No ta wysoka komoda jest the best. Na taką poluję

Moge ci taka zrobic bo od wielu lat mam tego typu zamowienia, a w UK od wielu lat trwa moda na takie meble.

Ale numer Dzięki!!! To zgadamy się na priv. Odezwę się.

Ta kolezanka jest zielonoswiatkowcem, ogolnie bylam u niej I jeszcze gorzej mi sie zrobilo po tym co uslyszalam. A mianowicie, ze nasz chrzesr sw sie nie liczy bo chrzcimy dzieci a one nie maja jeszcze religijnej swaidomosci I ze wszyscy nie"nawroceni"pojda do piekla czyli wszytscy katolicy I inne religie nawet jak ktos byl cale zycie dobry I ochrzczony jako dziecko. Powiedzialam jej ze to bzdura ale ona zaczela mi mowic ze w Biblii nie ma nic o chrzczeniu dzieci, ze nasz KK wszytsko nadinterpretuje I zupelnie nie przestrzega tego co w Biblii I ze lepiej niz czlowieka(ksiedza, papieza) sluchac Boga(Biblia). Rozmawialysmy tez o tym jak powinna wygladac chrzescijanska kobieta I podobno w Bibli(nie wiedzialam o tym)jest napisane ze nie mozemy nosic spodni ani obcinac wlosow ani nosic zadnej bizuterii, nawet obraczka nie jest dozwolona bo uwaga sprawia ze ludzie nas adoruja a odwraca adoracje od Boga. Nastepie ta moja kolezanka sie wogole nie maluje choc ma 30 lat, mowi ze to jest poproawianie Boga I makijaz bym jakims poganskim zwyczajem plus ze swiadczy tylko o proznosci I pysze I ze to grzech ciezki. Oni ponoc nawet nie tancza czy biora udzialu w zawodach sportowych bo to tez z poganstwa.


Generalnie chodzi mi jednak o to ze ja majac natrectwa, skrupulanctwo takie tematy uderzaja we mnie ze zdwojona sila, jeszcze jak mi cytatami wali laska to trudno sie nie zgodzic. W jakiejs czesci to nawet jej uwierzylam I zaczelam myslec czy by nie zaczac sprzedawac designerskie rzeczy(bo podobno to jest dopiero grzech)Probowalam jej wytlumaczyc to co mi pisaliscie o stosunku do przedmiotow ale ona mowila ze jak kupujesz przedmiot markowy to jest proznosc pycha I grzech smiertleny bo nawet mozesz powodowac zazdrosc u innych I to bedzie twoja wina. I dodala ze jak byloby mi smutno oddac wszytskie swoje rzeczy to tymbardziej powinnam to zrobic I juz nigdy nic nie kupowac-na 5 lat lub jesli to nie pomoze to na cale zycie)bo to pomoze mojej duszy w zbawieniu.Ogolnie mowila ze dla niej idolami(idolatria)sa dzieci maz I jej ogrod I tym sie niepokoi ze ich za bardzo kocha..

Jechalam dzis po corke do przedszkola I dostalam taki atak paniki plus dd ze myslalam ze zejde juz z tego swiata, musialam stanac I dzwonic do mamy do polski ale to itak nie pomoglo, mialam wzywac pogotowie:/ale to wszytsko moja wina bo zamaist pytac tu na forum lub ksiezy to ja dyskutuje z takimi osobami ktore tylko mieszaja w moim zyciu. Wiara zawsze byla u mnie na 1 miejscu I dlatego te rzeczy co ona mowi tak mnie dotykaja. Ze niby moj chrzest jest niewazny, zew katolicyzmie wierzy sie najlatwiej, ze mam nie nosic tego czy tamtego bo obrazam Ducha Sw ktory mnie za to ukaze ehhh

