Ale wiesz o tym że słowo mit odnoszące się do religi to nie to samo co mit(bajka)?

I ciekawe jakie? Bo potop był (9.5tyś lat pne.), spalenie sodomy było, państwo filistynów istniało...

Ateiści zatrzymali się w czasie i tkwią co najwyżej w XIX wieku albo i w epoce kamienia łupanego... Opcja z mitami może być taka że to niekonieczne zmyślone fikcyjne opowieści np Mity Greckie to mogą być prawdziwe wydarzenia a bohaterowie tacy jak Herakles czy Achilles mogli istnieć naprawdę.

za bogami greckimi stały demony, szatan a oni dobrze znali czasy przedpotopowe - aniołów upadłych, którzy w jakis sposob zmaterializowali sie i płodzili gigantów. Prawda jest w ZYWYM JEZUSIE = PANU WSZELKIEGO STWORZENIA, WŁADCY WSZECHŚWIATA = ON mnie kocha i zmierzam do domu OJCA a ON jest OJCEM DOSKONAŁYM a nie patologicznym. Jestem zbawiony, mam przebaczone, dostałem nowe serce i nowego ducha - to nam wystarczy, ale my często jak Ewa szukamy czegoś więcej - szukamy mądrości tam gdzie jej nie ma, zamiast trwać w relacji, bliskiej więzy z TYM który JEST, BYŁ i NADCHODZI ... , sami sobie komplikujemy sprawy a wszystko co potrzebne jest w Zmartwychwstałym

O tym, czy będziesz zbawiony, to dowiesz się dopiero po śmierci.

I nie krzycz tak.

Tako rzecze wiara rzymskich-katolików, czy też wiara, którą ty reprezentujesz, co innego mówi Pismo np. :
1J 5:13 bw "To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że MACIE żywot wieczny."

Pogadamy jak przeczytasz całą Biblię, a nie jedynie fragmenty pasujące do Twoich przekonań. Może wtedy zauważysz, że chociażby św. Paweł przestrzegał chrześcijan, aby uważali na to, żeby nie upaść...

Co nijak nie deprecjonuje pogądu, że PIsmo mówiło o tamtych ludziach, że MIELI życie wieczne.
Żeby podrzymać swój pogląd o tym, że o zbawnieniu dowiemy się po śmireci, musisz po prostu ODRZUCIĆ ww. fragment ( ty nie polemizujesz z tym fragemntem, nie wyjaśniasz go tylko rugujesz), czyli odrzucić Pismo.

Jak się czyta całą Biblię, a nie wyrwane z kontekstu fragmenty, to widać, że nie jest tam mowa, jak twierdzą protestanci, że ci ludzie już za życia byli zbawieni, ale o tym, iż mają życie wiecznie niejako potencjalnie. Bo o tym, czy rzeczywiście będą zbawieni, to rozstrzygnie są przed Bogiem po śmierci, a nie protestancki za życia.


Niczego z Biblii nie muszę odrzucać, a jedyne, co mam do zrobienia, to nie słuchać wujowych interpretacji, które powstają na kanwie fragmentów Pisma pasujących mu do poglądów.

Jak z faktu, iż Słowo mówi, że MAJĄ życie wieczne, ma wynikać, że potencjalnie niejako mają życie wieczne. Kręcisz i tyle.
Po prostu odrzucasz ten fragment, bo ci nie pasuje.
Czy aby na pewno ? Bo wiem, że w stosunku do matki Pana Jezusa nie będziesz mówił, że rozstrzygnięcie co do jej zbawienia nastąpi dopiero po jej śmierci

Proste pytanie:
Skoro chrześcijanie wg Ciebie "mają życie wieczne", czyli są zbawieni już teraz, to po kiego grzyba św. Paweł przestrzega przed tym, aby nie upaść? Wszak wg protestanckiej nauki o "już zbawieniu", nie ma to żadnego znaczenia, czy ktoś "stoi", czy też "upadnie", bo już wiadomo, że i tak trafi do raju.

To po co im sad skoro maja?

Pytnie brzmi,czy wierzysz w Pismo, czy nie ? Bo jak wierzysz w Pismo i czytasz, że na kartach Pisma byli ludzi, którzy MIELI życie wieczne, to co czytasz ?
W twoim wydaniu - i to nie są twierdzenia wuja to jest TWOJA interpretacja - czytasz, że słowo MAJĄ oznacza, że "niejako potencjalnie mają". Czyli fałszujesz słowo bo je zmieniasz na takie, które pasuje do twojej katolickiej teologii.
Nie wiem z jaką nauką polemizujesz, czy to w ogóle jest nauka protestancka zatem skoro to nie moja nauka to nie będę z nią polemizował.

Myslalem, ze to w Boga trzeba wierzyc.

A kto ci powiedział, że ten Trybunał przed którym staną zbawieni ma być ku zbawieniu, czy też potępieniu, a nie wyłącznie ku otrzymaniu nagrody ?

Wiara w Boga, to wiara w to co On mówi, a to, że na kartach Pisma mówi do nas Duch Święty, to też trzeba w to wierzyć.

Pytanie brzmi tak, jak je zadałem, więc zamiast odwracać kota ogonem i stosować inne uniki, po prostu na nie odpowiedz.