zachowań, tyle że na podstawie brania pod uwagę braku zmian, czy zmian w takim zakresie jak to wynika z naszego krótkiego patrzenia.

To co było, jest za małą dla nas lekcją, byśmy mogli pojąć jak będzie i przewidzieć jak będzie.
No chyba że uznamy że to co będzie możliwe do zmian bez naszego udziału, jest nam nie służące, więc odrzucamy wszystko co jest dla nas przeciwne ( ateizm ).

Wiara każe nam patrzeć na te sprawy tak.
Że ufamy w to że takie rzeczy się nie powtórzą, nawet wtedy gdy siadamy do posiłku, a gdzieś na ekranie ujrzymy urwaną głowę.
Tylko i aż zaufanie może nam w czymś pomóc, a nie pomoże to że nas zdołuje czyjaś urwana głowa.
Głowie ani jej właścicielowi już w niczym nie pomożemy.
Jeśli pokładamy zaufanie w Bogu, że nawet ta urwana głowa miała sens taki że jak uwierzyliśmy pomimo to Bogu.
To już więcej takich urwanych głów nie było by sensu by zaistniały.
W to należy wierzyć, a nie szukać sprawiedliwości w tym, co już jej nie przywróci tym co doświadczyli niesprawiedliwości.
Bardzo to trudne po ludzku, ale tylko o to tu chodzi.
Tego nam nie trzeba i wpłynąć na to co było już nie możemy.
My nie jesteśmy w stanie zmienić na zawołanie nasz świat według ludzkich kryteri.
A jak nie możemy, to zajmujemy się tym co możemy.
A możemy my nie powodować takich tragedii.
Możemy pomóc kalece nie jednorazowo, ale cały czas w jego życiu, to możemy.
A ty akurat szukasz absurdów i chcesz według ich wymowy, patrzeć na to co może człowiek czy powinien Bóg.


N lut 26, 2017 5:08 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: "Precyzyjny plan"
Każdy widzi to co chce widzieć. Pytanie - co tak naprawdę chce zobaczyć? Kiedy Indianie zaczynają sięgać do sedna życia logika białego człowieka traci grunt pod nogami. Czas Indianina to dzień, pora dnia, czas wzrostu, czas umierania. Cykle czasu są zamknięte i powtarzalne. On nie potrafi zrozumieć celu jutra, który należy zacząć realizować dziś, żyje chwilą.
Oś czasu białego człowieka jest liniowa. Idzie drogą pielgrzyma (zna cel) lub wlóczęgi (zwykle podyktowane koniunkturalnościa).
Zastanawianie się nad złem całego świata to mentalność dziecka. Chrześciajństwo mówi wprost: zło jest tajemnicą. Ono jest irracjonalne powiadają filozofowie (cyt. za M. Hellerem). Ten sam Heller uważa, że świat nie musiał być pomyślany wg logiki, którą znamy.

Wierzyć to znaczy wchodzić z Bogiem w życiowy kontakt, poprzez który zmieniamy nasze dotychczasowe myślenie i postępowanie, czyli całe nasze życie. To jest własnie pielgrzymia droga. Wiadomo dokąd prowadzi i przez jakie etapy powinna przebiagać, by następował postęp duchowy. Życie poganina bylo kołem, on żyje tylko chwilą. W tym aspekcie życia - chrześcijanina jest drogą. Powinno prowadzić do zbawienia. W tym zakresie jest precyzyjnie określone, bo wskazal ją sam Jezus. Drogę tę wytyczają przykazania i błogosławieństwa. Przykazania Boże ostrzegają przed zagrożeniami, jakich należy unikać, by nie zmienić kierunku. Błogosławieństwa określają postawę, jaka powinna znamionować tych, którzy chcą drogą przykazań podążać do celu. Jest to postawa wobec: Boga, ludzi i dóbr doczesnych. Przykazanie Miłości wytycza szlak drogi prowadzacej do celu.
Ta droga jest więc doskonale oznakowana a człowiek ma podwójny system naprowadzania, by nie zblądził.

Papież Franciszek powiedział: nasze życie nie zostało nam dane jako libretto, w którym zostało wszystko napisane, ale wyjściem, chodzeniem, czynieniem, szukaniem, oglądaniem.

A teraz Jan XXIII: Bóg mnie stworzył. A przecież mnie nie potrzebował, a przecież cały porządek wszechświata, to, co mnie otacza, tak samo istniało beze mnie. Dlaczego więc uważam siebie za tak nieodzownego na tym świecie? Czymże jestem? Dlaczego się tak wywyższam we własnych oczach? Pycha, zarozumialość, miłość wlasna. Po co jestem na tym świecie? By służyć Bogu. On jest absolutnym Panem, ponieważ mnie stworzył i utrzymuje moje istnienie, ja jestem Jego sługą.

Zazdrościmy możnym tego świata, widzimy tam drogę szczęścia, nie obchodzą nas zakonnice pracujące w trudnych warunkach na misjach. Ich droga nie jest atrakcyjna. Droga męczenników za wiarę to posiew łask dla innych. Kiepska, prawda? Chcielibyśmy wszystko mieć pod kontrolą: szeroką drogę bez zmartwień, napisaną piórem powodzenia.

Jeśli ktoś ma szczególne powołanie od Boga, zostanie tak poprowadzony, że zrealizuje zamierzenia Boga (s. Faustyna), ale ktoś inny pomylił Boże znaki ze swą wiekością (F. Kozłowska).

Chrześcijaństwo odrzuca determinizm, bo byłby on sprzeczny z rozumnością człowieka. Wyklucza więc z założenia libretto.


N lut 26, 2017 6:33 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL