Dopowiem żartobliwie, że pewnie Pan Bóg dobrotliwie wywrócił oczami, westchnął, pokręcił głową i uśmiechnął się z politowaniem..

Uff, dziękuję

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem tutaj nowa. Mam problem z przeszłości, który w ostatnich dniach nie daje mi spokoju i dosłownie męczę się sama ze sobą. 4 lata temu w Wielką Sobotę upadłam, ciężko grzesząc. Pamiętam doskonale, że zaraz po upadku i zdaniu sobie sprawy z sytuacji uklękłam i płacząc gorzko, żałując, błagałam Boga o przebaczenie. Nie wyobrażałam sobie nie iść do Komunii w Wielką niedzielę. Podczas mojego żalu czułam, jak dosłownie staje się lżejsza od środka tak, jakby Bóg był zaraz przy mnie pomimo tego co zrobiłam. Obiecałam sobie od tamtego czasu po każdym już upadku iść do konfesjonału. I tak też czynię, lecz czuję się zagubiona ponieważ wtedy w Wielką Niedzielę przystąpiłam do Komunii i teraz nie wiem czy pomimo mojego żalu nie żyję w grzechu. Proszę o pomoc i modlitwę. Jutro rano wstaję i idę na poranną mszę świętą z nadzieją na szczerą spowiedź.

Podjęłas świetną, najlepszą możliwą decyzję. Genialną, takie rzeczy załatwiamy przy spowiedzi! Opowiesz wszystko jutro w konfesjonale, ksiądz sprawę ostatecznie oceni i domkniesz przeszłość. To znacznie lepsze niz jakies rozmówki w internecie.
A na przyszłość- nie należy mając pewność grzechu ciężkiego iść drogą: "nie wyobrażam sobie nie przyjąć Komunii". Trudno. Czekamy na najbliższą możliwość spowiedzi. W warunkach polskich nie są to lata świetlne.
A swoją drogą, szkoda, że tak długo się z tym męczysz. Można było wcześniej opowiedzieć w konfesjonale... To kolejna podpowiedź: nie zwlekamy.

Witam. Sytuacja wygląda tak. Chciałbym iść do spowiedzi, lecz za tydzień wyjeżdżam z rodzicami za granicę na wakacje. Zgaduje, że ani w dzień wyjazdu(niedziela), ani za tydzień (gdy bedziemy wracac w niedziele) nie bedziemy szli do kościoła, a wiem to iż wiem jak było na ostatnich wakacjach.
Więc moje pytanie brzmi czy powinienem iść do spowiedzi teraz czy dopiero po przyjeździe z wakacji? Skoro pójde teraz to już za 2 tygodnie np. nie będe mógł przystąpić do komunii, ponieważ nie uczęszczałem we mszy w tygodniu na wakacjach.

Jeśli w Twoich planach jest świadome nieuczestniczenie w niedzielnej mszy, to.. nie spowiadaj się w ogóle.. Przecież warunkiem dobrej spowiedzi jest mocne postanowienie POPRAWY, a nie planowanie grzechu..

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Odbyłem kilka (może nawet kilkanaście) spowiedzi, na których zataiłem grzech masturbacji/nieczystości (głównie ze wstydu, ale też z jakiegoś idiotycznego wmawiania sobie, że to nie grzech ciężki). Przystępowałem w stanie tych grzechów do Komunii Św.
Kiedy dojrzałem, uświadomiłem sobie co robiłem przez lata, wyznałem grzechy zatajane, wyznałem, że się z nich nie spowiadałem, że przystępowałem w stanie grzechów ciężkich do Komunii.

Moje pytanie jest następujące - czy zostały mi odpuszczone te grzechy, które wyznawałem na spowiedziach nieważnych, kiedy zatajałem inne grzechy? Jeśli nie to co mam zrobić? Teoretycznie wyznałem już wszystkie grzechy jakie popełniłem, jak z tego wybrnąć?

Bóg zapłać z jakąś pomoc.

Nie bardzo rozumiem w czym problem: wyznałeś grzechy, wyznałeś zatajenie i Komunię w tym stanie, otrzymałeś rozgrzeszenie. Skąd wątpliwości?

Przez lata wyznawałem jedne grzechy, jednocześnie zatajając inne. Później wyspowiadałem się z tych zatajonych i że zatajałem, ale chodzi o to, czy spowiedzi stały się ważne i czy niezatajone grzechy zostały mi odpuszczone? Bo już później nie spowiadałem się z tych, których nie zatajałem - o te grzechy mi chodzi.

Nie prościej pójść do spowiednika i wyjaśnić tą sprawę?

Opowiedziałem już o tym, zostałem poproszony tylko o przypomnienie zatajonych. Mnie ciągle coś męczy, ale mam takie natręctwa też poza sakramentem pokuty, więc to może dlatego.

Już na koniec, miałbym jeszcze jedną prośbę: czy uważacie, że to co napisał w linku poniżej ksiądz Pierzchalski jest w pełni zgodne z Nauką Kościoła? Bo to jest w zasadzie w 100% sytuacja taka jak u mnie.
Link: http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/ind ... =&pyt=1110

Bardzo dziękuję za pomoc.

No wiesz.. Nie potrafimy na forum udzielać Imprimatur..
Ale co ten ksiądz pisze, to prawda. Udzielone w czasie Spowiedzi rozgrzeszenie dotyczy wszystkich Twoich grzechów, które nie powiedziałeś, bo nie wiedziałeś, albo zapomniałeś. Pan Bóg nie jest liczykrupą..

Nie pamiętam kiedy ostatni raz szczerze się spowiadałam. W 4 klasie? Nie wiem, naprawdę ale zacznę od tego czasu co mniej więcej pamiętam. W grudniu zeszłego roku spowiadałam się po bardzo długiej przerwie - po 2 latach. Skłamałam, ponieważ powiedziałam, że minął miesiąc. Do tego zataiłam grzech masturbacji, oglądanie pornografii. Po tygodniu poszłam do spowiedzi lecz powiedziałam tylko o masturbacji. Nie wiem co wtedy siedziało mi w głowie i dlaczego o oglądaniu filmów porno nie wspomniałam. Po tamtej spowiedzi aż do teraz przystępowałam cały czas do spowiedzi i przyjmowałam ciało Chrystusa. Rozumiem, że komunia oraz spowiedzi wszystkie były świętokradzkie? Czy na spowiedzi mam teraz wszystko opisać czy wystarczy powiedzieć krótko, że przyjęłam sakramenty świętokradzko i powiedzieć o masturbacji, i o oglądaniu filmów pornograficznych?

idzi i wyznaj ksiezu dokaldnie tka jak napisałas i sprawa się rozwiąże. grzechy seksulane naprwde nie sa najstraszneijsze jakie człowiek moze popełnić i nie dziwią ksieza ani nie oburzają Nie ma sie czego az tak bać

A co powiedzieć przy "Ostatni raz spowiadałam się..."? Spowiadałam się w czerwcu ale nie powiedziałam tego wszystkiego, tylko powiedziałam o masturbacji...

I jak to wszystko powiem to mam potem przejść do grzechów lekkich czy jak? Nie byłam nigdy w takie sytuacji