Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
Autor |
Wiadomość |
Wespecjan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
pandzia napisał(a): Sputnik? Znowu nie rozumiem pytania :] Jestem na rozstaju, mogę wybrać jedną z dwóch dróg. Czym byś się kierował: pragnieniami serca, czy głosem rozsądku? Sputnik=towarzysz podróży a tak naprawdę mężczyna, mąż. Podobno ludzie kierują się zawsze jakimś wewętrznym centrum decyzyjnym, które nazywają sercem a rozsądku używają do post-factum zracjonalizowania tego wyboru Wiesz na tak postawione pytanie nikt tutaj ci nie odpowie, bo trzeba by bliżej znać twoją sytację i ciebie. Jedyna szansa to Bóg, który może podpowiedzieć. U mnie tak to się odbywa że zauważyłem że jak Bóg cche mi coś powiedzieć to mówi to 2x. Dziwacznymi zbiegami okoliczności słyszę albo widze albo czytam coś identycznego w bardzo krotkim odstępie czasu, co jest wielce nieprawdopoodbne statystycznie. Nie wiem jak Bóg mówi do ciebie
|
N lis 19, 2017 10:10 pm |
|
|
pandzia
Zagadywacz
Dołączył(a): So kwi 18, 2015 1:59 am Posty: 50
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
Wespecjan napisał(a): pandzia napisał(a): Sputnik? Znowu nie rozumiem pytania :] Jestem na rozstaju, mogę wybrać jedną z dwóch dróg. Czym byś się kierował: pragnieniami serca, czy głosem rozsądku? Sputnik=towarzysz podróży a tak naprawdę mężczyna, mąż. Podobno ludzie kierują się zawsze jakimś wewętrznym centrum decyzyjnym, które nazywają sercem a rozsądku używają do post-factum zracjonalizowania tego wyboru Wiesz na tak postawione pytanie nikt tutaj ci nie odpowie, bo trzeba by bliżej znać twoją sytację i ciebie. Jedyna szansa to Bóg, który może podpowiedzieć. U mnie tak to się odbywa że zauważyłem że jak Bóg cche mi coś powiedzieć to mówi to 2x. Dziwacznymi zbiegami okoliczności słyszę albo widze albo czytam coś identycznego w bardzo krotkim odstępie czasu, co jest wielce nieprawdopoodbne statystycznie. Nie wiem jak Bóg mówi do ciebie Nie wiem, jak Bóg do mnie mówi. Pięknie, że znasz Jego głos. Nie chodzi o mężczyznę. Za nieco ponad rok kończę studia. Już kilka osób mi odpowiedziało :]
|
N lis 19, 2017 10:36 pm |
|
|
Wespecjan
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
pandzia napisał(a): Nie wiem, jak Bóg do mnie mówi. Pięknie, że znasz Jego głos. Problem w tym, że mówi, ale kiedy chce. A nie kiedy ja bym chciał by mi coś podpowiedział.
|
N lis 19, 2017 11:06 pm |
|
|
JKN
Milczek
Dołączył(a): Śr lis 22, 2017 7:13 am Posty: 1
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
pandzia napisał(a): Nie wiem, jakim głosem się kierować: pragnieniami serca i marzeniami, czy głosem rozsądku i doświadczeniami?
Mam 35 lat i bardzo utarty schemat życia. Jestem zapracowana, bo robię studia i pracuję na pełen etat, ale też nie mam zobowiązań rodzinnych. Wydaje mi się, że jestem introwertyczką, bo (dla przykładu) wolę oglądać sieć rzek na mapie Ameryki Południowej i posłuchać jak Cejrowski prawi o Indianach, niż dołączyć do znajomych na wspólne drinkowanie.
Mam przed sobą dwie drogi. Tą rozsądną. Mogę na dobre zakotwiczyć się w kraju, w którym mieszkam, załatwić kredyt na mieszkanie i kontynuowac drapanie się po drabinie zawodowej. Mogę odkładać na emeryturę i pozostać w firmie, w której jestem już 10 lat.