Trafiłaś na osobę z sekciarskimi zapędami, jak rozumiem jesteś poza Polską - USA? Zielonoświątkowcy są różni - są tacy co 'łagodnie' do katolicyzmu podchodzą, ale są i tacy którzy traktują nas jak największych bałwochwalców świata, z definicji ogłupionych i potępionych. Zdecydowanie odradzam dyskutowanie z takimi osobami - praktycznie nie masz szans jej przekonać, ona jest wyszkolona w tym a Ty zdecydowanie nie.
Każdy protestant zgodnie z ich niebiblijna zasadą 'sola scriptura' INTERPRETUJE Pismo Święte i wyciąga różne takie kwiatki jak opisałaś powyżej. Generalnie nie zwracaj na to uwagi, bo inaczej to dojdziesz do rozważań, że ziemia jest płaska a wszelka wiedza jest zmanipulowana...

tak, my mieszkamy w australii. Najgorsze, ze jak poczytalam teraz w necie te ich wywody to to ma sens I rzeczywiscie oni bardziej od nas znaja Biblie:(a to mnie przeraza..

Odpowiadając na tytułowe pytanie: czy posiadanie luksusowych rzeczy to grzech? I tak, i nie. Samo posiadanie nie jest niczym złym,ale bogactwo jest czymś co obciąża, co nie czyni wolnym. Pan Jezus powiedział do bogatego młodzieńca: "Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: "Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!""
http://www.nonpossumus.pl/ps/Mk/10.php

To nie były kolejne wymagania,ale stwierdzenie: właśnie znalazłeś kogoś, kto Cię kocha, dlatego zostaw to wszystko i pójdź za Mną.


6 Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co wystarczy. 7 Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat; nic też nie możemy [z niego] wynieść. 8 Mając natomiast żywność i odzienie, i dach nad głową, bądźmy z tego zadowoleni! 9 A ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. 10 Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami.
http://www.nonpossumus.pl/ps/1_Tm/6.php

"Podstawą dla dobrowolnego ubóstwa jest błogosławieństwo: Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Zwróćcie szczególną uwagę na słowa ubodzy duchem. Nasz Pan nie wymaga materialnego ubóstwa lub biedy. Raczej prosi o ducha odłączenia od rzeczy tego świata. Jak mówi nowy Katechizm: Jezus nakazuje swoim uczniom, by przedkładali Go nad wszystko i nad wszystkich, oraz proponuje im "wyrzeczenie się wszystkiego, co posiadają" (Łk 14, 33) ze względu na Niego i Ewangelię. Na krótko przed swoją męką pokazał im przykład ubogiej wdowy jerozolimskiej, która ze swego niedostatku dała wszystko, co miała na utrzymanie. Wypełnienie zalecenia oderwania się od bogactw jest konieczne, by wejść do Królestwa niebieskiego. Wszyscy chrześcijanie powinni starać się "należycie kierować swymi uczuciami, aby korzystanie z rzeczy ziemskich i przywiązanie do bogactw wbrew duchowi ewangelicznego ubóstwa nie przeszkodziło im w osiągnięciu doskonałej miłości" (KKK 2544-2545).

W ten sposób nawet bogaci ludzie mogą mieć ducha ubóstwa, jednakże bycie ubogimi jest trudniejsze dla nich niż dla tych, którzy mają skromne środki. Pewna kobieta, świecka dominikanka, powiedziała mi kiedyś, że aby się nie przywiązywać do rzeczy, musi wykonywać wielki wysiłek. Stać ją było na bardzo drogi samochód, ale wybrała małego forda i jeździła nim, dopóki się nie zużył. Mogła pozwolić sobie na drogie futro z norek, ale kupowała tylko skromniejsze okrycia. Pozycja jej męża wymagała pewnej ilości luksusu i elegancji, ale ona sprzeciwiała się przywiązywaniu do nich (prelegent przytacza tu realia amerykańskie - przyp. tłum.).

