kiedyś art-33 napisał(a):
http://polityczek.pl/uncategorised/5617-uczestniczka-kontrmanifestacji-smolenskiej-uslyszala-zarzuty-za-m-in-machanie-biala-roza-na-krakowskim-przedmiesciu
Machanie kwiatkami bywa karalne
Kobitka szuka dymu to ma. Opisywałem tu już mechanizm chyba?
2. Red Ziemkiewicz na Fejsbuniu centruje lamenciarzy:
Trzeba się bić, ale w piersi!
Miałem dzisiaj pisać zupełnie co innego, ale ponure, sfrustrowane twarze Wielowieyskiej, Morozowskiego i Żakowskiego spoglądające z okładki „Newsweeka” skusiły do zerknięcia w tekst. Co robić, lubię zapach napalmu o poranku (to z tzw. kultowego filmu, kto nie jarzy, niech spyta przeglądarki). Któż nie lubi?
Gwiazdy antypisowskiego agit-propu nie zawiodły moich oczekiwań. Ludzie, którzy przez lata epatowali butą i nie próbowali ukryć głębokiego przeświadczenia, że każde ich światłe pouczenie podchwytywane jest z zachwytem przez masy, że wszyscy, a w każdym razie wszyscy „na pewnym poziomie”, „młodzi, wykształceni, z dużych miast”, czyli większość, uznają w nich liderów opinii, a kto nie od nich, ten oszołom, obciach, prymityw i niech zdycha – nagle wchodzą w retorykę wołających na puszczy i prześladowanych, omalże małych wilczków z „Obławy” Wysockiego/Kaczmarskiego. Co prawda, mało konsekwentnie, bo na przykład redaktor Morozowski ni stąd ni z owąd grozi, że jak TVN wezwie w TVN do protestów przeciw PiS, to na ulicę wyjdą miliony. Dlaczego nie wyszły dotąd, skoro TVN wzywa ich do tego codziennie i codziennie te miliony zapowiada już od dwóch lat? Nie pytajmy. Miejmy litość.
Od dwóch lat bohaterowie dzisiejszej okładki Lisa wmawiają sobie i swoim czytelnikom tudzież widzom, że wszyscy, tak jak oni, są przeciwko PiS, że ogromna większość społeczeństwa niczego nie pragnie bardziej, niż „żeby znowu było tak jak było”, że „dobra zmiana” to tylko garstka fanatyków, która dorwała się do władzy wskutek przypadku, rozbicia głosów i apatii większości. A jednym z dowodów niepopularności PiS uczynili badania Nielsena, z których wynikało, że mediów państwowych nikt nie ogląda, za to zasięgi „tefałenów” strzelają w niebo jak rakieta.
Teraz zasię jojczą, że tak wysokie poparcie PiS to „efekt propagandy rządowej telewizji”. Patrzcie, nikt jej nie ogląda, a jakie ma efekty! Wszyscy wybierają media antypisowskie, a im bardziej one szczują na PiS, tym bardziej PiS rośnie. Koń by już po tylu latach zaczął myśleć, że coś robi nie tak – a gwiazdy pomagdalenkowych mediów nic.
Pominę wernyhorzenie gasnących gwiazd, że PiS zaraz wykupi „Wyborczą”, żeby ją zamknąć (a po cholerę miąłby marnować pieniądze na taki zakup? Wystarczy spokojnie dać jej zdechnąć, co już dawno by nastąpiło, gdyby ludzie nie dostali „500+”, które wydają w należących do „Agory” kinach), że przejmie, skonfiskuje, zakaże, zabroni i tak dalej. Mniejsza nawet o tę łatwość, z jaką Morozowski, Wielowieyska i Żakowski przeskoczyli z pozy arbitrów elegancji w pozę prześladowanych dysydentów.
Rzecz w czym innym.
Ujmę to tak. Ludzie, którzy za wami szli, i w jakiejś część wciąż wam jeszcze ufają, nie są z mojej bajki, ale to ludzie, zasługujący na jakiś szacunek. To wyście (biorąc trójkę jojczących u Lisa za reprezentację „liberalnych” mediów) tych ludzi zawiedli. Mieliście Złoty Róg, jak Komorowski, Kopacz i inne gamonie, którym tak gorliwie basowaliście. Wszystkie atuty w ręku, wszystkie możliwe wpływy, przewagi, pieniądze, narzędzia dystrybucji szacunku, zagraniczne kontakty, cuda-wianki i tak dalej.
I to wasz głupi kalizm w odniesieniu do Tuska i jego gangu, kurczowe zamykanie latami oczu na coraz gorsze przewały rządzącej mafii PO-PSL, stosowanie szantażu „ani słowa krytyki, bo przyjdzie PiS” doprowadził do całkowitego zgnicia i ośmiorniczkowej deprawacji tamtej ekipy. Pudrowaliście tego trupa, aż zaczął śmierdzieć tak, że wyborcy zatrzęśli się z obrzydzenia i nie było już o czym gadać.
To wasze uparte sekundowanie kłamstwom Wałęsy, zmienianym co kilka dni, i wmawianie ludziom w oczy bredni o wygranych w toto-lotka, skompromitowało w oczach Polaków elity, nie tylko rządzące, ale i te opiniotwórcze. A gdy kompromitacja ta posunęła się tak daleko, że mimo rzucenia do walki wszystkich możliwych autorytetów „zakonnica na pasach” została rozjechana w tę i we w tę, to wy sekundowaliście idiotycznej formule „opozycji totalnej”, upieraniu się, że wszystko było świetnie i trzeba tylko przepędzić PiS, w staniu murem za skompromitowanymi liderami, „ulicy i zagranicy”, jałowym wrzaskom o rzekomym łamaniu konstytucji (jak można łamać coś, co jest bezkształtnym glutem, „konstytucję” złożoną z samych niejasnych zapisów, w kluczowych sprawach oddającą decyzje sejmowej większości?), donoszeniu do Timmermansa, pluciu na „hołotę kupiona za pińset” – i, długo by wymieniać, wszystkiemu, co sprawia, że PiS, jaki by nie był, nie znajduje w oczach wyborców alternatywy.
Żadna propaganda nie dałaby PiS władzy, gdyby nie totalna degeneracja jego przeciwników, i żadna propaganda nie dałaby mu u władzy takiego poparcia, gdyby nie miał tak odpychających wrogów.
Zamiast stroić teraz groźne miny do obiektywu i błagać ludzi, by was, niby że „wolne słowo”, ratowali, popatrzcie sobie – to apel do całego środowiska antypisowskich totalniaków – w lustereczko i zrozumcie wreszcie, że PiS przy wszystkich swoich wadach rządzi dzięki wam. Nie podobają się te rządy? To wór pokutny, popiół na łby, i idźcie swych lemingów przepraszać, zamiast podjudzać ich do kolejnych przeciwskutecznych marszów i wieców.
Chyba, że to wszystko czysty cynizm, żeby umościć się na jakimś kawałeczku topniejącej kry „Fajnej Polski” i z wprawiania lemingów w antypisowską histerię nadal żyć jako tako dostatnio, no może już nie tak, jak w czasach, gdy władza hojnie sypała swym pluszakom kasabubu i reklamowe obrywy, ale nadal.
Jeśli tak, to rozumiem.