Droga z marzeń, to wyjazd w świat. Chciałabym z Alaski powędrować do Ziemi Ognistej. Używać języków, których się nauczyłam, poszukać jakiejś przygodnej pracy. Oglądać świat. Pływać na kajaku, spać pod niebem gwieździstym, robić zdjęcia i zapiski z podróży. Oczywiście nie mam żadnego pomysłu na zarobek. Mam oszczędności.
Jeśli zrezygnuję z obecnej pracy i obecnego mieszkania, nie mam drogi powrotu. Czyli jak mi się tam w dalekim świecie nie powiedzie, nie mam dokąd wrócić. Nie mam rodziny, do której mogę wrócić. Nie mam swojego kąta.
Pytanie: czy kierujecie się w takich ważnych decyzjach życiowych, jak powyżej, sercem czy rozsądkiem? Czuję strach, bo obecny układ po części daje mi poczucie bezpieczeństwa i boję się je stracić na rzecz marzeń. Czuję strach, że 'wewnętrznie' umrę, jeśli nie opuszczę mojej bezpiecznej fortecy.
Jak rozpoznawać głos Boga w takich sytuacjach? Jesteś jeszcze młoda. Masz czas na realizację marzeń. Czeka Cię zarówno zakup mieszkania, rozwój kariery zawodowej, ale i założenie rodziny oraz podróżowanie. Na wszystko przyjdzie pora Nie ma co kalkulować, trzeba żyć chwilą i sygnałami, które otrzymujesz każdego dnia. Jeżeli coś Ci podpowiada, że to trzeba zrobić, to zrób to. Kobieca intuicja zwykle nie zawodzi
|
Śr lis 22, 2017 7:21 am |
|
|
pandzia
Zagadywacz
Dołączył(a): So kwi 18, 2015 1:59 am Posty: 50
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
JKN napisał(a): pandzia napisał(a): Nie wiem, jakim głosem się kierować: pragnieniami serca i marzeniami, czy głosem rozsądku i doświadczeniami?
Mam 35 lat i bardzo utarty schemat życia. Jestem zapracowana, bo robię studia i pracuję na pełen etat, ale też nie mam zobowiązań rodzinnych. Wydaje mi się, że jestem introwertyczką, bo (dla przykładu) wolę oglądać sieć rzek na mapie Ameryki Południowej i posłuchać jak Cejrowski prawi o Indianach, niż dołączyć do znajomych na wspólne drinkowanie.
Mam przed sobą dwie drogi. Tą rozsądną. Mogę na dobre zakotwiczyć się w kraju, w którym mieszkam, załatwić kredyt na mieszkanie i kontynuowac drapanie się po drabinie zawodowej. Mogę odkładać na emeryturę i pozostać w firmie, w której jestem już 10 lat.
Droga z marzeń, to wyjazd w świat. Chciałabym z Alaski powędrować do Ziemi Ognistej. Używać języków, których się nauczyłam, poszukać jakiejś przygodnej pracy. Oglądać świat. Pływać na kajaku, spać pod niebem gwieździstym, robić zdjęcia i zapiski z podróży. Oczywiście nie mam żadnego pomysłu na zarobek. Mam oszczędności.
Jeśli zrezygnuję z obecnej pracy i obecnego mieszkania, nie mam drogi powrotu. Czyli jak mi się tam w dalekim świecie nie powiedzie, nie mam dokąd wrócić. Nie mam rodziny, do której mogę wrócić. Nie mam swojego kąta.
Pytanie: czy kierujecie się w takich ważnych decyzjach życiowych, jak powyżej, sercem czy rozsądkiem? Czuję strach, bo obecny układ po części daje mi poczucie bezpieczeństwa i boję się je stracić na rzecz marzeń. Czuję strach, że 'wewnętrznie' umrę, jeśli nie opuszczę mojej bezpiecznej fortecy.