Z drugiej strony, gdy ludzie są biedni - nie oznacza to, że mają automatycznie ducha ubóstwa. Mogą bowiem skąpić pieniędzy na rzeczy materialne, pożądając bogactwa innych i mogą być przywiązanymi do posiadłości, których nie mają, ale chcieliby mieć. Wspaniały dominikański teolog, o. Reginald Garrigou-Lagrange OP, podsumował to takimi słowami: Dobrowolne ubóstwo może być praktykowane również w środku pomiędzy obfitością światowych dóbr, kiedy dusza nie jest przywiązana do nich, lub w nędzy, kiedy ktoś znosi to doskonale dla miłości Boga. (Trzy okresy życia wewnętrznego)."
http://imelda.swieccy.dominikanie.pl/in ... ego#rozdz9

Wykoncze sie, czyli co mam Sie pozbyc tych paru luxusowych jakie mam?

i co, liczysz że ktoś z nas pojedzie do Ciebie do Australii, zrobi Ci audyt szaf i pokaże palcem co masz wyrzucić a co zostawić? (w sumie jak sponsorujesz samolot to chętnie bym odwiedził Australię )

Twoje życie - Twoje decyzje. Nerwicę natręctw trzeba leczyć, decyzje podejmować i w nich trwać.

Dla testu możesz jedną z takich 'luksusowych' rzeczy spróbować sprzedać - i zobacz jak się będziesz z tym czuła.

Monietto napisała już jak się z tym czuła.

ja moge sprzedac, bedzie mi przykro 1 dzien a potem zapomne(wiem bo jakby mnie np siostra poprosila czy moge jej dac jedna z tych luksusowych rzeczy to byl jej dala bez wahania choc napewno zaczelabym skladac kase na to aby kupic sobie taka sama:)
wiecie co, wszytsko okej ale np wczoraj na kolacji powiedzialam o zielonoswiatkowcach tesciowej I o tym co mi ta kolezanka powiedziala ze powinnam sprzedac zareczynowy no a ona popatrzyla na mnie doslownie jak na psychola.(ze jej syn jeszcze go spalaca a ja juz sie chce go pozbyc!)oczywiscie poczulam sie okropnie I powiedzialam ze ja bym tego nigdy nie zrobila ale jak mi to powiedziala kolezanka zielonosw nie ma co sie przejmowac tym co ludzie mowia tylko byc poslusznym slowom Biblii(znow mnie nakrecila).
Przedtem ufalam swiecie w to co ksiadz mowi I to mi juz pare razy pomoglo z natrectwami ale po tym co Z. powiedziala zeby nie ufac ludziom tylko Biblii to znow stracilam do nich zaufanie. Tylko ze Biblie tez ludzie pisali nie?

Sprzedaż nie rozwiąże problemu, a może nawet go pogłębi. Pojawią się kolejne natręctwa, bo skoro już raz uległaś... Z czasem może poczujesz potrzebę odstąpienia koleżance narzeczonego, bo zbyt dobrze się z nim czujesz, bo nazbyt przywiązałaś się do niego
Uważam, że absolutnie żadnej rzeczy nie wolno Ci pozbywać się za podpowiedzią dręczących Cię natrętnych myśli. Pozbyć się, owszem, ale spotkań z koleżanką, która nakręca Cię, ma ewidentnie jakiś problem ze sobą. Pozbyć się pierścionka zaręczynowego? Co też za bzdury wciska Ci do głowy? Chce rozwalić Wasz związek? A potem wciągnąć Ciebie w szeregi ...no nie wiem, czy Zielonoświątkowców, czy może raczej - jakiejś sekty?

Jeśli jesteś wyznania katolickiego to MUSISZ właśnie zaufać księdzu, już sprawdziłaś, że tylko to działa - przewodnik duchowy z realnego świata... Realnego, czyli nie z netu i także realnego, w sensie - chodzącego po ziemi.

I tak by bylo najlepiej, ale jeden jej argument mi zapadl w pamiec I za nic nie chce sie odczepic-ze powinnam sluchac Bog czyli Biblii a nie ludzi(ksiezy, papieza)ktorzy sa omylni I ze nasz KK olewa Biblie I ja nadinterpretuje eh...

a oni to niby co robią? też INTERPRETUJĄ Biblię! i dlaczego niby ich interpretacja ma być lepsza niż nasza? oni powstali w XIX wieku, a Kościół został założony przez Jezusa, i sam Jezus obiecał że 'bramy piekielne go nie przemogą'. Stąd wolę słuchać mianowanych następców apostołów a nie samopowołujących się proroków

Twoje myśli nie są Bogiem, Twoja koleżanka nie jest Bogiem.
Słuchając Kościoła - papieża, biskupów, księży słuchamy właśnie Boga.