Jak rozpoznawać głos Boga w takich sytuacjach? Jesteś jeszcze młoda. Masz czas na realizację marzeń. Czeka Cię zarówno zakup mieszkania, rozwój kariery zawodowej, ale i założenie rodziny oraz podróżowanie. Na wszystko przyjdzie pora Nie ma co kalkulować, trzeba żyć chwilą i sygnałami, które otrzymujesz każdego dnia. Jeżeli coś Ci podpowiada, że to trzeba zrobić, to zrób to. Kobieca intuicja zwykle nie zawodzi JKN, ta Twoja odpowiedź bardzo sie zsynchronizowała z moim sercem. Mam ochotę jechać dzisiaj hahaha dzięki! Pandzia :]
|
Śr lis 22, 2017 11:47 pm |
|
|
mareta
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn cze 13, 2011 6:22 pm Posty: 3444 Lokalizacja: podkarpackie
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
Tek de Cart napisał(a): piszesz że nie będziesz miała dokąd powrócić - ale czemu miałabyś wracać skoro ciągnie Cię w świat - to może właśnie gdzieś tam zapuścisz korzenie. Z drugiej strony zawsze możesz wrócić do miejsc Ci znanych, kraju / miasta i zacząć od nowa, w innej pracy w innym mieszkaniu. A może zrób sobie po prostu test? znam osoby które wzięły roczny urlop bezpłatny właśnie po to żeby przez rok powłóczyć się po świecie. Potem wróciły i pracują dalej w tym samym miejscu. Może wystarczy Ci 2 tygodnie w dżungli, żeby się przekonać że to nie dla Ciebie? Albo właśnie dla Ciebie? Pamiętam że Wojciech Cejrowski robi takie wyprawy wgłąb Amazonki dla chętnych spróbowania jak to jest w dżungli.. to trochę kosztuje, ale może warto pomyśleć o czymś takim na próbę właśnie To chyba najlepsze rozwiązanie. Cejrowski wielokrotnie podkreślał,że mimo doświadczenia jakie posiada, zawsze idzie do dżungli z Indianinem. Ludzie którzy zdobywają ośmiotysięczniki mają za sobą ileś lat treningu i wspinaczki. Serce na pewno ich ciągnie, ale nie jadą bez przygotowania ot tak. Do spełnienia marzeń przygotowują się wiele, wiele lat. Mimo to czasem w tych górach giną. Kierować się sercem tak, ale pod warunkiem, że nie kierujemy się głupotą. Może bezpłatny urlop i wyjazd w charakterze wolontariuszki na misje?
_________________ Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą
|
So lis 25, 2017 10:08 pm |
|
|
equuleuss
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Wt lip 18, 2017 5:09 pm Posty: 1683
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
mareta napisał(a): Może bezpłatny urlop i wyjazd w charakterze wolontariuszki na misje? Bardzo trudno się dostać.
|
N lis 26, 2017 3:18 am |
|
|
Tek de Cart
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Wt mar 04, 2008 1:11 am Posty: 1747 Lokalizacja: Warszawa, Przyjaciele Oblubieńca
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Głos rozsądku a głos serca w wyborach życiowych
equuleuss napisał(a): mareta napisał(a): Może bezpłatny urlop i wyjazd w charakterze wolontariuszki na misje? Bardzo trudno się dostać. serio? to ja ostatnio miałem dużego farta, bo spotkałem dwie dziewczyny (nie znające się wcześniej) i obie były na misjach jedna 10 miesięcy w Afryce gdzieś, druga 2 miesiące w Kazachstanie jedna była z: http://www.sma.pl/pldruga z: http://misje.sds.pl/z tego co mówiły to przed wyjazdem jest formacja przygotowująca (prawie rok), no i raczej trzeba zapłacić sobie za dojazd/powrót. Czasem się zdarza jakiś sponsor, wtedy może się udać taniej czy nawet za darmo pojechać.
_________________ Nie sprzedawaj duszy diabłu, Bóg da Ci za nią więcej!
|
N lis 26, 2017 5:37 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|